-
Liczba zawartości
5 558 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez Nik@
-
Rawka kilka dni temu przeszła chyba wylinkę. Mówię chyba, bo znalazłam tylko kilka fragmentów jej "garderoby", jak "rękawice bokserskie", 1 fragment ogona i jakiś wąski pasek skorupy, wyglądający na grzbietową część ciała. Gdzie jest reszta? To spory zwierzak, nie mógłby się zgubić cały pancerzyk. Nie zauważyłam też, żeby stała się bardziej nieśmiała lub chowała się. Codziennie wychodzi na karmienie, oczywiście z ręki chyba, że ślimaka wrzucam, ale mysis podaje zwykle w palcach i wyskubie nawet delikatnie, jak jakiś kawałek wejdzie mi pod paznokiec. Czasem robi sobie obchód po akwarium, ale najczęściej ją widuje wystawiająca głowę poza norkę i obserwującą mnie. Naszła mnie też myśl, czy z tym jej legendarnym doskonałym wzrokiem i kątem widzenia 360 stopni to nie jest przesada. Zwykle gdy jej daje mysis, to wyłączam cyrkulację. Ileś kawałków spadnie na piach, po włączeniu cyrkulacji podnoszą się często tuż przed jej "nosem" a ona ich nie widzi. Uda jej się czasem złapać w locie jeden z 10 fruwających tuż przy jej norce, jak podejdzie pod jej czułki. Może tak małe obiekty są dla niej niewidoczne, albo są zbyt blisko? Skoro macrsekomo zasięg 360 stopni, to powinna widzieć i złapać wszystko, co ma w polu widzenia. Co ciekawe, ślimaka zawsze znajdzie, nawet, kiedy go nie widzi. O ile jest blisko, bo zdarzało się, że slimakowi udalo się tam pożyc kilka dni, nim zostal namierzony. Może go nie wyczuła, a może po prostu w danej chwili nie była głodna. Dawno już nie dawałam jej stynki czy małża, bo zwykle je wyrzucała, nie chciała tego jeść, ale spróbuję znów jutro. Same turbo i mysis wydają się mało urozmaiconym pokarmem. Z krabami sobie nie poradziła, więc zabrałam je do sumpa. Dziwne, na filmach na YT widuje ten sam gatunek rawki, który świetnie sobie z krabami daje radę. Moja Habibi uciekała Nie wiem, dlaczego. Mam dwie teorie. albo nie była aż tak głodna, żeby angażować się w walkę z rąk dużym krabem i czekała na "łatwiejszy" pokarm, albo odwrotnie, jej dieta u mnie jest zbyt mało "treściwa" i Rawka nie czuje się na siłach walczyć i tracić resztek cennej energii. Jak myślicie, o co może chodzić? Ogolnie Rawka wydaje się w dobrej formie, potrafi przenosic prawie każdego dnia dość spore kawałki skałek na przebudowę swojego mieszkania. Teraz uważam, że lokal 54l jest jednak za mały. Może jej to nie przeszkadza, bo rzadko wychodzi z nory, a może właśnie rzadko wychodzi, bo ma zbyt mało przestrzeni? Chciałabym się kiedyś przekonać, jak zachowuje się ten zwierzak, gdy ma więcej przestrzeni.
