Skocz do zawartości

Słony leszcz

Szlachta Morska
  • Liczba zawartości

    2 616
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Słony leszcz

  1. Na każdym kanale tak samo? No ale to baling jest, nawet jeśli coś nie równo będzie, to z czasem skorygujesz. Wg mnie jebało do balinga wystarcza w zupełności. A co na pozostałe 2 kanały zapinasz? Ja mam jeden wolny i myślałem nad kalkwasser, ale czekam na wyniki eksperymentów @dadario;-)
  2. No spoko... Ja tam bym się nie pierniczył i pilnował tylko, żeby jednorazowa dawka nie podbijała o więcej niż 0.5 dkh. Jakoś tak nie bardzo wierzę w dokładność małych dawek w wykonaniu jebało. U siebie leję tak, żeby dawkę mieć minimum 5ml, obecnie 8x5ml. Płyny mam standardowy baling, ale też się zastanawiam nad rozcieńczeniem x2 ze względu na rozpuszczalność kH (długo się rozpuszcza 84g/L i potem wytrąca się na wężyku)
  3. No, ja tam na wszystkich swoich butelkach po soku z lidla mam napisane "marine";-) Ale muszę właśnie poszukać coś większego, bo 1L u mnie równa się konieczność zaglądnięcia co dwa tygodnie, czy nie trzeba dolać, co z czasem przestaje mi pasować (pompa dozująca rozleniwia;-) @sith114 1.5L nie za mało trochę? Zwłaszcza, że tylko dwa płyny masz, to możesz szaleć. No i Ati pro chyba po 2L sprzedają... No ale, sam zobaczysz o co mnie chodzi. Grunt, że nie okrągłe, jak u @FajnyRadziu;-)
  4. hmmm, nie bardzo kumam, jaka wysokość, o co zahaczyć... no ale, nic to:-) się nie ma co się lubi to się lubi... jebało;-) Ale spoko, u mnie jebałka (tyle ze ta stara, dp4) od kilku miesięcy bez jakiejkolwiek wpadki, to może i ta da radę
  5. Tak z czystej ciekawości, czemu zaworek wewnątrz pojemnika? Gdzie taki ładny pojemnik na balinga znalazłeś? Jaką pompkę montujesz?
  6. Słony leszcz

    Quadri czy Crassa

    To jest crassa?! Jakieś filtry przy robieniu foty albo coś? Piękny
  7. Słony leszcz

