Skocz do zawartości

Nik@

Szlachta Morska
  • Liczba zawartości

    5 558
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Nik@

  1. Nik@

    Akwarystyka a śmieci

    Po napisanu poprzedniego posta wydarzyla się rzecz, ktora dala mi trochę do myslenia. Poszlam myc okno i widze, ze do malego kosza przy lawce podszedl mezczyzna z siatką i zaczął w nim szperac. Chwilkę wczesniej pisalam o osobach poszukujacych czegos w smietnikach, więc dyskretnie obserwowalam, co robi. Najpierw chyba sprawdzil zawartosc "popielniczki" w tym koszu, po czym wyjął jakas butelke plastikowa. Potrząsną nią, odkrecil nakrętke, wylał resztke chyba po jakims mlecznym napoju z powrotem do kosza (trochę lipa, bo w koszu nie ma worka), po czym zakrecil ją i wrzucil do swojej torby. Podniosl jeszcze inne plastikowe opakowanie, ale nie spodobalo mu sie i wyrzucil z powrotem do kosza. Potem odwrocil sie w moja strone, usmiechnal sie do mojego kota, ktory siedzial na parapecie i przeszkadzał mi w myciu okna i odszedł. Kojarzę tego czlowieka z twarzy, prawdopodobnie jest to osoba nie w pelni sprawna umysłowo, dlatego zmuszony jest parac sie takim zajeciem. Jak tylko zniknął mi z oczu, wpadłam na pomysł, żeby umowic sie z takimi osobami, aby odbieraly ode mnie rzeczy, ktore ich interesują, a mnie są niepotrzebne. Zapewne nie zbierają ich, zeby je porzucać w lesie, tylko mają odbiorców dajacych im za te rzeczy jakieś pieniadze. Raz sprobowalam juz czegos takiego. Zapytalam dwoch mężczyzn, którzy akurat przeszukiwali smietnik, czy nie przydalyby im sie rury po instalacji gazowej. Akurat zlikwidowalam w mieszkaniu instalacje gazową wyłożylam te rury przed drzwi, żeby je wynieść na smietnik. Panowie bardzo sie ucieszyli, poszli ze mna, zabrali te rury i serdecznie dziekowali. Byli trzeźwi i kulturalni, zachowywali sie niemal bezszelestnie. Chwilę po tym wzielam torebke i poszlam do sklepu, widzialam, jak oni te rury na trawniku czymś wiązali, pewnie chcieli je jakos przymocowac do roweru. Jakis czas potem na smietniku napisalam info, ze mam do oddania pralkę na złom lub do wykorzystania, jedynie przelacznik on off trzeba bylo wymienic, bo sie spalil, poza tym pralka byla ok. Podalam numer telefonu ale w ciagu 12 h nikt się nie odezwał i pozbylam sie pralki inaczej. Głupia, przeciez Ci ludzie sa biedni i prawdopodobnie nie mają telefonów. Ale przyszlo mi do glowy coś innego. Wywiesic na smietniku ogloszenie, ze moge oddawać niepotrzebne rzeczy wedlug zapotrzebowania (puszki/plastik/makulature/cokolwiek) raz w tygodniu i podac tylko adres. Wtedy odpady bylyby zagospodarowane, ktos mógłby kilka groszy zarobić i nawet ja bym skorzystala, bo chodzilabym na smietnik rzadziej. Co sadzicie o takim pomyśle? Ogłoszenie napisalabym tak, żeby nie urazic godności tych ludzi.
  2. Nik@

    Akwarystyka a śmieci

    O widzisz, ten arsen. Nie wiedzialam, ze jest uzywany w testach, ani nie mam pojecia, na ile jest toksyczny. Nikt z nas nie ma swiadomosci, jakie zwiazki chemiczne znajduja sie w tych wszystkich testach i innych prepatatach, wiec ja bym sie bala to wszystko zlewac do jednego kanistra. Nie mam bladego pojecia, czy to nie wejdzie z sobą w reakcję i nie wyprodukuję przypadkiem jakiejs bomby czy żrącego srodka, którym się poparzę lub zatruję oparami. W kazdym miescie powinien sie znaleźć sklad, gdzie mozna oddac niewykorzystane resztki chemicznych preparatów. Apteki przyjmują przeterminowane leki, to moze sklep powinien przyjac przeterminowany kosmetyk? Kto wie, moze z przeterminowanego szamponu, aspiryny i reagentu testu na no3 mozna wyprodukowac lek na astme czy srodki do nawozenia roslin? Mam wlasnie do wyrzucenia przeterminowane testy saliferta... Jeszcze tydzien temu wylądowalyby w mieszanych, a tak sie zastanawiam, co z tym poczac? co do skaly, to nie balam sie o zatrucie srodowiska, tylko o preznie dzialajacych na osiedlowych smietnikach przedstawicieli "trash recovery". Czyli ubodzy poszukiwacze puszek i innych skarbow.codziennie penetrują smietniki, rozrywają kazdy worek, a tu nagle wsadza dlon prosto w wieloszczety, albo palythoa.... a potem jeszcze brudnymi rekami zje sobie bułkę z resztkami protopalythoa... Moze dramatyzuję, dotad nie czytalam o przypadku zatrucia bezdomnego palytoksyną, ale ryzyko jednak jest. Mam jeszcze takie przemyslenie, ze gdyby odpowiedzialnosc za ponowne zuzycie/utylizacje opakowan mial ponosic producent, to musialby dostawac zwrot za kazdy wlasciwie udokumentowany przetworzony kilogram smieci. Niewazne, czy we wlasnym zakresie je przetworzy, czy przetworzy konkretnie swoje, czy cudze, ale powinna byc pula z oplat recyklingowych ktore pobiera sie od klientow przy zakupie i powinna byc zwracana tym, ktorzy te smieci wlasciwie przetworza. Jesli ja sobie wybuduje spalarnie smieci, to powinnam z tej puli dostac tyle, ile zutylizowalam.
  3. Nik@

