Skocz do zawartości

Słony leszcz

Szlachta Morska
  • Liczba zawartości

    2 618
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Słony leszcz

  1. No właśnie. Generalnie to większość osób bardzo pozytywnie reaguje. Hitem dla mnie był tekst odnośnie tych moich glonów nitkowatych (z którymi walczę ostatnio), że "ładny kolor mają, taki intensywnie zielony, i ładnie falują":-) Absolutnie każdy w 5 sekund zauważa, że to akwarium to nie jest takie zwykłe z gupikami. A pytania o kasę? Po prostu nie wchodzę w te tematy, nie opowiadam "laikom" ile to czy tamto kosztowało (szczególnie starsze, bardziej "stateczne" osoby bywają zszokowane, jeśli się przypadkiem wspomni o kosztach morskiego), ile prądu itp. I jakoś tak mam, że jak sam nie zacznę przypadkiem o tym mówić, to raczej inni sami z siebie nie zaczynają drążyć tematu kasy (no, przynajmniej większość).
  2. Dla mnie bardzo miłe chwile to te, kiedy dostaję w ciągu dnia od żony smsa typu: "krab chyba miał wylinkę", "jakiś ohydny robal pływa w akwarium", chociaż oficjalnie to nie jest zainteresowana wcale i podstawowym warunkiem "negocjowania akwarium" było to, żeby ona nie musiała tego czyścić, karmić i się tym w żaden sposób zajmować. A jednak ogląda, co się tam dzieje:-) Albo jak córka (niecałe 3 lata) nadaje imiona każdemu zwierzakowi: rybka - Goldi, krab - Sebastian (to chyba z jakichś bajek)... Albo jak widzę ją z nosem przy szybie, obserwującą "korala - trawkę" (briareum) i "korala - drzewko" (sinularia).
  3. Jakbym teraz wybierał sprzęt, to w życiu bym nie poszedł w kaskadę, tylko od razu panel wklejony do akwa. Cóż, jest jak jest (choć jest pomysł na dołożenie panelu zamiast kaskady, ale to kiedyś). A bez obydwu koszyków nie hałasuje Ci ta kaskada (zakładam że też fzn3)? Bo u mnie to i z koszykami trudno ustawić to wszystko tak, żeby w wibracje nie wpadało i nie brzęczało. Bez koszyków to już w ogóle klekot się robi i brzęczenie nie do wytrzymania. A jeszcze z tymi podmiankami. W zasadzie, to jak trzymałem się regularnego cyklu podmianek, 5l co tydzień, to nie było problemów z glonem. Problem zaczął się, jak pojechałem na urlop i spóźniłem się kilka dni z podmianką. Po powrocie zastałem już dywanik (może nie aż tak gęsty jak obecnie, ale jednak dywan) glonów na skale. I bardzo możliwe, że powodem wysypu glonów był jakiś inny problem, ale brak podmianki mógł zainicjować proces. Dlatego coraz niechętnej podchodzę do jakichś radykalnych zmian, typu zmiana filtracji czy zaprzestanie podmian. Nie mówię że nie i nigdy, ale chcę wcześniej upewnić się, że taka zmiana jest absolutnie konieczna. Adosrberów nie mam, to i miejsca mi nie zajmują. A siporaxu weszło mi ~1,3 litra w koszyki, więc na 49l brutto to i tak z dużym nadmiarem. Ale te koszyki to faktycznie mi też się nie podobają. Może kiedyś pokombinuję, żeby jakoś się ich pozbyć i nie wyrzucić potem kaskady przez okno z powodu hałasu. Się wydłuża lista rzeczy TODO w "wolnej chwili";-)
