Skocz do zawartości

Nik@

Szlachta Morska
  • Liczba zawartości

    5 558
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Nik@

  1. Nik@

    Operacja: powiększenie akwarium

    Te ryby to jednak glupie są. Ledwie cudem wyrwaly się śmierci, poczuły się lepiej, to zamiast sie cieszyć i zyc zgodnie, zaczyna dochodzic do płetwoczynów. Jednego dnia żoltek i nigro z przedartą płetwą grzbietową, innego dnia chrysus nie dosc, ze pletwa przedarta, to jeszcze ciało przebite na wylot tuz pod tą płetwą. Dostał pewnie od kogoś kolcem i dzis widze, ze chyba od żółtka, bo dzis sie przy mnie odgryzl i pyskiem żółtka dziobał. Ja tu chodze na palcach, staram sie jak najmniej grzebac w akwarium, zeby ich nie stresowac, a te gluptasy same sobie fundują stres. Tak to my sie nigdy tej ospy do konca nie pozbedziemy. Zoltek z chrysusem są u mnie dwa lata i nigdy dotąd kosy nie miały, nie wiem, o co poszło. Chrysus już dojrzał, jest dorosly, moze dlatego. Hepatus tez ostatnio nieco wojowniczy sie zrobil choc nadal jest jeszcze dzieckiem. No może "nastolatkiem", zaczyna mu sie wzorek czarnej pętli zamykac, co podobno swiadczy o tym, ze zaczyna "dojrzewac". Miejsca w wodzie maja duzo, zarcia tyle, ze sa okraglutkie, kryjowek dostatek... sa jak ludzie, jak nie maja problemow, to zaczynaja sobie skakac do oczu.
  2. A jak odprowadzasz cieplo na zewnatrz?
  3. Nik@

    Prośba o identyfikację

    Cos jakby hydroidy, ale nie dam sobie niczego za to ogolić.
  4. Nik@

    Operacja: powiększenie akwarium

    Czasem sie dziwie kiedy ktos pisze, ze mu dunka pada, ale zwykle sie okazuje, ze to wina kolegi brzydala To faktycznie koral niemal nie do zabicia, on chyba i w occie przezyje. Zwykle dunki widuje z mniejszymi twarzami i krotszymi ramionami, ciekawe co u mnie powoduje, ze są takie wielkie. Koral stoi w delikatnym swietle, moze dlatego?
  5. Nik@

    Operacja: powiększenie akwarium

    Pochwalę się moją dunką. To jedyny koralowiec, ktory bardzo dobrze zniósł leczenie, zawsze kwitnie i wyglada super. Mordki ma wieksze, niz caly blazenek Reszta koralowcow niestety slabo, albo padły. Dwie z trzech caulastrei (jedna dwukolorowa furcata mi padla) tez jeszcze wyglądają bardzo fajnie, rosną choc nie sa w tak rewelacyjnej kondycji, jak dunca. Mam ją od jednej małej mordeczki, kupionej od @Moljzesz ona nigdy, bez wzgledu na warunki mi nie kaprysila, zawsze byla ładna i zdrowa. Sorry za ryk w tle, tlumik od odpieniacza mi sie rozssypał i ssie powietrze z gołej rurki. A tak wyglada po leczeniu moje biedne akwarium w calosci
  6. Nik@

    Cofka na pompie- jak rozwiazac

    Ja nie mam zadnego zaworu ani nawet otworu na rurze. Dysze locline są zanurzone tuz pod lustrem wody i spadnie mniej wiecej tyle, ile jest do grzebienia.
  7. Nie mam juz tej krewetki. Kiedy zjadla juz prawie wszystkie asteriny oddalam ją do sklepu. Tych kilka sztuk, ktore jeszcze zostalo zabralam jej do sklepu na droge. Nigdy nie karmilam jej mrozonymi czy suszonymi asterinami, wiec nie wiem, czy takimi sie pozywi.
  8. Nik@

