Skocz do zawartości

Nik@

Szlachta Morska
  • Liczba zawartości

    5 558
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Nik@

  1. Ktoś moze potwierdzic, to stomatella u mmnie sie tylko jedna uchowała, ale za to juz duza jest. Fajny slimaczek
  2. Nik@

    Czy to ospa? Pomocy :(

    Jrsli masz witaminy, to kapnij zgodnie z instrukcją. Czy masz wiecej ryb? Ktos atakuje hepatusa? Masz lampę uv?
  3. Podpiąłes się pod temat "jak wyhodowac dorosłego..." dlatego napisałam, ze dorosłego tylko w sterylnej hodowli. Produktem "ubocznym" są kapsułki cyst, więc ja bym to jednak wykluła osobno i odessała tylko larwy po wykluciu, bo inaczej beda Ci te kapsułki pływać po powierzchni.
  4. Nik@

    Czy to ospa? Pomocy :(

    Te kropki wyglądają na ospe, a rybka ogolnie wygląda dość kiepsko, obgryziony ogonek ma i chuda chyba i poobijana? Ciezko ze zdjecia powiedzieć. Czy ona pobiera pokarm?
  5. Ooo, jednak trafiłam To masz rybkę, ktora nie nadaje się do zbiornika "towarzyskiego". To jest ryba przepiekna, jak wiele wargaczy zmienia ubarwienie po osiagnieciu dorosłosci, ale wymaga raczej zbiornika fish only, z rybami silnymi, duzymi, bo to z charakteru jest taki przepiekny bandyta. https://goo.gl/images/UXNSm8
  6. A co masz w tym akwarium? Jesli są jakiekolwiek stworzenia jak mysis czy kielże, to pozamiatają larwy w ciągu doby. Probowałam w akwarium bez ryb, gdzie byla tylko żywa skała i nic sie nie uchowało. Jedynie w zupelnie osobnej, sterylnej hodowli doczekałam sie i larw i potem doroslych i kolejnego pokolenia.
  7. Zapytalam o te rybke, bo jest podobna do młodej coris gaimard (ta coris w dzień jest jasnoczerwona, ale po zmroku czerwone rybki zwykle wygladają na czarne) a to maly bandyta jest Nawet, jesli to nie gaimard, to chyba wargacz i tak z samego ubarwienia juz wyglada na rozrabiakę.
  8. Ja najpierw wedlug przepisu wyhodowalam larwy. Czesc larw tak z glupia frant dalam do hodowli fito i doczekalam sie tam nawet drugiego pokolenia. Gdybym nie kombinowała i nie probowala dokarmiac innymi rzeczami, to pewnie by sie ta hodowla utrzymala. Dorosle artemie byly białe, zdrowe i ruchliwe. Widzialam, jak "matki" pływały do gory brzuszkami pelnymi jajeczek, a po kilku dniach byly nowe larwy, z tych wlasnie jajeczek. Chyba sprobuję jeszcze raz, bez kombinowania z dokarmianiemvi przesadnym napowietrzaniem. Poki plywaly w samym fito bylo ok.
  9. Milo popatrzeć:) ehhh, zeby moje kiedyś tak wyglądało. Co to za rybol czarny w biale paski na grzbiecie? Jakas coris?
  10. Nik@

