-
Liczba zawartości
5 558 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez Nik@
-
924L w Gliwicach ciasne ale własne reaktywacja...
Nik@ odpowiedział sumka33 → na temat → Akwaria powyżej 600 L
O koronawirusie napisałam pieszczotliwie "korona" Wyglada to super, kabelki pewnie będą zamaskowane. Ale ja nie wiem, czy potrafiłbym spokojnie spać... Jakie wymiary ma zbiornik i co tam świeci? Chinka? -
924L w Gliwicach ciasne ale własne reaktywacja...
Nik@ odpowiedział sumka33 → na temat → Akwaria powyżej 600 L
Wygląda super, ale nie powiem, co widzę oczami wyobraźni, patrząc na to prawie lewitujące akwarium... Jak się skończy korona, to chętnie bym się wprosiła na rzut okiem -
U mnie polyp lab medic zupełnie w niczym nie pomógł. Wdarło sie coś ospoodobnego, ale odporne i na polyplab i na herbtane. Kupiłam też specjalne leki od weterynarza- akwarysty, nic nie pomogło. Kupa hajsu poszła w smiernik, choć ten śmietnik mnie nawet zupelnie nie martwił, tylko problem, jak uratować moich ciężko chorych rybich przyjaciół. Znajoma osoba ze sklepu z morszczyzną poleciła mi arechin, stosowany u ludzi na malarie, który ogólnie ma przeznaczenie do walki z pierwotniakami, ale zapomniałam tej nazwy, kiedy poszłam do weterynarza i wyszłam z niczym i zła na siebie, że zapomnialam. Ryby jakoś uratowalam, sterylizując przez lampę uv codziennie po kilka razy po 100 litrów wody, zasysając ją bezposrednio znad skal i piachu. Po tym, kiedy u mnie ryby doszły jakoś do siebie, inny kolega miał inwazję nieznanej choroby, ryby umierały zadbane, tłusciutkie, w ciągu kilku dni od pierwszych objawów. Większość bez żadnych zmian na ciele. Zdobył arechin, zapodał, choroba się zatrzymała nagle, jakby maczetą odciąć. To nie była ani ospa, ani oodinoza, troche podobne do mykobakteriozy, ale też nie tak w 100% wszystkie objawy pasowały. Polyp lab, o ile w ogóle działa, to raczej na konkretne coś, a to cos u ryb jest zawsze bardzo trudno zdiagnozować. Czasem pomoze herbtana, czasem ten polyp lab, czasem preis coly, ale to loteria i często kupa hajsu i wysiłku w błoto, a ryby odchodzą. Ja mam ten arechin od tego kolegi na wszelki wypadek. U niego zdal egzamin, kiedy nic innego nie pomogło. A od kilku dni czytam, że ten sam lek stosowany jest przy leczeniu objawów koronawirusa. Widać jego spektrum działania jest szersze, niż oczekiwano (malaria, reumatoidalne zapalenie stawów) a cena znacznie bardziej przyjazna dla kieszeni, niz taki kosmicznie drogi polyp lab, ktory w zasadzie rzadko pomaga... Leki dla ryb są strasznie drogie, a dość rzadko pomagają. Próbujcie w dziwnych przypadkach tego arechinu. On nie cb zabija korali, ani innych delikatnych bezkręgowców.
-
A co chcesz trzymać w tym akwarium? Jeśli sporo skał, glownie koralowce i 3-4 małe ryby, to nie planowalabym nawet żadnego odpieniacza, tylko skimmer i falownik. Im więcej ryb i mniej skały, tym odpieniacz powinien być mocniejszy. Odpieniacz potrzebny jest do odprowadzania białek, będących efektem tego, co wydalają ryby. Jeśli w zbiorniku jest równowaga, w której duża ilość koralowców i drobnych organizmów żyjących w skałach potrafią pochłonąć większość tego, co wydalają ryby i inne koralowce, to odpieniacz może być słabszy, a czasem nawet zupełnie zbedny. Czasem wystarczy skimmer i falownik, czasem dodatkowy filtr, na przykład kaskadowy. Albo nawet wystarczy sam falownik i podmiany. Powiedz, co chcesz mieć w tym akwarium i wtedy możemy o sprzęcie pogadać.