  4. No zauważyłem i nad tym myślę, co z tym zrobić. Oprócz liczenia na jeżowca, że wygryzie glona i syf przestanie się zbierać, plan jest taki, żeby pokombinować z cyrkulacją. W sensie, żeby ją ustawić centralnie na skałę, żeby dmuchała wprost na te glony. Bo taki mam układ, że glony rosną praktycznie od frontu, tył i boczki są zacienione. Jak bym OW10 dał centralnie na nie, na maksa, to by może trochę tego pasku i osadów z glonów wywiało. Tylko muszę mieć chwilę czasu, żeby to dobrze ustawić, żeby jedna wielka burza piaskowa nie powstała. No i żeby reszta życia jakoś mogła funkcjonować. Ogólnie to mam zagwozdkę z tym piachem. Z jednej strony - nie wyobrażam sobie bez piachu akwarium. Z drugiej strony - co raz lepiej rozumiem co ludzie mają na myśli pisząc, że z piachem tylko kłopoty. Kłopoty z ustawieniem cyrkulacji, kłopoty ze zbieraniem się osadów w piachu, kłopoty ze zbieraniem się piachu w zakamarkach skały czy glonach... Zagwozdka dla mnie i temat do przemyśleń. Skały bym wolał nie wyciągać i nie "szorować", bo mam tam już sporo gąbek różnych, rurówek itp, szkoda mi to utylizować. No ale zobaczymy, jak będzie mus, to będę szorował. Jak na razie to praktykowałem "strzyżenie" tych dywanów:-) Czyli normalnie nożyczkami ciąłem glona tuż przy samej skale. Potem glon się zbierał na zasysie wody do kaskady i na cyrkulacji, to go stamtąd zbierałem i wywalałem. Niestety, trochę to upierdliwe, bo tak z kilka dni te kłaczki jeszcze się pojawiają i zbierają na kratkach, więc przez klika dni praktycznie za każdym razem trzeba kożuszek glonów z tych kratek zebrać. Ale skutecznie to przeciwdziałało gromadzeniu syfu w glonach. Ślimakom i krabom też łatwiej było potem takie przystrzyżone glony zgryzać. Tyle, że pracochłonne trochę. Liczę na jeżowca, że będzie kosił za mnie. Jak na razie wygląda to dobrze. Kawałeczek, po którym już zdążył przejść jest wyskrobany do gołej skały. O co chodzi z tymi wieloszczetami i uważaniem na nie? Ogólnie to u mnie z nimi słabo. Sporo drobiazgu, jeden większy, ale rzadko go widać, bo strasznie płochliwy. Tak z innej beczki. Patrzę na te Twoje szczepki seriatopora hystrix na targowisku i się zastanawiam, czy to bardzo trudne w utrzymaniu jest? Nie żeby teraz, i pewnie nie w najbliższej przyszłości:-) Ale podoba mi się ich forma, taka krzaczkowata. Może kiedyś... Okinawe by dostał w końcu domek, żeby nie musiał na przyssawkach od grzałki siedzieć. Na razie mam załadowaną kaskadę siporaksem. Jak polegnę, będę szukał innych opcji. No i nie wiem, jak z tym woreczkiem. W fzn jak dla mnie to koszyczki oryginalne są konieczne, bo to one dociskają pompę i stabilizują rurkę zasysającą. Ale jak bym kiedyś miał panel, to na 100% ceramika będzie w woreczku, bo doskonale widzę przewagę woreczka nad sztywnym koszyczkiem. Rwać i ciąć próbowałem. Szczerze mówiąc, chyba wolę poczekać na zejście glonów dłużej trochę, niż na ręczne rwanie tracić czas. Bo w ten sposób to akwarium staje się ponurym obowiązkiem, zamiast frajdą. No i na prawdę liczę na jeżowca:-) Szorowania skały poza akwa wolałbym uniknąć. Może to śmieszne, ale na prawdę fascynują mnie te wszystkie gąbki, żachwy, rurówki, nawet ślimaki osiadłe (jakoś nie