-
Liczba zawartości
5 558 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez Nik@
-
Wygląda całkiem fajnie, rafka mieszana, tak, jak lubię. Aiptasia jak widzę ma się dobrze, tak, jak nie lubię... a też na nią cierpię. Obudowa stelaza też tak, jak lubię, tez mam białą Mnie się podoba. Mogłeś od razu tak zacząć, nie byłoby awantur) Pokazanie zbiornika i opowiadanie o nim to fajny, najzdrowszy sposob zbudowania relacji na forum. Ludzie pytają wtedy o sprzęty, suplementacje, koralowce i inne rzeczy, można nawiązać ciekawą rozmowę.
-
Na imgur nie trzeba się rejestrować
-
Można skorzystać z zewnętrznego hostingu jak zmniejszacz czy www.imgur.com
-
Fotki prosimy na forum, wszyscy chcą zobaczyć:)
-
Ja mam tło w kolorze ciemnoniebiskim. Nalot jest więc widoczny, ale go nie czyszcze. To stołówka dla slimakow. Raz jednak przejechalam takim zwykłym plastikowym czyscikiem, żeby usunąć rurowki spirorbis i jakąś inną inwazje takich dziwnych szarych okropnych pajeczyn zbudowanych bardzo bazie detrytusu. Zielony nalot jest bardzo twardy, potrzebna by była zyletka, ale tego nie usuwam, bo mam sporo slimakow które nie bardzo mają co jeść na skałach a widać, że im ten nalot pasuje.
-
Niby niedużo, jednak dla dziecka to mniej pieniędzy na leczenie niestety. No ale inaczej by nie uzbierali. Moja mama pójdzie jutro zapytać o bezpośredni numer konta sąsiadke. Nie wiem, czy ona zdecyduje się podać, bo jednak to zawsze jakies ryzyko, ale jeśli tak, to dam znać, że mam numer i będę zainteresowanym osobom podawać ten numer pw. Ważne, żeby chłopiec miał zapewnione środki na każdą potrzebną terapię a rodzice choć względny komfort psychiczny. W tej rodzinie jest jeszcze drugi chłopczyk starszy od Olka, są przyrodnimi braćmi. Starszy jest zdrowy, ale też całe jego życie się wywrocilo do góry nogami. Martwi się o brata, rodzice nie mają dla niego tyle czasu, co wczesniej. Mało ich widuje, bo sporo czasu spędzają w szpitalu. Nawet, jeśli możecie im podarować "tylko" 2 złote, to nie wstydzcie, sie, ze to za mało, tylko podarujcie. Jeśli 100 osób wyśle 2 złote, to już będzie aż 200 złotych Nie proszę Was o grube datki, tylko o takie drobne, których utraty nie odczujecie, a które przy takiej ilości ludzi dadzą w efekcie sporą pomoc. Jak to mówią, w kupie siła Tysiące mrówek nosi po ziarenku piasku, żeby zbudować ogromny kopiec. Może ten chłopczyk, jeśli mu się uda wyzdrowiec kiedyś odda całe dobro, które otrzymał dziś? Może wynajdzie lek na raka lub dokona innych przełomowych odkryć, a może będzie tylko zwykłym, uczynnym, dobrym człowiekiem, jak jego tata
-
Niechcący wprowadziłam Was w błąd, przekazując niesprawdzoną informację, za co bardzo mocno przepraszam. Okazalo sie, ze fundacja jednak niestety pobiera 5% od wpłat Dwie osoby z grona moich znajomych wyraziły "brak wiary" w fundacje i przekazaly mi datki bezpośrednio. Moja mama dziś zaniosla te pieniądze sasiadce i w obliczu tych watpliwosci przy okaziji zapytala delikatnie, czy fundacja przekazuje calosc wpłat. Okazalo sie, że "prezes"coś jednak zabiera. Ale 95% dostaje dziecko, lepiej tyle, niż nic, a bez pomocy fundacji nie udałoby się pewnie zebrać potrzebnych środków. Dobra wiadomość od mamy chłopca jest taka, że Olek jest teraz po trzeciej chemioterapii, którą bardzo dobrze znosi. Ogólnie czuje się nieźle, nawet sie bawi, śmieje, ma dobre wyniki krwi i jest szansa, że dostanie trzydniową przepustkę do domu Także prośba o wszelką pomoc jest caly czas aktualna i dotyczy sfinansowania nierefundowanej przez nfz części terapii, stosowanej w medycynie konwencjonalnej, w warunkach szpitalnych, rodzice nie próbują szarlatanskich metod z wlewami z witaminy C czy ziołolecznictwem. Tyle na dzień dzisiejszy wiem. Jeśli chcecie pomóc, a macie wątpliwości, czy przelać na konto fundacji czy wolicie bezpośrednio na konto rodziców, to napiszcie pw, postaram się zdobyć bezposredni numer konta rodziców Olka, bo szkoda nawet tych 5%. Za każdą złotówkę czy udostępnienie ogłoszenia na mediach społecznościowych dla tego chlopca dziękuję Wam po stokroć.
