-
Liczba zawartości
5 558 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez Nik@
-
Myślałam podgrzać do 35 stopni a potem schłodzić przed oddaniem do systemu. To może sam ozon?
-
Nie mam wystarczająco dużego zbiornika:( przenieść koralowce to nie takie proste, z pol godziny minimum moczylabym łapki i stresowala ryby. Ukwiala raczej nie da rady odczepic z miejaca gdzie teraz jest. Na trzy- cztery dni moze moglabym gdzies w kastrach czy innych pojemnikach je ulokowac, ale dluzej bedzie ciezko bez swiatla je utrzymac. Nigdzie dotąd nie czytałam o metodzie obniżania zasolenia, ale chętnie poczytam, jeśli możesz udostepnic jakiś link.
-
Tak, wiem. Troszkę rozrzedze wodę, do 1.023. Zwykle takie zasolenie utrzymywałam w 360, ale cos w tym nowym weszlo mi do 1.026 według refraktometru. Muszę się jakoś pozbyć skały, która trzymam w zbiorniku, który miał być na dolewke, te dolewki z ręki widać za mało obfite są.
-
Ryby coraz gorzej, ale jeszcze walczą. Myślałam już nawet ugotować zbiornik do 32 stopni, korale by tego jednak nie przeżyły. Mogłabym je wyjąć na dzień czy dwa do kastry, ale to byłby ogromny stres dla ryb, z godzina grzebania. No i co potem? Znów stres, żeby włożyć korale, bo nie mam gdzie ich trzymać, a w koralach pasożyt by przetrwał i wszystko od nowa, a nie wiadomo, czy gotowanie by pomogło. Ale wymyśliłam coś. Ozonator "pizaustrojowo". Zlalabym 100l wody do beczki, potraktowała porządnie ozonem, poczekała, aż ozon zostanie usunięty i wode z powrotem do obiegu. I tak codziennie po 100l lub 200 l wody sterylizowac. Oczywiście bakterie bym pakowala Nie załatwi to problemu bo pasozyty i tak będą w piachu czy skale, ale przynajmniej tych plywek z toni znacznie by ubylo. Co Wy na to? Jak długo ozon jest aktywny w wodzie? Ewentualnie mogłabym te wodę gotować do 35 stopni a po schlodzeniu wlać z powrotem do akwarium. Nie wiem, co jest szybsze i pewniejsze. Ktoś wie może, do jakiej temperatury wytrzymują bakterie probiotyczne? Jeszcze jedno pytanie. Ktoś mi poradził, żeby zmniejszyć zasolenie, to pasożyt będzie miał trudniej. W słodkich akwariach zaleca się właśnie dodawanie fo kąpieli ryb soli kuchennej, bo to "slodkiej" odpier**l przeszkadza. Generalnie sól jest uznawana za konserwant. Solone mięso czy warzywa w solance lepiej się przechowują, niż w słodkim środowisku. Byłabym się, że po zmniejszeniu zasolenia wdadza się jakieś bakterie czy grzyby. Choć te, które występują w słonym środowisku pewnie są do tego przyzwyczajone i może faktycznie w mniej słonym środowisku, niż w naturze slabiej się mnożą? Edit: postanowiłam jednak spróbować swojej przewrotnej metody. Skoro ugotowaniu zbiornika nie wchodzi w grę, zrobię odwrotnie. Obniże do 24 stopni temperaturę, żeby spowolnić cykl życia pasozyta i zyskać więcej czasu. Pasozyty, które już są na rybie pozostaną wprawdzie na niej dłużej, ale za to przejdą mniej cykli rozwojowych. Mniej cykli to mniej nowych plywek na dobę. Choroba jest juz u mnie tak dlugo, ze cykle poszczegolnych "rodzin" sie rozjecjaly i codziennie uwalniane sa z cyst nowe plywki, a ta faza zycia pasozyta jest najgorsza dla ryb. Szukaja one