rozprzestrzeniają się już bardziej, więc też daję im żyć), cały ten drobiazg ze skały. Nie chciałbym tego wszystkiego po prostu wyszorować. No ale zobaczymy, doprowadzony do ostateczności być może sięgnę po środki ostateczne... Myślę o dołożeniu jakiegoś filtra glonowego zewnętrznego (pewnie na początek jakieś DIY ze słoika, lampki LED i jakiejś pompki najtańszej). To by redukowało nutrienty i "wyjadało" nadmiar mikroelementów. Gdzieś tam też mam nadzieję, że jak jeżowiec zwalczy "dywan" glonowy, przestaną się w nim zbierać osady karmiące dalszy wzrost glonów, to i te glony odpuszczą trochę. Bo oczywiście biorę pod uwagę możliwość, że mam jakąś trefną skałę i stąd te problemy. Ale jest też druga możliwość - że obecna sytuacja wynika z moich błędów po prostu (np zbyt słabej cyrkulacji lub jej nieumiejętnego ustawienia, braku porządnego glonożercy, zabaw z karmieniem nasariusów krewetkami itp) i jak zrobię porządek, to i problemy się skończą.
  5. Podmianki robię, żeby usuwać nutrienty i nadmiar organiki z wody. Nie mam odpieniacza, nie mam adsorberów, nie mam filtra glonowego (na razie przynajmniej), to jakoś muszę NO3 i PO4 usuwać z obiegu. Jak jeżowiec zacznie uszczuplać glonowy dywan, to i parametry pewnie ruszą w górę. No i jeśli mam jakąś trefną skałę naładowaną fosforanami, to glony mi te depozyty ze skały wyciągają, więc podkarmienie ich mikroelementami nie jest takie złe. Może i przez to więcej ich urośnie (jeżowiec będzie musiał dłużej wyjadać), ale w dłuższej perspektywie pomoże to ustabilizować zbiornik. Taka przynajmniej jest moja koncepcja:-) Z resztą, zobaczymy co się będzie działo. Jak jeżowiec + podmianki nie przyniosą oczekiwanego efektu, to może spróbuję ograniczyć podmianki. Na razie spróbuję tak. No i jeszcze jeden (może trochę dziwny, ale cóż zrobić) powód podmianek. Otóż, lubię jak jest czysto w akwarium. A w kaskadzie na siporaxie zbiera się sporo syfu. Jak mam wodę z podmianki, to mogę koszyczki przepłukać porządnie z tego syfu. Może w sumpie, czy chociażby panelu jest wygodniej to robić bezpośrednio w obiegu (i potem tylko watą wyłapać osad), ale w kaskadzie jest lipa z tym. Bez wyjęcia się nie da. A wydaje mi się, że zostawienie tego osadu w kaskadzie dobre by nie było. No wiem. Już się nawet co niektórzy podśmiewali, że oni to w 5-miesięcznym akwarium już akry hodowali, a nie łąki... No ale jakoś z tym żyję. Było nie było, jest to "kostka szkoleniowa":-) Najważniejsze, że to co żyje w akwarium na razie jest zadowolone. Jakbym teraz startował, to bym dłużej wstrzymał się z rozpoczęciem podmianek, wcześniej bym miękkasy wprowadził, nie rozkręcałbym akwarium na raty tylko poczekał, aż wszystko będę miał skompletowane... i jeszcze parę dalszych wniosków. O to chodzi, żeby błędy popełnić teraz, a nie kiedyś w przyszłości, przy stawianiu jakiegoś poważniejszego zbiornika.
  6. Miękkie jak włosy niemowlaka. Czy to dobrze, czy źle? Jeżowiec to zjada ładnie, jak kosiarka idzie. Tylko czy tempo ma wystarczające... Może się rozkręci zobaczymy. KH po podmiance wyszło 8.3, dziś 8.0. Tym razem wysoko jakoś, choć z drugiej strony - podbijałem, to i mam wyżej. Widać teraz, że dziennie spada mi o 0.3. Któryś kolejny pomiar już tak potwierdził.
