Skocz do zawartości

Ironista

Szlachta Morska
  • Liczba zawartości

    1 426
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Zawartość dodana przez Ironista

  1. A czy ten ukwiał nie dotykał się przypadkiem z tym sarco ? Jeden z moich tak wyglądał po wojnie z montiporą, przestawiłem i wydobrzał. Co do karmienia, to artemią to on się nie naje specjalnie. Kup stynkę, odetnij kawałek ze dwa, trzy centymetry, rozmróź i zapodaj. Jak zje to będzie miało mu się na życie, jak nie, to nie wróżę mu przyszłości.
  2. Dodatkowo rozkoduj proszę to określenie "dość obficie", bo to znaczy wszystko i nic, czyli czym go karmisz, ile tego dajesz i z jaką częstotliwością. Jak Szymon napisał powyżej - kiepsko to wygląda dla niego. Ukwiała, rzecz jasna, nie Szymona. Czy nad nim to przypadkiem nie jest sarcophyton ? Też nie wydaję się szczęśliwy.
  3. Bartek, pytanie ile to jest "dłuższy czas", bo gdzieś będzie punkt przegięcia, w którym nieruchomo stojąca woda w kolumnie reakcyjnej odpieniacza zacznie po prostu kisnąć, a po włączeniu trafi w obieg. Można temu zaradzić wyjmując odpieniacz, ale to kwestia chęci, ilości miejsca w szafce do manewrowania itp. Pytam bez złośliwości, nie jestem przeciwnikiem metody BEZ, po prostu mniej doświadczony akwarysta może tego nie uwzględnić.
  4. Norbert, jeśli dobrze kojarzę to masz w sumpie zeolit. Jeśli dodać do niego "oszczędną" jak na litraż obsadę, a co za tym idzie karmienie, sporą gromadkę konsumentów w postaci masy koralowej, to skąd tam mają się wziąć azotany ? Albo usuń kamyki, albo jak wspomniał rako1 zwiększ obsadę i karmienie. Tak ze dwadzieścia garbików (chromisy, albo chrisyptery) to bym tam widział u Ciebie na spoko. I będą azotany.
  5. Ironista

