Skocz do zawartości

Słony leszcz

Szlachta Morska
  • Liczba zawartości

    2 618
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Słony leszcz

  1. Ja nie twierdzę, że te spławiki są dobre, ale że kilka doświadczonych osób tak twierdziło. Sam po przygodach z różnym badziewiem zakupiłem refraktometr i bym nie zamienił na nic innego.
  2. Słony leszcz

    Chłodzenie lampy woda

    Zauważ, że jest to forum o akwarystyce morskiej. Może byś temat o swoim akwarium założył, zamiast zaśmiecać kolejne temat?
  3. Słony leszcz

    Chłodzenie lampy woda

    Jeśli uważasz, że chłodzenie wodą będzie tańsze niż zwykły radiator i wiatrak, to zwyczajnie nie wiesz o czym piszesz:-) Do tego dochodzą kwestie użytkowe (wiatraczek vs. rurki z cieczą biegnące do lampy). Także wracając do przykładu z szydełkowaniem... szydełkowanie serwetki jest ok, ale szydełkowanie liny do bungee już nie. Może tylko jako sposób spędzania czasu. Ale tutaj mowa o jakimś konkretnym technicznym projekcie, który powinien mieć jakieś obiektywne uzasadnienie i sens a nie być oderwanym od rzeczywistości sposobem na tracenie czasu i pieniędzy. To ja nie bardzo rozumiem, gdzie tam racja. Widzisz realne szanse na zrobienie chłodzenia lampy cieczą za 3 stówy? Znajdziesz kogoś kto faktycznie ma akwarium morskie i by szedł w takie cuda?
  4. Słony leszcz

    Chłodzenie lampy woda

    Pamiętajcie tylko chłopaki, że w akwarium są żywe zwierzaki (przynajmniej zwykle tak jest). Aż się zrymowało;-) Co do samego pomysłu chłodzenia lampy cieczą... takie ilości ciepła to bez problemu odprowadza byle radiator z wentylatorem montowany na procesorach, więc nie ma absolutnie żadnego uzasadnienia dla kombinowania z chłodzeniem takiej lampy cieczą. Trochę tak jakby robić syrenkę na pedały (uprzedzając komentarze, takie rowerowe)... Można? Można, tylko po co? To nie jest interesujące, to jest właśnie bez sensu. też celnie;-)
  5. Słony leszcz

    Chłodzenie lampy woda

    No jak nie jest zły? Po co? Może od razu chłodnicę z VW golfa tam zamontować? Jak czytam jakieś pomysły z glikolem, rurkami aluminiowymi... to aż nie wierzę w to co widzę:-) Kilkanaście złotych za wentylator i masz chłodzenie lampy, bez kombinacji i cudów. Jeden kumpel dawno temu zrobił sobie chłodzenie procesora w komputerze wodą z akwa. Gupiki oczywiście padły, ale komp działał całkiem spoko, procek mooocno podkręcony był. No ale gościu właśnie cały był taki "z innej bajki";-) Ja wiem, piszecie takie rzeczy trochę na zasadzie "a może by", a trochę żartem, ale potem ktoś to przeczyta, weźmie na poważnie i baniak uśmierci.
  6. Nie rozpuści się. Ja bym zrobił nową solankę, po co już na starcie komplikować sobie życie. Trochę szkoda wody i soli, ale Twojego życia też szkoda:-) Tylko wypłucz dobrze akwa po tej zmętniałej solance.
  7. Całą sól od razu wsypałeś? Jeśli tak, to to może być odpowiedź, zwyczajnie węglan wapnia Ci się wytrącił.
  8. Oj, się możesz zdziwić kolego;-) Co to w ogóle za spławik? Jakiej firmy? W jakiej jednostce mierzy? Dla jakiej temperatury wyskalowany? Jedyny test miarodajny poprawności pomiaru spławikiem, to sprawdzić zasolenie pewnym sprzętem, np skalibrowanym refrakotmetrem. Podobno (taki co niektórzy twierdzą, choć ja i tak podziękuję i postoję;-) jest jeden spławik nadający się do czegokolwiek, tropic marine za 150zł. Reszta to badziew i szczerze polecam zainwestować w refraktometr i płyn kalibracyjny. Co do "braku" PO4... u mnie od zawsze jest zero, a caulastrea ładnie rośnie, pompuje się, łapie pokarm. Ale dostaje papu do oporu, praktycznie codziennie coś, albo robaczki wprost do mordki, albo jakiś plankton mrożony, albo reefroids. Jak ona taka zabiedzona, to spróbuj na początek właśnie jakimś suchym pylistym pokarmem (typu właśnie reef roids) ją delikatnie pobudzić. Rozrabiasz odrobinę pyłu w wodze z akwa i pipetą (przy wyłączonych pompach) dmuchasz wprost na korala. Na początku może nie reagować wcale, ale z czasem może zacznie się otwierać na kamienie i pompować lepiej. A jak ruszy to już będzie z górki Przestawienia w zacienione i spokojne miejsce możesz spróbować, ale to raczej na samym początku może być problem jak pominiesz aklimatyzację do nowych warunków, bo ogólnie ten koral nie jest zbyt wybredny, a światło lubi. Jeszcze tak patrzę, że pH masz dość niskie, co może wpływać na kondycję korali.
  9. Słony leszcz