-
Zgadza się, forum tworzą ludzie. I jak widać z tej i innych wcześniejszych dyskusji zdania tych ludzi są mocno podzielone. Jedni chcą wolności, inni zaostrzenia wymagań. Z wielu poprzednich podobnych dyskusji wynikało, że są nawet tacy forumowicze, którzy nie wchodzą w ogłoszenie, jeśli ktoś miejscowości nie poda w temacie! Wymagamy tylko podania nazwy miejscowości w treści ogłoszenia, nie musi być akurat w temacie. Skąd wymaganie wpisania literek s/k/z/o? No od Was, userow i na Wasze wyraźne zyczenie. Miejscowość tak samo. A wymaganie ilości postów i real foto już wcześniej zostało wyjaśnione, skąd się wzięło i po co to jest. Mnie ani zadnemu z moderatorow nie sprawia satysfakcji wysłuchanie pw obelg, kiedy odrzucamy ogloszenie. Znosimy to i cierpliwie tłumaczymy. Hipotetycznie, gdyby targowisko zostało teraz udostępnione wszystkim, bez wymagan co do tresci, to dogodzilibysmy tylko czesci użytkowników. Ta druga część podniesie bunt, że jest bałagan, obcy łażą, wyłudzają pieniądze albo trzeba się prosić o foty czy podanie ceny. Dlaczego mamy dogodzić tylko tym, którzy chcą całkowitej wolności? Większość woli jednak porządek i względne poczucie bezpieczeństwa transakcji. Raz piszecie, że moderatorzy gwiazdorzą, rozdają urlopy bez powodu, a w tym samym czasie mamy albo pełno zgłoszeń postów uznanych za obraźliwe lub naruszające inny punkt regulaminu, albo ktoś się żali PW, że ktoś inny się na niego uwział i domaga się sprawiedliwości i kary dla przesladowcy. Nie jesteśmy w stanie dogodzić wszystkim. Ten regulamin to próba kompromisu pomiędzy Waszymi bardzo skrajnymi życzeniami. Przestańcie narzekać. To jest naprawdę niemozliwe, żeby przy tak różnych osobowościach i tak skrajnych oczekiwaniach dogodzić każdemu. Jak na weselu, zawsze ktoś wyjdzie rozczarowany, że obiad był niedobry albo DJ źle grał. Przypominam też, że limit 51 postów dotyczy wyłącznie działu sprzedam. Oddać czy zamienić może każdy, więc jeśli komuś bez 51 postów zależy na uratowaniu zwierzaków z akwarium, które mu wybuchło, to może je przeciez oddać. Jesli ryba juz wyrosla ze zbiornika to rowniez mozna ją oddac lub wymienic. Stwierdzenie pewnego forumowicza ileś postów wcześniej, że przez regulamin zdychaja zwierzęta jest konkretnym przegięciem, bo jesli komuś zależy na zwierzaku bardziej niż na kasie, to odda bez wahania. Wrzuccie na luz akwarystyka to piękne hobby, powinno nas łączyć a nie dzielić, jak już wcześniej koledzy zaznaczyli. Zaakceptujmy to, co jest. A jeśli kogoś już bardzo dotkliwie uwiera regulamin, to przecież zawsze może sobie stworzyć własne forum na własnych zasadach.
