Skocz do zawartości

Słony leszcz

Szlachta Morska
  • Liczba zawartości

    2 618
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Słony leszcz

  1. Ależ chłopaki lubicie szukać dziury w całym. A driver to kierowca in inglisz i powinno się pisać o źródle stało-prądowym. Ale jakoś wszyscy kumają o co chodzi, poza kilkoma trolami
  2. Znaczy się, mi zwykle bardziej 5.5 - 6 pokazuje, więc tu jest nisko, sporo tego co2 musiało być. A to ze zbiornika dolewki spod akwarium? O ile taka woda nie wpłynie specjalnie na pH w zbiorniku, to może to świadczyć o wysokim poziomie co2 w szafce. Może z reaktora się ulatnia?
  3. Darek, ale tu o power led mowa. Że diody są różne to też oczywistość. No i czy to na 1A, czy na 1.5 - wystarczy przemnożyć prąd przez napięcie i wszystko jasne jest. He he, niestety mam braki po stronie dizajnu Za to wszyscy czekamy na shit led v3 Poza tym, orphek jawnie podaje jakie montuje diody, ecotech też, czyli żadna tajemnica. Jest też sporo fajnych artykułów na temat spektrum światła led do akwa, nic tylko czytać i stosować. Także, to aż dziwne że firmowe lampy często są tak badziewne także pod tym względem.
  4. PH rodi zawsze będzie niskie. Ponieważ to czyste h2o, nie ma żadnych zdolności buforowania pH, więc każda odrobina co2 rozpuszczona będzie mocno obniżać pH. Ale za to gdybyś dodał choć ociupinkę NaOH, pH momentalnie pójdzie w górę. Generalnie, pH rodi nie ma żadnego znaczenia i nie ma się czym przejmować.
  5. A dlaczego "ix", a nie "i"? Tak jak czytam, to raczej same minusy... Ale może czegoś nie dostrzegam?
  6. Jak Ci się ten 1000i sprawuje (hałas, wydajność, przyjemność obsługi itd...)? Pracuje na maks, czy skręcony? Myślałem nad 600i do 400-500L, ale może lepiej oczko wyżej jednak...?
  7. Ja mam chińskie, ale 1W. Zasilam prądem 350mA, więc lampa ma "prawdziwe" 42W. A że diody "3W" dają realnie 2-2.5W to raczej dawno znany fakt, jak sam piszesz, wystarczy przemnożyć. I jeszcze obiecane zdjęcia dla @michall_181. Telefonem na "auto", ale bez hdr czy jakichś efektów specjalnych dodanych. Pod pełnym światłem: i bez białego: Jak widać, same "chwasty" mam, ale rosną bardzo ładnie pod tym światełkiem.
  8. Tutaj jest np: W weekend mnie nie będzie, ale jak wrócę, to może coś tam cyknę.
  9. @VDR Ty to jesteś wytrwały Nie pracowałeś może kiedyś jako nauczyciel w szkole zawodowej? Mnie to śmiech dusić zaczyna już gdzieś w połowie każdego kolejnego posta chmielesa. Normalnie, jakby cały ten braunowo-korwinowy bełkot z yt wlać do destylatora i zrobić z niego esencję absurdu. A kolega ewidentnie dopiero się rozkręca. Komedia.
  10. Płaziniec gustuje w większych sztukach, jeśli dostanie się do głównego - z czasem wytłucze Ci wszystko
  11. Przeczytaj całe pytanie, bo widzę że styl z tematu covidowego Ci się utrwalać zaczyna Ja rozumiem rolę bakterii, tylko nie rozumiem, czemu koniecznie mam je hodować już w akwarium, zamiast zrobić takie ożywianie skały w byle beczce? Co by zachęcić Cię do konkretnej dyskusji, podam kilka plusów opcji z beczką. Nie potłucze się ani nie porysuje przy przewalaniu skały, nie przepuszcza światła, można zacząć moczenie nie mając jeszcze stelaża, akwarium czy kompletu sprzętu, łatwiej potem taką beczkę wyczyścić, można ją przemieszczać w trakcie moczenie skały... Dlaczego więc jednak lepiej jest moczyć skałę w akwarium? Chyba prościej się nie da sformułować pytania.