    żelazo opiłki itp.

    No to nie, takiego drobiazgu nie mam. Ale tak jak pisałem, po czyszczeniu szybek wyciągam czyścik i wycieram do sucha ręcznikiem papierowym przed włożeniem do szuflady, to może przy okazji wycieram też jakieś drobiazgi.
  10. Słony leszcz

    żelazo opiłki itp.

    Czasem się trafia jakaś grudka rdzy faktycznie. Osobiście obstawiam, że to żwirek koralowy taki wzbogacany musiał być, bo nic (żaden sprzęt) mi się nie rozpadło jeszcze. Nie bardzo rozumiem jaki problem ze zdjęciem z czyścika tych śmieci? Wyciągam czyścik z akwa, zdejmuję grudkę rdzy i wyrzucam. Ja czyścika nie trzymam w akwa cały czas, zakładam tylko na czyszczenie szybek, więc jak tylko coś się przyczepi do niego - zaraz usuwam.
  11. Słony leszcz

    Wata do filtracji...

    Niektórzy płuczą, że niby odpieniacz może świrować, ale ja nie zauważyłem. Także, nie płuczę i nigdy nic specjalnego się nie wydarzyło z tego powodu. Wymieniam 2x w tygodniu.
  12. Słony leszcz

    Wata do filtracji...

    Nie wiem, czy akurat od tego sprzedawcy, ale większość osób używa owaty. Raz że taniej, dwa - możesz sobie wg upodobań grubość dobrać, trzy - kupisz sobie takiej owaty za kilkadziesiąt złotych i masz zapas na lata, nie musisz co chwilę zamawiać kolejnego woreczka od jbl czy innej waty "akwarystycznej". Ja od miesięcy już używam owaty, ale takiej cieniutkiej, z 6mm grubości chyba, bo taka akurat mi pasuje na wierzch kaskady.
  13. Słony leszcz

    Bez sumpa

    Tak. Żadne gąbki, wata na wierzch kaskady. I nie tylko po szorowaniu skały, ale cały czas, regularnie (co 2-3 dni, a tak naprawdę jak widać, że już się usyfiła) wymieniana. Co do światła - nie majstrował bym z skręcaniem, najlepiej niech będzie takie jakie ma docelowo być. Inaczej to glony znów wrócą, jak ponownie podkręcisz światło. Tu nie chodzi o doraźne pozbycie się glonów (oczywiście warto glony usuwać, zmniejszać ich masę w akwarium, ale to tylko leczenie objawowe), a raczej o wytworzenie takiej równowagi w akwarium, żeby dla glonów nie było tam niszy. Jak korale zdominują akwarium, to glonom będzie dużo trudniej się tam rozwijać. Ale żeby tak się stało, trzeba najpierw przetrzebić glony i odciąć im zasilanie nutrientami z dytrytusu. @Jaszczur7 tak teraz spojrzałem za zdjęcia... chelmon i żółtek w 100 litrach? Zacznij od tego, że dostosuj obsadę do wielkości zbiornika.
  14. Słony leszcz

