-
Liczba zawartości
1 484 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez Ironista
-
KLOC czyli pół tony solanki... nie masz problemów załóż se zbiornik
Ironista odpowiedział dadario → na temat → Akwaria 250 - 600 L
Jak korale powiedzą "człowieku, daj pospać wreszcie" to będzie znaczyło że jest za dużo. -
A nie mówiłem że będzie petarda? Mówiłem.
-
O ja cię, Szymon miał rację kiedy stwierdził, że dawno tu nie zaglądałem. Ale ten czas pomyka. No to co dzieci, jakąś opowieść na dobranoc? Wiem że chcecie. Zatem zaczynamy. Kto liczy na krótką i zwięzłą treść, niech sobie kliknie w inny wątek. A resztę zaprasza na koleją bajkę, czyli: „O tym, jak to dwie samiczki zblokowały się płciowo, a wujek Iron zalał się łzami gdy nie znalazł odpowiedzi na pytanie” Tak się jakoś zawsze zdarzało, że ze Squamipinnisami nigdy nie miałem problemów. Nawet jak w pocie czoła udało mi się zapuścić jakiś zbiornik do azotanów powyżej 50, fosforanów do 1 (tak, nie 0,1), czyli generalnie zrobić sobie prywatne domowe bagno, to te ryby zawsze czuły się u mnie jak…ryba w wodzie. Ba, same chętnie brały udział w robieniu syfu w chałupie, bo wcinały wszystko, z suchym włącznie. Nie inaczej jest i w przypadku tego zbiornika. Ale już klincz dwóch samiczek, to przyznam szczerze, trafił mi się pierwszy raz. A zaczęło się standardowo. Pewnego razu w Ironowym baniaku zamieszkało 6 samiczek. Samiczki jak to samiczki, nie za duże, nie za małe, tak gdzieś pomiędzy rozmiarem S a M. No, może bardziej S niż M, chociaż…może bardziej M. Nie, trzy z nich bliżej M, a trzy bliżej S. Czyli tak po pół, gdzieś tak między M i S. No to tak, jak pisałem na początku, tylko że odwrotnie. W zachowaniu samiczki były normalne, czyli po wpuszczeniu - dawaj w skały na wszelki wypadek. No a później to wiadomo, zwiedzanie chałupy, rozmowy ze współlokatorami, plotkowanie i takie tam. No jak to samiczki. Bardzo szybko polubiły ironową kuchnię i pałaszowały mrożonki jak wściekłe. W przeciwieństwie do samiczek ludzkiego rodzaju, miały inne marzenia niż tylko „nażreć się i nie przytyć”. O nie, każda z nich chciała zostać samcem. To znaczy te ryby, nie te które boją się przytyć. No i po kilku tygodnia pobytu zaczęło się, czyli nawalanka w celu ustalenia hierarchii, która pierwsza będzie samcem. Generalnie odbywało się to tak, że tłukły się dwie największe, a jak im się znudziło, to ganiały pozostałe cztery. Oczywiście nie odbywało się to bez wpływu na resztę mieszkańców, bo do zadymy często dołączały Chrisiptery (tych to jakoś do tego specjalnie zachęcać nie trzeba). Wtedy robiło się pomarańczowo-niebieskie wirowanie, i to takie, że aż oczy bolały od patrzenia. Bolały mnie, a jak robiło się naprawdę grubo, to bolały i Sohala, który wtedy robił rundkę po baniaku, krzyknął „spokój mnie tu k…a” i…spokój był. Trwało to jakiś czas, aż zauważyłem brak najmniejszej z samiczek. Nikt tu nigdy nikogo nie ganiał na śmierć, ale być może nie wytrzymała tego tempa kondycyjnie i po prostu padła. Minęło znowu trochę czasu i zniknęła druga. Pewnie miała dość tych kłótni, słaba była psychicznie i może po prostu się utopiła. Albo coś innego. W każdym bądź razie zaraz po niej zniknęła jedna Chrisiptera i …nastał spokój. Czyli raportując: Squamipinnisy – było 6, zostało 4, Chrisiptera – było 10, zostało 9. No i ten stan trwał prawie rok, czyli były 4 samiczki, a żadna nie była samcem. Ale to też nie tak do końca, bo jedna była zdecydowanie większa od pozostałych, prawie, o czym zaraz. Promień płetwy