    Operacja: powiększenie akwarium

    Jest nieźle, nigro juz chyba czysty, jedynie na hepku widzę jeszcze kilka kropek. Nigrofuscus wyladniał bardzo, grzbietowa i brzuszna płetwa juz calkiem zdrowe, z pieknym neonowym rantem, ogonek coraz dłuższy i tez rant zaczyna sie pojawiac, a dzis zauważyłam, ze fruwajki (płetwy skrzelowe), wcześniej bezbarwne i bardzo postrzepione zaczely nabierac kolorów i tez pojawił sie niebieski rant. Kiedy rybka sie czyms zaaferuje, jak na przyklad widokiem kubka z zarciem, albo nawet ja bez kubka podejdę natychmiast ciemnieje, staje sie prawie granatowa. Nie jest to objaw stresu, bo ryba się mnie nie boi, czeka na żarcie i gryzie mnie w paluchy To bardzo fajna, odwazna i kontaktowa ryba, zawsze pierwsza biegnie do szyby, kiedy mnie zobaczy i lubi sie pogapić. Na razie jest w miarę grzeczna, zobaczymy co bedzie, kiedy urosnie.
  9. Wydaje mi sie, ze krewetki sie bez problemu dogadają. Nie są dla siebie ani pokarmem, ani konkurencją pokarmową. U mnie hymenocery nikt nie ruszał, zadne krewetki ani ryby. Moglaby byc ewentualnie zjedzona przez jakas drapiezną rybę lub kraba miesozernego. Piekny zwierzak, sama przyjemnosc go obserwować nie wiem, ile asterin dziennie zjadal, po miesiacu w 360 nie bylo juz praktycznie żadnej, a miałam ich sporo.
  10. Nik@

    zwierzaki z chorwacji

    Tu bym Ci przyznała sporo racji. Zabrany slimak byc moze się odrodzi, zabrany kamien czy piach nie odrodzi się na pewno. Malo tego, jesli pod tym kamieniem zyla rodzina zagrozonych wyginieciem zwierzat, to strata moze byc podwojnie dotkliwa.
  11. Nik@

    zwierzaki z chorwacji

    Co jednak nas nie zwalnia od myslenia to, ze ktos sprzeda nam to samo, co mozemy sami zebrac i w pierwszym przypadku bedzie to legalne, a w drugim nie nie znaczy, ze dla przyrody jest to ok. Prawo czesto sluzy tylko do tego, aby strumien pieniedzy plynął we wlasciwym kierunku, a nie do tego, by chronic samą przyrode, jednak my, jako akwarysci powinnismy patrzec na to szerzej. Zabieram z plazy kraba. Nie wiem, czy legalnie, czy nielegalnie, bo nie doczytalam. Niby nie zabieram po to, zeby go zabić, ususzyć i sprzedac, tylko z ciekawosci, zeby obserwowac, jak on sie zachowuje, moze da rade u mnie pożyć, a jak bedzie sie zachowywal zle, to pójdzie do Wisły albo do sumpa, jesli mam sump. Nie wiem, czy zabranie tego kraba mialo wplyw na funkcjonowanie reszty biotopu. Byc moze byl on szkodnikiem, ale moze jednak był ważnym skladnikiem pokarmu jakiegos wymierajacego gatunku. Usiłuję przekazac, ze temat jest śliski z kazdej strony. Sama poprosilam corke niedawno, zeby mi z Bałtyku przywiozla morszczyn, jesli znajdzie. Przywiozla, zaczelam dopiero wtedy czytac, czego mu potrzeba. Okazalo sie, ze morszczyn w polskich rejonach Bałtyku wyginął pod koniec XX wieku. Myślalam sobie, że to tylko glupi morszczyn, zwykly glon, ktorego wszędzie ale pełno, ale jak to przeczytalam, poczułam się, jak zlodziej. Ukradlam cos, co probuje sie odrodzic w polskim Baltyku? ! A ja myslalam cale lata, ze to u nas rosnie, jak chwast. Ktos mnie jednak "uspokoił", ten glon faktycznie w polskiej czesci Bałtyku wyginął dawno temu, a to, co znalazła moja córka przy brzegu, to oderwana część dryfujaca z pradem z zimniejszej czesci Bałtyku i byl on i tak praktycznie bez szans na przeżycie. Zginie u mnie, ale gdyby został w Bałtyku pewnie i tak by skonczyl wysuszony na piachu. Bez ryzoidow nigdzie nie przetrwa. Mimo tego... zabralam coś bez wiedzy o tym czymś. Teraz wiem, ze mój czyn raczej Bałtykowi nie zaszkodzil, ale powinnam była jednak najpierw poczytać, a potem zabierać. Zrobił sie spory offtop, ciekawy, ale jednak offtop, wiec jutro posprzatam i zaloze nowy temat.
  12. Nik@