    Akwarystyka a śmieci

    Co do wyrzucania wody z podmian, chemii czy starej skaly/piachu to sama sie zatanawiam, co z tym robic. Ale woda z podmianki raczej wyrzadzi mniej szkody, niz detergenty ktore codziennie odprowadzamy do sciekow.
  4. Nik@

    Akwarystyka a śmieci

    Mysle, ze gdyby ludzie musieli plazowac w miejscach, gdzie nikt nie sprzata smieci z plazy, albo musieli mieszlac na osiedlu, gdzie nie ma sprzataczki to bardzo szybko by sie nauczyli, gdzie jest kosz na smieci. Dzis dziecko wyrzuci opakowanie po lodach na trawnik, jutro rano on znika widc skoro znika, to po co podejsc do kosza? Gdyby nie bylo sprzataczek to po tygodniu wszedzie fruwalyby smieci. Takie istalacje przy ujsciach rzek bylyby super. Smieci zostawalyby przy brzegu i wtedy mieszkancy miejscowosci przybrzeznych tez by sie nauczyli, ze nic, co wyrzucą samo nie zniknie. Moznaby było postawic obok jakis zaklad, ktory te smieci utylizuje lub przetwarza. U mnie jednak jest spiro tych smieci z akwarium. Tu blistry po mrozonkach, tam pojemniki po pokarmach, soli i roznych preparatach. Oczywiscie nie codziennie cos wyrzucam, ale w ciagu roku uzbieralby sie dpokojnie wor 120l Fajnie by bylo, gdyby ktos wymyslil jakies maszynki do topienia plastiku. Wrzucasz 10 butelek po wodzie, wychodzi mala kostka plastiku.
  5. Nik@

    Operacja: powiększenie akwarium

    Część korali powraca do zycia, ale martwi mnie moj piekny, zolty litophyton. Od kilku dni sie nie pompuje, nie wiem, co mu jest. W 360 byl przecudny. Ospa wrocila. Nie była doleczona do końca. Z herbtany musiałam zrezygnować, bo woda już była zbyt zanieczyszczona przez nieczynny odpieniacz, przestałam tez sterylizowac wodę. Tyle miesiecy... miałam dość. Miałam nadzieję, że skoro było tylko kilka kropek na hepku, walczę o parametry, to ryby sobie z tym poradzą przy wsparciu uv. Nie poradzily sobie, wiec zaczynam walkę od nowa. Znow hepek, nigro i borsuk w kropki. Nagralam filmik tej mojej biedy. Ospa i aiptasia. Czy to akwarium kiedyś bedzie ładne i pelne zdrowych i zadowolonych zwierzakow? Tak sie staram i nic nie wychodzi
  6. Nik@

    Doktorek

    Masz moze kota albo psa w domu? Zaloz siatke, to problem znikania doktorkow powinien sie skonczyc.
  7. Nik@

    Zebrasoma xanthurum

    @Kuba88 Polecam skorzystac z wyszukiwarki forum. Pytania, ktore zadajesz byly juz poruszane na forum.
  8. Nik@

    Doktorek

    Masz siatkę nad akwarium? Te ryby swietnie skaczą, nawet z koroną sobie poradzą. Ja dzis znalazlam jednego z moich wargaczy w kominie. Gdyby nie było siatki, bylby juz suszkiem na podłodze.
  9. Nik@