  7. No więc dla mnie to wygląda bardziej na derbesia (czyli zwykłe nitkowate), niż bryopsis. Bryopsis to, z tego co widziałem zdjęcia, bardziej takie jak paprotki albo pióra, jodełkowato rozgałęzione. A te moje to bardziej takie nieregularne krzaczki nitkowate, jak rózgi brzozowe. Chociaż rosną u mnie jak dywan i sporo syfu w tym dywanie się gromadzi. Przy okazji, już widać kawałek skały oczyszczonej przez jeżowca. Na razie malutki, ale liczę, że się rozkręci. Za to krewetka wsiąkła. Widziałem ją chwilę po wpuszczeniu i potem kamień w wodę. No ale podobno ten typ tak ma. Liczę więc, że zaobserwuję efekt - znikające różyczki aiptasi.
  8. - A gdzie masz jakieś rybki? - Tam w kącie, za grzałką, taka żółta (mój jedynak, g. okinawe). - To to? Takie maleństwo? Ale będziesz jeszcze jakieś inne większe? A ta urośnie? - No raczej nie, może drugą taką samą do pary. - Całe akwarium dla jednej rybki? A nie mógł byś mieć "Nemo"? Pewnie przez to, że jeszcze prawie nie mam obsady koralowej, więc nie ma klimatu rafowego jeszcze. Ale z drugiej strony, są też tacy, co jak ja mogą się godzinami wpatrywać w ślimaka czy wyczyny kraba. I dla których już sama woda, piasek, skała, światło i bliki na dnie są WOW. Teraz dołączył jeżowiec. Może on będzie dość "egzotyczny" dla laików;-)
  9. No z tym to słabo, bo ja mało fotograficzny jestem. Telefonem to pstryknę, ale jakieś porządne makro to z tym słabo. Ale wierzę, że to derbesia (czy debresia):-) Generalnie, taki sam glon miałem wcześniej (tylko nie aż tyle jednak) i wtedy samo zeszło. Z małą pomocą turbo, tectusów i trochusów. Także, trzymam się nadziei, jak brzytwy:-) A jeżowiec to i tak mi się podoba, więc nie żałuję, że dołączył do ekipy. Ty masz dawno dojrzały zbiornik, może to o to chodzi. Albo może o to, że ja normalnie mam raczej 25-26 stopni. W sensie, że skok taki efekt wywołał, a nie sama temperatura. No nie wiem, nie znam się aż tak. W każdym razie ja wdzięczny jestem za każdą radę i pomysł. Kiedyś to wszystko mi się w głowie poukłada i własne zdanie sobie wyrobię. Kurcze, to zdjęcie. Może jutro lustrzankę żony wygrzebię i coś pokombinuję.
  10. A, i jeszcze szczepki przestawiłem na górę skały (pomimo glonów). Chyba im pasuje, bo ładnie się napompowały
  11. Update Jest jeżowiec, Mespilla Globulus. I krewetka na aiptasię - Lysmata Seticaudata (wolał bym wundermani, no ale taka była, to taką wziąłem, zobaczymy). Jest też hipoteza odnośnie glonów ("pan ze sklepu") - temperatura. Że ten wysyp glonów mógł zostać wywołany przez podwyższoną temperaturę w akwarium. Faktycznie, w tamtym okresie były upały i temperatura w akwa dochodziła momentami do 28-29 stopni. Także coś w tym może być. Zasolenie 34.6, KH to już po dzisiejszej podmiance zrobię. No i jeszcze foty. Trawnik w całości: Wrzuciłbym jeszcze coś, ale mi nie pozwala, że za duże. Chyba jakiś bug, bo zdjęcia mocno okrojone. Cóż, może jutro się uda.
  12. Słony leszcz