  12. No jakoś nadal żaden z Was nie wytłumaczył powodu, dla którego miałbym moczyć skałę w akwarium, zamiast w beczce na balkonie, bo do tego wg mnie sprowadza się "start bez światła". Nie neguję tego, że skała potrzebuje przygotowania, tylko dlaczego koniecznie trzeba to robić w akwarium już?
  13. Ale dlaczego trudniejsza? Odpalasz i czekasz, aż plagi wieku niemowlęcego zejdą. Nie martwisz się regulowaniem światła czy innymi kombinacjami, po prostu zostawiasz akwarium w spokoju. Gdzie tu trudność? No chyba że z opanowaniem ADHD, ale taki trening na starcie też tylko na dobre wyjdzie akwaryście. Właśnie Twoja metoda jest trudniejsza, bo wymaga jakiejś tam wiedzy i doświadczenia, jak, kiedy i ile świecić. Ja to nie kumam ogólnie tego parcia na szybciej, szukania jakichś cudownych metod na urwanie choć kilku dni z dojrzewania. Biologii nie oszukasz, wszystko swoje musi trwać. Albo w beczce przed startem, albo już w akwarium, ale nie da się tego przeskoczyć.
  14. Tylko co z tego? A niech i kaktus wyrośnie na tym etapie, co z tego? Może przynajmniej powstrzyma to człowieka chwilę przed sadzeniem acropor za raz.
  15. Ale to co opisujesz to jest zaledwie przygotowanie skały, a nie start akwarium. Jak najbardziej się zgodzę, że skałę (i suchą, i żywą) na początku należy moczyć w solance, zaszczepionej bakteriami z butelki, żywą skałą, piachem, wodą z podmiany... a najlepiej wszystkim na raz. Ideałem by było ożywienie skały w sumpie działającego akwarium. Sam kiedyś nie odgazowałem surowej żywej skały, co było jednym z powodów późniejszych kłopotów. Tym razem mam zamiar skałę moczyć długo przed startem. I oczywiście, do moczenia skały światło nie jest potrzebne, nawet nie wskazane. Można moczyć skałę w kastrze czy beczce ustawionej w pakamerze lub na balkonie, można moczyć w akwarium jeśli komuś tak wygodniej i akwarium już jest i czeka gotowe. Ale nadal jest to przygotowanie skały przed startem, a nie start akwarium. Wg mnie start ma miejsce, kiedy skała jest już ustawiona docelowo, jest podłoże (o ile ma być), lampa, cyrkulacja, obieg... wszystko się kręci, a Ty obserwujesz i czekasz już na moment, kiedy będzie można zasiedlać. Ale samo moczenie skały w solance to jeszcze nie jest wg mnie akwarium morskie. Natomiast czym innym jest startowanie z niepełną mocą światła, skróconym okresem świecenia, niepełnym spektrum (np samo niebieskie), kiedy akwarium jest kompletne, skała odpowiednio wcześniej przygotowana (albo przełożona wprost z działającego zbiornika), a czasem już nawet jakieś zwierzaki w nim są. Być może, jak ktoś faktycznie już w pełni panuje nad tym. co się dzieje w akwarium, to taki start pozwala zachować większa kontrolę i przeprowadzić "idealny" start. Ale najczęściej ludzie aż takiej kontroli, wiedzy, doświadczenia nie mają i majstrowaniem przy świetle na początku tylko sobie wydłużają dojrzewanie, ewentualnie odsuwają w czasie problemy, które i tak ich dosięgną. Takie moje zdanie. Lub może inaczej, jak ja widzę start z pełnym światłem od początku. Skała się moczy (w ciemności, z bakteriami itd:-) choćby i pół roku jak jest czas. Po czym ładuję wszystko do akwarium i odpalam pompy, jak opadnie kurz - ściągam resztki syfku i sypię piach, następnie włączam lampę z docelowymi ustawieniami, odpieniacz, rolera, filtry wszelkie i co tam sobie jeszcze wymyśliłem mieć... i czekam, aż będzie można pierwsze miękasy umieścić (pewnie dość szybko, jeśli dobrze przygotowałem skałę). Właśnie o to chodzi, żeby od samego początku warunki były jak najbardziej stabilne, żeby jak najmniej zmieniać na początku. Ale jakby Ci się jednak chciało kiedyś zebrać w jakimś małym elaboracie swoje doświadczenia i "best practices" na udany start, to ja chętnie bym przeczytał:-)