-
Te 51 postów zabezpiecza kupujących przed oszustami z zewnątrz, którzy rejestrowali się na forum tylko po to, żeby wyłudzić kasę. Nie było mnie tu w czasach kiedy limit nie obowiązywał, ale Irmina mówiła, że przed wprowadzeniem tego przepisu były skargi na sprzedających, że oszukali, bo nie wysłali towaru bądź wysłali zupełnie cos innego, niż było w ofercie. Nie mówcie mi, że każdy sam odpowiada za to, co kupuje i sam ryzykuje, bo jednak są ludzie, którzy dają się oszukać, a pretensje przelewają potem na właścicieli forum. Stąd właśnie wziął się limit postów i obowiązek wstawiania real foto przedmiotu i takich skarg już nie ma. Poza tym to nie jest portal handlowy, tylko forum, a targowisko istnieje "przy okazji" jako dodatkowy bonus dla jego członków.
-
W regulaminie wyrażenie "na siłę" zostało umieszczone w cudzysłowie, co oznacza, że należy rozumieć je w potocznym znaczeniu.
-
Nie wszystko da się ubrać w definicję, podobnie, jak określenia "mało", "dużo", "wysoko". Wszystko, co nie zostało doprecyzowane w regulaminie, a dotyczy forum (łącznie z targowiskiem)rozstrzygane jest przez kolorowych.
-
Oprócz argumentów przeciwko opłatom, które juz padły i z którymi sie zgadzam, mam jeszcze kilka dodatkowych zastrzeżeń. Jak miałoby wyglądac moderowanie takich ogłoszeń? Ktos wystawi ogłoszenie niezgodnie z regulaminem i co wtedy? Jesli juz zapłacił i je odrzucę, to zostane zeżarta żywcem i wyzwana PW od najgorszych, co już i bez opłat czasem się zdarza. Jesli opłata bedzie wnoszona dopiero po moderacji, to znacznie wydłuzy to czas aktywacji ogłoszenia. Ktoś wtedy zażąda zwrotu opłaty, bo przedmiot zdążył już sprzedać. Jeśli wystawi kilka ogłoszeń, to nie zazdroszczę roboty "księgowej" która będzie musiała parować te złotóweczki z ogłoszeniem. Jako moderatorzy nie mielibyśmy prawa sprawdzac ich pod kątem wniesienia opłaty, to by juz musiała robic Irmina lub osoba przez nia zatrudniona.Chyba, że byłaby to jakaś opłata miesięczna i ogłoszenia bez limitu ilości i dostalibyśmy tylko listę loginów, które wniosły opłatę i do kiedy jest ważna.. W przypadku opłat "za sztukę" trzeba by było moim zdaniem całkowicie zrezygnować z moderowania ogłoszeń i zablokować możliwość dodawania jakichkolwiek postów przez właściciela ogłoszenia. Dlaczego? Bo raz zapłaci za ogłoszenie, a potem bedzie dodawał do niego kolejne rzeczy i kolejne i znów powstanie problem z tasiemcami. Ludzie dla zaoszczędzenia kasy będą być może łączyć siły i w jednym ogłoszeniu wystawi 5 osób na konto jednej osoby... Przychodzi mi do głowy jeszcze więcej problemów, których już nawet nie będę opisywać Jako moderator bałabym się obsługiwac płatne ogłoszenia.