zywiciela, a u mnie mają jeszcze sporo zywicieli. Będę codziennie sterylizowac około 100l-150l wody. W obiegu jest około 800, więc codziennie "podmianka" 1/8 wody i rozrzedzenie ilości plywek. W temperaturze 24 stopnie mniej więcej będzie cykl naturalny. Dodatkowo uv będzie je częściowo likwidować, będzie pracować non stop, no i ozon 3x dziennie po 15 minut, bo tyle widzę że jakoś ryby dają radę znieść. Wymiana 1/8 rody codziennie spowoduje też ograniczenie ilości pożytecznych bakterii, ale ich siedliska w skalach, piachu czy siporaxie pozostaną nienaruszone, będę lać ciut więcej pożywki i samych bakterii, żeby ich populację podtrzymać. Ja nie potrafię nic nie robić i tylko patrzeć, jak ryby zdychaja. Chcę im dać szansę, jeśli będzie mniej plywek, a same "podmiany" będą sie odbywać bez wyłączania pompy i stresu, to może dadzą radę. Jedynie wode do sterylizacji chce pobierac wezykiem z akwarium, nie z sumpa, bo tam pływek jest najwiecej. To tylko z 15% dziennie, jeśli zauwaze jakiekolwiek negatywne skutki, to przerwę eksperyment.
-
Jeśli jest to "kupa", to należy do kogoś, kto podczas jedzenia polyka tez drabiny piachu. Z obsady, która masz trudno kogoś wytypować. Jeśli nie slimak strombus, to może salarias? Babkę bym najprędzej obstawiła, ale nie masz.
-
Zjedzony środek wężowidła, co się mogło stać?
Nik@ odpowiedział sebb75 → na temat → Inne bezkręgowce
Może głoduje? Rozgwiazdy odrzucają ramiona,kiedy są głodne, ale nie wiem, jak się zachowują głodujące wezowidla. Krewetka prawdopodobnie wyjada tylko martwą tkankę, nie jest przyczyną stanu zwierzaka. Spróbuj mu dać coś do zjedzenia pod "twarz" choć na tych zdjęciach wygląda już chyba na dogorywajacego. -
Hydnophora rigida
-
Dziękuję za rady, ale nie wiem jak odlowic ryby że zbiornika 750l. I gdzie je potem trzymać? Hepek jeszcze mały, dałby radę w 100l się trochę przemeczyc ale borsuk to już za duży. Wróciłam do ozonatora, jednak nic nie robienie bardzo pogorszyło stan ryb. Ozon idzie 3x15 minut dziennie. Wyleczyć nie wyleczy, ale może cześć pasozytow zabije
-
Wydaje się, że zaniechanie leczenia pogorszyło sytuację. 4 apogony padły. Miałam nadzieję, że jak one odejdą, będzie mniej żywicieli, to sytuacja się poprawi. Niestety zanim padły apogony zarazily się kolejne ryby. Wróciłam do ozonu. 3x dziennie po 15 minut i staram się robić drobne podmiany wody. W tym 750 odkąd są rybki podmieniam bez wyłączania pompy, żeby ich nie stresować. Zmniejszam tylko jej moc, żeby obniżyć o ciut poziom wody w akwarium. Ile się da wybieram z sumpa, dolewam po trochę świeżej i zwiekszam moc pompy. Jest źle, ale na razie wszystkie przyjmują pokarm. Na hepka żal patrzeć cały biały, łącznie z oczkami. Jutro pojade po zielen makachitowa moze i sprobuje go odlowic. Stosowal to ktos na rybie morskiej? Pozostałe ryby nie mają zaatakowanych oczu i nie są aż tak oblepione, ale kropek przybywa.
-
Dzwoniłam do Pana Dragana, niestety nie może pomóc, bo zna się na rybach słodkich. Dal mi namiar na kolegę z Bielska, ale dzis mu się dziecko urodziło, w dodatku jest mecz więc jutro zadzwonię. Ponoć ryba w alkoholu nie nadaje się do zbadania.
