-
Liczba zawartości
5 558 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez Nik@
-
Oczywiście żadne delikatne acry nie będą w tym zbiorniku. Choć dziwne, bo mam dwie acry, w tym jedna tricolor jest ze mną os 54l i do tej pory jakoś żyje. Niedawno dostałam w gratisie z e-zoa inną acre, póki co sobie radzi. Nie mogę za to utrzymać seriatopor, stylophor. Niby łatwiejsze, ale nie u mnie, poza milką, którą mam tak dlugo, jak tricolor. Milka jednak bardzo oberwała podczas walki z ospą, musiałam ją pociąć. Część niefotek po przeprowadzce i leczeniu ryb mi padlo, w tym mój przepiekny wachlarz, który polipowal i nawet ciut urósł w 360. Za świeży zbiornik, tkanka tych korali nie potrafi się bronić przed osadzaniem się nalotów bakteryjnych, okrzemek czy innych. Ciągle mi się na wachlarzu i gorgoniach nalot robił, dlatego korale padly. Spróbuję wachlarza i innych gorgonii jeszcze kiedyś, ale to dopiero, kiedy tak, jak w 360 będzie już dojrzały biologicznie zbiornik.
-
Długość 180 cm. Na upartego weszloby 250, ale to już nie na moją kieszeń Gdyby nie ospa, aiptasia i no3 to byłabym zadowolona, a tak wciąż mam zadania... nie ma nudy:)
-
Chyba już czas założyć nowy temat Perypetie związane z remontem, zakupem nowego zestawu, dojrzewaniem, przeprowadzką życia i długotrwałą ospą pomogliscie mi przetrwać w temacie off - topic, za co ogromnie Wam dziękuję. To było tutaj: Obecnie sytuacja, jak to mówią, jest wujowa, ale stabilna. Pierwszą solniczkę 54l zalozylam jakieś 3 lata temu. Przeszłam przez ten czas przez wszystkie kategorie litrazowe, ale cel przez te 3 lata się nie zmienił. Marzeniem moim jest utrzymanie mieszanej rafy, all inclusive: mix miekkich (w tym niefoto) lps, twardych, różne rodzaje rybek, wezowidla, kraby, krewetki, do tego rurowki, małże, wezowidła, gąbki, oslonice i mikroorganizmy mobilne, gruba warstwa piachu z robactwem plus roznych gatunkow glony w sumpie. Jednym słowem: bioroznorodnosc. Podobno można mieć wszystko, ale nie wszystko na raz Od 3 lat probuję, może kiedyś się uda. Do celu jeszcze bardzo daleko, ale przynajmniej z moimi rybolami mam już dobry kontakt. Jedzą z reki i biegną do szyby, jak tylko mnie gdzies kątem oka zobaczą Obecny setup: 1) Akwarium 180x70x60h, przód i boki opti, szkło 12mm, silikon transparentny, wzmocnienia wzdłużne, poprzeczne i spinka. Komin wewnętrzny z prawej strony, jak najmniejszy się dało zrobić. Zbiornik stoi na stelażu z profili stalowych 30x30 mm, z regulowanymi nóżkami, obudowanym białą płytą oklejoną szkłem. Stelaż ma około 110 cm wysokości, licząc od podłogi. Do tego niska korona, ze szkła przyklejonego na drewnianym szkielecie, do dziś jeszcze jej nie założyłam. Całość wykonana przez Przemka ze Szczecina, jestem bardzo zadowolona z tego zestawu, wykonany perfekcyjnie. Zaletą jest to, że wzmocnienia wzdłużne i poprzeczne nie nakładają się na siebie, tylko stykają się na tym samym poziomie, jedynie spinka leży na wzmocnieniach. Taki układ bardzo ułatwia zamontowanie siatki "antyskoczkowej", a właściwie dwóch ramek z siatką oddzielonych spinką. 2) Sump jest na razie tymczasowy, o pojemności około 210l, jedna duża komora na odpieniacz, druga mała na pompę powrotu. Z czasem chce dorobić przegrodę na odpieniacz, a w środkowej komorze chcę zrobić glonowisko. Na razie jest tam siporax i szczepki glonów, które nie rosną za dobrze. Nie ma spaghetti, musze dołożyć, ale w jakiejś siateczce, żeby nitki nie wpadały w pompy. 