grzbietowej miała mocno wyrośnięty, sięgał jej prawie do ogona. Z zachowania widać było że panuje w stadku, bo od czasu do czasu pogoniła pozostałą trójkę. Oczywiście w delikatniejszym wymiarze, tak dla przypomnienia kto tu rządzi. No ale samiczki prawo zmienić kolor kiedy staje się samcem. A tu nic. Rok czasu i żadnej zmiany. Dzisiaj już wiem, że doszło do typowego klinczu dwóch samiczek. Z tej pozostałej trójki, jedna była tylko minimalnie mniejsza od tej największej, rosłą z nią równolegle, a promień płetwy miała dłuższy niż pozostałe dwie, choć nie tak długi jak ta największa. I myślę że jak tamta największa chciała zmienić kolor krzycząc „jestem samcem, jestem samcem”, to ta druga wołała „ta, już to widzę, potrzymaj mi lasonoga” i zaczynała wkurzać tą większą, stąd te przebieżki co jakiś czas. Dzisiaj mam już to potwierdzone, choć okoliczności przykre. Otóż kiedy w baniaku gaśnie światło, zazwyczaj nie przebywam już w tym pokoju, a jak muszę wejść to najpierw zapalam taką małą lampkę. Jakieś trzy tygodnie temu wparowałem na szybko, zapaliłem mocne górne oświetlenie i stało się. Największa samiczka spłoszona, wyskoczyła. Niestety tak, że tego nie zauważyłem. Musiała spaść na fotel, dlatego nawet nie usłyszałem charakterystycznego „plask” o podłogę. Znalazłem ją rano, już podsuszoną. Zły byłem na siebie, ale co zrobić. Na pewno nie była na mnie zła druga z tych większych samiczek, bo po samobójstwie tamtej, dosłownie z dnia na dzień zaczęła zmieniać barwy. I to tak szybko, że po kilkunastu dniach już jest prawie przeobrażona. Generalnie wychodzi mi na to, że panowała tam między nimi swoista równowaga sił, stąd brak kompletnego przeobrażenia w samca tej największej. Czyli podsumowują – równowaga w naturze, nie zawsze jest wskazana. To takie nowe prawo wujka Irona na koniec te opowieści. Aha, jeszcze o tych łzach miało być. To już jedna z ostatnich, jeśli nie ostatnia z opowieści dziwnej treści w moim wykonaniu. Nie znalazłem odpowiedzi na pytanie „Panie, ku….a, jak ja mam panu ten parkiet wycyklinować, polakierować, zrobić izolację akustyczną na suficie, jak mi tu ku…a ta wanna stoi w pokoju?”. No właśnie, jak? Nie mam odpowiedzi na to pytanie, w Lipcu wchodzi ekipa, zbiornik musi opuścić mieszkanie. Ech…życie. Zdjęcie beznadziejnej jakości oczywiście też jest, ukazujące bohatera/kę dzisiejszej opowieści.
-
Zbiornik główny 300x100x90 + NP 120x60x60 w jednym obiegu + 2 sumpy
Ironista odpowiedział p.pawel → na temat → Pytania o sprzet - powyżej 600 L
Zakładając spływ na boku zbiornika 100 cm grzebienia, to będzie za mało na dobry obieg. U mnie przy grzebieniu 40 cm i pompie RD 6000 miałem spiętrzenie i musiałem wyłamywać zęby z grzebienia. A przecież pompa ma jeszcze straty na podniesieniu, więc nie idzie tam na pewno całe 6 tys. tylko jakieś 4,5-5 tysięcy. Przydałoby się więcej w obiegu, ale 40 cm szerokości spływu mnie blokuje. Może rozważ dwa spływy, z każdego boku zbiornika, ale dłuższy z tyłu. -
Przerobiłem już chyba wszystkie, albo to się kończyło oderwaniem klipsa, albo wyrwaniem z niego alg. Wróciłem więc do jedynego sprawdzonego i pewnego uchwytu. Składa się z kciuka, palca wskazującego i środkowego. Nic nie wyrwą, a i jeszcze naskórek opuszków palców wyczyszczą. No i zjedzone do końca, nic nie fruwa po baniaku. Tak więc raz dziennie, na 2-3 minuty trzy palce do zbiornika i pozamiatane. Nażrą się do oporu i spokój. A jak chcą więcej glonów to proszę bardzo, są skały, jest tylna szyba, skrobią aż miło.