    Bez sumpa

    Jak już zostałem wywołany, to opiszę swoje doświadczenia z włosowatym. Przede wszystkim, wg mnie żaden zwierzak nie pomoże na tę plagę. Praktycznie każdy będzie na początku ten glon jadł, ale szybko straci zainteresowanie, na tyle że potem prędzej z głody padnie niż zje tego glona. Może pokolce, ale u mnie nie ten litraż na glonożerne ryby. Ja walczyłem z tym glonem kilka miesięcy i w sumie nie wiem na 100% co konkretnie pomogło, bo wielu rzeczy próbowałem. Poniżej rzeczy, które ja robiłem i których moim zdaniem warto spróbować: 1. Wymiana światła na mocniejszą lampę z większym udziałem niebieskiego (ja zrobiłem sobie DIY). Lampek aquaela nie polecam ogólnie. 2. Poprawienie i zwiększenie cyrkulacji (cyrkulacja powinna być mocniejsza, niż się Tobie "wydaje") 3. Rwanie mechaniczne glona. 4. Ręczne (np pipetą) przedmuchiwanie skały i kożucha glonowego z osadów. Ten punkt i ten powyżej jest ważny. Chodzi o to, żeby przerzedzić ten dywan glonowy i usunąć zalegające tam resztki, które sie rozkładają i karmią glona. Inaczej to możesz mieć nutrienty na absolutnym zerze, a glon i tak się wykarmi. 5. Zwiększenie masy koralowej poprzez włożenie szybko rosnących miękasów typu sinularia, capnella itp. Chodzi o żeby korale konkurowały z glonem o zasoby, tworzyły "koralowy mikroklimat" niesprzyjający glonom. 6. Filtracja mechaniczna, czyli np włożenie w obieg waty filtracyjnej i jej częste wymiany. 7. Bakterie (ja dozuję special blend i stability) 8. Małe ilości vsv, wódki, czy innej pożywki dla bakterii. Generalnie, czystość (ale nie sterylność. Życia ma być dużo, ale nie powinny się w skale i glonach odkładać osady), masa koralowa, światło i czas. Powodzenia
  15. Słony leszcz

    Wybarwienie czy umieranie ?

    Bo to teraz taka moda z "głodzeniem". Parę filmików z umierających raf się pojawiło i teraz każdy baniak spsowy z pastelowymi kolorami to już półtupy i znęcanie się;-) Tymczasem, bielenie raf koralowych (kiedy korale przed śmiercią pozbywają się z tkanek bezużytecznych już, bo z powodu wysokiej temperatury niemogących prowadzić fotosyntezy, zooksanteli) a wybarwienie korali w akwarium (kiedy koral sam ogranicza ilość zooksantelli, bo zwyczajnie nie potrzebuje ich więcej, ale pozostaje zdrowy, żywy, dość szybko rośnie) to zupełnie dwie różne sprawy. Niski poziom nutrientów to jest stan naturalny dla korali, w takich warunkach dobrze się czują, a nie przy poziomach NO3=50 czy PO4 = 0.5. Po mojemu to właśnie utrzymywanie korali w takich warunkach prędzej może być uznane za nieetyczne. Może i korale żyją, podobnie jak świnie żyją w chlewni, ale życie we własnym gównie nie jest dla nich naturalnym stanem. O głodzeniu korali to ewentualnie można mówić, kiedy nutrienty są niskie, dodatkowo woda jest wytrzepana z organizmów żywych, a jednocześnie nie dostarczamy koralom dość pokarmu zastępczego. Bo w naturze korale niezbędne "nutrienty" pobierają właśnie z pokarmu chwytanego i wchłanianego, nie z nieorganicznych azotanów i fosforanów rozpuszczonych w wodzie. Właśnie taka jest przewaga korali nad glonami, że potrafią funkcjonować przy pozornie zerowych nutrientach, gdzie wszystkie substancje odżywcze są związane w postaci organicznej. Także, może warto by postawić inne pytanie? Co chwilę pojawiają się głosy, że przecież wiele pięknych baniaków ma nutrienty dalekie od zer. Ale czy takie "pędzenie" korali w warunkach dalekich od ich preferencji jest w porządku? Może i łatwiej jest tak (z niezerowymi nutrientami) prowadzić baniak, ale czy naprawdę są to dobre warunki dla koralowców?
  16. Słony leszcz

    "Hydra 64" w odmianie DIY.