-
Również cierpię na syndrom braku biegu siódmego
-
Sympodium chyba nie, ono rośnie bardzo gęsto i ramiona otaczające otwor gębowy mają bardziej ostre kształty https://www.aquariumdomain.com/adSocial/index.php/blue-and-green-sympodium/ Bardziej bym obstawiła clavularie papaya, ale zdjęcie jest bardzo ciemne, nie dam sobie za to niczego obciąć
-
Ja bym sobie jajek nie dała ogolić za to, że jest to millepora. Te koralowce są bardzo podobne według tego, co pokazuje wujek google. Tak, w Morzu Czerwonym są plaga, widziałam tam ich ogromna ilość. Ten okaz na zdjęciu u podstawy ma kolor różowy, może tu jest jakiś trop. Inna rzecz, millepory w morzu czerwonym mają taki brudnojasnozolty kolor, ta na zdjęciu jest bardziej intensywna, pomarańczowa, choć może jest to tylko kwestia oświetlenia/photoshopa. Zobaczcie tutaj, koral omówiony, jako distichopora również u nasady jest różowy https://eyecatchingcoral.com/wpcproduct/lace-coral-orange/ Nie na każdym zdjęciu żółta distichopora ma różowe u nasady, może jest to kwestia pomieszania genów dwóch odmian barwnych Poszukam jeszcze, czy zdjęcia w sieci, opisane, jako millepory mają również taki różowy kolor u nasady. Edit: nie znalazłam. Wszystkie millepory są jednolitej barwy, prócz bialych końcówek wzrostowych. Są bardziej brudnożółte lub brązowawe, niż pomaranczowe, jak tutaj: https://www.alamy.com/stock-photo-zoology-animals-cnidaria-fire-corals-fire-coral-millepora-dichotoma-10880307.html Obstawiam jednak, że okaz na zdjęciu autora to distichopora.
-
Niepotrzebnie dałeś jej ukwiała, to nie są symbiotyczne organizmy. Moja polowała na ślimaki turbo. Od początku. Mrożone stynki, krewetki czy małże jej też nie pasowały. Pierwsze dni w nowym miejscu dla mojej rawki były też stresujące, była bardziej zainteresowana zbudowaniem sobie odpowiedniej fortecy, niż jedzeniem. Zrobiłam jej grotę ze skał, z kilkoma wyjściami, rzadko wychodziła. Dopiero, kiedy dałam jej bardzo dużo drobnych okruchów skalnych i martwych szkieletów koraliwcow, to zaczęła sobie po swojemu organizować swój dom. Wielokrotnie przebudowywała, przestawiała te skaly, jedno wyjście zabudowała, inne odkryla. Codziennie coś tam sobie modzi, ma bardzo duzo materiału. Odkąd może swój dom organizować po swojemu, to chętniej wychodzi. Kiedyś musiałam ją wołać na pokarm pukaniem w szybę, teraz sama wystawia mordkę i czeka na kolacje. Najchętniej zjada żywe turbo, albo mrożone mysis. To mysis podaje jej gołymi palcami najłatwiej podać, kiedy cyrkulacja jest wyłączona i kiedy kostka jeszcze nie do końca się rozmrozi, ale ona świetnie też sobie radzi, kiedy podam jej pokarm z pęsety lub z pipety.
-
KLOC czyli pół tony solanki... nie masz problemów załóż se zbiornik
Nik@ odpowiedział dadario → na temat → Akwaria 250 - 600 L
Ja bardzo lubię takie zbiorniki, w których podobno "szału nie ma". To ma cieszyć właściciela, zwierzaki mają się czuć dobrze i tak jest super. Tak trochę dziko, jak w naturze, a nie, jak na sklepowym regale z rodzynkami z Australii. Zwłaszcza podobają mi się właśnie takie świeże akwaria, gdzie jeszcze nie wiadomo, jak to będzie, kiedy wszystko urośnie i w sumpie czysto, jak na sali operacyjnej moj zbiornik ma nie pamiętam, czy rok, czy dwa lata i też "nie wygląda", ale rybki pływające krok w krok za mną, gapisce się prosto w oczy, , kontaktowe i jedzące z ręki... Bezcenne Edit: sprawdziłam, dwa lata! Po takim czasie powinien wymiatać, a wygląda licho. Szału nie ma, ale kocham całym sercem. -
A wiesz, jaki to konkretnie gatunek? Możesz zrobić jej zdjęcie? Rawka błazen u mnie na 54l brutto i tyle jej podobno wystarcza.