    Marne LPSy

    Mam jeszvze pytanie, czy nie przenosiłes ostatnio tej caulastrei lub majstrowales cos przy swietle? Pytam, bo główki najmocniej oswietlone wyglądają najgorzej. Te od dołu są w lepszej formie. U mnie caulastree stoją w średnim lub slabym oswietleniu i pompują sie pięknie. Trudno na podstawie tego zdjecia stwierdzic, czy oświetlenie jest za mocne, ale skoro te glowki od spodu mają się lepiej, to dalabym ją teraz gdzies nizej, dalej id swiatła.
  11. Powiem szczerze, ze liczyłam na to, ze kogos "zarażę" morszczyzną, tak, jak Ty, ale dotąd mi się to nie udało. U mnie stelaz jest bardzo wysoki, więc dryblas nie musi klękać Każdy z odwiedzających, kto cokolwiek miał do czynienia z akwarystyką boi sie, ze kosztuje to bardzo dużo pracy, no i kasy. Zawsze po pierwszych wow zaczyna się zaglądanie do portfela: "to musi sporo kosztowac". Kto wie, może po wyjściu chodzą nawet im po glowie pytania, skąd ja mam "tyle kasy", że mnie na to stać W kazdym razie lubię odpowiadac na pytania, lubię wyprowadzać z błędu, ze w tym akwarium nie ma ani jednej rośliny i że nie używam soli kuchennej, tylko specjalnej soli akwarystycznej, a ten "węgorz" to babka Marzy mi się, żeby kiedys kogoś z okolicy zarazić morszczyzną, bo nie znam żadnej innej osoby z mojego miasta, która miałaby morskie akwarium. Z 7-8 lat temu, kiedy jeszcze nie mialam pojęcia, że takie cuda można mieć w domu, widziałam w jednym z okien wieżowca na przeciwko charakterystyczne, niebieskie światło. Wtedy sie zastanawialam, jak ktos może w domu wytrzymać, mając tak okropnie oswietlony pokój. Teraz juz wiem, że prawdopodobnie było tam morskie akwarium. Niestety, niebieskiego światła nie ma tam juz od kilku lat Chyba jestem sama w moim mieście z tym hobby.
  12. U mnie z rodzicami jest podobnie. "A po co Ci to, mało masz kłopotów? Jak gdzies wyjedziesz, to ja tego karmic nie bedę". Rozumiem ich. Mają "po mnie" papugę, która zyje juz z 18 lat i drze dziób na kazdy dzwiek, jak nowo narodzona, az w uszach piszczy. Do mojego adoptowanego kota jakos sie z czasem przekonali, nawet sie cieszą, jak ich z parapetu rozpoznaje, zeskakuje sie przywitać i się łasi. Przychodzili go nakarmic, pogłaskać, kiedy wyjechalam na wczasy. Ale ryb się boją. Trzeci rok z rzędu nigdzie nie wyjezdzałam przez akwarium, wiec tym bardziej slucham "po co Ci to, przeciez nie mozesz każde wakacje do końca życia siedziec w domu" Ale "obcym" moje rybki i dziwne "roslinki" się bardzo podobają. Czesto tez padają stwierdzenia "to pewnie mnostwo prądu żre" (gdyby tylko wiedzieli, ze prąd, to jeszcze nie jest w tym wszystkim najwiekszy wydatek...) albo "to nietypowe hobby dla kobiety, Ty/Pani sie tym wszystkim sama opiekujesz/opiekuje?! To musi być bardzo ciężkie dla kobiety". Tłumaczę, że najcięższa dla mnie robota, to przeniesc 20l kanister rodi z łazienki, a reszta nie jest specjalnie trudna dla kobiety. Nie wspominalam juz, ile litrow RODI przenioslam z łazienki, żeby to zalać, ile kilogramow piachu i skał trzeba bylo tam włożyć napędem własnych mięśni Dużo się nad tym napracowałam i choc dla mnie efekt jest marny, to cieszy mnie każdy przejaw zainteresowania "obcych", każde pytanie. Nie robilam tego wszystkiego po to, żeby sie popisać przed ludźmi, robilam to dla moich rybich kumpli i koralowcow, zeby miały większy dom, robiłam też oczywiście dla siebie, bo sprawia mi to przyjemność. Ewentualny zachwyt "obcych", to dla mnie dodatkowy bonus, bo mogę im pokazać choć mały kawaleczek tego fascynującego, morskiego świata i nim ich zaciekawić. Jesli ma sie podgląd przez dziurkę od klucza do takich skarbow, to trzeba się tym widokiem podzielić z kimś, kto nie ma takich możliwości. Ktos wczesniej pisal, ze akwarium to dla niego intymna rzecz. Rozumiem i szanuję, ale dla mnie to jest cos, czym chcę się podzielić. Nie po to, zeby mi zazdroscili lecz po to, żeby mieli okazję troszkę poznać te podwodne cuda, które ja mam okazje widziec codziennie.