    Polowanie na smoki

    A wyżyją u Ciebie? Jedzą mrożone? Bo żywego pokarmu za wiele nie nałapią...
  8. No niby można budować takiego waveboxa "na sterydach", z bardzo dużą komorą, z potężną pompą. Są przecież pompy pod 20 000 l/h, niektóre nie aż tak kosmicznie drogie (choć i nie tanie:-), które spokojnie to 30L w kilka sekund przepompują w tę i z powrotem. Jakiś sterownik do tego wydłubać (pewnie profilux by też ogarnął) i niby by było, ale... jednak trochę drogo w sumie. Do tego zastanawiam się, ile by taka pompa wytrzymała non stop pracując w trybie włączona-wyłączona. Do tego kwestia zawodności elektroniki... Taki "surge bucket" jak już go odpalisz i wyregulujesz to ponoć będzie chodził do końca świata, jeśli tylko rury całkiem nie zarosną. Gdzieś tam się pojawiają tez projekty diy na elektrozaworach i czujnikach... ale na razie nie poskładałem sobie jakiejś wizji jak by to mogło być zrobione, żeby działało dobrze i niezawodnie.
  9. Ale co hałasowało najbardziej? Rury wewnątrz zbiornika 100L (siorbanie i bulgotanie w rurach), czy sam spływ do akwarium? Zbiornik niby można jakoś próbować wyciszyć, okleić matami dźwiękochłonnymi, zabudować płytą, za ścianą w innym pomieszczeniu umieścić... Ze spływem gorzej. W każdym razie, dałeś do myślenia. Jak się czyta różne projekty diy zza oceanu, to wszędzie "rewelacja", tylko "trochę" hałasuje. Jak widać, trochę to pojęcie względne. To akurat jest dla mnie oczywiste. Jako "upgrejd" to z dużym prawdopodobieństwem skończy się mokrą podłogą;-) Odpowiednio duży sump (zapas pojemności) z odpowiednio szeroką komorą pompy. Pewnie przy kominie też trzeba by przemyśleć specyfikę tego rozwiązania... Nie liczę w każdym razie, że byłby to banał zaprojektować takie akwa.
  10. Dzięki:-) A Ty tam skałę miałeś jakąś w tym 100L zbiorniku? Jakaś filtracja to miała być, coś jak filtr zraszany? Czy tylko dekoracja? Z tego co czytałem, to często "surge device" pracowały w parze z algascruberem. Ciekawa koncepcja by mogła być, pozwolić na takiej skale rosnąć glonom włosowatym. Fajne refugium by mogło wyjść z tego, dobra fabryka planktonu...
  11. No wahania w ostatniej komorze sumpa są nieuniknione i się z tym liczę. Tylko czy 100L to trochę nie przeholowałeś? Ja tam gdzieś widziałem projekt na 20L (wiadro po soli) i to też przedstawiane jako raczej do dużych zbiorników. A jak efekty wizualne i wpływ na korale oraz ryby? Faktycznie tak fajnie? Na czymś się wzorowałeś? Kojarzysz jakieś źródła może? @Gr4b3Q ale serio, nie teoretyzujmy. Obejrzyj filmiki, schematy itd... Wavebox działa na zupełnie innej zasadzie, wprowadza wodę w ruch drgający, o częstotliwości zgodnej z częstością drgań własnych zbiornika. Natomiast surge device wali Ci masę wody (np 100L:-) do akwarium co kilkadziesiąt sekund czy nawet kilka minut. Wavebox to takie sobie lekkie falowanie w lagunie w spokojny dzień (w najlepszym przypadku), surge device to fala przyboju na krawędzi rafy;-) @Reggae Shark najbardziej to mnie właśnie te odgłosy martwią. O ile chlupot/plusk wody (jakiego się spodziewał bym w 1 rozwiązaniu) można by zaakceptować jako jakąś namiastkę odgłosów morza, to bulgotanie i siorbanie to raczej odgłosy toalety i kanalizacji, co już by było trochę słabe.
  12. No właśnie nie. No chyba że ten wavebox potrafi wrzucić np 30L wody w kilka sekund. Wpisz w guglach "surge divice", obejrzyj kilka filmików jakie to daje efekty w akwa i sam zobacz, czy to to samo;-)
  13. No właśnie, nawet nie wiem jak to po naszemu przetłumaczyć. Na hasło "generator fal" itp na polskich stronach wyskakują tylko sterowane cyrkulatory i waveboxy, a tu o coś zupełnie innego chodzi. Fale generowane przez pompy pracujące cyklicznie może i ładnie bujają powierzchnią, jakoś tam majtają polipami, ale jednak jest to (używając żargonu żeglarskiego) martwa fala, przy której woda się buja w jedną i drugą stronę, ale nie przemieszcza się w większej skali. Do tego, z uwagi na ograniczone rozmiary akwariów, fala generowana w ten sposób ma zbyt krótki okres, co wizualnie nie wygląda zbyt naturalnie. Z resztą, tu nie ma co dumać, po prostu kupujesz odpowiedni cyrkulator/y bądź waveboxa/y, bądź wbudowujesz sobie waveboxa w akwarium i masz. Żadnej specjalnej filozofi, źródeł jest sporo w necie. Natomiast, "surge device" w skrócie polega na chlupnięciu kubła wody do akwarium w regularnych odstępach czasu. Chwilowo powstaje potężny turbulentny przepływ, wszelkie śmieci są wypłukiwane, korale skaczą z radości, ryby też mają jakąś bardziej