    Ukwiał siedzi w cieniu

    W normalnych warunkach poradzi sobie.
  6. Dlatego napisałem że prędzej coś z hydrauliką albo pompą (czyli mega czuła na skoki). U mnie Red Dragon (bez zasilacza) też potrafi lepiej lub gorzej dmuchnąć w zależności od pory dnia (z co za tym idzie i od napięcia), ale dobrze wyregulowany spływ i rewizja to koryguje. Tak na marginesie, zawór bramowy to jednak super sprawa, wart każdych pieniędzy. Dobrze wyregulowany spływ i rewizja niweluje jeszcze dodatkowo inne czynniki takie jak sitko spływu, które zarasta osadami, algami, do tego masa ślimaków i gąbek sykon które w kominie mają się świetnie.
  7. Wybacz, ale w takim razie każdy z nas miałby nierówny poziom wody w kominie, bo skoki napięcia są wszędzie w kraju i nie jest to jednostkowy wypadek. Kiedyś miałem podpięty taki licznik zużycia prądu razem z miernikiem napięcia i skoki miałem od 218 do 242 jeśli dobrze pamiętam, a nigdy poziom wody w kominie nie stwarzał mi takich problemów żebym musiał bawić się w jakieś regulacje i dochodzenia skąd problem. W tym przypadku to albo z pompą jest coś nie tak, albo z hydrauliką.
  8. Nie, to nie jest mój tok myślenia, próbowałem rozgryźć Twój, gdzie dla mnie z zacytowanej wypowiedzi wynikało - Sohal (w końcu też pokolec) jest za duży żeby go trzymać w akwarium, ale inne pokolce już można. Mój pogląd na to jest prosty - żadnego pokolca nie powinno się trzymać w akwarium (choć notorycznie to robimy, ja też nie jestem tu wyjątkiem). Co do małych ryb to nie ma problemu - garbiki, anthiasy, błazny - te ryby nawet w naturze trzymają się małych terenów i nie odczuwają pewnie takiego dyskomfortu jak pokolce, choć spłoszone wcale nie wolniej zmykają w skały.
  9. Przepraszam, ale to już jest takie pitolenie dla sztuki. Chcąc być konsekwentnym, to żaden pokolec nie powinien wylądować w akwarium, bo są tak samo szybkie. U mnie mały żółtek pogoniony przez Sohala (tak, mam) potrafi tak machnąć płetwą że nie nadążam za nim wzrokiem. No chyba że ktoś ma pokolce które nie mają siły pływać, bo w jakimś wątku przeczytałem teorię że "zdrowa ryba, to chuda ryba".
  10. To może być zajefajny baniak z samymi ukwiałami. W kwestii ryb, nie polecam połączenia ukwiał-chetoniki. U mnie szarpały im te parzydełka aż furczało i niczym się nie przejmowały. Z takim wymiarem szkła to możesz sobie poszaleć w ilości rodzajów ukwiałów i to będzie piękny baniak. A co do kosztów to fakt. Nie wymagają nawet dużo światła. U mnie jest 4x80 w T5 na 900 litrów zbiornik. Do tego są z brzegu i to mocno niedoświetlonego, ale regularnie karmione (przeze mnie, bo to co dostają od premnasów to pestka) rosną i mają się dobrze. Nie polecam jakby co chetoników. Piękne i kolorowe to fakt, ale u mnie skubały ukwiały aż furczało i nic im nie przeszkadzały parzydełka.
  11. Szymon, nie ma za co. Hepek powinien Ci podziękować, bo z tą moją bandą czwroga to ja nie widziałbym dla niego przyszłości w moim baniaku. Zatłukłyby go po prostu w jeden dzień. Najważniejsze że baniak się kula a te problemiki, to faktycznie tylko problemiki. Jak chcesz trochę NO3 i PO4 to mogę Ci podrzucić, u mnie tyle tego jest, że wiadrami mogę rozdawać. Co do rybek to jakieś fajne stadko drobnicy bym dał do ganiania w toni. Skała jest nisko, więc nad nią mogą śmigać. No i jak wyczyścisz szyby, to foty obowiązkowo.
  12. Mamy z nimi podobnie. Te ryby to jednak loteria. Ja wpuściłem 6 sztuk, mam 4 (jedna właśnie cieszy oczy transformując w samca). Dwie które zaginęły zachowywały się normalnie, jadły normalnie, pływały normalnie, pełen spokój. Oczywiście poza przepychankami między całą szóstką w walce o dominację w haremie i możliwość zostania samcem. Po prostu pewnego dnia zauważyłem brak jednej, po jakimś czasie drugiej. Pozostała czwórka od wielu tygodni ma się dobrze. Chrysiptera pojedyncza sztuka? Może Ci ganiać anthiasy i inną drobnicę. To są jednak porąbane garby. Wpuściłem 4 sztuki parasemy i tłukły się tak długo, aż zostały dwa. Dodałem jeszcze osiem sztuk i teraz jest spokój. To znaczy, tłuką się cały czas i między sobą i z anthiasami i z premnasami, ale są to krótkie rundki przeganiające, a nie mające zatłuc przeciwnika. Agresja rozkłada się po prostu na większą liczbę i cała dziesiątka pływa bezstratnie.
  13. Skoro już staram się uspokoić, choć przed chwilą wyzywałem sam siebie tak, jak jeszcze nigdy, to skrobnę kilka spostrzeżeń, może się komuś przydadzą. Zdjęcia na szczęście zrobiłem kilka dni temu, dzisiejszych nie odważyłbym się pokazać nawet sobie. Będzie pamiątka. Właśnie od tej chwili gdy piszę, akwarium żyje sobie według słów piosenki "przewróciło się, niech leży, cały luksus polega na tym...". Właściwie to nie luksus tylko moja głupota i to wielka głupota. Z uwagi na sytuację obecną z wiadomym wirusem, przenosiny do nowego lokum się przesuną, zatem postanowiłem coś zrobić ze zbiornikiem, skoro jeszcze jakiś czas pobędzie w tym miejscu i w tym stanie. Tylko że nie uwzględniłem kilku kwestii: - nie jest tak łatwo zmienić ustawienie skały mając już szczepki na niej, a tym bardziej ukwiały - ukwiał przyczepiony do porowatej skały nie da się tak łatwo oderwać - jak chcesz coś robić z ukwiałami, to nie karm ich kilka godzin wcześniej - pamiętaj że błazny będą broniły ukwiałów, a co za tym idzie co chwilę samica będzie cię dźgać w rękę, a że robi to niespodziewanie, to odruchowe cofanie ręki gwarantuje dużo wody na podłodze - jak skała nie jest poklejona to się będzie rozjeżdżać pod naciskiem nowych kawałków - ryby w panice, to nie jest dobre dla nich - korale niby mocne że cię rozetną, ale cholernie delikatne i się łamią - jak zaczynasz zmieniać ustawienie skały, to lepiej żebyś miał wcześniej jakąś koncepcję a nie spontan. No i tak na razie mogę to określić. Akwarium w tej chwili przypomina jedno wielkie gruzowisko, ryby w stresie, korale w stresie, ja w stresie. I po co mi to było. Miałem zrobić tylko podmiankę i nic więcej. No może za wyjątkiem przenosin jednego korala, którego ukwiał parzył za mocno. Tak na marginesie jeszcze jedna uwaga: - jak masz ukwiały, dobrze się czują, karmisz je regularnie, to nie ma siły, będą rosły, zatem nie klej blisko korali, bo w ciągu kilku miesięcy będziesz się szarpał żeby je odkleić Ale mnie jeszcze trzyma. No nic, idę kleić szczepki, zrobię podmiankę, pościeram wodę, wyczyszczę szyby i już. Reszta mnie nie interesuje na dzień dzisiejszy. Kilka fotek z okazji zbliżającej się pierwszej rocznicy urodzin baniaka. Ale mu imprezę zrobiłem, że hej...
  14. Właśnie zacząłem pisać kiedy wpadł post VDR-ka. Ja to tego dołożę jeszcze jedną rzecz odnośnie planowania, której nie życzę ani sobie ani nikomu innemu. Jak tak dalej to potrwa, to za dwa, trzy miesiące mogę być poszukującym pracy, a wtedy raczej pieniądze są potrzebne na to, by po prostu przeżyć, a wszelkie inne atrakcje życiowe schodzą na dalszy plan.
  15. Szczerze? Nie wiem co będzie za tydzień, dwa, a mam wiedzieć co będzie pod koniec Sierpnia? I tak się na to zapatruję.
  16. No i elegancko się klaruje, kolory też przyjdą z czasem. Co do euphyli, to może za mocno nią buja. Ja jak swoją przestawiłem w kąt, gdzie ledwo się rusza, to od razu ruszyła.
  17. Ironista