3) Sercem obiegu jest pompa jebao dct6000, używałam jej w 360 na 30% mocy, teraz pracuje na 90%. W środku akwarium wodę mieszają dwa cyrkulatory: jebao rw8 i jebao wp-10 4) Nerka to odpieniacz Bubble Magus curve9. 5) Od 54l próbuję metody probiotycznej, będę ja stosować nadal. Póki co nie miała szansy działać, ponieważ cement portlandzki którym kleiłam skałę podwyższał mi KH. Dopiero wczoraj test pokazał w granicach 8, długo opadało Na razie stosuję większość produktów AF, ale powolutku będę niektóre buteleczki zmieniać. Nie mam i nie będę miała lasu akropor więc nie muszę mieć 10 buteleczek i z każdej dozować inna dawkę Na razie jadę na samych niewielkich podmianach, ballinga jeszcze nie wdrażałam raz, z powodu KH, dwa, z powodu niewielkiej konsumpcji. Dodawałam tylko (jak się przypomniało) jod, stront, aminokwasy, czasem bakterie i pożywkę, choć przy wyższym niż 8 KH ponoć probiotyka nie działa. Jednak pojawiały mi się na gorgoniach i kablach od urządzeń jakieś naloty bakteryjne, czyli jednak się bakterie mnożyły. 6) Skała nowa marco rocks poklejona cementem portlandzkim i cx5. Piach mieszany "żywy" z paczki ze sklepu i suchy o gradacji 0-1 mm. Nie potrafię podać ilości, nie pamiętam, ile tego kupiłam ani jakiego producenta, wydaje się, że około 40-45 kilogramów. Pewnie to gdzieś jest w tym off-topicu, pogrzebię w wolnej chwili i dopiszę. 7) światło: dwie chinki po 165W, jedna sterowalna, druga nie, póki co obydwie obsługuje z reki, plus jeszcze jedna mała lampka z allegro, dwa paski diod zatopione w jakimś chamskim, przezroczystym profilu. Doświetla z boku i pracuje jako nocna lampka na razie. 8) obsada rybek: żagiewka dlugonosa, żółtek, acanthurus nigrofuscus, ecsenius midas, elacatinus punctitulatus, błazenki x2, ptereleotris evides, borsuk siganus/lo magnifica, pholidichtys leucotaenia, cirrhilabrus exquisitus, cirrhilabrus cyanopleura, halichoeres chrysus i hepatus, którego kupiłam w e-zoa maluszka, jako blue, a prawdopodobnie będzie z niego yellow belly w najbliższym czasie dojdą dwie babeczki czyszczące elacatinus (gobiosoma) oceanops, a w dalekiej przyszłości moje must have, czyli naso vlamingii (w ogromnej mierze to dla niego powiększając akwarium), naso lituratus, parka valenciennea wardii i tetrosomus gibbosus, plus jakaś rybka na aiptasie. Chelmona się boję, brzydal nie wchodzi w gre, więc może ustniczek hemitaurichtys polylepsis. Poniżej swiezy wieczorny filmik, dziś akurat zagiewka dlugonosa chciała być gwiazdą:
-
Kim jest Czesio? Nie rozpoznaję gatunku, a fajna buźka
-
Mój był wielkości złotówki, brzuszek chwilami wydawał się przezroczysty. Przyjrzałam się właśnie mojemu hepkowi i dzisiaj już tez widzę ewidentnie skupiska żółtego pigmentu. Na razie tylko u samego dołu brzuszka, ale to już nie jest "wydaje się". @Pawel_Q, chyba nam się trafiły yellow belly w podobnym wieku. Może one tak mają, że brzuszek wybarwia się na żółto dopiero, kiedy rybka dorasta.
-
To może ta moja ma jakiś stres pourazowy lubi się na mnie pogapić, ale boi się aparatu. Jeszcze jedna ciekawa obserwacja. Ona robi ogromne, zwarte "kupy" i wszystko, co nafajda lapie w pysk i wynosi daleko od swojej norki jej organizm niewiele chyba z pokarmu przyswaja, bo w odchodach widać nawet oczy artemii.
-
Masz jedną sztukę? Moja niestety raczej się chowa, a kiedy wypływa "całą rybą" do pokarmu, to widać, że jej ogonek ciągle "pamięta" gdzie jest wejście do nory i po karmieniu ryba parkuje tyłem. Od czasow doktorka (który natychmiast po zbrodni poszedł do nowego domu) nikt jej nie atakował. Czy ryba potrafiłaby na tak długo zapamiętać krzywdę doznają w dziecinstwie?