    Ja bym robił dłuższy kawałek 165, na to dwa moduły i 1 wiatrak
  17. A co tam, spróbuję jeszcze raz, czy sps i lps tak ruszą dzięki węglowi. 25ml matrix carbon (seachem zaleca 250ml na 400L, wiec na moje ~40L tyle by wychodziło) zalałem rodi (zimną;:-), potem jeszcze dwie wymiany wody, a teraz do pończochy i na wierzch koszyków w kaskadzie. U mnie woda nie śmierdzi i nie jest żółta, niemniej mam sporo miękkich i ciasno, to sprawdzimy teorię o wpływie węgla na kondycję twardzieli.
  18. Słony leszcz

    "Hydra 64" w odmianie DIY.

    Konicznie opcja po lewej. Będziesz miał lepiej doświetlone front, tył i boki, mniej będzie cieni na które tak Freszasty narzeka. A środek, oświetlany przez wszystkie grupy, i tak będzie dobrze doświetlony. Z resztą, ja Ci już to wszystko pisałem dawno temu;-)
  19. W skrócie dlatego, że kiedyś rzeczy kosztowały relatywnie dużo więcej niż obecnie. Lodówki używało się (i naprawiało) 20 lat nie dlatego, że była taka ładna i super, tylko kosztowała na tyle dużo, że zakup kolejnej byłby bardzo poważnym wydatkiem. Obecnie lodówka nie kosztuje nawet jednej najniższej pensji. Samochód kiedyś sam w sobie był symbolem luksusu, obecnie jest to produkt masowy, w zasięgu większości. Więc jak już wypruwałeś oszczędności życia na taki sprzęt, to pierwsze czego oczekiwałeś, to że ma służyć przez lata, a nie żeby miał ładny wyświetlacz lcd i parę innych bajerów, którymi pochwalisz się przed sąsiadami i znajomymi. Przytaczasz jakieś jednostkowe przykłady, a tu chodzi o ogólną tendencję. Taki czy inny producent może sobie taki czy inny szwindelek zrobić. Ale generalnie wszyscy producenci produkują praktycznie taki sam sprzęt jak pozostali producenci (różni się tylko mało istotnymi detalami, jeden jest ciut lepszy, inny ciut gorszy, ale w gruncie rzeczy różnice są małe), bo dokładnie taki sprzęt chcą kupować klienci. Czemu bateria jest nie wymienialna? Może dlatego, że oczekiwania miniaturyzacji ze strony klientów sprawiły, że nie było dłużej możliwe budowanie telefonu z BEZPIECZNĄ, wymienialną baterią? A może "wymienialna" bateria nie wpływała znacząco na "sprzedawalność" telefonu, zwyczajnie klienci do innych cech przywiązywali większą wagę, bo wiedzieli że i tak dość szybko wymienią ten telefon na nowy? Zwróć uwagę, że klienci jednak kupują telefony z niewymienialną baterią, wiec chyba to nie jest dla nich taki problem. I z tej drogi już nie ma odwrotu, nie ma sensu szukać powrotu do lat 70tych. Z resztą, czy naprawdę chcemy powrotu do pralek z "pokrętłem" i samochodów w stylu dużego fiata czy golfa jedynki? Raczej należałoby szukać sposobów, jak robić produkty "XXI wieki" (o malej trwałości, tanie i masowo dostępne, szybko zastępowane przez kolejne), żeby ich wpływ na środowisko był jak najmniejszy. Żeby ich produkcja pochłaniała mało energii, żeby ich transport pochłaniał mało energii, żeby produkowane były z powszechnie dostępnych i bezpiecznych surowców (a nie np z Litu), żeby ich recykling był łatwy, tani i skuteczny. Nie zabronisz (może niektórzy mają takie ciągoty, ale długofalowo nie jest to możliwe) ludziom kupować, producentom - zarabiać. A wracajac do akwarystyki w kontekście śmieci... osobiście nie uważam, żeby był jakiś szczególny problem z odpadami związanymi z akwarystyką. Opakowań wszelakich dużo wiecej dostarcza żywność zjadana przez akwarystę niż prowadzenie akwarium, a i opakowania są często "reużywane" przez akwarystów, chemii jakiejś specjalnie niebezpiecznej tu nie ma (bo by nie była dostępna bez ograniczeń), z utylizacją sprzętu elektrycznego też nie ma problemu (akurat tzw "elektrośmieci" są stosunkowo cennym odpadem). No wiadomo, że trzeba zachować jakiś tam rozsądek i przyzwoitość, i nie wywalać np palythoa wprost do kosza na śmieci, podobnie jak butelek z chemią itd.