    Usuwanie postów

    Fito a fito to czesto duza roznica. Geste, mocno zielone, albo zoltawe siuśki. Podobnie z glonami. Jest ich wiele gatunkow, jedne są bardzo ekspansywe, inne mniej, a nie wiadomo, jakiego gatunku i jakiej kondycji są te, ktore oferujesz. Taxifolia na przyklad potrafi sie rozniesc wszedzie i opanowac akwarium. Moze Twoje glony są zdrowe i czyste, a moze na pol obumarle z wieloszczetami czy aiptasią, ktorych ktos moze nie chciec w swoim akwarium? Mozesz umiescic 10 rzeczy w jednym ogloszeniu, ale wszystko ma miec zdjecie, zeby kupujacy mogl ocenic, czy chce to wziac i musi miec cene, zeby kupijacy wiedzial jaką ilosc za jaką kwotę dostanie. Jeśli regulamin targowiska Ci nie odpowiada, to nie musisz z targowiska korzystać, jest wiele innych portali. Nikt się do Ciebie nie przypieprza. Nie maxzdjecia i ceny, nie ma publikacji ogloszenia. Jak dołożysz fotki i cenę, to ogłoszenie zostanie zaakceptowane (o ile nie zapomnisz o innych rzeczach, jak literka czy miejscowość). I jeszcze jedno. To nie dla naszego widzimisię regulamin został tak skonstruowany. Wiele się pisało skargi kiedys, ze zostały oszukane. Stad to wymaganie real foto wszystkiego, co chcesz sprzedac, oddac, czy zamienic. Klient widzi na zdjeciu, co kupuje i oboje macie zabezpieczenie.
  10. My pilnujemy tez nabijaczy postow. Niejedna osoba, chcąca sobie postami "wow" "super" "fajne akwarium" utorowac szybką drogę do targowiska się zdziwiła, kiedy skasowano jej licznik. I my staramy sie być czujni i od Was tez mamy sygnały, kiedy wykryjecie spamera, także na takie płotki sito jest dość szczelne. Podobie jak @chwialekwielokrotnie mialam pytania, czy nie da sie zrobić wyjatku, bo mu sie spieszy i szkoda ryb. Znaczy co, jak nie klepne ogloszenia, to puści ryby do kanalizacji? Szantaż emocjonalny... jednak my temu nie ulegamy. Podobnie jest z ogłoszeniami grzecznościowymi. Nie ma czegos takiego na forum! Dział sprzedam to przywilej dla aktywnych członków forum. Nie dla znajomych i znajomych ich znajomych, którzy niczego nie wnieśli do tej społeczności, a chca sobie tylko nieodpłatnie zbyć towar na cudzej "licencji". Proszę, nie proście nas, żebysmy przymkneli oko. Ja nie chcę odpowiadać za to, że pusciłam ogłoszenie grzecznosciowe, a ktoś nabity w butelkę od "licencjodawcy" nic nie wskorał, bo to byl nie jego przeciez towar, jedynie zamiescil dla kogos ogłoszenie. Regulamin być może wydaje się wielu osobom za ostry, ale odkad jestem moderatorem nie dostalam pw ani jednej skargi, ze ktos został oszukany. Kiedyś takich skarg podobno było sporo. Nawet pod ogloszeniami, ktore zamykałam dawno nie widzialam komentarzy "oszust" o sprzedającym, wiec system jednak dziala
  11. Nik@

    Akwarystyka a śmieci

    W przypadku chipsów to akurat zasadny patent. To bardzo kruchy towar, a ten balon powietrza zabezpiecza go przed zmiazdzeniem. Ale pokarmy vitalis, orzynajmniej ten, ktory ja mialam to przegiecie. Denko wklesle do polowy wysokosci pojemnika.
  12. Nik@

    Akwarystyka a śmieci

    Jesli producent czegokolwiek znajdzie sposob, zeby zużywac mniej opakowań, to mniej ich kupi od ich producenta opakowań. Przed chwilą znalazlam artykuł o progrdmie oczyszczenia oceanu: https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/nauka-i-technika/rusza-wielkie-sprzątanie-oceanu-nowatorskie-urządzenie-może-odmienić-jego-losy/ar-BBMBGdR?li=BBr5Fav
  13. Nik@

    pierwsze ryby

    Ale w czym pomóc maja Ci rybki? czy masz problem z aiptasia, z glonami czy z wirkami? I co oznacza dla Ciebie pożyteczne dla ekosystemu?
  14. Nik@