autentyczną namiastkę rafy. Z minusów, to bałagan w akwarium (co nie przyklejone, to się przewróci, piasek będzie latał itd), kolejne instalacje i rurki, bąbelki i hałas - w sumie dla mnie do przeżycia. Z tego co jak na razie wybadałem, to jest kilka koncepcji na surge device: 1. Dump bucket surge device, czyli pojemnik zawieszony obrotowo, tak wyważony że kiedy woda przekracza w nim pewien poziom, środek ciężkości przesuwa się do góry i do przodu, co powoduje przekręcenie pojemnika i wylanie jego zawartości. Następnie, pusty teraz pojemnik znów ma środek ciężkości poniżej punktu zamocowania, więc obraca się i znów zbiera się w nim woda na kolejny "chlust". Pisze o tym dość ogólnie Sprung, że niby fajne, ale są problemy z zawieszeniem, chlapaniem, krystalizacją soli... Podobnie piszą ludzie w necie, choć jakiegoś konkretnego projektu diy nie znalazłem. Pomysł wydaje się fajny, prosty, generujący odpowiedni "chlust" wody. 2. Boreman surge device - czyli w zasadzie spłuczka toaletowa, gdzie zamiast guzika lub sznurka aktywującego spłuczkę, do dźwigienki zamocowany jest pływak wewnątrz zbiornika. Woda wlewa się do zbiornika, w pewnym momencie pływak ciągnie dźwignię i uruchamia spust wody. Jak woda spłynie, "korek" znów zatyka odpływ i woda nabiera się ponownie. Z minusów to: co chwilę odgłos spuszczania wody w toalecie, masa bąbelków powietrza, w sumie dość skomplikowana konstrukcja. 3. Carlson surge device - wewnątrz baniaka jest odpowiednio wygieta rura (w kształt "u-rurki"). Woda leje się do baniaka, poziom się podnosi aż w końcu ciśnienie hydrostatyczne wypycha z u-rurki bąbel powietrza, tworzy się "syfon" i woda u-rurką spływa do akwarium. Jak woda opadnie, u-rurka się zapowietrza, syfon przestaje działać, woda przestaje lecieć do akwa, jej poziom w baniaku znów zaczyna rosnąć. Ponoć mniej hałasu (zamiast odgłosu toalety tylko trochę bulgotania i siorbania), mniej bąbelków, jednak prostsza konstrukcja (brak ruchomych części, tylko rurki i kolanka). Minus główny (tak na moje oko na podstawie filmików), to że woda początkowo wypływa wolno i dopiero stopniowo się rozpędza, co nie do końca odpowiada działaniu fali (mocne uderzenie na początku, a następnie stopniowe spowanianie). 4. Gdzieś jeszcze mi mignęło całkiem sprytne rozwiązanie napędzane pompką powietrza. Pojemnik szczelny na górze, otwarty na dole ("dzwon" to się chyba nazywa) zanurzony w akwa. Pompa pompuje powietrze, które wypycha wodę ze zbiornika. Druga sprytnie wygięta rureczka, kiedy woda opadnie poniżej poziomu jej końcówki, wypuszcza powietrze i woda gwałtownie wlewa się do pojemnika, co powoduje ruch wody w akwa. Pomysł super, niestety ma taki minus, że działa odwrotnie niż byśmy chcieli. Woda powoli jest wypychana przez powietrze, poziom w akwa powoli rośnie, a potem gwałtownie spada. A my właśnie byśmy chcieli, żeby gwałtownie wlała się woda do akwa. No więc, ktoś próbował coś takiego budować? A może zbudował lub może nawet używał kiedyś/używa obecnie?
  14. No ja rozumiem. Sam mam problem z ph, wolny kanał w pompie i dokładnie takie same pomysły mi przychodzą do głowy. Tym bardziej ciekaw jestem, jakie ilości Ci wyjdą, żeby skutecznie podbić ph, jak to się odbije na Ca i kH (jak mocno będzie trzeba skorygować balinga). Po prostu wydaje mi się, że w Twoim litrażu to bardziej powinieneś operować ilościami 1...2... litry, niż 50-100ml. No ale rozumiem, że to dopiero rozgrzewka i masz świadomość, że dużo więcej będzie trzeba tego lać.
  15. Bo też w w 48ml roztworu, to tego wodorotlenku wapnia było tyle co nic. Już dokładnie nie pamiętam, ale coś zaledwie 1.5g się chyba rozpuszcza w litrze do nasycenia. Kalkwaser to się zamiast dolewki podpina, a nie dozuje na krople;-)
  16. Mylicie chłopaki pojęcia. To cena jest subiektywna, wartość jest jak najbardziej policzalna i obiektywna. W tym właśnie rzecz, żeby się cena i wartość nadmiernie nie rozjeżdżały, bo świadczy to o patologii w danym obszarze rynku. A już zupełnie inną rzeczą jest, czy produkt nie wart swojej ceny znajdzie amatora. Pewnie kilku tak. Ja tam nikomu nie bronię kupować czy sprzedawać po pasującej mu cenie, a jedynie wyraziłem swoje zdanie, że w tym przypadku realna wartość nijak się ma do ceny. @grzechotnic Trzeba mówić o absurdach, bo inaczej zaczną one być przedstawiane jako norma. Najciekawsze jest to, że praktycznie wszyscy zgadzają się, że lampa jest za droga, a jednocześnie sami szukają usprawiedliwień dla producenta i pośredników windujących cenę.
  17. Słony leszcz