    zwierzaki z chorwacji

    Nic sie nie zrobiło z tego forum... po prostu dyskutujemy i cieszy mnie, ze robimy to w miare grzecznie. Mamy rozne poglądy, wymieniamy sie nimi. Widocznie nikt nie zna tego gatunku, ale chcial przekazac cos związanego z tematem. Nasz praprzodek brał z plazy czy z lasu co chciał, za nic nie musiał placic i przyroda tego braku nawet nie zauwazyla. Teraz ludzi jest za duzo, nie dość, że zasmiecamy nasze srodowisko, to jeszcze zanadto je ograbiamy. A juz najgorsze dla mnie jest to, ze za darmo garsci piachu czy ślimaka z plazy zabrac nie moge, ale jeśli zaplace "wlascicielowi" to dostanę 5 ton tego samego piachu. Czyli to nie cheć ochrony przyrody nas ludzi motywuje do stanowienia prawa, tylko chęć zysku. Chronione jest tylko to, czego juz w zasobach jest za mało, zeby teraz na tym zarobic, ale żeby cos uratowac i sorobowac przywrócić do takiej ilosci, zeby znow na tym zarabuac kiedys.
  13. Nik@

    zwierzaki z chorwacji

    I tutaj dochodzimy do sedna... kradniemy tylko wtedy, kiedy prawo na to nie pozwala. Jesli pozwala, to po prostu sobie zbieramy i wszystko jest ok? Dla prawa tak, a dla przyrody? Kiedy zbieram legalnie grzyba z polskiego lasu lub troche glonow z baltyku, to dla przyrody jestem takim samym zlodziejem, jakbym kradla piach z plazy, na ktorej inny czlowiek sobie ustanowil prawo, ze nie mogę. Przyrode okradam zawsze, a czasem tylko jakiegos czlowieka, ktory rosci sobie do czegos prawo.
  14. Nik@

    zwierzaki z chorwacji

    Takie pytanie mam: kiedy idziesz do lasu i zbierasz grzyby, czy jagody, to je zbierasz, czy kradniesz? A kasztany czy zoledzie, zioła, kwiaty z łąk, to kradzież? Wynosząc grzyba z lasu rowniez okradasz srodowisko, tak samo, jak zabierając piasek z plazy. Zjadajac rybe na obiad tez okradasz jakis akwen, tylko legalnie, bo placisz za tę rybę, a ktos inny placi za to, zeby mogl ją złowić i sprzedac. Od urodzenia każde żywe stworzenie okrada przygodę z czegoś. Niektore kraje bronią się przed zbieraniem przez turystów, bo albo zasób się wyczerpuje, albo nikt na tym nie zarabia i korzysta tylko "zbieracz". Jako dziecko na wczasach w Bułgarii za jakies grosze kupiłam wisiorek z konika morskiego od miejscowych. Martwy, wysuszony, polakierowany, z oczkiem przebijajacym zwłoki i zawieszony na rzemyku. Masa byla tych konikow na straganach. Wtedy jako dziecku nie przyszlo mi do glowy, ze to moze byc cos zlego. Za konika ktorego ktos musiał zlowic, usmiercic, wysuszyć, polakierowac i oprawic zaplacili moi rodzice dla mnie grosze. Jesli chcialabym kupic zywego, zeby sobie u mnie zyl i cieszyl oko, ktory nie wymaga skomplikowanych zabiegow balsamujacych zwloki, to minimum 250 zl...
  15. Nik@