    Akwarystyka a śmieci

    Skąd takie informacje? To, co czytam, to jedno, ale sama widzę też coraz mniej pszczół. Jedynie osy i szerszenie. Motyli tez już niemal nie widuje i to nie chodzi o centrum miasta, ale o teren powiedzmy wsi. moi rodzice maja niewielka działkę na samym końcu wsi i pszczół tam raczej nie widuję. Szerezenie, komary i jusznice deszczowe (których nikt nie lubi) widzę, ale pszczoł mało.
  15. Nik@

    pierwsze ryby

    Nie jest prosty, dlatego ciagle pojawiają się pytania, jakie ryby do X l. Garbiki wszelkie odradzam, poza błazenkami. Błazenki tez sa terytorialne, ale ich podstawowe terytorium ogranicza się raczej do 20-30 cm od ukwiału czy innego koralowca, w którym zyją. Nie uzurpują sobie prawa do całego akwarium, chyba, że ktoś je trzyma w 30l. Błazenek potrafi podziobać nawet pokolca, który węszy za blisko jego domu, ale raczej dalej, niż te 20-30 cm z moich obserwacji nie atakuje. Inne garbiki tak. Zwłaszcza te niebieskie i dascyllusy. To diabły wcielone i nie odpuszczą nawet większym rybom, które zostaną wpuszczone po nich. Podobnie hexataenia, piękna i pożyteczna ryba (zjada wirki), ale zadręczy wpuszczone po niej ryby. Twój litraż nie jest duży, więc niemal sobie dam wąsa za garbiki czy hexę ogolić Garbiki to ładne i tanie rybki, ale agresywne. Wiele osób się skusi na nie na początku, bo koszt nieduzy, rybka reprezentacyjna i aktywnie pływa w toni, uznawana tez za terminatora, który i w occie przeżyje. Ale te ryby są terytorialne, nie dadzą zyc nikomu, kto po nich zostanie wpuszczony. Nie wiem, jak w większych akwariach, ale w takich od 30 do 250l ciagle czytam "oddam/sprzedam garbika" Jeśli nie chcesz mieć tylko garbika w akwarium, to go nie kupuj. Jeśli siedzisz z nosem przy szybie, to fajnie jest obserowac takie "podskalne" tajemnicze zachowania. Nawet z latarką w nocy fajnie się obserwuje ślimaki czy wieloszczety. Ale kiedy usiądziesz na kanapie dalej od akwarium, to wtedy jest pusto... nic w toni nie pływa, a nie widać tych drobniejszych, nieśmiałych organizmów. Fajnie jest, jeśli uda się obserwować i te ukryte pod skałą zachowania i z daleka tez widzieć, że akwarium żyje. Moje rybki biegną do szyby, kiedy tylko gdzieś przemknę, jest ruch, jest kontakt z nimi przede wszystkim. One mogą być zajęte swoimi sprawami na drugim końcu akwarium, ale kiedy któraś tylko kątem oka mnie zauważy, to prawie wszystkie biegną. Prawie... bo tylko te, które pływają w toni. te żyjące w ukryciu lub przy dnie pozwalają się obserwować tylko wtedy, kiedy podejdę z nosem do akwarium. Dlatego polecam tak dobrać obsadę, żeby i w toni cos pływało i żeby tez móc obserować te niesamowite, a mniej wyeksponowane zjawiska.
  16. Nik@

    Akwarystyka a śmieci

    Słyszałam, że Polacy wymyślili jakies papierowe przedmioty typu tacki na hot dogi pokryte czymś, co przyciąga pszczoły i stanowi dla nich jednocześnie pożywienie. Nie wiem, jak to działa w praktyce, ale brzmi nieźle w czasach, kiedy populacja pszczół tak drastycznie spada
  17. Nik@

    Akwarystyka a śmieci

    No dobra, Hans, Janusz czy inny phe que pong smiecą, lub sprzedają/skupują śmieci, z tym niewiele możemy na dzień dzisiejszy zrobić, choć ubolewam. Ja ciagle pytam, co my możemy zrobić, lub co mogliby zrobić rodzimi producenci akwarystyczni lub sklepy, w których kupujemy, żeby kupować od nich mniej smieci, lub część z tych śmieci jakos wykorzystać. Jeśli miałabym możliwość oddać opakowanie producentowi, poprzez sklep, w którym kupuję, to oddałabym. Wolałabym dostać ballinga w tym samym pojemniku, który już miałam wcześniej, niż w nowym, a stary wyrzucać, bo nie mam pewności, co się z tym starym dzieje. Czy poszedł na miski/wiadra/kastry budowlane, czy trafił na śmietnisko lub gdzies do akwenu. Miałam pomysł, żeby przychodzić po zwierzęta z własnym opakowaniem, woreczkiem, czy wiaderkiem. Ale akurat wczoraj miałam sytuacje, że poszłam do sklepu garmażeryjnego po obiad na wynos, z własnym pojemnikiem na drugie danie i wiaderkiem na zupę. Żeby nie kupować kolejnych smieci. Pani daje mi zupę i widze w przezroczystym wiaderku jakiś zielony obiekt, prawdopodobnie kawałek plastiku. Pani do mnie mówi, że na pewno przyniosłam to w wiaderku, że pierwszy raz się cos takiego zdarzyło i że ona dlatego woli sprzedawac jedzenie w ich własnych jednorazowych pojemnikach. To wiaderko miałam od nich z wcześniejszego zakupu i na pewno było czyste, a kawałek plastiku wyglądał na oderwaną część z pojemniczka na przyprawy. Ja nie mam pojemnika na przyprawy z podobnym kolorem obrączki. Ale Pani w sklepie nie ma tej pewności. Gdyby mi to dała w nowym wiaderku, to by tylko przeprosiła i nalała nową zupę. A tak nalała nową zupę i jednak zrzuciła wine na to, że to ja dałam zanieczyszczony pojemnik. Z odbiorem zwierząt we własnym woreczku czy wiaderku może być podobnie, gdy zwierzę padnie. W sklepie będą mieli wątpliwość, bo może to mój pojemnik był zanieczyszczony? Jeśli wezme rybe w ich opakowaniu, to w sumie tez może być, że ryba padła nie dlatego, że kupiłam już chorą, ale z powodu tego, że źle zaaklimatyzowana albo parametry do niczego. Sama nie wiem. Więc nadal kupuje kolejny plastik dla spokoju duszy swojej lub właścicieli sklepu.
  18. Nik@

