Słony leszcz

Czyżby bimbrownik?;-) Właśnie w tym rzecz. Czy np warto puścić wodę przez wężownicę z aluminium (i dodać do wody trochę jonów) włożoną w kaloryfer? Czy może sam wężyk plastikowy starczy? I czy bez pompy da radę z dwoma membranami? Ja jestem blokers niestety, wodociągi mam 100m dalej, z ciśnieniem nie mam problemów

Wygląda jak wygląda:-) Filtr nie jest podłączony pod dolewkę, rozstawiam zestaw od czasu do czasu, jak trzeba baniaki napełnić. U mnie jest dodatkowa puszka z żywicą jeszcze. Generalnie, nie przejmuj się tymi wszystkimi zaworkami, 2 tdsami i w ogóle... takie moje zboczenie na doktoryzację we wszystkim:-) Darek, w teorii ja to wszystko wiem, czytałem na reefhub, rodi produkuję już z rok to i swoje obserwacje też mam. Chodzi mi o praktyczne aspekty bardziej. Czy potrzebna jest pompka przy szeregowo połączonych membranach (dla mnie inwestycja w pompę raczej nie opłacalna przy moim zapotrzebowaniu na wodę)? I czy przełożenie wężyka przez kaloryfer faktycznie coś daje (kaloryfer mam, ale wydaje się, że w plastikowym wężyku nie za wiele woda się podgrzeje, choć tu teoretyzuję i dlatego pytam)?

Jesteś kolejną osobą, która pisze ostatnio o podpięciu drugiej membrany pod ściek z pierwszej. Jak kwestia ciśnień? Podpięcie membrany na ścieku nie wpływa na pracę membrany nr 1? Membranie nr 2 wystarcza ciśnienia do pracy? Masz pompę podnoszącą ciśnienie? I najważniejsze - co masz na wyjściu? Czy ro z drugiej membrany nie ma za wysokiego wyniku tds? Bo koszt żywicy to pewnie z 50% kosztów uzyskania rodi... Daje to coś? Tak pojedynczą rurkę, czy jakieś pętle robiłeś na tym kaloryfrze? Bo temperatura wody w sieci ma faktycznie potężny wpływ na wydajność niestety... @Rafal9238 ja mam taki zestaw: https://sklep.osmoza.pl/filtr-akwarystyczny-osmoza-aquarius-maxi-100-p-864.html (tylko z membraną 75gpd, bo takie akurat wtedy były) https://sklep.osmoza.pl/filtr-demineralizujacy-demi-aqua-tic-p-611.html (10'' puszka to jednak fajna sprawa, więcej żywicy wejdzie i jest ustawiona jak należy) do tego tak jak chwalek pisze, warto dokupić takie coś https://sklep.osmoza.pl/miernik-tds-81-przeplywowy-do-osmozy-p-193.html I warto od razu sobie tam zaworków i trójników kupić, żeby bypasy do płukania porobić i takie tam Ale jeszcze jaki wynik TDS po membranie był w tych konfiguracjach? I ile membrana wytrzyma? Nie sztuka przepchać wszystko przez membranę...

Oj tam hałas. Ja mam niskoobrotowy aab 14 cm "super silent force coś tam" i jest bardzo cichutki. Co do sterowania - aqma teraz już to opędza, wiec nic specjalnie nie trzeba robić. Z tym spokojem to też bez przesady. Jak się zaczniesz bawić lampą, a nie będziesz miał chłodzenia jeszcze, to możesz ledy przygrzać. Jeśli nie padną (pewnie nie) to stracą na żywotności przynajmniej. Po co? Jakby nie liczyć, to parę wat tam masz, a powierzchnia radiatora nie jakaś super wielka.

Czyli podzieliłeś ledy w grupy jednak, a nie równomiernie na całej powierzchni. A jak je na poszczególne drivery/kanały masz zamiar podzielić? Nitki po 8 sztuk i 6 kanałów niezależnych będzie?

Dokładnie ten koło robisz koło wzdłuż granicy i docierasz tutaj: http://www.jawor.ustron.pl/ Opłacone.