    Operacja: powiększenie akwarium

    Masakra, co ten odpieniacz wydala po powrocie do sprawności. Widzialam, ze woda jest juz bardzo zanieczyszczona, a że ryby zaczynały dobrze rokować, dlatego nie zdecydowalam sie na kolejne przedłużenie kuracji herbtaną. Ryby sie trzymają w miarę stabilnie, kilka kropek na hepku i nigro, borsuk chyba juz nic nie ma. Doszlam chyba do krytycznego punktu bez wspomagania odpieniacza, gdzie korzyść z podawania leku zrownala sie z szkodliwoscia zanieczyszczonej wody, dlatego teraz priorytetem jest oczyścić wodę. Po tych kilku dniach, odkad odpieniacz wrocil do pracy wywala masę syfu do kubka, obrzydliwa, czarna breja, woda zrobila sie w ciagu tych kilku dni bardziej przejrzysta. Walka trwa, bo ospa jeszcze calkiem nie odeszła, ale musialam juz przerwać leczenie, zeby ryby nie pływały w swoim własnym łajnie. Aiptasii coraz wiecej, z tym cholerstwem chyba nigdy nie wygram.
  16. Zbiornik jeszcze funkcjonuje? Mnie wczoraj cora przywiozla glony z Bałtyku, niestety sie butelki przegrzały chyba po drodze, bo wszystkie żyjące w nich kiełże padły, ale mam kilka ładnych roślin i żywe, malutkie pąkle na nich. Spróbuję je utrzymać.
  17. Nik@

    Operacja: powiększenie akwarium

    Parametry na pewno do d*py, a na żółtku dzis zobaczylam jednego pryszcza... jeśli się jutro pogorszy lo w poniedzialek kolejna herbtana pojdzie. Bylam księgową, ale nie znosilam tego zawodu. Teraz ucze sie pisac boty Corka dzis wrocila z Łeby, przywiozla mi glony, niestety woda sie po drodze zepsula, cuchnie, kielze mieszkajace w nich padly. Chcialam tak z ciekawości zobaczyc czy morszczyn pozyje w malutkim zbiorniku. Jak na zlosc zepsuł mi sie refraktometr i nie mam jak zrobic solanki o podobnym zasoleniu. Splawikiem nie da rady zmierzyć, cały tonie w tej cuchnacej wodzie z morza. Wzielam wode z akwa i dodalam drugie tyle rodi, na pałę. Pewnie zdechną te glony. Na split nie ma szans, spoldzielnia ani sasiedzi nie zgodza sie na powieszenie na zewnatrz żadnego ustrojstwa. Ludzie nawet anteny satelitarnej nie moga do elewacji zamontowac. Edit: pochwale sie, ze z 80% podłogi zrobione i gdzie przyłoże 2metrową poziomicę, tam jest oczko na środku:) Bardzo dobrze mi wyszla ta wylewka, nie ma miejsc, gdzie musze nadkladac wiecej kleju albo jest wybrzuszenie i plytki sie nie da ulozyc. Problem jest jedynie w samych plytkach. Nie sa idealnie rowne, wiec szpary są roznej wielkości, czasem troche krzywe, czasem płytka jest lekko wygieta na powierzchni i nie w kazdym miejscu sie licuje z sasiadką, ale jak na pierwszą swoją podłogę to jestem zadowolona. Nie powinno byc problemu z poziomowaniem mebli, mam nadzieję. Wczesniej zawsze cos podkladalam pod nogi bo mebel latał albo stal tak krzywo, że nie dalo sie dobrze ustawić drzwiczek. A propos mebli...mialam na jakis czas zostawic jeszcze te stare, ale jak sobie dzis pooglądałam w necie, że za 1000-1200 zl moglabym miec juz calkiem przyzwoicie wygladajacy zestaw, w dodatku bialy na wysoki połysk, jaki bedzie mi pasował do akwarium i ogolnie wystroju pokoju, to postanowilam te stare jednak wywalic. Powykrzywiane są troche przez to stanie na krzywej podłodze i przeciążenie gratami. Moglam je od razu wywalić zamiast je dzwigać i przesuwac w te i wewte Gdyby komus do altany na ogrodzie przydala sie komoda wenge z półkami 150 cm szeroka albo wysoka i głęboka szafa ubraniowa na metr szeroka z zestawu reset brw (pewnie juz nie produkowany) to prosze o pw A moze elementy komus sie przydadza do obudowania stelaza akwarium? Boczki i fronty spokojnie mozna wykorzystac, nie są poobijane.
  18. Nik@