    filtracja wody do picia

    Oj, ja nie chcę wojny o filtry zaczynać żadnej:-) Pisałem o bakteriach, bo o tym piszą w opisach tego typu membran, że niby zatrzymują bakterie i wirusy. Jakoś specjalnie się z tego nie doktoryzowałem osobiście. Nie bardzo widzę sens odfiltrowywania tych wszystkich soli i siarczanów. Woda wodociągowa z reguły zawiera za mało minerałów, żeby zapewnić równowagę jonową organizmu (chodzi mi o bezpośrednie picie wody i jej wpływ na zdrowie, nie o kwestię kamienia w czajniku itp), więc w zasadzie powinno się ją jeszcze mineralizować, a nie minerały usuwać. Nie żyjemy też w czasach komuny, gdy z kranu leciało coś "zdatne do picia po przegotowaniu". Obecnie każda kranówa musi nadawać się do picia (czyli można ją bezpiecznie pić wprost z kranu), a filtr w zasadzie ma głównie poprawić walory smakowe, zapachowe itd... No, może nie tylko... W wodzie może być rdza i syf ze starych rur, ale to zwykle nie kwestia wodociągów, tylko stanu rur już w Twoim budynku i to w zupełności załatwiają wkłady mechaniczne. Dalej, do wody może być dodana doraźnie, profilaktycznie odrobina chloru po jakichś pracach serwisowych sieci wodociągowej, ale to Ci załatwi węgiel. Podobnie węgiel powinien zatrzymać jakieś śladowe ilości pestycydów i innego faktycznie niebezpiecznego syfu, gdyby się taki dostał do wody. Natomiast, jeśli woda ma służyć do zasilania ekspresu, kostkarki itp, wtedy faktycznie może być sens jakoś bardziej ją filtrować. Tyle, że taką wodę "pod ekspres", prawie RO, nie koniecznie zdrowo jest pić. Co do dodatkowych elementów - jak sam piszesz, trzeba o nie dbać. Czyli wymagają jakiejś dodatkowej pracochłonności i/lub nakładów. W nieczyszczonym zbiorniku mogą zalęgnąć się bakterie, to może lepiej nie komplikować sobie życia i nie mieć zbiornika, skoro bez niego też działa? Ja tam jestem zwolennikiem prostoty.
  18. Tu nie chodzi o to, kogo na co stać, tylko ile obiektywnie ta lampa jest warta. Jak pominiesz marketingowe bajery, to zostaje Ci lampa o mocy zaledwie 185W, którą możesz sobie oświetlić 200, może 300L baniak spsowy. A i też szału nie będzie, bo boczki korali będą niedoświetlone z powodu mocno punktowego światła. Nie chodzi tu o "psioczenie", ale o jakąś tam postawę świadomego konsumenta. Jak coś jest przewartościowane, to warto o tym mówić, po to to forum jest między innymi. Co do realiów Francuza, Niemca, Anglika... żyję w Polsce, lampę wystawia polski sklep i szerze mówić mało mnie obchodzi, na co stać Niemca, Francuza, Anglika.
  19. Słony leszcz

