Skocz do zawartości

Ironista

Szlachta Morska
  • Liczba zawartości

    1 484
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Zawartość dodana przez Ironista

  1. I tak zrób. Powód. Mając ten siporax tuż przy komorze pompy powrotnej i potrząsając nim spowodujesz, że większość syfu który na nim osiadł raz dwa trafi do tej komory i za chwilę do zbiornika. Ja bym właśnie tutaj dał przegrodę na watę filtracyjną, tuż przed komorą pompy. To raz, a dwa z uporem maniaka powtarzam - ludzie po co tworzycie tyle tych komór, przegrody i inne cuda wianki. Ja mam sump 350 litrów i dwie komory - jedna odpieniacz, peletty i filtry na rowe i węgiel, druga to komora pompy powrotnej. Przed nią jeden bubble- stop z półką na watę. I wsio. Prosto i funkcjonalnie. Dobrze wyregulowany odpieniacz żadnych bąbli nie robi, duża komora odpieniacza to nieograniczone możliwości co do jego rozmiarów, ustawienia itp. Mało tego, można tam też śmiało dać skałę, siporax i do tam kto jeszcze chce. Można też jeszcze pokusić się o zamontowanie jakiejś małej pompki cyrkulacyjnej i wtedy cały syf, albo trafia do opieniacza, albo na watę w przegrodzie przed pompą.
  2. Może być jak najbardziej jakiś zbiornik na RO. Oczywiście wtedy dolewka oparta na pompce, a nie na elektrozaworze.
  3. Ironista

    Zebrasoma falavescens

    Amen. Dodam jeszcze - drobny piasek - pobierają go żeby lepiej trawić algi. W przypadku zakupu wychudzonego egzemplarza dobrze jest jak w baniaku jest inny pokolec żebym mógł podjąć z jego odchodami florę bakteryjną. Moja Xanthurum wyszła z takiej ospy, że prawie nie było widać że jest granatowa, bo jakby ją mąką obsypał. I trwało to ponad miesiąc. Ale była tłusta, futruje wszystko łącznie z suchym. Po chorobie wychudła, ale w tydzień doszła już do siebie. Ale zieleninę ma codziennie (nori, spirulina). Jak czytam nieraz jak ktoś podaje sposoby karmienia i nadmienia że daje raz, dwa razy w tygodniu algi w zbiorniku gdzie są pokolce, to ze zdumienia wyjść nie mogę.
  4. 64 cm powinien dać radę. Co do wydajności - To u mnie producent podał skalę straty, Na 150 cm wydajność spada z 6 tys. do 4,2 tys. W przypadku NJ pewnie będzie podobnie, nie spodziewam się żeby pchnęła więcej.
  5. A napiszę sobie posta pod postem po raz pierwszy, a co tam. Grzebień 32 cm szerokości, to może być za mały. U mnie grzebień ma 40 cm i nie wyrabiał. Musiałem wyłamać zęby.
  6. Ja na obiegu mam RD 6000 i powiem że to szału nie robi. A mam baniak tylko 100 litrów większy niż planujesz. Zakładając nawet że NJ jest tak samo wydajna jak RD, to szału nie będzie. Jeśli już NJ to bardziej 8000. Ja jak się ogarnę z czasem, bo planuję dołożyć do posiadanego obiegu jeszcze starą NJ4500.
  7. Chyba nie załapałeś. Sarkazmem Tester chciał wzmocnić twój przekaz do autora wątku. Nie było to kierowane do ciebie, ani nie stało w opozycji do tego co napisałeś.
  8. Ironista

    ślimak osiadły

    No i tu jest właśnie problem, bo nitki są białe i chowają się po zapaleniu światła, więc nadal jestem w czarnej d....
  9. Ironista

    ślimak osiadły

    Czy coś jeszcze oprócz ślimaków osiadłych puszcza takie nici? U mnie po zgaszeniu światła dziesiątki jeśli nie setki nitek (ale max do 5 cm) wychodzi ze skał i co dziwniejsze z piasku. Nie wygląda to na typowe ślimaki osiadłe, miałem kilka w poprzednim baniaku i wiem jak to wyglądało. Tamte budowały sobie rurki, nici puszczały bardzo długie, nawet takie po kilkanaście centymetrów no i robiły to nawet w dzień. Teraz tylko nocą, nici są krótkie, wychodzą ze skał, lub z piasku. Ktoś się spotkał z czymś takim?
  10. Ironista

    Ryby padają, białe kropki.