-
KLOC czyli pół tony solanki... nie masz problemów załóż se zbiornik
Ironista odpowiedział dadario → na temat → Akwaria 250 - 600 L
Przecież to wózek idealny do załadowania skrzynki piwa. Ty nam tutaj oczu nie mydl, że to do podmianki. Chyba pustych butelek na pełne. -
KLOC czyli pół tony solanki... nie masz problemów załóż se zbiornik
Ironista odpowiedział dadario → na temat → Akwaria 250 - 600 L
O, to widzę że nie tylko ja poluję na asteriny. Jestem już na etapie, 2-3 sztuki dziennie, a było ponad 20 na jedno polowanie. Żeby jeszcze aiptasie dało się tak łatwi wyeliminować, to pewnie miałbym większą ochotę do obsadzania baniaka koralami. Beczki na wózkach? Cytując klasyka "mają rozmach sk...ny" -
Ba, żebym to wiedział. Nigdy nie miałem zoa w tym zbiorniku, więc po prostu jest to jedna wielka niewiadoma.
-
Jako posiadacz najgrubszej Bispinosy na świecie chętnie się z nią rozstanę. Nie żre SPS-ów, LPS-y mam tylko dwie acany i jedną euphylię, nigdy jej nawet w pobliżu nie widziałem. Generalnie nie interesowała się w ogóle koralami to momentu kiedy kilka tygodni temu wespół z borsukiem zaczęli męczyć sarco. Ryb żadnych nie gania. Jak chcesz zaryzykować, to się możemy machnąć na jakieś szczepki.
-
Podpisuję się pod tym obiema rencema, rencyma i rękoma, a i rękami też. Bywało że parametry wzorcowe, a w świeżym zbiorniku nie tylko nie rosły, ale potrafiły padać. Jak u mnie chetoniki zaczęły je jeszcze szarpać to już w ogóle koniec. Zbiornik skończył rok i zupełnie inaczej. Tak zwane chwasty, czyli montipory digitaty czy capricornis to nawet własne szkielety potrafią teraz zarastać. A parametry o wiele gorsze, zwłaszcza nutrienty (nie podam, co by niektórzy na zawał nie zeszli). Super to wygląda. Teraz to już z górki, żeby nie zapeszyć.
-
Zgadza się, u Ciebie mamy sytuację, gdzie przy małej ilości wody w obiegu idzie proporcjonalnie dużo balinga, ale w normalnej sytuacji, rozjazd zasolenia nie spowodowany jakąś awarią nie powinien mieć miejsca. Tak na marginesie, dzisiaj sprawdziłem zasolenie przed podmianą (ostatni raz robiłem to chyba ze dwa miesiące temu), a to tylko dlatego że tydzień temu zabrakło mi jakieś 200 g soli, a nie chciało mi się odlewać wody, więc poszła trochę mniej nasycona solanka do podmiany (60 litrów). I na 900 litrów wody w obiegu (60 ml balinga na dobę) nie było widać żadnej różnicy, 1,025 jak w mordę strzelił.
-
Amen, i że powtórzę za Beti, To jest chyba najłatwiejszy do utrzymania parametr, zwłaszcza przy większej ilości wody w obiegu. Jeżeli dolewka działa poprawnie, jedziesz na tej samej soli, gdzie masz już wiedzę ile gram na litra dać przy podmianie, to jak może się to rozjechać? Dla mnie niepojęte.
-
Akwarium „BEZ" odpieniacza i zbędnych kosztów.
Ironista odpowiedział Jacek56 → na temat → Akwaria powyżej 600 L
Przepraszam, ale sobie pozwolę - mać, taki piękny zbiornik. -
Akwarium „BEZ" odpieniacza i zbędnych kosztów.