  20. Tak, macie rację, zakażmy wszystkiego, ustalmy wszystko przepisami, niech urzędnicy o wszystkim decydują za nas, bo przecież ludzie to idioci i pozostawieni bez opieki i nadzoru urzędników na pewno zrobią sobie krzywdę. Ja bym w ogóle miał taki postulat, żeby gdzieś w okolicy Brukseli zrobić taką specjalną strefę dla wszelkich zwolenników biurwokracji. Żeby tam sobie mogli wprowadzać swoje cudowne dyrektywy na wszystko, i jednocześnie żeby nie przeszkadzali żyć reszcie normalnych. Zwalanie winy za taki a nie inny model produkcji i konsumpcji na producentów to nic innego jak uciszanie własnego sumienia. Bo prawda jest taka, że to ja (Ty, my) kupuję produkt w bzdurnym opakowaniu, to ja wyrzucam na śmietnik sprawne rzeczy, ja wożę tyłek autem zamiast korzystać z komunikacji masowej, to ja marnuję energię, wodę, żywność, zasoby i nikt, żadna zła korporacja, mnie do tego nie zmusza. Jedyny czynnik "zmuszający" to własne lenistwo i wygodnictwo. Dlatego kluczem do zmiany tej sytuacji nie są kolejne idiotyczne przepisy, tylko zmiana mentalności. I to się dzieje. Teraz się jeszcze ktoś tam obrusza, że musi puszkę po szprotkach wytrzeć z resztek oleju (nie koniecznie umyć, wystarczy żeby nie ociekała resztami), ale dla obecnie dorastający dzieciaków to już będzie oczywistość.
  21. Ale to jest właśnie Twój podstawowy błąd w rozumowaniu. Dla producenta nie jest istotne, ile coś będzie kosztowało i czy będzie ekologiczne, ale ile na tym zarobi. Gdyby ludzie zaczęli kupować pralki z tytanu wytrzymujące po 50 lat płacąc za nie po kilkadziesiąt tysięcy złotych - dokładnie taki produkt by dostawali. Ale jednak ludzie w większości wolą elektroniczne bajery, wifi i cenę do 2 tysięcy. I możesz sobie to oceniać tak czy inaczej, tak samo jak ja mogę sobie tupać nóżką i krzyczeć, że to nie eko, ale niczego to nie zmieni. Polecam książkę Jacka Dukaja - Po piśmie. Gościu z pozycji inteligenta, człowieka książki, ocenia zmiany jakie zachodzą w mentalności współczesnych ludzi. Jedna z ciekawych rzeczy, na jaką zwrócił uwagę to właśnie "big data" w amazonie. Pisze on, ze zawsze się z tego śmiał i/lub bał, ale w pewnym momencie zauważył, że amazon podsuwa mu świetne książki, idealnie pasujące do jego gustu, na które w inny sposób nigdy by nie trafił. Czyli amazon lepiej wie, czego chce Jacek Dukaj, niż sam Dukaj;-) Czy to fajne, czy straszne... nie jest to wg mnie jednoznaczne, w pewien sposób można by tak sobie wyobrażać raj, że Twoje potrzeby są zaspokajane nawet już zanim staną się uświadomionymi potrzebami. Generalnie, polecam lekturę:-)
  22. Podobno zoolek ruszył z taką usługą. Podobno nawet jakiś pakiet "marine" jest. Podobno można też podstawowe jony (NO3, PO4...) też sprawdzić, czego jednak trochę brakuje w standardowym ICP. Ktoś może próbował? Jeśli nawet nie w morskim, to w słodkim. W końcu ICP różnicy to nie powinno robić. Gdyby się okazało, że wyniki z zooleka są w miarę dokładne, byłaby to kolejna alternatywa/konkurencja dla aquaforestu i laboratoriów zza zachodniej granicy, na czym pewnie akwaryści by nie stracili;-)
  23. Po prostu świat się zmienia. Z powodu różnych sentymentów nadal mamy ciągoty do "trwałych" przedmiotów (takich jakie używali nasi rodzice:-), chociaż już tak na prawdę nie chce się nam ich naprawiać i najchętniej byśmy je wymieniali często na nowe, lepsze. Np taka pralka pewnie spokojnie mogłaby być w całości z plastiku, gwarantować pięć lat bezawaryjnej i kompletnie bezobsługowej pracy, kosztować 1/2 ceny, pochłonąć 1/4 energii i być 10x prostsza w recyklingu niż nawet obecne pralki. Ale kto by taką kupił? Przemysł już się dawno przestawił (tam od zawsze rządzi racjonalność), konsumenci jeszcze chwilowo są w tyle. Natomiast mnie przede wszystkim chodziło o to, żeby nie robić bezrefleksyjnie kozłów ofiarnych z producentów (bo to ONI robią idiotyczne opakowania, nietrwałe sprzęty i w ogóle niszczenie środowiska to ICH wina głównie). Producenci po prostu dostosowują się do popytu i wyborów konsumentów. Nie zużyją ani grama zbędnego plastiku, jeśli to nie będzie miało uzasadnienia ekonomicznego.
  24. Słony leszcz