  16. No jak zaniedbam akwarium, albo jakaś gruba awaria się zdaży, to pewnie tak. Ale jakieś tam "zwykłe" wahnięcia to mam już przetestowane, że wrażenia na kostce nie robią. PH mi skacze, z temperaturą zdażyło mi się eksperymentować, ostatnio kh mi poleciało do 5 tak się korale rozbujały, zasolenie skacze czasem po 2-3 ppt z powodu dużych ilości balinga lanych, mam piach którego nie dotykałem już z rok bo fizycznie nie mam jak... A wszystko śmiga idealnie, nutrienty przy zerze, korale górą wyłażą. Nie mówię, że na pewno wszystkie plagi będziesz mieć, ale że są duże szanse. Natomiast zdecydowanie lepiej mieć te plagi na początku, niż później. Przecież startując z pełnym światłem to też nie jest powiedziane, że jakiś armagedon będzie na pewno. Jak z głową będziesz działał, nie popełnisz błędów grubych, rozsądnie będziesz zasiedlał, to też przecież można mieć względnie łagodne dojrzewanie. Sporo baniaków startuje ze światłem i nie ma tragedii. Właśnie o to chodzi, żeby nie pisać, że skręcenie światła to jedyna słuszna droga, zawsze gwarantująca sukces.
  17. Ale ja nie twierdzę, że każdy... tylko że jest mało prawdopodobne, żeby udało się zadbać o absolutnie wszystko i nigdzie nigdy nie popełnić błędu. To nie był przytyk pod Twoim adresem, a tylko przykład, że często nie wszystko idzie idealnie, tak jak byśmy chcieli.
  18. @=Fresz= przecież sam miałeś epizod z cyjano, w dojrzałym zbiorniku, to powinieneś już wiedzieć, że praktycznie każdy w końcu jakiś krytyczny błąd popełni i plagę zaliczy. Ja nie twierdzę, że tak musi być, a jedynie że jest to bardzo prawdopodobne. A jeżeli tak, to czy bardziej racjonalne jest nastawiać się na skrajnie optymistyczny scenariusz, czy raczej na taki najbardziej prawdopodobny. A pod sprzątaniem akwarium, czy ogólniej - dbaniem o podstawy, podpisuję się w 110%. Bo naturalne plagi, a te wynikające z zaniedbania/lenistwa, to są dwie osobne sprawy. Jak pisałem, są asy i zwykli śmiertelnicy. Ja miałem i glony, i dino, i cyjano... Wszytkie plagi zakończyłem tak samo, konsekwencją (czyszczenie itp), cierpliwością (po prostu czekając, aż akwarium odzyska równowagę, zamiast kombinować z chemią, zaciemnianiem itd... ) oraz usuwając swoje błędne praktyki lub niedomagania systemu. I żadna z plag nigdy potem nie powróciła, a kostka obecnie jest jak czołg, zeżre wszystko i dba o siebie sama (oczywiście nie zaniedbuję podstawowej obsługi typu podmiany, sprzątanie itp...)
  19. Dino, cyjano, glony przyjdzą tak czy inaczej. Jak nie na starcie, to po pół roku czy później. Pytanie więc, czy lepiej się z nimi zmierzyć na początku, kiedy mamy całą masę opcji do wyboru, czy z zbiornikiem pełnym ryb i korali, kiedy nasze pole manewru się zawęża, tak samo jak margines błędu? Lub inaczej, może i ograniczenie światła zmniejsza ryzyko i intensywność plag na starcie, ale burzliwy start z pełnym światłem daje nam bardziej odporny ekosystem na przyszłość. Jeszcze inaczej, plagi na starcie wymuszają na nas dopracowanie systemu już na samym początku, usunięcie wszelkich słabości. Musimy mieć wydajną filtrację mechaniczną, żeby pozbyć się glonów. Musimy mieć zagospodarowany węgiel, żeby pozbyć się cyjano. Musimy mieć zbilansowane nutrienty, żeby pozbyć się dino... Jak pominiemy ten chrzest bojowy na początku, to potem być może będziemy to wszystko przechodzić, ale z obciążonym zbiornikiem, gdzie zależności będą dużo bardziej złożone. Oczywiście nie twierdzę, że nie ma takich asów lub szczęściarzy, którym się uda idealnie poprowadzić zbiornik i uniknąć plag, ale jednak większość jakieś błędy popełni i z plagami będzie się kiedyś zmierzyć musiała
  20. No właśnie mnie o tą sprawność rolera głównie chodzi, bo sam się przymierzam. Były różne dyskusję na temat, co i ile roler zatrzymuje. Trochę się zastanawiałem, czy puszczenie całej wody ze spływu na rolera nie wyjałowi nadmiernie życia w sumpie, czy nie puścić części z pominięciem rolera, ale już widzę po Waszych przykładach, że nie ma się o co martwić.