-
W kryzysie papier toaletowy był dobrem bardzo deficytowym. Gdy go zabrakło, trzeba było tyłek wycierać gazetami. Ja to pamietam, do dziś mam przed oczami obraz, jak facet szedł z naszyjnikiem z papieru toaletowego na sznurku, a wszyscy pytali, gdzie kupił i zazdroscili tych korali Teraz mamy znowu moment kryzysowy, więc ludzie wykupują ten papier, może pamiętają jeszcze czasy kryzysu. Ale niech tam wykupują co chcą, im większe zapasy zrobią, tym rzadziej będą wychodzić z domu. Sama się trochę wystraszyłam, bo byłam dzis w kilku sklepach, nigdzie nie było ani papieru, ani mięsa, ani mleka. Ale to chwilowe, w poniedziałek przyjdą dostawy i wszystko wróci do normy, bo Ci, co zrobili wielkie zapasy nie kupią kolejnych stu rolek papieru ani 5 kg mięsa.
-
Mnie martwi tylko jedno, gdyby mnie dopadła korona i miałabym pójść do szpitala, to nie ma kto się zająć rybami i kotem. Z kotem to jeszcze jakoś, wystarczy mu dać puszkę i oczyścić kuwetę, ale naprodukowanie rodi i karmienie ryb i rawki... a jeszcze mi jedna chinka padła i światła brakuje nikt w mojej rodzinie nie wie, jak się opiekować rybami, jak oporządzić odpieniacz ani gdzie rodi dolewać. Mam 3 morskie zbiorniki i jeden słodki. W jednym morskim są tylko glony, kilka korali i krewetka pistoletowa, tam nic nie robię, tylko czasem rodi dolewam. Ale Rawka i ryby w 750 potrzebują codziennej opieki
-
A moja pierwsza myśl była właśnie taka, że wirus zostal wytworzony w laboratorium (jako modyfikacja wirusa grypy) i wypuszczony celowo. Według mnie jego celem nie było to, by zabić jak najwięcej osób, ale aby jak najszybciej się rozprzestrzenić. Eliminacja osób starszych i przewlekle chorych mogłaby być również celem, choć drugorzędnym. Uważam, że ten wirus ma na celu pomoc stworzyc/uaktualnić/potwierdzić model rozprzestrzeniania sie lub/i model przebiegu choroby wśród różnych grup etnicznych pod dużo groźniejsza broń biologiczną lub/i wywołanie/zbadanie skutków ekonomicznych pandemii na swiecie
-
Cześć morszczacy i morszczynki. Ponad rok temu pomogliscie ocalić Olka, chorującego na nowotwór neuroblastomę. Wsparliscie także akcję prezentow mikołajkowych dla Olusia i jego brata, aby osłodzić trochę dzieciom ten czas rozłąki, choroby, wszystko się udało. Olek ma się dobrze póki co, choć nie wiadomo, czy to kiedyś nie wróci. Teraz inny maluszek z mojej miejscowości potrzebuje wsparcia. Mały Franek, który choruje na SMA i jedynym ratunkiem dla niego jest terapia genowa, której można się poddać w USA. To rdzeniowy zanik mięśni. Terapia genowa kosztuje niewyobrażalne pieniadze. Najgorsze jest to, że chorobę można tylko zatrzymać, nie da się odwrocic jej skutków. Jeśli dziecko na skutek choroby utraci zdolność samodzielnego oddychania, to już jej nie odzyska, dlatego tak ważny jest czas, aby pacjent otrzymał wlew leku jak najszybciej. Znam rodzinę Olka, ale nie znam rodziny Franka. Ale czy to ma znaczenie? O tej akcji usłyszałam jakiś czas temu. Teraz widzę, że nadal sporo pieniedzy brakuje, a dla Franka każdy dzień, to bezpowrotna degradacja organizmu. Jeśli nie roxluczyliscie jeszcze PIT-a i nie macie pomysłu, gdzie przekazać 1%, to przekazcie dla Franka. Możecie też wesprzeć zbiórkę. Tu nie chodzi o wielkie kwoty, chodzi o ilość wpłacających. Jeśli mozecie wpłacić 5 zlotych, to wplaccie. To nie jest fejkowa akcja, mój rodzinny Knurów jest od dawna oplakatowany prośbami o pomoc dla tego maluszka. Kazda złotówka się liczy. Z gory najpiękniej Wam dziękuję za wszelką pomoc temu dziecku. Tutaj więcej informacji https://www.siepomaga.pl/franek-surdel