    Obieg fosforu w akwarium

    No ok, ale ten temat (znany;-) to raczej o zerowych nutrientach w ogóle. Ja Cię zrozumiałem wcześniej, że jest jakiś związek pomiędzy niedoborami pierwiastków a "niedoborem" fosforanów. Że niby niedobór pierwiastków w ogólności w jakiś sposób wywołuje też niedobór fosforanów, co mnie zaintrygowało trochę i dlatego spytałem o więcej szczegółów. No ale widać źle zrozumiałem. A że mityczny ULNS nie zawsze jest rozwiązaniem idealnym, to chyba większość osób zdaje sobie sprawę. Inną sprawą natomiast jest, czy faktycznie zawsze mając zerowe nutrienty należy je sztucznie podbijać. Moim zdaniem nie. Jest jeszcze przypadek "bogatego ULNS" (korzystając z terminologii zaczerpniętej ze wspomnianego tematu:-), gdzie nutrientów jest pod dostatkiem, ale są one związane w postaci organicznej, żywej (której testy kropelkowe nie mierzą).
  25. oraz znacząco podniosło by to ceny:-) A czy nie jest czasem tak, że obecny "konsument" sam tak na prawdę czuje potrzebę co klika lat (albo i częściej) wymieniać posiadane rzeczy na nowe modele? Nowe meble, bo stare się znudziły, nowy bezpieczniejszy i bardziej ekonomiczny samochód, nowy bardziej "smartny" telefon, nowe bardziej wybajerzone AGD... A skoro tak, to po co marnować czas, zasoby i energię na budowanie trwałych rzeczy, skoro i tak po kilku latach trafią na śmietnik? Oczywiście, mowa tutaj o pierwotnym konsumencie, a nie o osobach z różnych względów kupujących rzeczy używane, bo one nie są żadnym klientem dla producenta i producent w swojej polityce nie uwzględnia preferencji kolejnych właścicieli. Idąc dalej, lubimy czasem sprawić sobie nowe akwarium z nowym odpieniaczem, pompami, lampą, to po co ten sprzęt ma działać 20 lat, skoro najdalej po 5 zostanie zastąpiony nowym? Można psioczyć na "złych" producentów, ale prawda jest taka, ze oni po prostu starają się zaspokajać nasze zachcianki na tyle skutecznie, żebyśmy byli chętni za to zapłacić. To samo tyczy się opakowań - to ludzie kupują "oczami", wybierają wydziwione opakowania, które wyróżniają produkt spośród 20 innych obok na półce. Np ile osób ostatnio kupiło zwykły ryż w papierowej torbie zamiast takiego popakowanego w torebki perforowane i pudełka kartonowe? Więc może zamiast się bulwersować, lepiej zacząć od przemyślenia własnego postępowania i wyborów konsumenckich?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.