    niskie KH

    No właśnie, nic mnie nie goni. To akwarium to z założenia poligon jest:-) Co do KH, to jak wszystko wróci o normy, to też przestanę majstrować przy tym i podbijać. Na razie chcę się przekonać, czy utrzymanie KH 8 coś pomoże. A tak w ogóle, to właśnie się zorientowałem, że w dwóch wątkach piszę o tym samym, więc zainteresowanych zapraszam tutaj:
  13. Słony leszcz

    podniesienie zasolenia

    A jesteś pewien refraktometru? Robiłeś kalibrację, sprawdzałeś z jakimś innym urządzeniem? Bo przez kilka dni to Ci tam kilka litrów powinno odparować. Jak nie widzisz zmiany zasolenia, to jest to trochę podejrzane. A jakbyś dolewał solankę, to proponuję raczej z ręki, niż wlewać ją do zbiornika dolewki. Po co sobie zbiornik/pompkę/wężyk "brudzić" solą. lepiej żeby pozostały czyste, jałowe, to Ci tam żadne glony czy bakterie nie zaczną rosnąć. Z "mocą" solanki tylko nie przesadź, bo może się węglan wapnia wytrącić, jak za duże stężenie soli zrobisz. Lepiej dolać więcej i poczekać aż nadmiar wody odparuje. W sumie nie ważne ile wody dolejesz (to i tak odparuje kiedyś), ważne ile w niej soli będzie.
  14. Albo zakorkuj koniec wężyka, i zrób w nim kilka dziurek igłą, tak np co centymetr. Przy okazji będziesz mogła na całej długości zbiornika napowietrzać (ułożyć wężyk na dnie), a nie tylko punktowo. Światła to chyba takie larwy nie potrzebują za bardzo. Może jacyś komandosi przeżyją:-)
  15. Słony leszcz

    niskie KH

    Kurcze. No właśnie byłem przekonany, że właśnie po to (między innymi) są podmianki, żeby systematycznie pozbywać się nadmiaru nutrientów z wody. A teraz co rusz ktoś pisze, żeby nie robić podmianek. To co się z tymi nutrientami stanie, jak się ich pozbędę z wody bez podmianek? O ile rozumiem, że świeża dawka mikro z podmiany sprzyja jakoś tam glonom, to przecież też przez podmiankę pozbywam się nutrientów. Doskonale rozumiem, że odpieniacz by ułatwił sprawę, albo refugium (z DSB najlepiej), albo filtr glonowy. Tyle że nie chcę do tego akwa odpieniacza (nawet nie wiem, gdzie bym miał go zmieścić), a jakaś filtracja oparta o glony to jak najbardziej, ale nie tak zaraz (muszę poczytać i się ogarnąć z tym tematem). Przecież są kostki prowadzone bez odpieniacza, bez DSB i refugium, na samych podmiankach. To chyba się da, prawda? Ja tak kombinuję, żaby dołożyć glonożerce porządnego (mitraksa kurcze nigdzie jakoś nie ma ostatnio kolo mnie, stąd myśl o broni ostatecznej - jeżowcu), żeby te nutrienty uwolnić właśnie do wody (jak piszesz, wprowadzić z powrotem w obieg) i w podmiankach je usuwać. Do tego też nadal rwać glony "ręcznie". Karmię minimalnie, to przecież w końcu kiedyś te nutrienty się skończą, choćby to pół roku miało trwać. A i jakiś filtr glonowy/refugium/dsb może kiedyś dołożę, to się problem rozwiąże na stałe. Czy to ma sens? Szanse powodzenia? Czy jednak jedyną drogą jest odpieniacz według Ciebie? A może adsorber fosforanów konieczny jednak? Bo wydaje mi się, że NO3 to aż takim problemem nie jest. W końcu coś tam tej skały jest, to z czasem się rozłoży, jeśli nie będę za dużego ładunku nowego wprowadzał karmieniem. Ale fosfor nie ulotni się, będzie się kumulował i zdaję sobie sprawę, że kiedyś będę musiał go zagospodarować jakoś. Czy kombinować nadal z korygowaniem KH i zasolenia idealnie w punkt założony, czy właśnie zostawić akwa w spokoju i nawet podmianek nie robić? Z tym KH to tak kombinuję, bo razem ze spadkami KH pojawiły mi się te glony, to mam nadzieję, że stabilizując KH - pomogę ograniczyć glony. Niby nawet wydaje się, że jakby mniej rosną ostatnio i bledsze się robią. Ale może to tylko złudzenie. Zdaje sobie sprawę, że te moje rozterki trochę przypominają kręcenie się w kółko. Rzecz w tym, że się tam kiedyś naczytałem, że w młodym akwa najlepiej jak najmniej grzebać, nie spieszyć się z chemią, adorberami, nie spieszyć się z obsadą. I w sumie jakoś tak to do mnie przemawia, takie podejście minimalistyczne. Tak bym chciał prowadzić akwarium, bez nadmiaru chemii, bez całej rafinerii podłączonej do akwa, taki raczej lowtech. Nawet jeśli przez to nie będę miał bajecznych kolorów i lasu akr, tylko miękasy i "proste LPS". Ale sam widzę, że teraz coś nie dobrze się dzieje, i mam wątpliwości czy akwa sobie samo poradzi, że coś robię nie tak.
  16. A nie dało by się w wężyku od brzęczyka zrobić dziurki tak nad powierzchnią wody, żeby większość powietrza uciekała, a tylko cześć trafiała do wody? Albo jakiś zacisk założyć na wężyk, żeby trochę zdławić przepływ i ograniczyć ilość powietrza? Bo jak rozumiem, problem w zbyt dużej wydajności pompki, i dlatego nie napowietrzasz cały czas, tak? To napowietrzanie i delikatne ruszanie wody to chyba jednak ważne jest. No i chyba warto robić jakieś podmianki wody i odsysać syfek z dna, bo tam żadnej filtracji nie ma, a z fito też nutrienty powstaną prędzej czy później. Trzymam kciuki:-)
  17. Słony leszcz