    Chrysiptera talboti

    Mogła, oczywiście, ale też pterapogony mogły wykończyć się same. Drugi mimo wygranej padł ze zmęczenia.
  18. Ironista

    Muzyka Morszczaków

    No nie było imprezy bez tego kawałka. Inna sprawa, że panny nie bardzo go lubiły, bo w Trzepiecińskiej kochaliśmy się wszyscy na zabój, bez wyjątku. Ale mnie naszło na wspominki.
  19. Humor humorem, ale mam podobnie jak Jaszczur7, jakiś tam niesmak pozostał. Hmm... widocznie za mało bluzgam. No nic nadrobię i...może zarobię.
  20. Ironista

    Mój Świat 2

    Ten ze zdjęcia to chyba nawet bardzo.
  21. Ironista

    Glony kontratakują

    Jeżeli masz faktycznie dużo detrytusu na skale, to te turbo pomogą jak nie przymierzając umarłemu kadzidło. Szczoteczka, pipeta i inne mechaniczne metody usuwania. Do tego wydajna filtracja zatrzymująca ten syf i wtedy można się go pozbyć. Glony usuwać razem z nim rwąc dodatkowo pęsetą to, co zostanie po szczotce.
  22. Ogarnij się człeku, temat jest w porządku, piękne zdjęcia pięknego zbiornika, co ty chcesz zamykać?
  23. teraz działa , poprawiłem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.