-
Ja niedawno wyczailam z tropicala taki pokarm: https://www.krakvet.pl/tropical-algae-flakes-pokarm-algami-dla-ryb-roslinozernych-pg-18168.html Rybom bardzo smakuje. Nawet miesozerny midas, który dotąd nie widziałam, zeby jadł jakiekolwiek granulki czy płatki, wyłącznie mrożonki, zjada te płatki kilka tygodni wcześniej kupiłam też z tropicala granulki ze spiruliną i ekstraktem z czosnku i też jest szał nie tylko u pokolcow. Pokarm znika w okamgnieniu: http://tropical.pl/tropical/product/bionautic-granulat?gclid=CjwKCAjw3qDeBRBkEiwAsqeO7qhukQdtTiPcbUowqX9EDBwlv0VfbogSoOeDtqH-A35-X8wCBCI2QhoC0Z8QAvD_BwE
-
Dowiedziałam się dziś, że Olkowi dają 20% szans na przeżycie. To mało, ale jednak przy takiej chorobie jednoczesnie to bardzo dużo. Podobno ich subkonto w fundacji Iskierka jest przeznaczone w 100% dla dziecka, żaden prezes nie bierze czesci tych pieniędzy na pokrycie kosztów utrzymania fundacji. Za rodziców chlopca ręczę, że każdy grosz przeznaczą na ratowanie syna. A może... moglibyście na swoim koncie na Facebooku powiesić to ogłoszenie? Będę bardzo wdzięczna za wszystko, za każdą inicjatywę, za kazdy pomysł, jak jeszcze można pomóc temu dziecku.
-
Cześć wszystkim. Niedawno dowiedzialam sie o nieszczęściu, jakie spotkało sąsiadów moich rodziców. Ich trzyletniego synka dopadł nowotwór, ciężki do wyleczenia i niestety wykryty już w zaawansowanym stadium. Tatę tego dzieciaczka znam od urodzenia, wozilam go w worku na spacery, gdy byłam nastolatką. Wyrósł na bardzo dobrego, uczynnego człowieka. Teraz jego rodzina pilnie potrzebuje pomocy i chcialabym choc spróbować zwiększyć ich szanse, udostępniając tę informację. Potrzebne są pieniądze na leczenie, bo część terapii nie jest refundowana. Poza tym codziennie jeżdżą do szpitala w Chorzowie. Tata pracuje, mama niedawno wróciła do pracy, radzili sobie dotąd dobrze samodzielnie, teraz jednak nawet na te codzienne dojazdy do szpitala przyda im się każdy grosz. Gdybyście mieli chęc wpłacić drobną kwotę, to będę bardzo wdzięczna. Kilka złotych od kilkuset osób już bardzo dużo pomoże:) Poniżej w linku są wszelkie informacje. https://iknurow.pl/knurow-pomozmy-olkowi-razem/
-
To i ja się dopiszę. W e-zoa byłam wiele razy, kupowałam i ryby i koralowce i czasem chemię. Zawsze od Ewy i Jej męża mogłam liczyć na fachowe porady, pomoc w kryzysowej sytuacji i luźne rozmowy o akwarystyce. Mogłam tez zawsze nakarmic mojego ulubieńca, borsuczka, który pływa w akwarium z koralowcami i wcina prosto z ręki Mam od e-zoa kilka rybek, wszystkie kupione w swietnej formie, w tym hepcia, którego kupiłam małego okruszka i który z czasem okazał się yellow belly. Czasem, kiedy tam byłam, akurat wszedł tata z dzieckiem (zwykle trafilam na ojcow) który nie miał akwarium i nie zamierzal zakladac, chciał tylko dziecku pokazać nemo. "Podobaja Ci sie Nemo? Chcesz też zobaczyc Dory? Zobacz, tutaj plywa, tylko nie pukaj w szybkę, bo rybki się boją". Super podejście do każdego, kto odwiedzi sklep, nawet, jeśli chce tylko dziecku pokazać nemo.
-
Metalowa odpada, siatka do styropianu raczej też. Wykonana jest z włókna szkkanego i nie wiem, czy się nie kruszy? Jeśli tak to ryby mogłyby połknąc drobinki.
-
Myślę że lepiej juz zmniejszyc dawkę witamin. Ja też podawałam zwiększone ilości i z czasem ryby zrobiły się agresywne, co chwilę któraś miała dziurę po kolcu. Teraz podaje raz w tygodniu i jest spokoj, już się nie tluką.