    pierwsze ryby

    Ślizgi nie sa symbiotyczne z krewetkami, tylko babki Ctenochaetus lubi gonić babki, więc tu bym się zastanowiła, czy brac te rybe planując babkę. Babeczki symbiotyczne z krewetkami są bardzo mało widoczne, praktycznie nie pływają w toni. Siedzą z ta krewetką przy norce pod skałą i pilnują się wzajemnie. Bardzo fajny widok do obserwacji, ale fajnie jest tez mieć jakiś ruch w toni. Bez babki kopiącej nie wyobrażam sobie akwarium, ale ta ryba tez mało pływa w toni. Błazenki, jeśli zamieszkają w ukwiale czy innym koralowcu tez nie będą zbyt dużo pływac w toni. czyli wymieniacie same ryby, które zyją zwykle przywiązane do swojego bezpośredniego otoczenia. Do 220l potrzebne są też jakieś nieduże, ale ruchliwe i aktywne rybki, które przybiegną do szyby na widok właściciela. Wargatki są fajne, ruchliwe, ale one z kolei potrzebują sporo miejsca. Zna ktoś niedużego wargacza, któremu wystarczy taki litraż? Może babeczki pływające w toni, jak nemateleotris albo ptereleotris? z slizgów może ecsenius midas albo któraś meiacanthus, te rybki pływają w toni, ale nie sa to torpedy potrzebujące wielkiego rozbiegu. Chciałabym też odradzić garbiki (poza błazenkami) oraz wargacza hexataenia, bo sa to ryby agresywne, terytorialne. Nie wiem, jak z salariasem, to roślinożerca, trzeba mu zapewnić odpowiednią diete roślinną, jeśli w akwarium nie ma glonów i on tez mało pływa w toni zwykle u innych akwarystów go widuję, jak sobie gdzieś siedzi na pompie czy koralowcu i obserwuje.
  19. Nik@

    Akwarystyka a śmieci

    To jest trudniejsze, niż problem puszki po pokarmie. Siła jest w kupie, a kupa będzie składać podpis temu, kto więcej obieca.
  20. Nik@

    Akwarystyka a śmieci

    Dla mnie nie ma znaczenia, czy ocean zaśmiecamy My, czy Oni. Jeśli chce się zmienić świat, to trzeba zacząć od siebie. W Polsce zaśmiecamy swoje akweny. Mamy rzeki, jeziora, stawy, morze, tam tez są zwierzęta. Może nie takie piękne i kolorowe, ale za to "zjadliwe" Co wyrzucimy do rzeki, to potem zjemy na obiad. Chyba, że ktoś ma jeszcze odwagę spożywać te azjatyckie ryby, ja nie mam. Z ta częścia o odpadach z Niemiec, to się zgadzam tylko częściowo, słyszałam nie raz o tym, że skupujemy od nich toksyny. Po co je skupujemy?? Bo Janusz chce zarobić, a Niemca taniej wyjdzie zapłacić Januszowi, niż zutylizować u siebie. Gdyby Janusz nie kupił, to Hans by musiał zutylizować sam i raczej by sobie tego do stawu nie wylał. Chyba, że Hans to nasz Janusz z obywatelstwem niemieckim po rename. @elespero proszę, edytuj swój post i usuń niepotrzebne słowa Nie ma się co unosić, ani obrażać. Możesz się z czyimś zdaniem nie zgadzać, ale nie trzeba się wyzywać. Pomyślmy, co my możemy zrobić, jeśli już nie stricte dla oceanu, to dla kraju, w którym żyjemy my, nasze dzieci, wnuki itd. Faktem jest, że nasze hobby generuje dodatkowe śmieci i to w dość sporej ilości. Może da się cos zrobić, żeby generować ich mniej?
  21. Nik@