    Tak to już zwykle bywa, że jak się coś dzieje w zbiorniku, to żadko kto zaczyna szukać od siebie. Najlepiej na sklep, albo środek albo jeszcze co innego. Jeżeli korale po chemicleanie miały problemy, to pakazały ci wyraźnie że coś jest nie tak w zbiorniku, niezależnie od tego jakie cyferki masz w stopce. Mierzymy tylko ułamek tego co jest w wodzie. Dodając do tego że ryby niedawno wpuszczone, zareagowały na złe warunki i pierdykło. Proste. Dwa pokolce w 200 litrach to też jest raczej średni pomysł tak na marginesie.
  11. Ironista

    przewlekla impreza w akwarium

    Jaki pan, taki kram. Co tu więcej pisać.
  12. No to ładnie. Pewnie w treningach na kajaku też się opuszczasz?
  13. Grzesiu, przecież wiesz że tam się mało śpi, więc miejsce nie jest istotne.
  14. Właśnie Walker mnie ubiegł. Jak pływał w pionie, a teraz leży oparty o korala, to uratować go może tylko cud. I to taki poważny, bo na 99,99% to nic mu już nie pomoże.
  15. Ironista

    Zapach z kubka odpieniacza

    Właśnie zrobiłem to samo. I wrażenia identyczne. Co prawda nie ma się kto burzyć, ale zawsze sobie przypominam w takim momencie letnie wakacje spędzane u wujostwa na wsi i zapachy obory, a zwłaszcza gnojowicy. Kropka w kropkę urobek w odpieniaczu.
  16. Jako że po każdej katastrofie jest czas podsumowań, to i ja się pokuszę licząc na to, że to koniec. Może tylko zamiast pisać co nie przetrwało, zliczę co zostało, dopatrując się w tej metodzie szczypty optymizmu i czerpiąc siły na ponowne zasiedlanie zbiornika. Ryby - dwie Nameleotris magnifica + trzecia w sumpie - jedna Chrisiptera parasema (w sumpie) - dwa wargacze - doktorek i Cirrhilabrus exquisitus - Siganus vulpinus - Zebrasoma xanthurum Krewetki - parka Stenopus hispidus - 4 szt. Lysmata amboinensis Korale - Montipora digitata (trzy tygodnie stała bez polipów, ale z tkanką nic się złego nie działo, od kilku dni poliów przybywa, drżą aż miło, a dzisiaj to już całą była wysypana polipkami jak przed awarią.) - favia - na niej kuracja Oodinexem nie zrobiła wrażenia - kilka czerwonych discosoma - tak jak favia - briareum fluo - takie dziwne, z białymi środkami - generalnie pięknie wygląda, zwłaszcza w aktynice, rozrasta się jak na briareum przystało - Sarcophyton ehrenbergi - rośnie jak szalony, muszę mu jakieś dobre miejsce na stałe znaleźć, bo nie liczyłem że zagości u mnie na dłużej i stoi na piachu właściwie na "gołej nodze", bez żadnej konkretnej podstawy skalnej. - Euphyllia glabrescens - została jedna główka, ale za to zaczęła się pompować jak szalona - Euphyllia cristata - szkielet - miałem go wyrzucić ale w co jeszcze nie wierzę, odradza się; w tej chwili z boków wyrosły trzy narośla, które przypominają wyglądem małże i tak też się zachowują, otwierają się i zamykają. Ponieważ w poprzednim baniaku miałem tylko jedną sztukę Euphylii, która rozrastała się od środka, to tak naprawdę nigdy nie widziałem jak wyglądają narodziny nowej główki tego korala. Ślimaki rzecz jasna również przetrwały. Najdziwniejsza sytuacja obecnie jest z pokolcami. Nie padły, ale cały czas obsypane (xanthurum cała biała, siganus raz więcej raz mniej), ale przestały być apatyczne, chować się po skałach tak jakby je drażniło światło. Zaczęły intensywnie żerować od kilku dni, a że glon nitkowaty się sypnął okazale, to i paszy mają dużo. Daję 1 kostkę mrożonki (naprzemiennie lasonogi i artemia). Zaczęły nabierać ciała, wystające grzbiety zniknęły. Jakby jeszcze to cholerstwo zeszło im z ciał, to już bym w ogóle