dale

Słuchajcie, wirus na powierzchniach ma ograniczoną długość "życia". Preparaty stosuje się tam gdzie można i gdzie trzeba "od ręki" - przecież nie ma jeszcze zaleceń by odzież prać po każdym powrocie do domu.

Woda w wodociągach jest zmienna, wyniki ze stron www nie nadają się do morszczyzny bo nie masz danych końcowych. Jak chcesz nie marnować wody i mieć łatwiej, puść przez żywicę, węgiel i liniowe. Tyle że zaboli finansowo.

Te cechy są preferowane przez wirusa - inne po prostu giną bo pada ich nosiciel za wcześnie i zdążą się namnożyć... vide grypa Normalne przesłanki powstania epidemii - skupiska ludzkie, brak higieny, osłabienie organizmu - duże natężenie ruchu w punkcie zwiększa szansę na pojawienie się patogenu. Dodatkowo, w Polsce jest obecny od grudnia, część osób już go przeszła - z różnymi objawami - tylko po prostu nie był diagnozowany u Nas. A te informacje mam od lekarzy którzy go przeszli... A zarazili się bo z przyczyn zawodowych mieli kontakt z ludźmi chorymi. ps. właśnie wróciłem ze sklepu - stokrotki. Ze świeżymi bułkami, jakimiś warzywami, wędliną i zimnym piwkiem Ludzi nie było - jeszcze nie wyszli z pobliskiego kościoła, sądząc po ilości samochodów pod nim, stokrotka przeżyje oblężenie "bo wolna niedziela przecież"... żeby choć papieru starczyło

Sytuacja nie jest idealna, nie jest dobra, musimy podejść z powagą i odłożyć na bok politykę czy animozje. Wypowiedzi w stylu: " To wina ministra zdrowia... " ... itp nawet jeśli są w jakimś stopniu prawdziwe (z pustego i Salomon nie naleje) poza kapitałem politycznym czy normalną i prymitywną agitacją, niczego nie wnoszą. Przecież w normalnej sytuacji też lubimy mieć samochód zatankowany do pełna, jakieś żarełko w lodówce czy danielsa w barku, to wszystko można dalej kupić - zwykle robiłęm zakupy po pracy, teraz z uwagi na sytuację wstaję wcześniej i robię zakupy przed pracą - bez kolejek, bez paniki. Po potrzebne rzeczy wysyłamy w ciągu dnia Syna, i tak siedzi bo liceum zamknęli. Ale też nie co dziennie, raczej staramy się "raz na dwa dni" -żeby minimalizować kontakt. Dobrym zachowaniem jest np, otwieranie drzwi łokciem, wciskanie przycisku w windzie kostką palca, mycie rąk po powrocie (to chyba zwykle też się robi ) - niby niewiele, a już to nam zmniejsza ryzyko. Dodatkowo jak spotkamy znajomego, nie obsciskujmy się (przecież na pewno on ani ja nie był chory) stańmy nieco dalej od siebie. Pamiętajmy również że nasze zachowanie widzą i oceniają inni, od naszego spokoju też wiele zależy, panikę rodzi iskra Wypowiedzi w stylu brytyjskiego polityka, nawet jeśli malują prawdopodobny scenariusz są szkodliwe - bo jeśli wybuchnie panika, to na pewno będą ofiary a choroba się rozwinie. Dlatego nasza postawa, również w mediach publicznych jest bardzo istotna. Musimy postępować odpowiedzialnie - bo jesteśmy odpowiedzialni za siebie i innych. ps. właśnie zadzwonił do mnie kurier że mają wytyczne by dostarczając paczkę zadzwonić i zostawić ją pod drzwiami - minimalizować kontakt - Moi drodzy, nawet takie drobiazgi skłądając się na całość dają wymierny efek.