    Akwarystyka a śmieci

    Mało tego, trafiają do nas podobno tez śmieci z Niemiec, czy innych krajów, kupowane przez przedsiębiorczych Januszów, którzy jedyne, co robią z tym "dobrem" to wyrzucają na nielegalne składowiska, albo nawet na legalne za małą łąpówką dla strażnika. Kto tam będzie liczył te dodatkowe kilkaset ton... Nie bez powodu w Polsce ostatnio wybuchały z dziwnych przyczyn pożary śmietnisk w różnych częściach kraju, cos jest na rzeczy... Co do oddawania opakowań w Niemczech i kaucji za nie. W Polsce, jak wszyscy wiemy tylko niewielką część opakowań można oddać, a jeśli już, to tylko w sklepie, w którym się kupiło i to za okazaniem paragonu. Sklepy nie maja gdzie trzymać "nie swoich" butelek, a paragony u mnie maja taka dziwną tendencję, że znikają. Kiedys były na każdym osiedlu skupy, gdzie można było oddawać butelki i słoiki. Paragony nie były wymagane, bo nie istniały. Sama biegałam do skupu chętnie, jako dziecko, bo każdy grosz, który dostałam był dla mnie więcej mleka się piło, żeby było co oddawać Gdyby zainwestować w automaty do oddawania butelek szklanych i pet, puszek czy słoików umieszczone we w miarę sensownych odległościach od domostw, za które człowiek otrzymywałby zwrot kaucji, to śmieci niesegregowanych byłoby mniej. U nas ta gospodarka odpadami jeszcze bardzo kuleje. Łatwiej jest Januszowi kupić kilkaset ton śmieci od Niemca i wyrzucić do rowu, niż zorganizować automat i możliwość przetworzenia tych odpadów na nowe opakowania. Co prawda odeszliśmy trochę od śmieci akwarystycznych, ale nie szkodzi, cały czas jesteśmy w koszu Czekam na Wasze pomysły, jak produkować mniej śmieci, zarówno akwarystycznych, jak i pozostałych.
  22. Nik@

    Akwarystyka a śmieci

    A ja w ten cały recycling jakoś nie bardzo wierzę. Może część tych śmieci rzeczywiście wraca do obiegu, jako nowy produkt, ale to tylko niewielka część. Inaczej pływające wyspy śmieci by się nie rozrastały. Poza tym, gdyby producenci zgadzali się na odbiór przynajmniej części zużytych opakowań i używaliby ich ponownie, to nie trzeba by było przetwarzać, jedynie wysterylizować. styroboxa można uzyc tak, jak jest. A może da się niektóre produkty wypuszczać w opakowaniach uzupełniających, które zrobione są z mniejszej ilości plastiku? na przykład saszetki z pokarmem. Raz kupie w pudełku/butelce a kolejny raz w saszetce i sobie przesypię/przeleję. Niektóre pokarmy maja dość duże puszki, a nie są do końca zapełnione i mają znane wszystkim, mocno wklęsłe denka po to, żeby produktu wydawało się optycznie więcej, niż jest w rzeczywistości. Po co tak oszukiwać? Można zrobić przecież mniejsze opakowanie, z płaskim dnem, w którym zmieści się tyle samo produktu. Większośc producentów pokarmów widze stosuje rozsądny rozmiar opakowań, bez trickow z dnem. Ale na przykład Vitalis... denko opakowania soft coral food 40g jest wklęsłe prawie do połowy wysokości opakowania. Gdyby było płaskie, weszłoby tam prawie dwa razy tyle produktu. Nie lubię, gdy ktoś mnie tak oszukuje, więc więcej nie kupię produktów tej firmy. Podoba mi się natomiast, że wielkie opakowania soli zamiast w dużym wiadrze sprzedawane sa w kartonowym pudle w środku którego jest worek. Karton wygląda jak opakowanie z recyclingu makulatury, a w środku jest mocny worek, wyprodukowany ze znacznie mniejszej ilości plastiku, niż wiadro. Pusty worek mogę jeszcze zużyć na śmieci. Worek ma jednak 25 kg, a wiadro tej samej soli 22, więc tu szkoda, że nie ma chyba możliwości raz kupić w wiadrze, a potem przesypać sobie w całości z tego worka do wiadra. Sama nie byłam dotąd zbyt "ekologiczna", staram się to w sobie zmienić. Kupiłam sobie dawno temu torbe na zakupy wielokrotnego uzytku, coraz rzadziej jej zapominam Staram się sortować większą część śmieci, niż wcześniej i szukam tez sposobu, jak by tu w ogóle ograniczyć ilość plastikowych opakowań, które przynoszę do domu. Mam małe mieszkanie, maleńką kuchnie i szczerze mówiąc, to nie mam gdzie trzymać kilku pojemników do sortowania śmieci. Te grubsze sortuję, ale drobnica idzie do jednego wora. Opakowań po śmietanach czy puszek po rybach myć nie będę, a podobno takich zabrudzonych nie mogę wrzucać do pojemników segregowanych? Szkoda wody i prądu na mycie śmieci, z którymi i tak nie mam pewności, co się dalej dzieje. Kiedyś znajoma mówiła, że widziała, jak przyjechała smieciarka i wszystkie odpady z pojemników do segregacji zostały wsypane razem. Mówiła to jakiś czas temu, może teraz się to zmieniło, nie wiem.
  23. Nik@