    filtracja wody do picia

    @VDR ale w zasadzie po co ta membrana nanofiltracyjna? Że niby bakterie zatrzyma? Nawet jeśli, to przecież one potem będą się w tej membranie lęgły, rozkładały itd itp... a jak często się taką membranę wymienia? Raczej nie co kilka miesięcy jak prefiltry. Czy więc z tej membrany nie będzie więcej szkody niż pożytku? Po mojemu to o bakterie dba zakład wodociągów, tego akurat pilnują dość rygorystycznie. A z powodu membrany musiałeś dać pompę i zbiornik, bo przy samych filtrach mechanicznych i węglu po prostu odkręcasz kranik i woda leci:-) No, ja w swojej nadgorliwości zawsze rano spuszczam kilka litrów wody, żeby nie pić tego co w filtrze stało całą noc. Tzn, pytam o tę membranę, bo osobiście jak się zastanawiałem, to nie doszukałem się racjonalnych przesłanek, żeby zamontować. Ale może o czymś tam nie pomyślałem?
  20. :-) Czyli jednak 10 kissilów byś potrzebował = 48 990zł (no, może rabat jakiś byś dostał;-) A jeszcze przecież Ty tam nie masz nie wiadomo jak wymagających korali i "majtkowych" kolorów, bo na to pewnie by trzeba drugie tyle mocy zamontować na ten litraż. Prestiż i wybajerzona apka do sterowania... ale czy to na prawdę jest warte grubo ponad 40 tysięcy? 40k to utrzymanie akwa 1000L przez 40 miesięcy (zakładając dość grubo 1zł/litr/msc). Albo naprawdę solidny setup na duże akwarium. Przepraszam, że Ci temat troluję, ale jak czytam że cena 4899zł za 185W led jest ok i nie powinna dziwić, to jednak coś mnie trąca;-)
  21. Takich pięknych blików jak w filmach marketingowych kesila też jakoś nie widać;-)
  22. Słony leszcz

    filtracja wody do picia

    W sensie, dzbanek? Bez sensu. Ciągle trzeba te wkłady wymieniać, które też jakoś tanie nie są. Podobno lepiej się opłaca ciągle kupować nowe dzbanki w promocjach:-) Ja u siebie już jakiś czas temu zamontowałem pod zlewem normalny zestaw prefiltrów, jak do RO, czyli 5um-1um-węgiel. Woda smakuje lepiej niż z "dzbanka", a do tego mam z głowy wymianę na kilka miesięcy. Także, polecam takie rozwiązanie. Generalnie, "markowe" filtry podzlewowe mają identyczne prefiltry, mogą mieć co najwyżej jakieś dodatkowe bajery typu membrana RO + mineralizator, UV, wkład ceramiczny, jakieś magiczne kulki, rurki i inne voodoo. Wg mnie filtracja mechaniczna i węgiel to wszystko co potrzeba kranówie, żeby była bezpieczna i smaczna. RODI bym nie pił, czysta woda jest szkodliwa dla zdrowia. Co najwyżej do parzenia kawy czy herbaty można użyć, ale nie do picia bezpośrednio. Remineralizacja - po co produkować RO, żeby potem znów do niej dodawać jony? Woda w kranie generalnie nadaje się do picia, jej mineralizacja nawet często jest zbyt mała. Problem tylko czasem z jej smakiem, zapachem i ewentualnym dodatkiem chloraminy, ale to załatwi węgiel aktywowany. Co do jakichś glutów w rodi - nie powinno ich być. Ja mam kilka baniaków na RODI, które używam ponad 2 lata, i są nadal idealnie czyste, bez nalotów czy zapachów. Dobra RODI jest prawie idealnie czysta i nic w niej rosnąć nie powinno, także może sprawdź filtr.
  23. Cóż, lampa ma te same bolączki, co inne markowe ledy: absurdalnie wysoka cena, za mała moc, za mała powierzchnia. Jak nie powiesisz kilku lamp, nawet nad mniejszym baniakiem, boki korali zawsze będą niedoświetlone i gorzej wybarwione. U Waldka zdaje się jest teraz ok 1500W w ledach DIY, co w przeliczeniu na te kesile daje ich liczbę 8 i - bagatela - prawie 40 tyś zł (4899 za 185W). A opisy producenta... hmmm, jak to mówią, każda pliszka swój ogonek chwali. Niech ktoś znajdzie jakąś markową lampę, która wchodząc na rynek nie miała być przełomem itd itp;-) :-) Dokładnie. Najlepiej jeszcze zdjęcie robione od góry, bo właśnie nie widać wtedy burych, niedoświetlonych boczków.
  24. Słony leszcz

    Kosmita

    A to nie jest mały wieloszczet zwinięty w "pierścionek"? U mnie tak czasem robią mniejsze sztuki, jak któregoś przypadkiem z piasku wygrzebię. Taka jakby pozycja ochronna, jak jeż zwijający się w kulkę i stroszący kolce, tyle że wieloszczet ma szczecinki. Generalnie, bez lepszej foty to można gdybać...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.