Dokładnie. Co pierwszego robi żeglarz po zacumowaniu i ogarnięciu jachtu? Wiadomo, idzie do "cywilizowanej" toalety:-) Wrażenia z ciasnej małej kabinki która nagle zaczyna bujać się jak diabli - bezcenne. Szczególnie na początku, kiedy nie wiesz czego się spodziewać. Widzę, że tu dalej dyżurny temat żeglarski leci:-) Wg mnie sposób jest jeden, zrzucić, zagryźć i do roboty, zrzucić, zagryźć, do roboty... Tak kilka/kilkanaście razy i człowiek dochodzi do siebie. Dobry ciepły posiłek też pomaga. Nie można z tym walczyć, tylko zaakceptować jako zwykłą fizjologiczną reakcję, za to nie poddawać się psychicznie, nie dać sobą zawładnąć chorobie. No wiadomo, jak jesteś pasażerem, to możesz sobie zalegnąć w koi i wstać jak dopłyniesz na miejsce. Ale będąc członkiem załogi... jak Ty nie wykonasz swoich obowiązków, ktoś inny będzie musiał je za Ciebie zrobić, a ten ktoś wcale nie musi się czuć lepiej do Ciebie. Ale, co by odciągnąć rozważania od przykrych tematów... jakie są wasze ulubione kierunki żeglugi, lub takie w które byście dopiero chcieli się udać? Moim nr 1 są rejony polarne (niestety jak na razie marzenia nie zrealizowane i niestety nie wdać trochę, żeby to się zmieniło w najbliższym czasie). I to chyba bardziej północ niż południe. Zawsze pociągały mnie surowe warunki, poza tym są to chyba ostatnie rejony, gdzie żeglarstwo nie skomercjalizowało się jeszcze tak do końca, gdzie faktycznie można się poczuć "na końcu świata". Wiadomo, nie miałbym nic przeciwko poszwędaniu się po karaibach czy innych tropikach, ale to tak raczej "czemu nie?" a nie jakieś wielkie marzenie.

Przynajmniej u mnie acana to bardziej w dzień się otwiera, na noc właśnie chowa "łapki".

Z zawężaniem widma wraz z głębokością sprawa jest powszechnie znana. Tyle, że głębiej światło nie przypomina wcale tego z led 30000K, tylko bardziej zwyczajnie-niebieskie się robi. Najgłębiej dociera światło z okolic 460-470nm, czyli zwykłe niebieskie. Inna sprawa, że to wcale nie jest najbardziej optymalne światło do akwarium, ani wizualnie, ani dla wzrostu korali. W końcu chyba mało osób chce, aby kolory w akwarium były zupełnie autentyczne i naturalne (wszystko szaro-niebieskie, pozostałe kolory wyblakłe lub całkiem ich brak). Dalej, oko ludzkie tak ma, że nawet jak widzi mało kolorów, to się ich doszukuje i trochę "wymyśla" je sobie. W efekcie rafa wydaje się bardziej kolorowa na żywo, niż to faktycznie wynika ze światła - co boleśnie widać na zdjęciach robionych bez dodatkowego oświetlenia i nie podkolorowanych sztucznie. Także, niestety możesz być zawiedziony efektem oświetlania akwarium tylko ledami 30000K. Niby też są różne obrazki widma dla tych ledów (np aukcje z alegro). Jeśli im wierzyć, to w widmie dominuje niebieski, ciut zielonego, żółtego i mocno przycięte czerwone. Czyli tak jak można by się spodziewać, układ widma zbliżony do innych zimnych białych, ale jeszcze bardziej przesunięty w stronę niebieskiego, fioletu i uv.

Na pewno jest to światło paskudne strasznie, takie trupio-blado-fioletowe. Nawet jak bezpośrednio w akwa tego nie będzie widać, to w pomieszczeniu robi się taka specyficzna poświata, trochę jak przy spawaniu. Wg mnie lepiej dać osobno, białe cieplejsze (tzn, nie aż tak zimne) i niebieskie czy RB.

Może tak być Jeśli faktycznie, to strasznie mylące jest. W takim podsumowaniu to się spodziewam ostatecznej kwoty, a te "podatki" pod spodem to rozumiem raczej jako "w tym vat". Trochę jak na fakturze czy paragonie. Masz kwotę całkowitą i wyszczególnioną dodatkowo kwotę vat. Ciekawe, czy to w ogóle jest legalne? Nie pamiętam jak to było, jak kupowałem. W historii zamówień mam tam jednak podaną też kwotę brutto ostateczną. Tak czy inaczej, jeśli faktycznie jest 244 netto, to trochę traci sens robić zakupy bezpośrednio u nich.