był dobrej myśli. A tak nie wiem co o tym sądzić i czy nie będzie jakiegoś nawrotu. W każdym bądź razie nie mam zamiaru nic wpuszczać na chwilę obecną jeśli chodzi o ryby. Każde spojrzenie na krewetki wywołuje u mnie uśmiech. Kupiłem w pośpiechu 5 szt. Lysmaty w dziwnych okolicznościach przyrody, bo prosto z boksu przywiezionego z cargo. Bez żadnej aklimatyzacji w sklepie, no bo ospa już się rozprzestrzeniała, a doktorek wiedziałem że sam nie da rady, choć krewetki też nie pomogły. W każdym bądź razie po szybkiej akcji przeżyło mi 4 sztuki. Co do piątej miałem już wątpliwości po przywiezieniu, bo w woreczku zrzuciła wylinkę, zatem była trochę osłabiona. Już pierwszej nocy szukając ich z latarką znalazłem jedną (pewnie to ta po wylince) w szponach parki boksujących. Pozostałe pochowały się po skałach. Po kilku dniach pojawiły się wylinki, a obecnie (są już po drugiej) ganiają po całym baniaku, rosną i na szczęście nie są atakowane przez boksujące mimo że 3 z nich wybrały sobie za siedlisko tą samą grupę skał. Generalnie widzę, że z tych 4-rech dobrała się parka. Trzecia trzyma się na uboczu, a jak się za mocno zbliży to jest goniona. Czwarta w ogóle ma gdzieś to kłótliwe towarzystwo i zamieszkała sobie na innej grupie skał. Nudno nie ma, bo borsuk tam nocuje i cały czas wpływa domagając się czyszczenia. Tak więc nie tylko wszystko pada w tym baniaku, ale też żyje i chce żyć. I może dlatego też na chwilę obecną jakieś promyki optymizmu mnie ogrzewają i topią wątpliwości czy kolejny raz się podniosę. Podmian nie robię, parametrów nie mierzę i tak jakoś się to toczy. A że mam dużo czasu, to się zastanawiam jak powinien wyglądać w przyszłości ten zbiornik. Raz tak, raz siak. Co tam będę pisał, kiedy jeszcze sam nie wiem do końca. A może niepotrzebnie się zastanawiam? Generalnie w życiu zawsze najlepiej wychodziło mi nie to, co zaplanowałem w najdrobniejszych szczegółach, a to, co było robione na żywioł z pełną gamą improwizacji. Wtedy idę jak burza, coś tam niszczę po drodze czasami, ale czyż po burzy świat nie wygląda pięknie? I może to jest metoda zgodna z moim charakterem. Wybuch, huk i przodu. Ale bez co-co jumbo .
  17. W 3City i małym i dużym masz wielu posiadaczy solanek. Na pewno ktoś ci pomoże. Na mój gust to zmień lekko tytuł tematu, to i łatwiej będzie o kontakt, a i głupawych komentarzy unikniesz.
  18. Powód zachowania Salariasa jest oczywisty i szkodnikiem był go w takim przypadku nie nazwał. Akwarium jest po prostu za małe. Salarias będzie ganiał każdą rybę podobną w kształcie do ślizgów jako potencjalnego konkurenta do pożywienia i miejsca na kryjówkę w skale której w takim litrażu po prostu dużo być nie może. Podobną sytuację można zaobserwować kiedy w jednym zbiorniku jest Salarias i pokolec z rodziny Ctenochaetus. Obie ryby żywią się w naturze glonami jednokomórkowymi pobierając je przy pomocy aparatu grzebieniowego i pokolec zawsze będzie przeganiał ślizga. Tylko że jeśli baniak jest duży, z dużą ilością skały to nic mu nie zrobi, bo ślizg będzie miał gdzie ustąpić z drogi pokolcowi, lub się schować (a jest szybki wbrew pozorom). Tutaj to samo, gdyby akwarium było większe to ślizg nie ganiałby tak bardzo babek. Jak miałem te dwa gatunki w 540-stu litrach to Salarias całkowicie ignorował babki. Ja tam zostawiłbym ślizga kosztem babki. Piasek można przegrzebać, a z glonami gorzej.