  13. Ostatnio odwiedziło mnie kilka osób, ktore dotąd nie miały styczności z akwarystyką morską i bardzo mi się spodobały ich reakcje. Akwarium moje wygląda bardzo biednie, ale dla tych ludzi jest wow! Nikt nie widzi aiptasii dla mnie to zmora spedzajaca sen z powiek, a Ci ludzie jej zupełnie nie dostrzegają. Wsrod moich koralowców najwiekszy podziw budzi dunca. "A co to jest? To jest zywe?? To jest jakas roslina??" Takie byly pytania o duncanopsammię. Jako pierwsza rzuca się w oczy i budzi najwieksze zdziwienie. Drugie miejsce przypada dla sarco. Z rybek najbardziej podoba się hepatus. Zdziwienie wsrod ryb budzi natomiast pcholidichtys leucotaenia (jak akurat wylezie spod skały) i zostala przez kogos nazwana węgorzem. Ostatnio byl tez córki nauczyciel z fizyki. Okazalo sie, że jest wieloletnim akwarystą słodkowodnym. Poprawnie nazwał błazenki po łacinie, wiedział o tym, ze można je rozmnozyć w warunkach domowych, wie o istnieniu odpieniaczy, ze w akwarium morskim trzeba pilnować zasolenia i zna kilka innych, charakterystycznych wymagań. Powiedzial też, że wydaje mu się, ze widzi rybki pomakantowate. Co prawda ich nie mam i chyba miał na myśli pokolce, ale bardzo mnie ucieszyło, że próbował rozpoznać. Pytał też, czy to, co pływa u córki w akwarium to artemia. To akurat są chmary mysis, ale mowił, ze artemie zna, bo sam podaje swoim słodkim rybom i że nastepnym razem weźmie okulary, bo zapomial, a ma problemy z wzrokiem. Fajnie, że trafil się córce nauczyciel akwarysta (nie byl jeszcze u nas wczesniej i przyniosl nawet ze sobą własne termometry akwarystyczne na lekcję o energii cieplnej) Wrażenie na znajomych (i czasem nieznajomych, jak dostawcy mebli) robi także rozmiar akwarium. Ja już się przyzwyczaiłam i wydaje mi się ono nieduże, ale odwiedzające mnie osoby uważają, że jest ogromne. Częste pytanie jest tez o wodę. Jak ja wymieniam tyle litrów wody (te osoby zakładają, ze ja przekladam gdzieś rybki i wymieniam całość wody) i czy używam kuchennej soli. Ja się z żadnego pytania nie smieję, wręcz przeciwnie, bardzo podoba mi się każdy przejaw zainteresowania i jestem bardzo szczęśliwa, gdy ktos chce się dowiedziec trochę więcej o naszych pupilkach. Kot tez robi wrażenie, ze wyłazi sobie przez balkon na dwor i wraca sam do domu kurierzy wpadają w poploch, kiedy otwieram drzwi mieszkania i kot na klatke wychodzi, boją się, ze ucieknie. Fajnie, że pomimo zmęczenia po calym dniu biegania z paczkami jeszcze potrafią się przejmować cudzym zwierzakiem. A jak jest u Was? Co Waszych znajomych najbardziej zachwyca/dziwi/obrzydza w Waszym akwarium? Z jakimi reakcjami ludzi macie do czynienia? Może macie jakieś zabawne anrgdotki? Pytam, bo tak tu się kisimy na tym forum we własnej solance, a bardzo mnie ciekawi, co mówią "nieposoleni" o Waszych akwariach. A może podzielcie sie tez Waszymi wrazeniami, kiedy po taz pierwszy zobaczyliscie takie akwarium u kogos na własne oczy?
  14. Zdaję sobie z tego sprawę, ze szanse na dochowanie ich do dorosłosci przy moim stanie wiedzy są żadne. Szkoda, polubilam te maluchy. Ale póki zyją nie wyrzucę ich na pozarcie rybom, chociaz spróbuję cokolwiek zrobic. Nastawie artemię, wrotek niestety przez nieuwagę mi padl. Chyba ze dwa lata go hoduję i zawsze go mialam duzo, a przez remont zapomnialam nakarmic. Wydaje się cos tam przetrwało w tym sloju, moze uda sie odzyskac hodowle. To potrwa jednak jakis czas, nim sie populacja odrodzi, o ile faktycznie widze jeszcze jakies żywe wrotki, a nie pył po remoncie. Póki wrotek nie był potrzebny, to mialam go masę, teraz, jak na zlosc nie mam. Ehhh.
  15. Nik@