A, to chyba że podrożało. Ja kupowałem hankę jeszcze po 200zł netto (246 z vat), gdzie w sklepach były przeważnie po ok 300 brutto. Ale trochę mam podejrzenie, że wreszcie zrobili ceny brutto, tylko jeszcze opisy po staremu są, że netto. Bo jak dodasz do koszyka, to się tam już wcale vat nie dolicza. Wiadomo, nie klikałem aż do końca, żeby się przekonać ile faktycznie będzie;-)

Szczerze, to nie chce mi się kopać aż do źródła pierwotnego (z resztą, może źródłowy temat już usunięty), ale coś tam na rzeczy było: Absolutnie nie twierdzę, że 713 się nie nadaje do morskiego. Zwracam tylko uwagę, że producent (przynajmniej kiedyś) do morskiego polecał raczej dedykowane fotometry z oznaczeniem "marine".

hanna-polska wysyła od razu (przynajmniej w moim przypadku tak było). Minusy to brak przelewu błyskawicznego (więc czekają na zaksięgowanie wpłaty), wysyłka tylko kurierem (strasznie drogim nie wiedzieć czemu) i ceny podane netto (trzeba sobie doliczać vat samemu, nie wiem czemu ma to służyć, ale dość upierdliwe). Poza tym zakup bez problemów. Co do sklepów, te moim zdaniem często przeginają. O ile rozumiem wysoką marżę na życiu (koszty), to jakie uzasadnienie dla 50zł przebitki na hance w większości sklepów, skoro takie pudełeczko po prostu sobie leży na półce i jeść nie woła? Ja z zasady staram się wspierać zdrową konkurencję w tkaich sytuacjach, dlatego (trochę dla zasady) kupuję bezpośrednio w hanna. Fakt, nie wszystkie sklepy tak robią. Nawet już prawie kupiłem u Pana Tryca, ale... niestety nie było na stanie już. Więc skończyło się na hanna.

Też swego czasu lubiłem sobie pomoczyć kija, ale to tak na luzie. Jeziorko, piwko, zwyczajny spławik, jakaś płoteczka, jakiś okonek, czasem jakiś leszcz konkretniejszy... rekreacyjnie i kontemplacyjnie raczej:-) Potem dzieci się porodziły, to nie bardzo są warunki, może jak podrosną trochę.

Dokładnie, ozonator nam się zakradł przypadkiem. Że te różne patenty wszystkie z czegoś wynikają to zdaję sobie sprawę. Sama zasada działania jest banalna, więc coś, jakieś istotne detale, musi jednak różnić resuna od buble kinga;-)

Ależ właśnie dokładnie mogę. Jeśli linijka ma błąd pomiaru 1mm, to czy jest sens jej używać do mierzenia wymiarów poniżej 1 milimetra? Nie. Do tego używa się suwmiarki, mikrometru itp... Właśnie po to jest szacunkowy błąd pomiaru, żeby można było ocenić do jakich pomiarów przyrząd się nadaje, a do jakich nie. Czym innym jest wynik 0.03 +/-0.04, a czym innym 0.5 +/-0.04. Zupełnie inną sprawą jest, że w większości przypadków kwestia czy PO4 jest 0.01, czy 0.03 nie jest aż tak krytyczna (to i tak jest niezbyt wysoki wynik) i spokojnie 713 można się posługiwać, tego nie neguję.

O, teraz coś zaczynam kumać. Czyli rurka wchodzi w trójnik, w rurce jest dziura wycięta i mamy coś na kształt zaworu. Przekręcamy rurkę i w ten sposób przymykamy wylot. Że tak akurat to zrobione, i że rurka do samej góry idzie to już kwestia dizajnu bardziej niż jakichś względów praktycznych. A po RE kopiują to inni:-) Dzięki wielkie za wyjaśnienie:-) Nigdy w sumie nie miałem okazji pogmerać w jakimś odpieniaczu tego typu, to i wykombinować samemu było trudno.

E? A ozonatora nie podłącza się do zasysu powietrza? Np gdzieś do filtra/tłumika? Żeby była jasność, chodzi mi o tę rurkę (zaznaczona). Tam nie płynie woda z odpieniacza? TO gdzie tam ozon? Ech, nadal nie kumam:-( Mam nadzieję, że kolega @denonik nie obrazi się za posłużenie zdjęciem jego odpieniacza, ale jakoś tak pod ręką akurat było i świetnie na nim widać, o co chodzi.