    Akwarystyka a śmieci

    Tak się zastanawiam, co by tu zrobić, żeby produkować mniej śmieci. Zdjęcia i filmy z internetu, pokazujące całe wyspy plastikowych odpadów pływające w oceanach mnie przerażają. Nasze hobby tez generuje ogromne ilości śmieci. Odkąd mam akwarium produkuję znacznie więcej odpadów, niż w codziennym życiu. Wszystko, co kupujemy pakowane jest w jednorazowe opakowania, najczęściej plastikowe, czasem szklane lub kartonowe. Soli, pokarmów czy preparatów chemicznych nie da się sprzedawać na wagę, albo w opakowaniach kartonowych pochodzących z odzysku makulatury, bo nie zapewnia ochrony przed wilgocią, dostępem szkodników czy ciał obcych. Muszą więc być sprzedawane w plastiku. Niektóre opakowania, jak worki do transportu zwierząt, zakręcane puszki po pokarmach, węglu czy innych preparatach myję i używam ich ponownie, jako opakowanie dla sprzedawanej szczepki czy innych małych organizmów. Ale to za mało. Ten śmieć nawet, jeśli posłuży jeszcze drugi raz do czegoś i tak skończy na wysypisku. Wielu rzeczy, jak szklane buteleczki po kropelkach czy blistry po mrożonkach już nie jestem w stanie uzyc ponownie. Nie chodzi też o to, żeby zamiast wyrzucać, to w swoim domu będę gromadzić tyle opakowań i czekać, czy do czegoś się jeszcze kiedyś przydadzą. I tak mam sporą kolekcję. Długi czas trzymałam styroboxy czy kanistry po ballingu, w końcu nazbierało się ich tyle, że postanowiłam oddać na targowisku. Nikt ich nie potrzebował, więc poszły na śmietnik. Pojemniki na ballinga naszego rodzimego producenta mi służą do czasu, do którego jest w nich produkt. Nie przelewam tych preparatów do innych pojemników. Mam jeden komplet nakrętek z otworami i po zużyciu przekładam je do kolejnego zestawu kanistrów. Jednak po zużyciu te pojemniki już są do niczego nieprzydatne. Są to 5litrowe kanistry, dobrej jakości, zużyłam produkt, a pojemnikom zupełnie nic nie dolega. Mogłyby być przecież odebrane przez producenta, umyte i wykorzystane ponownie. Nawet nalepka jest trwała, jak nowa, wystarczyłaby tylko nowa zakrętka, która można przecież przetopić i zrobić z tej starej i dać nową nalepkę z datą ważności. Wiem, że to kłopotliwe, łatwiej wytworzyć nowe opakowanie, niż transportować, myć, sortować stare, ale myślę, że przedstawiciele branży akwarystyczej mogliby spróbować ponownie wykorzystać choć część tych opakowań? Puszki plastikowe po węglu tez wyglądają, jak nowe. Albo te nieszczęsne buteleczki po kroplach. Jeśli już nie sortować i używać ponownie, to chociaż zużyć sam materiał? Odesłać do producenta opakowań, niech przetopi? Myslę, że akurat branża akwarystyczna powinna przejąć się tym tematem, sami są akwarystami i widzą, ile opakowań z własnych produktów zużywają do swojego hobby Albo czy można te opakowania zaprojektować tak, żeby nadawały się do transportu zwierząt? Kiedyś pojechałam po rybę z wiaderkiem po 5kg soli. Nie trzeba było zużywać woreczka. Wiaderko ma fajne, zaokrąglone boki i szczelne wieko, wydawało mi się, że się dobrze nada do transportu ryby na krótkim dystansie, jednak jest twarde. Chyba nie jest dla ryby tak bezpieczne, jak miękki worek. Co o tym myślicie? Może macie jakieś własne pomysły, jak uczynić nasze życie i hobby mniej śmieciogenne? Mam wiecznie pełno gazetek z ofertą sklepów w skrzynce, zbieram je i od czasu do czasu kupując mrożonki zawożę do sklepu. Służą, jako opakowanie izolacyjne do mrożonek czy wykładania pudeł. Będę tez teraz prosić, aby nie owijać mrożonek taśmą, tylko założyć gumkę. Gumkę zużyję do pakowania szczepek, a taśmy już nie zużyję. Może niepotrzebne styroboxy tez moglibyśmy oddawać do sklepu?? Jeśli pracownicy sklepów akwarystycznych mogliby się wypowiedzieć, czy są jakieś opakowania z produktów akwarystycznych czy nawet spożywczych dla ludzi, które mogliby zużyć do przygotowywania zwierzaków do transportu, to jestem gotowa takie opakowania oddawać do sklepu.
  24. Nik@