    Skała na piasku

    Tak jak koledzy wyżej piszą, zwierzaki lub prąd wody może Ci piasek spod skały usunąć, a w efekcie skała się może jakoś obsunąć, przekręcić itd. Jak taki kawałek będzie stanowił podstawę większej konstrukcji, to się wszystko może rozsypać jak domek z kart (szczególnie, jak konstrukcja nie poklejona). W najlepszym przypadku taka "katastrofa budowlana" spowoduje przygniecenie jakiegoś zwierzaka, w gorszym - uszkodzenie szybki przez uderzenie jakaś ostra krawędzią skały. No ale po prostu weź ten kawałek podnieś, rozgarnij piasek pod spodem, postaw skałę na dnie bezpośrednio i z powrotem obsyp piaskiem dookoła. I już. Możesz na koniec spróbować ręką, czy jest stabilny (nie buja się, nie przesuwa pod naciskiem, oczywiście nie za mocnym:-). Masz młode akwarium, to bym się nie przejmował za bardzo, że uwolnisz jakieś pokłady fosforu z podłoża czy coś. I tak tam się jeszcze wszystko stabilizuje dopiero. Jak wyłączysz pompy, będzie wygodniej, bo Ci woda nie będzie piasku przesuwała. Inna sprawa, że z zasady wszystkie urządzenia elektryczne powinno się wyłączyć z gniazdek przed włożeniem łapki do akwa pełnego słonej wody. Zawsze sobie obiecuję, że będę już o tym pamiętał i następnym razem to na pewno wszystko wyłączę;-)
  18. Słony leszcz