-
Jak dla mnie to anthellia i rhodactis indosinensis
-
Dziś do akwarium przyszała nowa rybka, babeczka amblygobius bynoensis. Bardzo fajna babeczka kopiąca, nieduża, dorasta do 10 cm, spokojna. Oprócz zagiewki, nie wiedzieć czemu wrogiej dla babek (przy zagiewce dlugonosej lepiej nie kupować malutkich babek, takie 8 cm obserwuje, ale nie atakuje, maluchów do 5 cm nie polecam przy tej rybce brac) i hepatusa, który przeganiał ja, kiedy weszła mu w drogę, nikt się nią nie interesował. Trafiła się fajna, tlusciutka sztuka, zaraz po wpuszczeniu cos skubnela z kolacji, troszkę też w piasku szukała, a po zgaszeniu światła ukryła się tam, gdzie miałam wolne miejsce dla babek Pierwszy dzień dała radę, mam nadzieję, że kolejne też przetrwa i dogada się z resztą moich wariatow.
-
[720L] Ojjj, tak to sie zaczelo moje szeryfowanie
Nik@ odpowiedział s1ngle → na temat → Akwaria powyżej 600 L
Najskuteczniejsze są ślimaki berghia, to specjaliści pokarmowi, nie jedzą niczego innego, więc róże będą znikac. Ja zrobiłam tak, że kupiłam kilka sztuk i trzymałam je w osobnym zbiorniku, aż się rozmnożyły. Wpuszczenie wszystkich kupionych to było za duże ryzyko, mogły zostać zjedzone, albo zginąć w cyrkulacji. Ale nie zostały zjedzone, choć miałam kilka wargaczy. Z czasem ślimaki rozprawiły się z różami. Nawet się rozmnożyły w tym głównym i wyjmowałam młode z sumpa, z komina, z głównego, kiedy nad ranem wychodziły na szyby. Kup 3-4 sztuki, daj do jakiegoś dwulitrowego pojemnika plastikowego, daj tam jakaś skalke z aiptasiami i czekaj, aż się rozmnaża. One nie potrzebuja ani światła, ani napowietrzania. Gdy potrzebują oddychac, to pływają po powierzchni wody do góry brzuchem. Trzeba tylko uważać, co im się wkłada do tego pojemnika, bo jeśli w tych skałkach żyje coś, co potrzebuje napowietrzania czy karmienia, to kiedy to padnie, zatruje wodę i ślimaki też padną. -
Ona nie potrzebuje zbytków. Akwaryjko 60l będzie minimum, lepsza bylaby stówka lub chociaż 80. Nigdy dotąd nie uderzyła w szybę, a ma też termometr i grzałkę, więc grube szkło jest raczej zbędne. Niepotrzebnie dałam 1 cm grubosci. Do tego jakiekolwiek światło, skałki, piach i coś do jedzenia. U mnie ma tylko kaskadę, grzałkę i tubę LED za 60 zlotych. Dałam też trochę makroglonow, żeby wspomóc filtrację, ale je wykopuje Slimaka zje całego zywcem, wiec nie ma co gnić i brudzić wodę. Kiełże dojadają jakies resztki mrożonych mysis czy krewetek koktajlowych. A zwierzak jest naprawdę super Czasem kapnę jodu kropelkę, w razie, gdyby planowała wylinkę. Jest odporna, leje rodi raz na kilka dni, nie przeszkadzają jej wahania zasolenia, byle nie przesadzić nie potrzebuje też pokrywy, bo nie wyskoczy z akwarium. Można jej też dać koralowce, tylko trzeba mocno przykleić, bo może ich użyć, jako materiału budowlanego
-
Jak się miewa rekin? Żyje? Jakiej jest wielkości?