    Małża gatunek?

    Tez je mam, wygląda, jak omułek. Chciałabym, żeby się rozmnożyły, ale na razie mam same malutkie przyniesione na jakiejś skałce i tylko ze 4 sztuki. Jedną mam tylko taka większą, ze 2-3 cm.
  16. Tak, problem jest właśnie w tym, że to jest mały pojemnik, a bąble powietrza są ogromne i wydaje mi się, że bardzo szarpie tymi larwami. Mogłabym ewentualnie dać kamień napowietrzający, wtedy bąble będą mniejsze i wolniej będą uciekać do góry. Na razie prowizorkę uprawiam :) z dna cos odessać to na razie nie ma szans, bo wciągnę te maluszki. One maja ledwie 4 mm. Podmianki da się zrobić, bo tak, jak widać na filmie skaczą sobie jak pchełki przy dnie, więc od góry ,mogę bez problemu zlać trochę wody. Nie sądzę, żeby mi się udało cos uratować. @nanokaczor wypracował sobie jakiś sposób, ale z tego, co czytam na jego stronie, to z pierwszych wylęgów niewiele udawało się mu odchować, jakieś pojedyncze sztuki. Ja nie mam wiedzy kompletnie żadnej. Nie wiem, kiedy i jaki pokarm im wdrażać, jakie warunki "lokalowe" im zapewnić, poza oczywiście stabilnymi parametrami. Czy one potrzebują oświetlania pojemnika? Światła tam mają niewiele, tylko tyle, co z akwarium 750L dociera i z okna. Mają tam półmrok w zasadzie. Może w dzień je stawiać bliżej okna? Co naturalne światło, to naturalne. Spróbuje dziś im ograrnąć jakiś mieszacz wody. Zrobię też może małą podmiankę. Chciałam je dać do większego pojemnika, ale skoro w tym siedzą już czwarty dzień, to może na razie lepiej nie kombinować.
  17. Chyba zmienil sie ich wygląd. Nie mialy wcześniej takich "dlugich" oczu.
  18. Trzy doby minęły, larwy nadal żyją o samym fito i bez cyrkulacji. Wyglądają wedlug mnie dobrze, ale ja sie na tym "sporcie" nie znam. Wydaje mi sie, ze zachowują sie i wyglądają tak samo, jak po wypuszczeniu przez matkę. Siedzą przy dnie tam, gdzie jest najlepiej oswietlone, a kiedy ruszę pojemnikiem to wzbijaja sie do góry i skaczą jak pchły, albo dryfują głową do dołu. Skoro przeżyły 3 doby, to coraz bardziej kombinuję, co by tu z nimi dalej robić. Probowałam sie skontaktowac z Konradem, ale nie udało mi się. Nie chcę robic nerwowych ruchow i wdrazac pokarmu, ktorrgo nie są w stanie jeszcze przyswoic, a ktory tylko zepsuje wodę. Myslalam tez, aby zmienic im pojemnik na większy i dolać swiezej wody, ale dałam sobie po łapkach i dolałam tylko ciut rodi i świeżego fito.
  19. Nik@