    niskie KH

    No właśnie nie wiem. Na pewno nigdzie nie cieknie akwarium;-) Co do sytuacji, to dam radę. Co ciekawe, to już było dobrze. Poszły okrzemki, potem glony, potem samo wszystko zeszło i już myślałem, że "dojrzało". Nawet się cieszyłem, że łagodnie minęło dojrzewanie. Nie zakładałem nawet tematu, bo i nie było o czym pisać za bardzo. Glonów brak, nutrienty zerowe, powoli wapienne zaczynały się pojawiać, a ja zacząłem wreszcie myśleć o koralach i rybie. Aż przyszło lato (może o temperaturę chodzi, że wzrosła... albo o więcej światła słonecznego docierającego do akwa...) i wyrósł trawnik, a KH poleciało poniżej 6. Potem, już w ramach dochodzenia wyszło, że błędnie mierzyłem zasolenie. Może walnięty spławik, może nie taka jednostka jak mi się wydawało. Grunt, że zamiast 35ppt (jak zamierzałem) - miałem coś z 30-31ppt. Teraz eksperyment robię taki, żeby spróbować przypilnować zasolenia i KH (zasolenie 35ppt i KH=8.0), korygować wszelkie ich wahania i zobaczyć czy to coś pomoże. Jakoś cały czas kołacze mi się po głowie myśl, że wysyp glonów i spadek KH są ze sobą powiązane jakoś. No i chcę dołożyć do akwarium glonożercę wydajniejszego niż turbo, tectus, trochus czy pustelniki (bo to wszystko leniuchy są niestety). Myślę o jeżowcu, bo to podobno jak kosiarka idzie. Tyle ze potem trochę problem będę miał, bo będę musiał go dokarmiać. A jak plan z kontrolowaniem KH nie pomoże, to dam na luz. Będę po prostu robił regularne podmiany wody i czekał aż się akwarium samo ustabilizuje. W sumie nie mam zupełnie napinki, żeby jak najszybciej jakieś akry tam wsadzić i mieć kolorki jak w disneylandzie. Założenie tego akwarium jest takie, że mam się jak najwięcej nauczyć. Więc w sumie takie problemy to się idealnie w koncepcję edukacyjna wpisują:-) Jak dla mnie, to mogę mieć tam na razie miękasy same. Glony jako takie też mi nie przeszkadzają, tyle żeby w granicach rozsądku to było. Bo taka murawa jak mam, to jest jak dywan, więc po pierwsze - mam problem z ustawianiem korali na skale (musiałbym stawiać na glonach:-), po drugie - strasznie dużo syfu się w niej zbiera i pewnie dodatkowo to nakręca porost glonów jeszcze większy. Także, jak widzisz, nie rozpaczam jakoś szczególnie. Najważniejsze dla mnie, że reszta życia zadowolona, nie widać żeby jakoś te glony zwierzakom przeszkadzały. A akwarium kiedyś jeszcze wyjdzie na prostą
  19. Słony leszcz

    niskie KH

    KH drgnęło, 7.4 dziś. Spróbuję dodawać 5ml bufora /dzień (tak mi mniej więcej wychodzi dawka, żeby zrekompensować dzienny spadek), zobaczymy. Zasolenie też w dół, 34.1. Wychodzi mi, że jakieś 16g soli musiałbym dodawać, żeby utrzymać 35. Kosmos jakiś. Tak jakby mi prawie 0.5L solanki z akwarium dziennie znikało. Krasnoludki normalnie. Przy okazji, z ciekawości zmierzyłem też spławikiem, pokazał 1.0265. Jeśli to by było sg, to wynik całkiem sensowny. Może nie taki ten spławik zły...
  20. Słony leszcz

    54l prawie kostka

    Mierzyłem u siebie dużo, mierzę teraz coraz mniej, bo nie widzę żebym od tych testów się mądrzejszy robił. Inni też jakoś na ich podstawie nie potrafią wyjaśnić spadków KH w prawie pustym akwa. Tak więc, nie doradziłem, bo sam bym nie robił. Fakt, trochę szybko z koralami (chociaż są tacy co po 2 tygodniach obsadzali i też dawały radę), no ale przecież ich nie wyrzuci teraz. Wg mnie od testów ważniejsze jest obserwowanie tego co się dzieje w zbiorniku, czy pojawia się więcej glonów, czy może zanikają? Czy to co jest w akwa wygląda dobrze, czy marnieje? U kolegi to moim zdaniem trzeba czekać i tyle. Stąd nie wypisywałem jakichś specjalnych rad, tylko życzyłem powodzenia.
  21. Słony leszcz

    54l prawie kostka

    No wiadomo, że chcą pomóc. I ja jestem wdzięczny za każdą podpowiedź, nawet takie które do mnie nie trafiają i ich nie zastosuję, bo zawsze to jakoś tam poszerza perspektywę. I podejrzewam, że większość początkujących ma podobnie. Ale objeżdżać kogoś, że nie zamieszcza pomiarów z dojrzewającego zbiornika w swoim temacie i że "skąpi kasy" na testy? Że się kolega tłumaczyć musi z nierobienia testów w SWOIM akwarium? No dajcie spokój. Ja także ze 100 razy spotkałem się z opinią, że do ustąpienia pierwszych plag nie ma sensu robić testów w dojrzewającym zbiorniku. A poza tym, żadne testy nie zastąpią obserwacji zbiornika i doświadczenia w interpretowaniu tego co się widzi i co się ewentualnie pomierzy. Testy robi się po coś (żeby zweryfikować jakąś hipotezę odnośnie zbiornika), a nie dla zasady (bo wypada). Regularnie to trzeba (a w zasadzie tylko powinno się) mierzyć zasolenie i temperaturę. Reszta to już zależnie od sytuacji i założeń. No i oczywiście życzę powodzenia autorowi i szybkiego wyprowadzenia akwarium na prostą.
  22. Słony leszcz