-
Najpiekniejsze oczy, jakie w życiu widziałam Gdy tylko mnie widzi, przychodzi do bramy numer 1 i gapimy się na siebie. Jestem tylko ja i Habibi, a jej oczy obracają sie, pojawiają się czarne plamy w tych oczach i znikają. Ciekawe, do czego jej to służy i co ona takiego widzi, czego ja nie mogę zobaczyć. Na początku istnienia tego akwarium wrzuciłam kilkanaście kielzy. Teraz są ich setki, w biały dzień chodzą sobie po tylnej szybie i po skałach. W zadnym akwarium nie widziałam dotąd takiej ich hordy biegającej w dzień.
-
Zabrały się do jajczenia szkoda, że to samo miejsce, niestety niewiele widac.
-
Chyba będzie następna ikra. Samiczka ma wyciągnięte pokładełko, a samiec czyści to samo miejsce, gdzie poprzednio były jajeczka. Błazenki tak mają, że ledwie się jedna ikra wykluje i już składają kolejną?
-
Małe blazenki urodziły się wczoraj w nocy. Wieczorem jeszcze widziałam ciemne jajeczka, dziś już nie widziałam żadnych jaj. Szkoda, że stały się pokarmem dla innych mieszkancow
-
Nie od razu chciała jeść cokolwiek, poza żywymi ślimakami. Pierwszy tydzień potrzebny był jej na oswojenie się w nowym miejscu, tylko żywe ślimaki turbo jadła bez problemu. Próbowałam różnych mrożonek. Stynki tuliła z pół godziny i wyrzucała, mięsko krewetki z początku też wyrzucała, ale z czasem chyba zaczęła czesciowo zjadać. Potrzeba jej na początku troszkę czasu i cierpliwości. Widać, że priorytetem jest dla niej urządzenie wygodnego i bezpiecznego schronienia. Warto jej dać sporo małych sklalek i kawałków szkieletów z martwych koralowców, bo lubi sobie przebudowywać swój dom. Po tygodniu stała się śmielsza, po dwoch- trzech chętniej pobierała coś z mrożonek. Trzeba testować, co jej zasmakuje. Żałuję, że mam tak mały zbiornik dla niej, ale mam już tyle akwariów, że nie mam juz gdzie upchnąć większego. 54l dla tej mojej uważam, że to trochę mniej, niż minimum. Poradzi sobie, ale stówka byłaby optymalna. 54 byłoby super dla mniejszych gatunków. Ona lubi sobie popływać, połazic, ale wtedy, kiedy nie widzi, że ją podglądam. Kiedy podchodzę do akwarium zaraz czmycha do nory i wystawia mordkę. Przyglada mi się tymi swoimi cudnymi oczami. To bardzo fajny zwierzak, polecam. Choć ta moja to taka ciapa trochę, krabów się bała, musiałam je odlowic:) Mam nadzieję, że z czasem oswoi się bardziej, albo ja kiedys zrozumiem, jak złapać z nią jeszcze lepszy kontakt. Choć i tak nie mam na co narzekać, skoro je z reki
-
Koralowce są drapieżnikami. Zabijają swoje ofiary, aby je zjeść, wykorzystując do tego swoje komórki parzydełkowe. Potrafią także żywić się w sposób podobny do roślin (wykorzystują zooksantelle) a i padliną też nie pogardzą, przyjmą nawet sztuczny, modyfikowany przez człowieka pokarm. Są jednak od nas lepsze, posiadając też zdolnosc odżywiania się w sposób podobny do roślin, czego ludzie już nie potrafia. Co do budowy, to każdy koralowiec to albo pojedynczy polip, jak na przykład ukwial, albo kolonia polipów, jak acropora, zoanthus, sarco, goniopora czy acanthastrea. Każda mordka, nawet mała, to polip. Większość polipów żyje w koloniach, połączone wspólna tkanką. Ukwialy i grzybowience, jak rhodactis czy discosoma nie żyją w koloniach połączonych wspólna tkanką, każdy polip sobie rzepkę skrobie.