-
Miałam. Kiedy potrzebuję wyłączyć cyrkulator odpinam wtyczkę ze sterownika. Nie korzystam z funkcji feed, bo mam ślizga (midasa) który lubi się wciskać w takie miejsca. Raz wyłączyłam falowniki i musiałam czekać, aż wyjdzie z koszyka. Odpisanie wtyczki jednak jest wkurzajace i iskry lecą, kiedy ją wkładam ponownie. Obiecuję sobie od dawna założyć siateczkę na falowniki (takie po czosnku czy owocach) bo któregoś dnia może na chwilę braknąc prądu... jutro to zrobię. Gdzieś posialam te siateczkę, trudno, kupię znów czosnek
-
2letnia leucotaenia 12 cm? Może o jakiejś valenciennea mówisz? Leucotaenie piachu nie przesiewają przez skrzela. One tylko nabierają w pysk i przenoszą w inne miejsce, żeby sobie norkę wykopać. W 350 podkopywala mi rozne skaly, potrafila mocno zmienic jrajobraz Odkąd przyszła do 750 nigdzie nie kopie, widać trafilam w jej gust z tym mieszkaniem. Zrobiłam takie na podstawie obserwacji. Potrzebuje obszernego lokum z niewielkimi otworami wejściowymi i chyba pasuje jej, że są 3 wyjścia każde na inną stronę, bo żadnego nie zakopala i z wszystkich korzysta. Rybka mimo, że rzadko wypływa "całą rybą" to czesto wystawia mordkę i mi się przygląda. Dobrze sobie radzi z łapaniem z toni (sexguttata na przykład slabo) a i też prosto z pipety wcina. Preferuje mrożonki i w nich nie jest wybredna. Cokolwiek poleci pod pyszczek zjada bez wypluwania. Bardzo chciałabym jej dokupić towarzysza z jej gatunku, ale z tego, co czytałam te ryby powinno się wpuszczać razem.
-
Na razie wstrzymam się z tak radykalnym scenariuszem. Nie mam gdzie przechowac tylu rybek uczę się cierpliwości. Póki co ryby sobie radzą z taką ilością pasozyta mimo, iż ostatnio trochę grzebie w akwarium i je stresuję. Zobaczę, czy babeczki czyszczące coś pomogą. Juz zamówiłam, ale razie są w sklepie na kwarantannie. Mam 2 krewetki amboinensis i jednego debeliusa i tylko hepek debeliusa odwiedza. Widać krewetki rybom nie bardzo pasują, może są zbyt "brutalne" i trzeba czekać, czy łaskawie obsłużą. Borsuka i żółtka amboinensis obsługiwały, od hepka uciekaly, jedynie debelius czasem go poczyścił. Podobno babeczki są bardzo delikatne no i potrafią czyścić rybę która pływa. Nie trzeba stać w miejscu czy leżeć plackiem, jak u krewetek.
-
Należą do rzędu igliczniokształtnych (tak, jak i pławikoniki), ale to inna rodzina, niż pipefish. Po angielsku nazywane są razorfish. https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Igliczniokształtne
-
U mnie jedna sztuka mieszka w 750l. Ma około 20 cm i wychodzi z norki tylko do jedzenia. Może jest taka nieśmiała, bo jest sama. Żałuję, że nie wzięłam 2 sztuk. Kiedy była mała mieszkała w 350l i sporo kopała, jakby żadna kryjówka nie była dla niej wygodna. Do 750 zrobiłam dla niej specjalny dom. U podstawy konstrukcji, którą kleiłam jest duża, pusta jama z trzema niewielkimi wyjściami, tylko takie otwory, żeby dorosła babka się spokojnie zmieściła. Z malutkich kawałków Marco zrobiłam okrągłą podstawę, wnętrze przypomina kształtem odwroconą miskę. Na tej podstawie pokleiłam resztę konstrukcji, z "tarasami" dla koralowcow. Babka od razu po wpuszczeniu się tam wprowadziła i nigdzie indziej mi nie kopie. Mimo wszystko każda konstrukcja w akwarium zrobiona jest tak, żeby babka nie mogła jej podkopac i przewrócić. Rybka nie powinna mieszkać w zbiorniku, gdzie skały są na sobie poukładane luzem i stoją na piachu, zamiast bezpośrednio na szkle. Nawet te stojące na szkle warto podlać ich spody cx5 czy cementem portlandzkim, żeby były stabilne. Ryba będzie kopać pod skałami tak dlugo, aż znajdzie odpowiednią kryjówkę. Moja jest bardzo łagodna, toleruje inne babki wpuszczane po niej, nawet mikrusa elacatinus nie atakowala. Przeganiała tylko ze swojej nory (wypychala pyskiem, ale krzywdy nie zrobiła), a z czasem pozwala też babkom spać w swojej norce. Może dlatego, że norka jest duża, a ona uznawana jest za właściciela. Jeśli masz doktorka to wpuszczeniu tej babki jest ryzykowne. Moja na dzień dobry została pobila prawie na śmierć, ledwo odratowalam, czytałam też o innych takich przypadkach. Ale znam też przypadek, że doktor nie ruszył tej ryby.