    ślimaki osiadłe

    Mam chrysusa od małego przecinka. Teraz jest juz duzy, w doroslym ubarwieniu. Nigdy nie interesowal sie żadnymi ślimakami, przynajmniej tego przez 2 lata nie zaobserwowałam. Ślimaki osiedle tez go nie interesują. W poprzednim 360 mialam sporo osiadłych slimakow, ale sieci widzialam tylko wtedy, kiedy zrobilam zadyme przy czyszczeniu piachu. Oprocz tego, ze szpeciły "krajobraz" nie zauwazyłam, zeby drazniły koralowce. Kosterowate je zjadają, na przykład lactoria cornuta, inaczej zwana krówką. Ale ona lubi tez inne ślimaki. I rozgwiazdy tez ponoc potrafi zabijac. Prawdopodobnie będzie tak, że jeśli znajdziesz smakosza ślimakow osiadłych, to ten smakosz z duzum prawdopodobienstwem bedzie także mordował inne slimaki, jak turbo na przykład. Podobnie z wargaczami. Jeden z forumowiczow, który jest milosnikiem wargaczy opowiadal mi kiedys, jak jeden z jego wargatków (chyba chloropterus, ale nie dam głowy, ze dobrze zapamietałam), potrafił odrywac slimaki od podłoża i rzucac nimi o skaly tak, zeby roztrzaskac im muszle. Potem je zjadał.
  20. Nik@

    Co to za ślimak

    Stomatella. Ma rozne kolory, ja mialam czarne, rozowe i szare.
  21. Znam stronę Konrada, jednak tam nie ma zbyt duzo informacji. Na razie są w fito, ale nie wiem, kiedy konkretnie wdrożyć bardziej tresciwy pokarm. Moze reefbooster? Jest bogaty w białka i tluszcze podobno, ale nie chcę go wprowadzac za wczesnie, jesli larwy go jeszcze nie są w stanie przyswoic. Poki co maluchy maja dwa dni, cykl larwalny trwa ponad miesiac, albo i dluzej, bo Konrad pisze o sexy shrimpach. To male krewetki, pewnie mają krotszy cykl niz kuekenthali. Nie miała baba klopotu, to sie krewetki pojawily... Nie mam zadnej cyrkulacji w tym pojemniku (mala tuba, ze dwa litry na produkty sypkie). Przed chwila dalam na chwile napowietrzacz, żeby je trochę ruszyć i latarkę na górę, żeby zobaczyć, jak się zachowują. Larwy płynęły do swiatla, są dość ruchliwe, więc na razie chyba ok. Normalnie siedzą przy dnie tam, gdzie jest najwiecej swiatla. Probowalam je sfilmowac z bliska, ale maja zaledwie 3mm i aparat tracił ostrosc. Jednak cos tam chwilami widać
  22. Te odlowione nadal żyją. U corki w akwarium pomimo braku ryb nic nie ocalało. Na jak dlugo wystarczy im sam fitoplankton?
  23. Nik@

    Dziwne zachowanie babki

    Symbiotyczne nie kopią, od tego mają krewetkę, a nawet, jak jej nie mają, to tez nie kopią. Czasem z nudów przesieją troszkę piachu obok ich domu, ale to nie są takie typowe koparki, jak valenciennea.
  24. Nik@

    Ospa

    Dodam jeszcze, ze probowalam tez lekow od weterynarza, ktory sam ma akwarium morskie i eksperymrntowal u siebie z powodzeniem z lekami dla zwierzat domowych przeciwko pasozytom. Dostałam 3 rozne leki, bez oznaczeń. Jeden rozpoznałam, jako metronidazol (prawdopodobnie), a reszta nie wiem, co za jedne, ale tez nic nie pomogly. Mialam tez swoj metronidazol, ktorego wczesniej probowalam troszeczke do jedzenia prószyć. Tez nic. Strasznie upierdliwy ten kulorzęsek.
  25. Nik@

    Ospa

    Sinularie i briareum dadzą sobie radę. U mnie przeżyła nawet acra, ale ta cholera jest jakaś nie do zdarcia. Seriatopory padly, kilka niefoto i zoasy, ale reszta miękkich i lps nawet nie zauwazyly. Ja postanowilam, ze priorytetem są ryby, coś trzeba bylo wybrać. Z 18 ryb stracilam przez te ponad 3 miesiace te 4 apogony w okresie, kiedy za poradami forumowiczow po niepowodzeniu z polyp lab i połową herbtany zaprzestalam leczenia i skupilam sie na parametrach wody. Po zgonie czwartego apogona i tragicznym stanie kilku innych ryb wrocilam do leczenia. I dobrze zrobilam. Ciagle mam 14 ryb. Skonczylo sie tylko na tych 4 apogonach. Tylko i az, bo kazdej ryby żal Walczę dalej. Do skutku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.