    Operacja: powiększenie akwarium

    Czyli wystawiasz ten rękaw przez otwarty balkon? Otwarte okno wpuszcza ciepło z zewnątrz, więc praca klimatyzatora trochę idzie psu w... upał? Kilka "niespodzianek" z dziś. Odkryłam, że niebieskie ranty na pletwach nigrofuscusa są neonowe:) odbijaja swiatlo,jak łuski chrysiptera. Wczoraj tego efektu nie było. Druga niedpodzianka: odkryłam, że ozonator się zepsuł, prawdopodobnie dawno temu. Tak mnie dziś uderzyło, dlaczego nie czuje zapachu ozonu podczas pracy ozonatora, a na początku współpracy go czułam. Wyjelam więc rurkę i przystawiłam nos do urządzenia. Nic... na marne pewnie przez 2 miesiace "ozonowalam" wode jedjedyny plus, że po "ozonowaniu" przepuszczalam te wodę jeszcze przez uv. I trzecia niespodzianka, chrysus dokonał jakiegoś przełomu w zmianie ubarwienia na dorosłe. Już z pół roku temu pojawiły mu się delikatne paseczki na pyszczku, a kilka dni temu też pojawiły się tez lekkie smugi barwne na ogonie. Ale dzis stały się bardziej intensywne, pojawiły się też na całej głowie już bardzo wyraźne i na płetwie brzusznej. Nagle zniknęło fałszywe oko na środku górnej płetwy, a to ostatnie przy głowie się rozmazalo. Hali już chyba dojrzal/dojrzała. Kupilam maluszka, z 5 cm, teraz to już kawał ryby. Rybka jest niepelnosprawna, kiedys wpadla mi do komina i chyba po tym zdarzeniu wykrzywila mu sie dolna część pyszczka w bok. Moze probowal sie zakopac w piachu, ktorego w kominie nie bylo i uderzyl sie o dno. Ale radzi sobie z tym dobrze. Wykrzywiony pyszczek nie przeszkadza mu jesc. Fajny to rybol, dotad bardzo grzeczny. Ale zobaczymy, co bedzie teraz, kiedy stal sie dorosly. Najwazniejsze: na razie nie widzę pogorszenia po zaprzestaniu herbtany, stan hepka i nigro jest coraz lepszy, chyba damy radę
  19. Nik@

    Operacja: powiększenie akwarium

    Możesz wstawić fotke, jak wygląda ten rękaw?
  20. Nik@

    Operacja: powiększenie akwarium

    Trzy dni temu skończyła się herbtana, na razie spróbuję walczyć bez niej. Odpieniacz nie robi swojej pracy od ponad 2 miesięcy i woda jest już zbyt brudna, muszę ją oczyścić. Próbuję się piany pozbyć, żeby odpieniacz wrócił do normy. Jeśli się z ospą pogorszy, to zrobię dużą podmianę i kupię kolejną herbtanę, chyba już siódmą... Wyjatkowo wredne to choróbsko, nadal widzę kropki. Niby bardzo powoli ich ubywa, ale tyle czasu się nie poddaje... przy tak zaciętej walce?? Straciłam rachubę, ale to już chyba prawie 3 miesiące. Jednak jak pomyślę, że za apogonami, ktore stracilam, mogły pójść na drugą stronę rafy wszystkie moje ryby, to i tak mialam szczęście (odpukać, bo jeszcze walka nie skonczona). W podobnym czasie, co u mnie sie zaczęło, kilka innych morszczaków straciło całą lub prawie całą obsadę ryb mam bardzo dużo szczęścia w tym nieszczęściu. Wreszcie nigrofuscus się poprawił, moja najbardziej oporna na leczenie ryba. Miał pełno brązowych blizn po pasozytach, zagoily się. Goją się też płetwy, wróciły mu granatowe obwodki na płetwie brzusznej i grzbietowej, ogonek też jest lepszy. Również pojawia się na nim granat na rantach i widać, że pletwa powolutku odrasta. Poza tym rybol jest spokojniejszy, nadal intensywnie biega po akwarium, ale już nie tak nerwowo i nie wyciera się o piach co chwilę. Kropki nadal ma, choć coraz mniej. Rybki i ja powinnysmy chyba dostać odznakę harcerską za dzielną walkę z tym dziadostwem A z postępów przy remoncie: zostało jeszcze tylko z 20% podłogi do wykafelkowania. Dostałam przedwczoraj zjebke od sąsiada. Co prawda nie pracowałam po 22giej, ale oni mają maleńkie dziecko i nawet stukanie gumowym młotkiem przeszkadza, nosi sie przez sciany, wiec staram się to robić ciszej. Zamiast stukac mlotkiem skacze po tych płytkach, żeby wycisnąć nadmiar kleju. Niewygodna metoda, bo czasem skoczę za mocno i muszę odrywać płytkę i dokładać kleju, ale trudno, nie chce ludziom, a zwłaszcza malemu dziecku przeszkadzać. Na szczęście już dużo nie zostało, codziennie dokładam kilka płytek, więc jest progres Niewielki, tak, jak z ospą, ale do przodu. W pracy też po nerwowym okresie jest lepiej. Mój pierwszy robot działa bez awarii, ulepszam go w miarę możliwości. I te upały niedługo się skończą podobno... I tu mam pytanie. Jak działają te przenosne klimatyzatory? Gdzie odprowadzane są skropliny i ciepło produkowane podczas pracy? Do nich też trzeba rurą ciepło na zewnątrz odprowadzać? Myślę, że spółdzielnia nie zgodzi się na kucie dziury przez ścianę na wylot i niszczenie elewacji. Macie jakieś porady? Akurat mam demolke w pokoju i mogłabym coś teraz zrobić przy okazji pod ewentualny zakup klimatyzatora przed kolejnym sezonem upalow.
  21. Nik@