  21. @katani a Ty nie masz tam rolera? Skąd tyle dytrytusu, żeby aż taki efekt czyszczenia był? Szczególnie, że raczej nie jesteś typem zaniedbującym takie rzeczy. I znów wychodzi, że większość problemów ma proste, podstawowe przyczyny i zawsze warto posprzątać sumpa, zanim zacznie się kombinować z chemią czy rozbudową filtracji.
  22. Radziu, dopiero co sam miałeś wątpliwości odnośnie jakości lamp gotowych. Zdecydowałem się kiedyś zrobić sam zamiast kupić gotowego bubla i nie żałuję. Każdy kolejny miesiąc bezawaryjnej pracy i podkręcania balinga mnie w słuszności decyzji utwierdza, tak samo jak kolejne opisy problemów z firmówkami. Do kolejnego akwarium też zrobię lampę DIY, nie tyle ze względu na cenę, co na fakt że nie widzę alternatywy, która by moje wymagania spełniała. Więc nie rozumiem, czemu nie miałbym zachwalać DIY i przedkładać ich ponad tandetne i/lub przewartościowanie firmówki? Co znaczy "fanbojowate"? Jakiś slang z fb?
  23. Nie uszkodzona, tylko programowo niby ograniczona moc po aktualizacji softu, bo się coś tam topiło czasem. Jak widać, jest to chińczyk jak wiele innych, więc nie wiem, skąd jakieś szczególne względy dla redsea? Albo sprzęt działa, albo nie. Co za różnica, jaka metka? Jak dałem w DIY 42W, to mam 42W, a nie 15. Nie muszę skręcać mocy, bo od razu przewidziałem dostateczne chłodzenie. I nie zastanawiam się, co tym razem przestanie działać i co zrobię, jak lampa pojedzie do serwisu.
  24. Heee? Że lampa "90W" pobiera tylko 19W na "pełnej mocy". Ci Chińczycy to jednak zdolny naród jest I niech mi teraz ktoś powie, że DIY nie ma sensu... Swoją drogą, to już chyba jest podstawa do skorzystania z rękojmi, jeśli kupiłeś lampę 90w, a teraz ma tylko 20 z powodów błędów konstrukcyjnych.
  25. Słony leszcz

    Jaki balling

    Pierwszy składnik - carbocalcium 90zł/700g, a starczy tego na 5L niecałe chyba. Do tego magnez, do tego też pasowałoby pozostałe makro i mikro... Więc lista składników robi się jednak długa i kosztowna, a wymieszanie tego wcale nie prostsze niż zwykłego balinga. Co do równowagi Ca-kH-Mg, to wystarczy rozmieszać najprostszego balinga, np wg przepisu AF z 10g/L dodatkiem Mg do SBS, dozować wszystko po równo i też wszystko idealnie się trzyma. Znaczy, jak komuś pasuje i się sprawdza to super, jest wiele dróg. Ale nie twórzcie iluzji dla początkujących, że "zwykły" baling jest jakiś straszny i trudny do opanowania, jakiś wyższy level wtajemniczenia. Tak nie jest. Wystarczy przeczytać dokładnie opis @Tester z forum lub Reefhuba i się do niego stosować, nie kombinować, i wszystko działa idealnie. Albo opis ze strony AF czy ich ulotki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.