-
Jutro wrzucę fotki, jeśli ich autor się zgodzi Rybkę dam do alkoholu, zobaczymy. Jedną z dwóch, które padły wczoraj mam zamrozona na sucho w woreczku, ale dopiero dziś rano zamrozilam, cała noc od wczoraj do rana była w lodówce w wodzie.
-
Jeszcze poczekam, czy ktokolwiek przetrwa te zaraze. Jeśli choć jedną rybka zostanie, to po prostu przeczekam, nie będę odlawiac. Jeśli wszystkie rybki padną, to pomyślę o restarcie. Zaraza podejrzewam jest "nabyta" z czymś przywleczona że sklepu. Apogony były u mnie ponad rok, nosily ikra, nigdy ani kropki i odeszły grubiutkie. Wszystkie w ten sam sposób. Obsypane, postrzepione płetwy, do czasu zwawe plywaly i jadly, a jak wczoraj nie przyjęły pokarmu, to dziś sie udusily. Każda z nich odeszła tak samo.
-
A co wyszło w tym badaniu? Mrozie w wodzie, czy tak będzi wody w woreczku czy innym opakowaniu?
-
Rybka padła:( nie mam formaliny, jedynie alkohol izopropylowy. Co robić? Do alkoholu ja dać? Dostałam dziś kilka zdjęć z wczorajszego apogona, to, co udało się wypatrzyć z wody i wymazu z ciala, ale to ponad dobe po śmierci. Źle te rybkę przechowalam. Zdjęcia są od znajomej osoby, która ma mikroskop, ale nie jest laborantem, ichtiopatologiem, zrobił fotki tego, co udało mu się zobaczyć pod mikroskopem i nie wiemy, co to jest. Może to zanieczyszczenie ze sloika, do którego włożyłam rybkę po śmierci.
-
przykro mi bardzo ogromna strata i ból, kiedy rybi kumple odchodzą w cierpieniu. Nieuleczalnie choremu psu czy kotu można chociaż skrócić cierpienie zastrzykiem u weterynarza, a jak ulżyć rybie? Dla mnie ryby są jak kumple, pomimo tego, że kontakt z nimi jest o wiele słabszy, niż z psem czy kotem. Ale jednak jest, rozpoznają twarz, przybiegają do szyby, kiedy wracam do domu, jedzą z reki. Duszą się biedne na koniec choroby i ja nie wiem, co mogę wtedy dla nich zrobić, żeby cierpienie zmniejszyć Co masz konkretnie na myśli? Wszystko na smietnik, akwarium wysterylizować i zalać na nowo na świeżej wodzie i nowej skale?
-
Jutro zadzwonię, dziś nie miałam czasu w pracy ostatni apogon mi dogorywa, za tydzien zostanie mi puste akwarium Może to zbieg okoliczności, ale kiedy przestałam podawać leki ryby zaczynają padać. Już nie wiem, co robić. Chyba tylko wyjmowac dogorywajace i czekać. Kompletna katastrofa z tym akwarium, a miało być tak pięknie
-
Dzięki, tylko ja wysłać martwa rybę w taki upał? Na 99 mam pewność, że to nie bakteria, tylko pasożyt. Jeśli nawet jest też Bakteria, to jako zakażenie wtórne. Zapewne to ten pasożyt, o którym pisał @Shellik Obserwuje cykl życia tego czegoś. Jak urośnie, to odpada i pojawiają się nowe.