-
Może też chodzić o brzytewnika, pływają pionowo, ale są płaskie, a nie okrągłe, jak iglicznie https://akwarium.gdynia.pl/aeoliscus-strigatus-brzytewnik/
-
Nie chcę sobie zagracić akwarium. Obiecałam sobie, ze tym razem zostawię sporo pustej plaży
-
Gdyby to była (tfu) oodinoza, to w ciągu kilku dni miałabym puste akwarium. Miałam raz oodinozę w 54l, przyniosłam z malutkim i błazenkami. W ciągu 5 dni było pozamiatane Cykl życia tego mojego cholerstwa przypomina kulorzęska. Może są różne szczepy? Może UV hamuje jego rozwój, nie wiem. Caulastree faktycznie cudne mam, prócz tej dwukolorowej echinulata. Jedna mi padla, niedawno kupiłam drugą w nieciekawym stanie, zobaczymy, co z nią będzie. Nie wiem, jak to się stało, że nie mam już praktycznie miejsca na nowe koralowce. Jedynie ciemna strefa dla niefotek jeszcze jest do zagospodarowania.
-
Przeniosłam do off-topic, ponieważ temat nie dotyczy akwarium morskiego.
-
To briareum u góry to nie jest najlepszy pomysł. To piękny koralowiec, ale inwazyjny, trzeba je trzymać na osobnych skałach odsuniętych od głównej konstrukcji. Sporo osób kładzie je przy szybie, wtedy kolonizują szybę i super to wygląda. Jeśli jeszcze masz możliwość to zabierz je w odosobnione miejsce na piachu. Xenia w sprzyjających warunkach i grzybki też potrafią zarastac i wygrywac z innymi koralowcami.
-
Szybki strzał wieczorny. Nadal bieda, ale z każdym dniem ciut lepiej. Do obsady dołączyła spora capnella z akwarium od córki. Powoli przed remontem trzeba je likwidować. Capnella jeszcze ma focha, co chwilę ją przestawiam, bo kogoś mi dotyka kiedy się pompuje i po przesuwaniu flaczeje:) Moje piękne alcyonium nie polipowalo ze dwa miesiące, nie wiem, dlaczego. Stało na piachu, oblazły je jakieś organizmy. Postanowiłam je dac w inne, chyba już trzecie miejsce i chyba sukces, budzi się do życia. Troszkę już się pompuje i polipy próbują wyjść na wierzch mam nadzieję, że za tydzień już będzie w pełni sił. Dodam jeszcze, że to nie ja biegałam kamerą za rybami, tylko one za kamerą. Dopiero teraz to zauważyłam, że one płynęły tam, gdzie ja się obracałam z aparatem. Widać mają parcie na szkło
-
Jest sporo maleńkich ryb, jak eviota, trimma cana, elacatinus. Mogą skakac więc potrzebne będzie przykrycie. A jak u Ciebie "na biurku" z temperaturą? W lecie dasz radę chłodzić wodę? Co, jeśli w zimie w weekend grzałka nawali? Edit: pracujesz w weekendy więc pytanie o grzałke zmieniam na "co, jeśli w nocy nawali grzalka". Czy pomieszczenie jest ogrzewane cała dobę?