-
Ponad tydzien temu wypuścił maluchy, żadnego żywego nie znalazłam. sztuczny jeżowiec się nie sprawdził. Wczoraj samica zapakowała mu kolejną ikrę. Dała mu tydzień czasu, coś mało, ale starałam się podtuczyc tatuśka. Byłam zdziwiona, że donosił pierwsza ikrę, obydwie rybki jeszcze nie mają rozmiaru docelowego według mnie.
-
Na razie nie, rozgwiazdy też nie rusza, a jego kuzynka krówka ponoć rozgwiazdy sobie nie odmawia. Zjada każde mrożonki, płatki, nawet nori skubie z ręki.
-
Na razie jest mały, ze 4 cm. Jest już u mnie z rok czasu i urósł 1 cm
-
Sama miałam kiedyś cycloseris, co chwilę jakaś ryba zasypywała go piachem. Z czasem zaczął tracić tkankę i padł mi niestety. Ktoś mi napisał, żeby nie trzymać na piachu, bo to delikatny zwierzak, drobinki piachu mogą powodować uszkodzenia, dwa, jakieś robaki piaskowe ponoć też mogą go drażnić. Mnie się nie udało mojego odratować, widać już był za bardzo uszkodzony, może też światło mu nie pasowało, nie wiem. Ale spróbuj wyeliminować te drażniące czynniki, może szybciej się zregeneruje.
-
Nie robią dobrej roboty. Inne zwierzaki mogą też czyścić piach nie robiąc przy tym tak obrzydliwego efektu. U mnie była ich plaga, piach posklejały tak, ze z czasem zrobiła się twarda skorupa na wierzchu. Nie dość, że wyglądało to obrzydliwie, to jeszcze Wormsy kleiły ten piach razem z detrytusem, więc dno przypominało brzydki, brudny beton z milionem wąsatych rurek. Co tydzień wybierałam pełny kubek tych rurek, ale mnożyły się szybciej, niż nadążałam usuwać, no i piachu było coraz mniej. Teraz mi chyba pomagają wargacze albo sand dollar albo tetrosomus gibbosus, nie wiem, kto najbardziej, ale mam ich śladowe ilości. Piach sypki, wystarczy czasem przegrzebac i wygląda czysto.
-
Nie trzymaj jej na piachu, daj jej jakąś podstawkę.
-
https://www.reef2reef.com/threads/peanut-worms-sipunculans.83164/
-
Nagrałam nawet kilka filmikow, zobaczcie jeden z nich:
-
Ja widziałam, niestety nikt nie ustrzelił dobrze aparatem, ale tutaj widać troszkę młodych anthiaów i chromisow Trzeba trochę powiększyć fotkę, to widać takie mniejsze, choć już podrosniete. Ale widziałam tez takie poniżej 2 cm. Zwykle z mini chromisami. To jest zdjęcie z naszego nurkowania w listopadzie 2019, zrobione przez mojego instruktora. Takich ławic małych anthiasow, jak ta widziałam sporo. Zaciekawilo mnie, że w takich skupiskach narybku wielkości około 2 cm mało było widać dorosłych zarówno anthiasów, jak i chromisow. Wyglądało to dla mnie, jak żłobek czy przedszkole. Idealnie to widać na tym zdjęciu, pełno maluchów i niedużo większych sztuk.