    54l prawie kostka

    No dokładnie. Też mam "łąki" obecnie, a azotany i fosforany od zawsze mam 0. Jak masz glonowisko, to z dużym prawdopodobieństwem będziesz miał zerowe wskazania, bo: a. glony wysysają wszystkie nutrienty które się pojawią w wodzie (tak jakby refugium w akwarium:-); b. fosforany siedzą w skale i osadach a nie w wodzie. Ja robię testy, bo lubię i dla wprawy, ale powiem szczerze, im więcej testuję tym mniej wiem. Coraz bardziej mam wrażenie, że lepiej by było, gdybym zostawił akwarium w spokoju, nic nie mierzył, nic nie poprawiał i dał w spokoju dojrzeć zbiornikowi. A akwarium Romka - potęga. 5 lat ta kostka ma, a w tej chwili to tam nie tylko że odpieniacza nie ma, ale nawet kaskady żadnej. Jak mam, to siedzę i czytam po kolei całą historię tego zbiornika, naprawdę warto. Ogólnie, to jakiś taki trend "chemiczny" się szerzy. Nic tylko testy, dodatki, suplementy, bakterie, pożywki, adsorbery... Na 10 porad, pewnie z 9 zawiera pochwały jakiegoś kolejnego cud-specyfiku. Ale naprawdę trudno o takie, w których ktoś Ci powie, co tak naprawdę jest źle w zbiorniku, w czym tkwi problem, co się dzieje.
  23. Słony leszcz

    niskie KH

    Update KH nadal 8.0, zasolenie 34.7 (na razie zostawiam). Glony bez zmian. Rano sinularia się nie pompowała, ale już ok. W sobotę poszukam jakiegoś glonożercy.
  24. Słony leszcz

    niskie KH

    Update Dziś KH = 8, zasolenie 34.9, czyli korekta w punkt praktycznie. Zobaczymy co będzie dalej
  25. No właśnie, siedlisko. Bakterie redukujące NO3 żyją w środowisku beztlenowym, czyli w skale lub DSB (w akwarium mało jest stref beztlenowych). Te w ceramice do bakterie tlenowe utleniające NH4 i NO2 do NO3. No chyba że mowa o bakteriach typu "wódkowego", ale te to nie potrzebują siedliska specjalnego i rozwijają się w wodzie oraz na powierzchniach wszelkich. No i żeby skutecznie zredukować nimi NO3 trzeba mieć odpieniacz (a ja nie mam), bo inaczej wszystko wraca do wody z powrotem. Ogólnie z tego co się zdążyłem zorientować, to NO3 nie jest specjalnym problemem, z czasem się rozłoży do azotu atmosferycznego. Bardziej problematyczny jest fosfor, i pewnie stąd są adsorbery na fosfor, a nie na azot. Oczywiście, że tak nie uważam. Jestem przekonany, że to działa i pewnie nawet bardzo skutecznie. Ale ja nie mam parcia na efekt natychmiastowy, wolę pomęczyć się pół roku i zrozumieć co się dzieje, niż jakimś cudem zbić NO3/PO4 doraźnie, a potem musieć już stosować to cały czas. Jestem przekonany, że da się prowadzić akwarium metodami bardziej naturalnymi (co z resztą potwierdza wiele akwariów na forum). Może to wymaga większej cierpliwości i zaparcia, ale się da. Przy okazji, dziś KH=8, zasolenie 34.9ppt, czyli korekta wyszła idealnie prawie:-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.