-
Pojawia się jakiś komunikat? Może nie dałeś tytułu?
-
Harlequin Ci głoduje? Jeśli tak to daj znać pw. Mam trochę asterin do oddania.
-
Masz rację, muszę się doszkolic z robaczkow ja hoduje widlonogi tigriopus i te miałam na myśli. Muszę jeszcze się bacznie przyjrzeć swoim oczlikom, czy prawidłowo je rozpoznałam. Z takich plazincowatych to kojarzy mi się tylko amphiscolops, ale te mają charakterystyczny kształt strzałki. A z "glizdowatych" to jakiś wieloszczet, ale te z kolei są dość długie. Słabo widać na filmie, ledwo można dostrzec, że cokolwiek się porusza.
-
Ciężka sprawa bo słabo widać, ale dla mnie ten na środku kadru na filmie to może być widłonóg. Oczlik jest wiekszy, okolo 1-1.5mm, bardziej okrągły, mam je też i to na pewno nie oczlik. Hoduje też widlonogi i najbardziej mi ten roboczek pasuje do widlonoga. Widlonogi poruszają się w charakterystyczny sposób, są dość ruchliwe, biegają, skaczą, pływają często nagle zmieniając kierunek poruszania się. https://goo.gl/images/zgqJfM
-
U mnie żółtek to i valonie zjada w rozpaczy. Nie wiem dlaczego, ale spośród różnych plag to glonów nigdy nie miałam. Jak tylko cokolwiek próbuje urosnc na dyszy locline albo zdarzy się przynieść zaglonioną szczepkę to wszystko zaraz znika. Nie miałam nigdy salariasa, bo nie miałby czego skubac, ale może on by u Ciebie pomogł?
-
Ja się niedawno zdziwiłam. Z rozpaczy wpuściłam ze 2 miesiace temu 4-5 mlodych berghii. Po kilku dniach zobaczylam pływające w toni szczątki podobne do berghii. Załamka. Około 3 tygodnie temu ruszyłam czyscik, z którego odpadla żywa, dorosła juz berghia i uleciała w toń. Pobiegłam po kubek, żeby ją ratować ale nie zdążyłam. Widzialam tylko, jak biegną do niej wargacze i... rezygnują z kolacji. Opadła sobie powoli na piach z tyłu akwarium i poszła w stronę skały. Po kilku dniach znalazłam ją lub inną na drugiej konstrukcji, odlowilam i po tygodniu zobaczylam żywą kolejną w 756 litrach. Jesli tylko uda mi się je znów rozmnozyc, to wrzucę więcej. Potrafią przetrwać bardzo kiepskie warunki, jedną żywą i żwawą znalazłam w pojemniku z aiptasią o zasoleniu 1.035. Nie wiem jakim cudem się tam uchowała. Myślałam że z jaj się nic nie wyklulo i zapomnialam o tym pojemniku. Stał na oknie. Raz woda zimna, bo zapomniałam okna zamknąć, raz przegrzana, bo pod parapetem jest kaloryfer. Ich największym wrogiem jest chyba silna cyrkulacja, te slimaczki słabo się kleją podłoża i większy podmuch je porywa w toń, a potem wiadomo... cyrkulator albo pompa obiegowa. Aiptasie wyjadają do zera, zjedzona przez berghie już nie odrasta, jak w przypadku brzydala.
-
Ja zrobiłam taki kojec z siatki na krety. Mam miejsce w rogu akwarium, dół zakopuje piachem a pod powierzchnią wody mocuje czyscikiem. U Ciebie nie ma piachu, więc gdyby to miał być taki kojec, to musiałby mieć dno. Na przegrodę elastyczną nie mam pomysłu za bardzo. Może trochę sztywniejsza siatka, u dołu pocieta i zrobione takie zagięte zakładki pod kątem 90 stopni raz w lewo raz w prawo i te zakładki przygniecione do dna skałami, a boczki podklejone na przykład profilem z pcv i umocowane do szyb czyscikami lub przyssawkami. https://youtu.be/7gxRpXc45N8