-
Na oodinoze chyba nic nie pomaga. Choroba objawia się bardzo drobną wysypka na całym ciele, rybka wygląda, jak zakurzona lub obsypana mąką. Śmierć następuje bardzo szybko od zauważenia pierwszych objawów, dwa, trzy dni i po rybce U blazenkow najlepiej to widać na przezroczystych częściach płetw w świetle actynicznym. Z tego zdjęcia ja bym nie obstawiała oodinozy. Jest kilka punktów przypominających zakażenie bakteryjne lub grzybicze, plus postrzępiony ogonek. Preis coly/carely jest świetny na pasożyty wewnętrzne, slyszalam też od kolegi z forum, że pomógł także na objawy przypominające ospę. Ja bym tu jednak spróbowała artemiss, który jest zalecany na choroby skórne, wywołane przez bakterie lub grzyby. Wspomaga też proces odbudowy "skóry" po różnych infekcjach. U mnie uratował rybkę, która na skutek pobicia przez inną rybę miała na ciele wybroczyny, wdała się też martwica płetwy ogonowej, która w szybkim tempie spowodowała zgnicie tej płetwy całkowicie. W ciągu dwóch dni ogon praktycznie się rozpuścił aż do kręgosłupa. Rybkę spisałam na straty, jednak przeżyła, myślę, że dzięki artemiss, choć podałam go w ostatniej chwili, kiedy ryba w kotniku leżała na boku i ledwie dyszala. Martwica ustąpiła, rybka żyje do dziś, jest zdrowa, choć utracona część ogona już nie odrosła. Stosowalabym także witaminy do pokarmu i jak najbardziej zróżnicowany pokarm dobrej jakości. Nie stresować, nie grzebać w akwarium.
-
Rawka nadal jest karmiona z ręki. Codziennie podaję jej w palcach na pół rozmrożona połowę kostki mysis i zwykle delikatnie zabiera. Czasem zamiast mysis dostaje krewetkę lub małża i co dwa-trzy dni żywego turbo, żeby mogła sobie poćwiczyć ciosy i zjeść to, co najbardziej lubi. Zastanawiam się, dlaczego ona raz na czas walnie mnie młotkiem w opuszek palca. Nigdy jednak nie uderzyła mnie na tyle mocno, abym poczuła ból, dlatego wydaje mi się, że to nie mój palec atakuje, tylko pokarm, który trzymam. Rytuał jest zawsze taki sam. Podchodzę do akwarium i pukam w szybę, jeśli jej nie widzę, bo siedzi w norce. Jeśli akurat biega sobie po akwarium, to czmycha najbliższym dla niej wejściem do norki, a potem zaraz melduje się przy tym wejsciu, gdzie zawsze dostaje jedzenie. Dlaczego Habibi zawsze ucieka do norki, kiedy mnie widzi chodzącą po pokoju, a potem melduje się przy miejscu do karmienia? Próbuje rozgryźć, co się tam dzieje w tym jej mózgu Muszę poświecić i jej i rybkom w 750 więcej czasu. Prawie wszystkie wydają się potrzebować kontaktu. Większość rybek podlywa do szyby, kiedy tylko mnie zauważa. I nie chodzi im tylko o jedzenie, bo nawet po karmieniu objedzone jak bąki nadal mnie śledzą, szukają kontaktu. Słodkie rybki tak nie reagują, albo mają mnie zupełnie gdzieś, albo uciekają. Z innej beczki: widziałam, że w erybce mają piekną ośmiornice, posiadająca wyjątkowe umiejetnosci kamuflażu, w tym zdolność udawania wielu gatunków zwierząt morskich. Ośmiornice są bardzo inteligentne, marzy mi się kiedyś zostać opiekunem takiego zwierzaka. Podobno potrzebują bodźców, aby czuły się szczęśliwe. Lubią zmiany w swoim otoczeniu, zabawy, wyzwania. Nie wystarcza im tylko wygodne akwarium ze stałą upatrzoną