Ironista odpowiedział Jacek56 → na temat → Akwaria powyżej 600 L
Nie wierzę, po prostu nie wierzę. Jak to zjadły, przecież to nie były szczepki tylko wielkie bydlaki, niektóre o średnicy piłki ? Jacek powiedz proszę że żartujesz. -
KLOC czyli pół tony solanki... nie masz problemów załóż se zbiornik
Ironista odpowiedział dadario → na temat → Akwaria 250 - 600 L
Nie ma potasu, nie ma gospodarki wodnej w roślinie ( i nie ma tu znaczenia że glon rośnie w wodzie, bo tu chodzi o jej transport wewnątrz rośliny), nie ma prawidłowej gospodarki azotem, a co za tym idzie prawidłowej budowy tkanek itp. itd. Ja wrzuciłem garść makroglonów do sumpa i jak się tylko zaaklimatyzowały i ruszyły ze wzrostem, to potas spadł mi błyskawicznie z 400 na 320. Nie ma bata, masz refugium kontrolujesz potas regularnie i uzupełniasz. Nie bez powodu rolnicy rzucają azot i potas w czasie wzrostu roślin. Ciągną z gleby aż miło. Glon się tutaj specjalnie od kartofla czy pszenicy nie różni. -
Przeczytaj sobie na spokojnie jeszcze raz co napisał Hoom i nie pisz głupot. Klient kupił w promocji, bo taka widniała na stronie, a o tym że promocji nie ma, dowiedział jak chciał zamówić dodatkowy element. A jak ktoś w sklepie nie wykonał swoich obowiązków i wprowadził klienta w błąd, to w każdym normalnym kraju klient za zaistniała sytuację powinien zostać przede wszystkim przeproszony, niezależnie od tego czy (jak to ująłeś) "awanturuje się" czy nie.
-
Nie wiem na ile, ani czy w ogóle parasz się zawodowo handlem międzynarodowym, produkcją (z nakładami na rozwój), a co za tym idzie z walką z nieuczciwą konkurencją itp., ale jeśli nie to uwierz mi, że nie wszystko da się wziąć na tzw. "chłopski rozum". Cena - nie ma czegoś takiego jak polska cena i inne ceny w handlu międzynarodowym. Dla przykładu powiedzmy, że Kessil obniża cenę lampy dla dystrybutora w Polsce i ten może ją sprzedawać za 3 000 zł. No i mamy od razu raban klientów z innych krajów, dlaczego w Polsce ta lampa tak tanio kosztuje (jakieś 680 euro) a u nich dla przykładu 1 000 euro. W dobie internetu będą wiedzieć o tym od razu. I tutaj wystąpią dwa scenariusze: - klienci z innych (zazwyczaj bogatszych krajów obrażają się na Kessila) i nie kupują ich lamp - Kessil traci na obrocie i zyskach - klienci dzięki zakupom internetowym zaopatrują się w lampy u polskiego dystrybutora - tutaj Kessil też traci, tylko że na marży i zyskach. Szczerze? Przy rynkach zachodnich, bogatych rynkach azjatyckich to Polska jest dla Kessila w skali globalnej nic nie znaczącym punktem na mapie i bez unoszenia się honorem i obrazy można to sobie szczerze założyć. To jest niszowe hobby, i choćby ta lampa kosztowała 1 000 zł, nie spowoduje, że nagle pojawi nam się w tym kraju 100 tys. zbiorników z morszczyzną. To nie jest telewizor i nie musi być w każdej chałupie. Jako przykład podam Ci tutaj odwrotną sytuację, z polską firmą eksportującą swoje produkty na zachód. Też niszowy rynek - sprzęt nie dla przeciętnego Kowalskiego, tylko dla grupy miłośników dobrego dźwięku zwanej audiofilami. Polska firma Amplifon robiąca dobre wzmacniacze lampowe. Urządzenia trafiły do jednego zachodniego dziennikarza zajmującego się tematyką, drugiego, zebrały dobre recenzję w branżowej prasie, a już stosunek jakość - cena był dla nich rewelacyjny (wiadomo, wzmaki były robione na polski rynek). Pojawili się dystrybutorzy chętni do współpracy, z tym że nie z takimi cenami. Nie wyobrażali sobie