-
Wrotki chyba jeszcze są tylko krewetki padły. Żyły 5-6 dni
-
Wszystkie larwy padly
-
Mam hepka od wielkosci złotówki. Odkąd go mam, nigdy widziałam, żeby jego ciało było całe niebieskie. Brzuszek zawsze miał biały, no, może szary. Obecnie rybka urosła, dojrzewa, jej czarny wzorek, to "oczko" na ciele już się prawie zamknęło, co podobno oznacza, że ryba staje się dorosła. Jest grubiutka, żarłoczna i przetrwala najsilniejszy atak ospy (czy podobnego do niej posaozyta). Ten brzuszek ma jednak ciągle blady. Wydaje się, że u samego dołu jest lekko żółty z naciskiem na "wydaje się". Kilka osób mówiło mi, że może wyrosnac na odmianę yellow belly i tu mam pytanie do osob, które mają tę odmianę od "oseska". Czy Wasza yellow belly miała od malucha żółty brzuszek? Szukałam w google ale nie znalazłam odpowiedzi, czy żolte zabarwienie brzucha pojawia się dopiero u dorosłych ryb, czy mają takie od "dziecka". Pytam z ciekawości, jakikolwiek kolor brzucha będzie miała moja Dory nie ma dla mnie znaczenia, i tak jest moim oczkiem w głowie
-
Czy te same zasady polecasz do oczyszczania siporaxu i niedużych kawałków skały? Ja wymoczylam ze 3 miesiace temu w Ace kawałek skały i siporax. Ten kawałek skały po ace najpierw wyplukalam, potem lezal z miesiac wysuszony, potem moczylam ze 2 miesiace w ro i ponieważ wyglądał dobrze i nie było czuć zapachu włożyłam do akwarium. Nic się nie dzieje. Skala nieduża, około 1 kg, większej bym się nie zdecydowała moczyć. To była fajna bryłka Marco, którą miałam w 360 i szkoda mi jej było wyrzucać. Nie wiem, co zrobić z tym siporaxem, lezy ze 3 miesiace wysuszony. Może wypłukać w triosiarczanie i uzyc?
-
Nie traktuję, jako złośliwość, a jako chęć pomocy Nie wiem rzeczywiście, z czym walczę i nie mam jak tego sprawdzić. Musiałbym odlowic chorą rybę, zrobić wymaz i włozyc to prosto pod mikroskop. Jest to jednak jakis podobny pasożyt. Wnika pod skórę ryb i siedzi tam póki nie dojrzeje. Na tym etapie widzę coś, jak gęsią skórkę u człowieka, tylko mniejsze. Widać, że coś jest pod spodem po kilku dniach ten pryszczyk "pecznieje", wyraźnie go widać pod skórą, coś jak malutka krostka. Potem przebija się na wierzch i widac malutki biały punkcik, który przez kilka dni rośnie i odpada od ryby. Pozostaje po nim mała ranka, która w ciągu dnia czy 2 dni znika. I tak w kółko. Jeszcze cos zauważyłam. Kiedy ta choroba była w fazie ostrej, kiedy najwiecej ryb było zaatakowanych, w tym kilka pokrytych tym pasożytem całkowicie, razem z gałkami ocznymi widziałam w toni organizmy, których nigdy wcześniej nie widziałam. Maleńkie, 3 mm obiekty pływające, kształtem przypominające plemniki, tylko główki mniej szerokie, bardziej zlewajace się z resztą ciała. Taki wrzecionowaty kształt, od strony głowy nieco grubsze i stopniowo zważające się. To na bank była jakaś forma tego pasozyta, zakladałam, że to pływka, czyli forma aktywnie poszukująca zywiciela. Starałam się wszystkie podobne formy życia zassać do wężyka i przepuscic przez lampe uv. W miarę uplywu czasu i ustepowania objawów choroby tych obiektów widziałam coraz mniej. Ze 3 tygodnie temu zaobserwowalam ostatni taki organizm. Prawie dam sobie wąsa ogolić, że to jakaś postać pasozyta. W najgorszym stadium choroby zainfekowane ryby wygladaly tragicznie. Błazenki cały w biale kropki, łącznie z oczami, podobnie hepatus. Borsuk trochę mniej, a nigro oczy akurat miał czyste, ale reszta ciała masakra. Pletw prawie nie miał. Nie wiem, czy pasożyt zjadł, czy sam sobie je wytarł o piach i skały, ale ogona praktycznie mialł, tylko kikut, podobnie z resztą pletw. Nie była to martwica, bo wtedy byłyby wyraźne ślady "pleśni" na rantach, a jego płetwy zanikaly po prostu. Teraz już odrosly, widać tylko na skórze kilka form dojrzewającego na skorze i kila jeszcze pod skórą, które się nie przebiły. Rybka daje dobie radę z taką ilością, rzadko się o piach wyciera.
-
Ja trochę przegielam z witaminami. Ryby zaczęły die robić agresywne względem siebie, co chwilę któraś miała dziury po kolcach. Teraz podaje tylko raz na kilka dni, rybki stały się spokojniejsze. Ospa pod kontrolą, trzyma się tylko na 3 sztukach w niewielkich ilościach, ryby się nie ocieraja. Ale trzymam rękę na pulsie, przedwczoraj zrobiłam spora zadymę, może być gorzej. Do sklepu dotarły dlugo szukane elacatinus evelynae, jak tylko pokażą się na stronie zamawiam dwie sztuki. To babeczki czyszczące, myślę, że pomogą wreszcie zakończyć żywot tego pasozyta.