    Chory chelmon

    Mozna sprobowac artemiss. U mnie pomogl pobitej rybce, ktorej wdarla sie martwica ogona.
  25. Nik@

    Operacja: powiększenie akwarium

    Ospa juz chyba odchodzi, jeszcze tylko hepatus ma kilka pryszczy. Nie stosuje juz zadnych lekow ani nie sterylizuje ekstra wody, jedynie uv zostawilam w sumpie. Przestalam dolewac rodi, zeby wrocic do normalnego zasolenia. Koralowce dostaly mocno w tylek, czesc padło, ale priorytetem bylo dla mnie uratowanie ryb. Nie udalo mi sie to w 100% bo stracilam wszystkie 4 apogony cyanosoma Było to w czasie, kiedy za Wasza poradą odstawilam jakiekolwiek leczenie poza uv i starałam się bardzo dbać o jakość wody. Jednak to nie pomogło, apogony padły, stan chorych się wtedy bardzo pogorszył i na dodatek zachorowaly ryby, które wcześniej wydawały się wolne od pasożyta lub przynajmniej nad nim panowaly. Do nikogo nie mam żalu, sama podjełam taka decyzję, chcę jedynie pokazać, że zaniechanie leczenia i dbanie o parametry nic rybom w moim przypadku nie pomogło. Ospa widać lubi takie warunki. Żoltek, błazenki, nigrofuscus, apogony i hepatus były w stanie tragicznym, praktycznie jedną płetwą po drugiej stronie rafy. Borsuk i wargatek cyanopleura wygladaly bardzo kiepsko, ale jeszcze nie tragicznie. Kiedy apogony padly i sytuacja pozostalych byla coraz gorsza zdecydowalam sie wrocic do herbtany z nadzieja tylko na to, ze chociaz te jeszcze zdrowe uda mi sie utrzymac, bo z tymi w stanie ciezkim i tragicznym już sie zegnalam po utracie apogonow. Dodatkowo codziennie odlewalam kilka razy wode do kastry, ozonowalam i na powrocie szla jeszcze przez uv. Najpierw probowalam podawania ozonu tak, jak inni, do odpieniacza. Ale ryby mialy po tym tiki nerwowe, skakaly im same oczy, albo glowa, moze nieumiejetnie dostosowalam dawke. Wystraszylam sie, dlatego postanowilam ozonowac wode poza obiegiem i czekalam dwie godziny, zanim ozon sie w wiekszosci rozpadnie. Nie moge powiedziec, ze tym sposobem wygralam z ospą bo jeszcze kilka pryszczy na hepku jest, ale na pewno wyrwalam smierci blazny, nigroguscusa, hepatusa i zoltka. Były cale oblepione pasożytem, niektore nawet oczy, a czesc z nich miala prawie doszczetnie zeżarte pletwy. Przez te leki i drastyczne obnizenie zasolenia czesc koralowcow nie dala rady. Nawet moja niezniszczalna milka zaczęła tracic tkanke. Ale trudno, priorytetem dla mnie byly ryby i procz apogonow reszta przeżyła. Koralowce, ktore przetrwaly zdają sie powoli wracac do zycia. Moja jedyna acra tricolor też żyje, nic nie ucierpiala, jedynie kilka jej szczepek stracilam, ktore jakas ryba strąciła w piach i nie zauwazylam. Najwieksze straty byly w zoasach, odeszlo tez kilka miekkich plus hystrix paradise bird, a szczepka stylophora rainbow juz jest nie do uratowania. Zostalo na czubku kilkanascie polipow tylko. Niefoto tez prawie wszystkie padly, z powodu herbtany nie dzialal odpieniacz, wiec oszczedzalam karmienie tylko dla ryb. Nawet ukwialy dostaly po d*pie, zielony sie skurczyl, polipy ma krotkie i cuagle lazil, a szorstniki prawie padly, ewakuowalam je do innego zbiornika i probuje je odkarmic. Ospa wywolala wiec rykoszetem wieksze spustoszenie wsrod korali, niz wsrod ryb, jedynie aiptasia ma się super i mnozy sie jak wsciekla. Zbiornik wyglada kiepsko, doszlo do powtornego dojrzewania, pojawily sie znow gąbki sycon i troszke cyjano na skałach, ale chyba powoli zaczyna stawać na nogi...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.