-
Dla mnie jest to właśnie dziwne, po co koralowcom są kolory, skoro na głębokości powiedzmy 15 metrów z tych barw to niewiele widać. Przynajmniej dla naszego, ludzkiego oka. Oddałbym wiele za to, żeby choć przez jakiś czas moc widzieć pod wodą tak, jak widzi Rawka błazen. Oczywiście mieć nie tylko jej oczy, ale także te część mózgu, która przetwarza to, co zobaczy oko na obraz odbierany przez mózg. Albo chociaż tak, jak ryba. Ryby są bardzo kolorowe i te kolory coś znaczą. Nie tylko kolory, ale i wzory. Im bliżej rafy zyja i im są mniejsze, tym bardziej kolorowe. Im większe, tym mniej kolorowe. Rekiny, delfiny są szare, orki czarnobiale, barakudy srebrnoszare. W dzień ubarwienie wielu gatunkow ryb niedużych, żyjących blisko powierzchni jest bajecznie kolorowe, bardzo odznaczające się na tle rafy. Jakby ich nie obchodziło, że są widoczne. W chwili zagrożenia czy w nocy albo zmieniają barwy na takie, które pozwolą je wtopić w tło, albo zakopują sie w piachu czy chowają w koralowcach. Nad ubarwieniem ryb zaczęłam się zastanawiać przez doktorka. Większość nowych ryb przyjmował chętnie, bo miał więcej klientów do czyszczenia, jednak niektóre ryby atakował, żeby zabić. Tak było z małą leucotaenia. Myślałam sobie, że to przez to, że miała podobny kształt ciała i biały, wyraźny pas wzdłuż, który mógł sugerować, że to też czyściciel, czyli konkurencja dla doktorka. Ale, że rzucił się na pterapogona kauderni, to już tego nie ogarniam. Kauderni ma pasy pionowe i zupełnie inny kształt ciała, niepodobny do czyścicieli, w dodatku to gatunek endemiczny, raczej doktorkowi mojemu, pochodzącemu pewnie z innej części swiata nieznany. Nie rozumiem też, po co niektórym koralowcom konkretne ubarwienie. Takie zoasy na przykład. Tysiące gatunków, z czego większość szarobure, ale niektóre tak ubarwione, że głowa boli. Po co im takie kolory i wzory? Czy te zwykłe, szarobure palythoa żyją skromniej, niż te wypasione candy Apple, lord od ring, King Midas, rasta, czy inne rainbowy? Wydaje się, że wręcz przeciwnie, te szare rosną, jak chwasty, a te najpiękniej ubarwione wydają się bardziej delikatne, jest ich niewiele i są kosmicznie drogie. W akwariach jest też chyba zauważalna taka zależność, że to co szarobure, burozielone, cieliste mnoży się na potęgę, a im coś bardziej kolorowe i z wymyślnym wzorem, tym bardziej jest delikatne. Tego kolorowego wydaje się, ze jest też mniej w naturze. Może chodzi o to, że intensywność kolorów i wzorow ma odstraszać przed zjedzeniem? Może te powszechnie występujące gatunki nie muszą ostrzegać kolorami, a te występujące rzadko bronią się właśnie takimi wzorami "hej, moja populacja jest niewielka, giniemy, nie jedz mnie, zjedz tego burego, bo jego jest masa i nie wymrze jego gatunek, jeśli trochę zjesz". Tylko kto jest w stanie zobaczyć te kolory i wzory na większych głębokościach, gdzie wszystko wydaje się szare?
-
Jakich kolorów? w porównaniu z oświetleniem a akwarium oczywiście nie było tak fluo i intensywnie. Na głębokości poniżej około 10 m to już kolorów nie widać za bardzo, najbardziej kolorowo zapamiętałam nieliczne niefoto i rybki. Blizej powierzchni dominuje zieleń i te brudnożółte millepory, acropory akieś takie bure. Dużo tridacn ładnych było. Jak się patrzy na foty z aparatu, to widać kolory, ale to zasługa dodatkowego światła.
-
Zdjęcie jest ok, tylko koral wyprany z zooksantelli. Pewnie wcześniej był odcięty od światła. Za jakiś czas powinien nabrać kolorów. Może to być Rico, może rhodactis, chyba, że łazi, to może majano albo crassa.