sytuacji, gdzie w Polsce wzmacniacz będzie kosztował 6 tys. złotych, a u nich 6 tys. euro. Z kolei sprzedaż za 6 tys. złotych wyrażonych w euro też nie wchodziła w rachubę, bo marża musiała być większa, utrzymanie salonu, pracowników, serwisu itp kosztuje i nie wyobrażali sobie sprzedaży z tak niskim zarobkiem na jednostkowej sztuce. Powód oczywisty - rynek niszowy i z założenia wiedzieli że nie będą tego sprzedawać w tysiącach sztuk rocznie. W efekcie Amplifon podniósł ceny na polskim rynku. Nie wiem jak tam ze sprzedażą i firmą na dzień dzisiejszy, bo nie śledzę ich losów od lat, ale ten przykład pokazuje że jak nie masz dużego obrotu, to musisz mieć duży zysk jednostkowy, inaczej nie przetrwasz. Nie bronię tutaj polityki cenowej Kessila, po prostu wyjaśniam mechanizmy. To tyle w kwestii różnicy cen, a co do różnicy pomiędzy marketingowymi bajerami a kosztami produkcji (koszt produkcji w USA vs Chiny), kosztami badań, rozwoju firmy, inwestycji w nowe technologie, to już temat na inną rozprawę, teraz muszę odpocząć. Tak jeszcze jak ktoś słusznie zauważy - cena odpowiada kupujesz, cena nie odpowiada - nie kupujesz. Nie ma sensu doszukiwać się drugiego dna.
-
Moja domowa rafa w Szczecinie - ponad 3 tony solanki
Ironista odpowiedział waldek123blau → na temat → Akwaria powyżej 600 L
A widzisz, ja nie skojarzyłem że miałeś ich obu jednocześnie. Coś sobie ubzdurałem że lineatusa wprowadziłeś za sohala. -
Moja domowa rafa w Szczecinie - ponad 3 tony solanki
Ironista odpowiedział waldek123blau → na temat → Akwaria powyżej 600 L
Waldek, nie żebym krakał, ale poczekaj aż lineatus podrośnie, będą takie same problemy jak z sohalem. -
KLOC czyli pół tony solanki... nie masz problemów załóż se zbiornik
Ironista odpowiedział dadario → na temat → Akwaria 250 - 600 L
A dlaczego ta rura odpieniacza tak mocno zarosła algami? -
I to może być powód jego wędrówki. To co mogą mu dać błazenki, to jednak raczej za mało na tak spory ukwiał. Jak się wyleczy rozważ dokarmienie. Tak przynajmniej pół stynki raz na tydzień.
-
Stawiaj i się nie zastanawiaj. U mnie stoi 910 litrów, 360 l sump, 60 L zbiornik na dolewkę, to wszystko na stelażu z profili stalowych. Całość dźwiga strop o którym młodym ludziom się nawet nie śniło, czyli taki ponad 50-cio letni, z czasów gdzie więcej materiałów budowlanych wyjeżdżało na lewo na prywatne budowy niż było w użyciu. Kilka lat temu sąsiad coś tam dłubał przy podłodze i mnie zawołał. W stropie to chyba najmniej było...betonu, a tak wszystko, worki po cemencie, kawałek kufajki i jakieś inne szmaty, kawałki desek, cegieł, pustaków, kamienie i co tam sobie jeszcze kto wymyśli. Wszystko stoi od lat i nie ma zamiaru wpaść do piwnicy. Mądrego to i przyjemnie poczytać, nawet na trzeźwo. Generalnie strach kobiety na rękach nosić, szybko się przyzwyczajają i się zaczyna.
-
45 baksów razem z sondami?
-
Śmierdzi starą szmatą? To źle. Powinien pachnieć wysokiej klasy fest gnojowicą. Chłopie zrób sobie kupę do wiadra, rozbełtaj z wodą, dodaj jeszcze jakieś domowe nieczystości, zostaw na tydzień i bądź zdziwiony że śmierdzi. Rynce czasami opadają.
-
Projekt Radomskie Maleństwo wersja 2.0
Ironista odpowiedział VDR → na temat → Pytania o sprzet - powyżej 600 L
Nie no, piękne cacko. Jaka finalnie wysokość? PS> Zobaczyłem na pierwszym zdjęciu ten grill za oknem i tak mi się przypomniało jak taki we Wdzydzach z Jasiem i Kiflem skręcaliśmy nad ranem. Aż mi się łezka w oku zakręciła.