-
miec czy nie glony w akwarium morskim
Nik@ odpowiedział mala rafa → na temat → Rośliny morskie - glony, makroglony
Wrzuć na zewnętrzny hosting i wstaw bbcode. Ja na przykład wrzucam przez imgur https://imgur.com/upload -
miec czy nie glony w akwarium morskim
Nik@ odpowiedział mala rafa → na temat → Rośliny morskie - glony, makroglony
Taxifolii nie ufam, jest agresywna. Serrulata wydaje się dość grzeczna, rosła sobie z rok w sumpie razem z prolifera i nie przeniosla się do glownego. Ale pierzastym ani mini prolifera nie ufam. Jak się to czepi skały to pozamiatane, odrośnie szybko z najmniejszego kawałeczka kłącza -
miec czy nie glony w akwarium morskim
Nik@ odpowiedział mala rafa → na temat → Rośliny morskie - glony, makroglony
Nie mam "czerwonych winogron", nie wiem, jaki to glon. Codium mam tylko jeden gatunek, to ciemnozielone. Jasnozielone to caulerpa serrulata. -
miec czy nie glony w akwarium morskim
Nik@ odpowiedział mala rafa → na temat → Rośliny morskie - glony, makroglony
Caulerpa prolifera mi nie przenika do głównego, chyba jest dość mało "seksualna", nawet, jak miałam ja w poprzednim 360 celowo w głównym, to rozrastala się tylko z "kłączy" czy jsk to się tam u glonów nazywa. Nie rosła nigdzie indziej, niż od korzeni. Innej caulerpy bym się nie odważyła dać do głównego. Zwłaszcza tych pierzastych, jak taxifolia, to glon, którego nie chce nawet w tym oddzielnym zbiorniku. -
miec czy nie glony w akwarium morskim
Nik@ odpowiedział mala rafa → na temat → Rośliny morskie - glony, makroglony
Aż tak pięknego nie mam Tu mój świeżo założony glonowy zbiorniczek, pusto jeszcze, ale trochę widać ten czerwony glon. To tylko szczepka z sumpa z 756l, tam mam dużo większy krzaczek, sle akurat nie mam zdjęcia. Wrzuciłem tam ścinki z sumpa i mam nadzieję, że z czasem coś urośnie. Fotka sprzed kilku tygodni, troszkę juz glony podrosly. -
miec czy nie glony w akwarium morskim
Nik@ odpowiedział mala rafa → na temat → Rośliny morskie - glony, makroglony
Ale z glonami może być podobnie, jak z rybami i koralowcami. Niektóre rosną, inne zdechna. Pewnie najlepiej rosną te, których nie chcemy, a te, które mają być wisienka na torcie padną. Bardzo bym chciała włączyć do swojego akwarium makroglony, ale w głównym będą rosły tylko te niepożądane pewnie. Jedynie z prolifera mi sie udalo, da sie ją utrzymac w ryzach, a rybom nie smakuje. W sumpie mam caulerpa prolifera, halimeda, codium i jeden piekny, czerwony glon, który bardzo smakuje pokolcom i borsukowi. Jest piekny, ale nie miałby szansy przeżyć w głównym. Ponieważ ładnie rośnie w sumpie, to podrzucam kawalki tego glona dość często rybom na deser. Piękna kolekcja! Gdzie zdobyłes takie glony? -
Zgadza się, wszystkie leki zawiodły ryby dzielnie walczyły ponad miesiąc i teraz zaczynają się poddawać jedna po drugiej. Już nawet błazenek ma kropki Samiczka cyanosoma jak i hepatus są na wykończeniu, oblepione pasożytem i metne oczy, nigro ma postrzepione płetwy i kropki, choć oczy jeszcze bez skazy, a reszta nie wiadomo. Jedne mają jakieś kropki inne przekrwione skrzela. Ciało leucotaenii wydaje się grubo pokryte śluzem, teraz jedynie zagiewka wydaje się calkiem zdrowa. Nie ma nic na ciele i nie ociera się o piach i skaly.
-
No ok, w takim razie zostajemy przy protopalythoa jedyne, co mnie w sumie popchnelo do zmiany zdania z protopalythoa na ukwial to fakt, że grzybek wydaje sie wcisniety w skalę, jakby noga byla całkiem schowana w jakiejś szczelinie.