kryjówka. Troszkę przypominają szczeniaki, lubią poznawać świat i kiedy żyją niewoli trzeba im poświecać czas na zabawy, wkładać ciekawe rzeczy do akwarium, zmieniać wystrój, aby się nie nudziły. Potrafią nawet odkręcić słoik, w którym zamknięty jest smakołyk. Podobno jednak żyją krótko, mniejsze gatunki do roku, większe do 5 lat. Nie wiem, czy to prawda, usłyszałam to w filmie na YT od kogoś, kto trzymał ośmiornice w akwarium. Szkoda, bo to bardzo piekne i inteligentne stworzenia o wyjątkowych zdolnościach naśladowania innych zwierząt i wtapiania się w otoczenie. Zazdroszczę temu, kto kupi tę ośmiornice
-
Aktualna lista chętnych: 1. Katani + Ania + Maciej pok. 3os, grill pt i sob - opłacone 2.maqp + 2os. + ogórki , pokoj 3-osobowy, grill pt i sob - - opłacone 3.Dla syna+żona+dzieciak 6lat+dzieciak 2lata na cały pobyt z grillem (apartament tym razem nie piaskowy tylko ten drugi ale zapomniałem nazwy- opłacone 4..kiflu + @krzlew + Inmar- pokój 3 os, grill piątek i sobota - opłacone pokoje 2 osobowe: 5.Alfik1980 + Diana- Pok.2os., grill Pt i Sob, - opłacone 6.Jukos + Marzenka - Pok.2os., grill Pt i Sob, - opłacone 7.Many 1974 + Angelika -pok. 2 osobowy, grill Pt i Sob, -- opłacone 8.Marek+ Beatka- Pok.2os., grill Pt i Sob, - opłacone 9.QsQ+Moniqa - Pok.2os., grill Pt i Sob, - opłacone. 10. KrisNH + Ewelinka + dzieciaczek- Pok.2os., grill Pt i Sob,- opłacone pokoje jednoosobowe ekonomiczne: 9 pokoi 11.Słony leszcz - pokój 1 os, grill piątek i sobota - opłacone. 12.dadario -pokoj 1os, grill pt i sob, - opłacone 13.Ironista - pok 1os, grill Pt i Sob - opłacone 14.Luigi - pok 1 osobowy ( jak nie będzie to do kogoś dołączę ) Grill pt i sob. Opłacone 15.VDR - pokoj 1 os, grill piatek i sobota - opłacone. 16.AnT - pok 1 os , grill Pt i Sob, - opłacone . 17.Nik@ pokój 1 os, grill pt i sob, - opłacone 18.Jarek35 -pok 1 osobowy ,grill piątek i sobota .??????? 19..Roman.P1 os, grill pt i sob, - opłacone pokoje jedynki standard ,lub mieszkanie w dwójce. 20.Chwialek - pok 1os , grill Pt i Sob, - opłacone. Edytowane wczoraj o 22:16 przez Alfik1980 (wyświetl historię edycji) Cytuj
-
Przedstawiłam tylko swoją opinię, nie wmuszając nikomu swojego zdania. I nie będzie żadnego hejtu, bo niby dlaczego? Odpowiedziałam w 100 % na pytanie autora, porównując organoleptycznie wykonanie moich akwariow przez obydwie firmy. Nie napisałam "jak kupisz szkło gdzieś indziej, to będziesz frajerem"
-
Dopiero teraz przeczytałam. Co to za ryby tam są? Przypominają chromisy. Nie boisz się, że Rawka je zabije? Karmie ja codziennie. Najchętniej je mysis, daje jej z pół kosteczki. Czasem dostaje mrożonego małża albo mrożona krewetkę, ale często ich nie dojada i wyrzuca poza norkę. Co dwa, trzy dni dostaje żywego turbo i Columbella. Moja też sobie wejścia do groty zamyka. Chodzi sobie po całym zbiorniku, ale jak mnie zobaczy, to czmycha do norki i wystawia tylko głowę. Jak chce ją nakarmić, to pukam w szybę i zaraz podchodzi do tego samego wyjścia, przy którym zawsze dostaje pokarm. Edit: widzę, że masz tam masę aiptasii. Przy rawce nie ma szans dać krewetki. Ciekawe, czy polowała by na brzydala. I chyba dojrzewa dopiero zbiornik, jest masa okrzemek.