    Ecsenius midas - agresja

    Najprościej chyba jakieś skrawki suchej skały posklejac cx5 czy cementem portlandzkim. Ale i tak wydaje mi się, że on po prostu ma za małe terytorium. Może jeszcze ktoś się wypowie, kto trzymał te rybkę w podobnym litrazu?
  22. Nik@

    Ecsenius midas - agresja

    Z tego, co czytam i obserwuję u siebie i innych, to ślizgi są zwykle pokojowo nastawione do ryb z innego rodzaju. Biją się raczej we własnej rodzinie ślizgow. Co do ich współżycia z babkami raz nawet słyszałam o przyjaźni fasciatusa z puellaris, babka obserwujac slizga próbowała skubac glony a salarias przy piachu buszował. Może tak być, że z racji braku wiekszych, silniejszych ryb w zbiorniku mały ślizg poczuł możliwość przejecia władzy w swoim niewielkim terytorium i dlatego tak dokazuje. Dziwne są te rybie układy czasami. 150l wydaje mi się dla midasa za małe. To bardzo ruchliwa i ciekawska ryba, sama wiesz Dla piżamek, gobidona czy magnifica 150l jest ok, to są rybki, które raczej żyją przy swoich kryjówkach. Midas u mnie mieszka w 750l i biega po całym akwarium, ale są w nim ryby wieksze, jak pokolce, borsuk, zaraz by został pewnie spacyfikowany, gdyby rozrabiał. Wcześniej był przez jakieś dwa miesiące w poprzednim moim 360l inny midas, który trafił się przypadkiem ze skałą z koralowcem, kupioną od forumowicza (wrócił do właściciela) i tez korzystał w pelni z całej pojemnosci zbiornika. Nikogo jednak nie zaczepiał, może dlatego, ze był tam żółtek, który był panem i władcą.
  23. Nik@

    Ecsenius midas - agresja

    Zaskoczyłas mnie bardzo. Mam dorosłego midasa i on wobec żadnej ryby nie wykazywał dotad agresji. Nie wiem, czy midas ma z natury cos do babek, ale mam maleńką babeczkę elacatinus, sporą leucotaenia i ptereleotris evides. Na żadną nie zwraca uwagi. Jakiej wielkości masz akwarium? Widzialam Twoj filmik na yt i wydaje się nieduże. Może jest to zbyt małe terytorium dla midasa i stąd takie jego zachowanie?
  24. "Do krawędzi od gory"? Nie wiem, czy dobrze zrozumialam. Nie chcesz przyklejac grzebienia bokiem do szkła, tylko dolną krawędź grzebienia do górnej krawędzi przegrody panelu?
  25. Wkleja się od strony akwarium, nie od wewnątrz komina. Zgodnie z ruchem wody, tak, żeby woda dociskala grzebień do szyby a nie próbowała go oderwać. Poza tym, gdyby wkleić od strony komina/panelu, to trzeba by było rowniutko silikon rozsmarowac, żeby nie rzucały się w oczy bable powietrza widoczne przez szkło. Edit: ups, pytanie było skierowane do "panowie", to się nie w porę wynurzyłam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.