  19. Większy wpływ na skoczność tych babek niż oświetlenie nocne mają: - życie w parze - to nie są typy samotników - w parze są mniej płochliwe i nerwowe - miałki piasek i możliwość wykopania sobie norki pod skałą, i to najlepiej z możliwością kilku wyjść. Miałem parkę w poprzednim baniaku, nie miałem nocnego oświetlenia i nie skakały. Wykopały sobie norkę, a na noc zakopywały się w niej całkowicie zasypując wejście i wyjścia zapasowe. Rano się odkopywały, otwierały wszystkie wyjścia, sprzątały, a wieczorem od nowa to samo. Inaczej nie czują się bezpieczne i są płochliwe. Jak tak swoje straciłem. Jak zeszła jedna, druga zrobiła się nerwowa, później zmieniałem aranż w baniaku i odessałem większość piasku. Po ostatnim etapie odessania, kiedy zabrałem resztę piasku z okolicy norki, babka tej samej nocy wyskoczyła, mimo że wtedy miałem już nocne oświetlenie.
  20. Nic się nie stanie. U mnie kilka tectusów na raz dymiło przez kilka godzin i parametry były ok.
  21. Marek, ja jestem z Kujaw jakby co, to mogę tu pisać co nie?
  22. Nie ma sprawy, ja położę się w szuwarach, w ty spróbujesz mnie stamtąd wyciągnąć...nie wiem jak to zrobisz, ale już mi łzy ze śmiechu lecą :hrhr:
  23. To że wygrał to pikuś. Ale on to zrobił w okolicznościach w których nasi sportowcy z reguły sobie rady nie dają - czyli będąc faworytem. I to w jakim stylu. I za to szacun ogromny dla gościa.
  24. Fakt, tutaj nie pisałem od dawna, przepraszam ale to wszystko przez brak czasu, nawet żeby kopiować z forum na forum. No cóż, człowiek stary i głupi, dobrze że uczy się całe życie, choć nauka jest kosztowna. Kilka postów wyżej zastanawiałem się co przyjdzie pierwsze dino czy cyjano. Przyszło jedno i drugie. Dino wziąłem na przeczekanie i sobie poszło, cyjano mnie zmogło. Dałem chemiclean. Niby nic wielkiego, ale ja durny wyłączyłem odpieniacz zakładając że woda się napowietrzy od ruchu tafli. Tak już kiedyś zrobiłem w poprzednim baniaku i było ok. Tylko że tym razem zapomniałem że Vortechy to raczej tafli nie wzburzają, a jedna dodatkowa Tunze skierowana do góry to za mało. Jakby tego było mało wyjechałem na dwa dni. Po powrocie masakra - połowa ryb w pionie pod powierzchnią, jeden wargacz już się kręcił martwy. Błyskawiczna reakcja, działanie i myślałem że stratą wargacza się skończy. Niestety - dwa dni później białobrody i trunctatus - jakby je mąką posypał. Załatwiłem Oodinex poświęcając nawet szczepki sps-ów nawet, ale chcąc ratować ryby. Po kuracji niby było lepiej, ale dzień później wysypka z powrotem i to o wiele mocniejsza i na pozostałych rybach. Nawet na garbikach. Dzień później zaczęło się wyławianie zwłok i tak do dzisiaj (żyje xanthurum i borsuk), choć nie wiem kiedy wyłowię dwie ostatnie. Są masakrycznie wysypane, ale tak silne że cały czas pobierają pokarm i jakoś żyją. Najgorsze jest to że ani im się nie polepsza, ani nie pogarsza. I to mnie wkurza najbardziej, bo jakby padły, to byłaby szansa że pasożyt bez nosicieli nie przeżyje przez kilkanaście tygodni. Jakby przeżyły to też bym odczekał ze dwa-trzy miesiące z zasiedlaniem rybami. Ale one ani w tą, ani w tamtą. Wszystkie sps-y oczywiście martwe. Kuracja nie zrobiła tylko wrażenia na favi, briareum i grzybkach. Krewetki też mają się dobrze. I to tyle z dobrych wieści. Szczegóły dla chętnych poniżej. Przepraszam, ale mi już się pisać na razie nie chce. http://www.seaforum.pl/viewtopic.php?f=29&t=1187&start=60
  25. Dino jak nic. Pamiętaj tylko że przy Algea-x jeżowce, wężowidła nie mają szans. Padną. To samo może też się trafić krewetkom, choć nie zawsze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.