-
Jak dla mnie tylko Przemek. Miałam 360 litrów z erybki, teraz 750 od Przemka. Zbiornik od Przemka ma rowniutkie spoiny, żadnych bąbelków powietrza, idealnie sfazowane krawędzie (wszystkie, nawet wewnątrz akwarium), a silikon wewnatrz nie ma "zakładek" czy wałka, jest położony pomiędzy plaskimi klejonymi krawędziam, fazy nie są pokryte klejem ani na zewnątrz, ani wewnątrz zbiornika, dzięki czemu nie wpycham sobie brudu pod silikon czyscikiem. W 360 niestety miałam z tym problem, bo jak brud wlezie pod zakładkę (transparentnego) silikonu, to już nie doczyscisz. W erybce były i bąbelki powietrza w spoinach (wysokość akwariów taka sama i w obydwu transparentny silikon) i nierówna grubość silikonu, fazowanie niby ok, ale u Przemka bardziej mi się podoba, bo jest mniej szkła ścięte, faza jest wąska i dla mnie optycznie wygląda to ładniej. Czas oczekiwania u Przemka zależy od okolicznosci, bywają obsuwy. U mnie było odwrotnie, zamówiłam zbiornik, ale miałam remont, więc to na moją decyzję czekał Przemek, kiedy może zacząć kleić i budować stelaż i szafkę. W międzyczasie kilka razy coś zmieniałam w projekcie odnośnie wymiarów stelaża i rodzaju plyty, z jakiej ma być obudowa, koloru tła. Wszystkie moje kaprysy zostały uwzględnione, kontakt z Przemkiem bezvproblemu. Jesli nie mógł odebrać w danej chwili, to oddzwanial. Potem, jak już było gotowe, to musiałam poczekać, aż trafi się możliwość transportu. Ostatecznie, kiedy przyszedl zbiornik, zaparlo mi dech w piersiach. Jedyne mankamenty, jakie znalazłam, to jakiś mikro paproszek pod tłem, który po zalaniu zbiornika stał się niewidoczny i o milimetr za wąski komin, przez co nie zmieścił się jeden przelot, ale w jednym miejscu troszkę spilowalam ten przelot i gra gitara. Szafka i korona pokryte szkłem tak mi się spodobały (to byl pomysł Przemka), że meble do pokoju zrobiłam sobie również oklejone szkłem. Przemek podaje jakiś szacunkowy termin odbioru, ale może się przecież zdarzyć, że zachoruje, że mu wpadnie klient "na cito", bo mu na przykład pękł sump, nie ma dostępnego transportu w danym czasie, różne rzeczy mogą się zdarzyć. Ale jeśli komuś się nie pali i nie musi mieć w konkretnym terminie zbiornika, to warto poczekać. Wykonanie najlepsze, jakie widziałam. Jeśli będę jeszcze kiedykolwiek zamawiać duże akwarium, to tylko u Przemka.