-
Dlaczego hotel uważasz za słaby? Dobre jedzenie, czysto, duża strzeżona plaża z leżakami, parasolkami i bufetem na dworze, duży basen i zjeżdżalnie dla dzieci, sklepy z pamiątkami, punkt medyczny na miejscu. Ta rafa przy brzegu jest słusznie odgrodzona i nie można tam włazić, bo ludzie by to zadeptali. Ale jest też zbudowany duży pomost, z którego można sobie wejść do wody i posnurkowac, tam jest masa ryb. Odkryłam ten pomost dopiero w ostatnim dniu, akurat była czerwona flaga, więc nie mam informacji, co tam fajnego widać, jednak z pomostu widziałam jakieś ustniki czy pokolce, duże i sporo ich. Na tym pomoście widziałam ratownika. Hotel jest strzeżony, obsługa pokoju może trochę upierdliwa, bo łazi po 5 razy dziennie pytać, czy wszystko ok, bo chce dolara. O właśnie, tam polecam na napiwki brać jednodolarowki. Dla nas są tańsze, a u nich ta sama wartość euro i dolara, jednak bardziej cenią jednodolarowki, bo są papierowe. Napiwków w monetach nie mają za bardzo jak wymieniać i czasem pytają gości, czy by im mogli wymienić metal na papier.
-
Mnie zaciekawiło, że skrzydlice w dzień siedzą schowane w skałach, podczas, gdy w akwarium pływają. I druga rzecz, że malutkie mureny siedzą zakopane w piachu, tworzą sobie kopce. Myślałam, że ukrywają się w skałach.
-
KLOC czyli pół tony solanki... nie masz problemów załóż se zbiornik
Nik@ odpowiedział dadario → na temat → Akwaria 250 - 600 L
Fajnie to poukladales, bedzie pięknie musze się wprosić kiedyś, bo zdjęcia zwykle nie oddają nawet połowy uroku zbiornika. -
Ze mnie taki jednorazowy nurek. Zrobiłam CMAS P1, żeby raz w życiu zobaczyć rafę, ale kto wie, może jeszcze kiedyś sprobuje. Gdzieś mi wcieli jeden but po powrocie z Egiptu. Niedawno trafiłam na YT na kanał The bucket list family. Ludzie sprzedali cały dobytek i razem z dziećmi chyba ze 3 lata podróżują po całym świecie. Te ich maluchy nurkowały z rekinami, z delfinami, z humbakami, pokazali też kilka pięknych raf. Najmłodszy syn urodził się w czasie tej podróży.
-
Mnie się podobało w El Malikia przy zatoce Abu Dabbab. Są atrakcje dla dzieci, są animatorzy, jest miejsce do snurkowania i fajne nurkowiska. Ja byłam tam z ekipą płetwonurków, mogę polecić firmę, która ma wlascicielke Polke. Można u nich i wziąć lekcje i wypożyczyć sprzęt, albo skorzystać z nich, jako przewodników, którzy załatwia wszelkie formalności i okażą miejsca godne uwagi. Mieliśmy u nich 5 dni nurkowych, po dwa nurkowania dzienne, kto chciał też miał okazję dodatkowe nocne wziąć.
-
Nadal pytam, czy chodzi o konkretny metr, na którym coś stoi, czy o średnie obciążenie podłogi w pomieszczeniu/mieszkaniu. Bo to jest różnica, czy postawie 3 tony na 1m kwadratowy, a reszta powierzchni będzie w miarę pusta, czy rozmieszczę ten ciężar w miarę rownomiernie. Czyli: czy ma to znaczenie, że postawie plytki basen na całej podłodze, gdzie każdy konkretny metr nie będzie przeciążony albo ustawie regały z akwariami przy ścianie do samego sufitu, gdzie przekrocze normę na konkretny metr powierzchni powiedzmy 10cioktotnie, ale reszta podłogi będzie w miarę pusta, czyli sofa i jakiś stolik kawowy. Nie wiem, jak to jeszcze lepiej opisać. Ooo, może tak: czy 1 raz walnąc konkretnie pięścią w twarz to jest to samo, co 20 razy z liścia