Przy odczycie 0.04 jej błąd wynosi 0.044, czyli może być równie dobrze 0, 0.04 czy 0.08. Jeśli pomiar jest mniejszy niż potencjalny błąd, to taki wynik jest raczej mało przydatny. Co do przeznaczenia 713 - wydaje mi się, że gdzieś tam widziałem w opisie odsyłacz, że do słonej wody są inne modele. Ale może się mylę, a może opis producent zmienił w między czasie. Też ktoś na forum przytaczał odpowiedź hanny, gdzie zwracali uwagę, że 713 nie jest do słonej wody (jak sie zastanawiałem nad zakupem, to przekopywałem). W każdym razie, wcale nie twierdze że 713 się nie nadaje do słonej, raczej że 736 ma znaczek "rybki" i napis "marine", że niby dedykowana do słonej, a 713 - nie ma. Ale oczywiście może to być czysty marketing;-) Ja bym zostawił 736, ale to widzisz, każdy chwali to co ma;-)

Nie tyle, że się nie nadaje, co oficjalnie fotometry przeznaczone do wody morskiej mają znaczek rybki namalowany. Czyli raczej że hanna nie gwarantuje CI poprawności działania, niż że się nie nadaje. Oczywiście, na polskiej stronie nic takiego nie znajdziesz (typowy syndrom lenistwa/oszczędności, że nie chce się dokumentacji i materiałów tłumaczyć), są tylko jakieś najbardziej elementarne informacje. Tak samo jak nie uświadczysz dokumentacji. Żeby uzyskać konkretniejszy opis czy dokumentację, trzeba się wbić na stronę amerykańską lub brytyjską. Niestety, jest przekierowanie, że Cię wywala na stronę polską, ale się da:-)

Takie pytanie do znawców tematu. Do czego służy w wielu odpieniaczach "igłowych" ta dodatkowa cieńsza rura (często koloru czerowego;-) biegnąca przez całą wysokość obok głównej kolumny? Generalnie, rozumiem proces odpieniania, zasadę działania, rodzaje i sporo kwestii technicznych około, ale sensu tej kurki przeniknąć nie mogę. No więc, w skrócie moje wyobrażenia o działaniu odpieniacza z igłą są takie: 1. Na wlocie pompy jest dysza (zwężka w stylu venturiego) dzięki której do pompy zasysane jest też powietrze. 2. Wirnik igłowy miesza wodę z powietrzem oraz pompuje pianę do dopieniacza. 3. Piana podawana jest do komory reakcyjnej, w jej dolnej części, na środku, zwykle przez jakiś dyfuzor. 4. Piana wędruje do góry, gdzie zaczyna się sklejać. 5. Sklejona, sztywna piana wedruje wyżej, do kubka, a woda opada w dół wzdłuż zewnętrznych ścian komory raekcyjnej. 6. Opadająca woda wypływa z odpieniacza. No właśnie. Wydaje się, że tu by wystarczyła zwykła dziura w ściance odpieniacza, a tym czasem jest wyprowadzenie w postatci rurki, trójnik i wspomniana na początku długa, pionowa, czerwona rurka. Rozumiem że te krótsze kawałki rurki czasem się pojawiające robią za filtr powietrza zasysanego. Ale po co jest te długa rurka? Jakiś mechanizm regulacji? Optymalizacja pracy jakaś nieoczywista?

Ja wybrałem 736, ale nie z aptekarskiej dokładności czy mody. Po prostu, jak miałem do wyboru pomiar w zakresie 0.04-2.5 ppm PO4 (hi 713) oraz 0.015-0.6 ppm PO4 (w przeliczeniu, hi736) z trochę lepszą dodatkowo dokładnością, w dokładnie tej samej cenie, to wybrałem druga opcję. Wolałem lepszą dokładność w niższym zakresie niż możliwość pomiarów powyżej 1ppm. Ale nie uważam też, żeby 713 była zła. Pewnie wpływ na decyzję miał też fakt, że jak na razie u mnie PO4 ciągle w okolicy 0 oscyluje i trochę miałem ochotę przekoanać się jak bardzo "zerowe" jest to 0.

Pomnożyć przez 3,066 i podzielić przez 1000 (bo 736 mierzy w ppb). Lub jak wolisz, pomnożyć przez 0,003066. Jak zaokrąglisz do 3 to też tragedii nie będzie raczej.

Przepraszam, że tak brutalnie to ujmę, ale Twoje wypowiedzi wskazują na strasznie wąskie horyzonty. Jakieś wytarte frazesy o pracownikach kradnących z roboty, opieranie oceny całych społeczeństw na tym co Ci znajomy z jednego sklepu powiedział... Jeszcze tylko Cię oświecę, że uczciwość to zupełnie coś innego niż przestrzeganie prawa (Można łamać prawo - będąc uczciwym, można też być nieuczciwym - pozostając w zgodzie z prawem), i już kończę, bo Fresz ma rację, że temat znów idzie w buraki.