Ja wiem że żeby robić ocean w domu, trzeba być nienormalnym... ale tak otwarcie przyznawać się do tego? Ludzie ogarnijcie się z teoriami spiskowymi... równie dobrze można powiedzieć że kryzys wywołali producenci papieru toaletowego (jeden kichnął, reszta "się sfajdała" ze strachu)... Jest choroba - fakt. w niewielkim promilu wypadków może być śmiertelna - ale w takim samym stopniu dla tych osób jest śmiertelne zapalenie płuc !!! To też naukowy fakt. Kwarantanna, ograniczenie kontaktów i izolacja chroby jest podstawową bronią. To też fakt. (przynajmniej do czasu opracowania na masową skalę leku - już się słyszy że są pozytywne wyniki terapii) To też fakt. Natomiast wszelkie teorie spiskowe i poddawanie się panice będzie prowadziło do zaburzeń w dostawach towaru, do powstawania zgromadzeń (kolejki), do ofiar postronnych (wypadki, pobicia itp). W skrajnym wypadku do zamieszek (efekt paniki na zamkniętej imprezie masowej). Naszym obowiązkiem w takiej syutacji jest włąściwa postawa społeczna. Reagujmy adekwatnie do sytuacji - bez paniki. Jeśli ktoś się obawia, niech zgromadzi sobie zapas zupek w proszku, obiadków chińskich, konserw. Ale z głową - nie na pół roku. Na litość... po co komu 5 kg. twarogu który nawet w lodówce psuje się po 5 dniach? Czy 5 zgrzewek mleka niepasteryzowanego? Czy każdy ma chłodnię w domu? Pierwszego dnia w wyniku paniki wyczyszczono całę sklepy - do czysta. Drugiego dnia już towar cały był uzupełniony. Ludzie nie dajmy się zwariuwać, większym zagrożeniem jest masowa panika. Zobaczcie we Włoszech jest tragedia bo ludzie nie przestrzegali kwarantanny i choroba wymknęła się spod kontroli. A w Niemczech? Słowacja i Czechy działąją prewencyjnie. Brawo. Bierzmy przykład i starajmy się żyć odpowiedzialnie. Siejąc panikę narażamy życie innych - i tak powinno to być traktowane przez prawo.

Mądra kobieta. Ma rację. Ja postawiłem swoje kilka lat temu. Teraz jedynie podpiąłem trzy rurki i dwa kable do systemu podłączając zbiornik z konikami. I bez żadnych większych problemów poszło (aiptasia się jedynie rozpleniła). Nie trzeba przedkłądać zalet komina zewnętrznego nad przelew rurowy - zarówno wizualny jak i funkcjonalny. Pamiętaj, dosdtałeś szansę od Żony na fajny baniak, wszelkie wpadki i awarie, bądź też mało estetyczny wygląd wprowadzą niepotrzebny stres, nerwy czy awaria mogą sprawić że takie akwarium stanie się powodem nieporozumień i zbędnych spinek. Czego nie życzę Napisz co ze szkła i sprzętu masz, będzie łatwiej kombinować. Oraz ile możesz przeznaczyć. ps. zobacz jaką wydajność ma ten przelew - tą metodą do morskiego nie zrobisz dobrego obiegu.

A te pojemniki nie odkształcą się z czasem? Nie pękną? Poukładasz tam wszystko, jak chcesz? Przelew z rurek - niby działa. Ale nie jest to rozwiązanie idealne. Pomyśl, policz, może warto poczekać i kupić gotowca - ludzie często sprzedają baniaki za grosze - bo np. nie mają miejsca a nowe - większe już czeka. Sam tak puściłem zestaw, Kumpel również. Może coś się trafi z kominem zewnętrznym w przedziale 100-200 l- wtedy stare miał byś na sump ?

Zasadniczo można próbować, ale zastanów się czy warto - wiesz, każda prowzorka jest trwała i czasem powoduje problemy. Zerknij na OLX i allegro ze swoich okolic - jest sporo zbiorników w cenie do 100 zł - możesz się potargować zawsze, a będziesz miał docelowy sump, z wklejanymi przegrodami itp. Może warto? Ja też tak kombinowałem i zawsze wychodziło drożej :(((( No chyba że jak Tester - zaczynałęś w czasach kiedy ludzie za mamutami kamieniami rzucali

A nie lepiej postawić akwarium :)? Postaw szkło z sumpem, zalej i ciesz się baniakiem

Nie jestem autorytetem w tych sprawach, ale z tego co widziałem, to pelety kręciły się dużo wolniej, ten ruch miał być tylko taki by nie sklejały się ze sobą, inaczej właśnie ścierały się i jeśli odpieniacz nie wyrzucił ich, syfiły zbiornik. Potraktuj to raczej jako informację do zweryfikowania niż prawdę objawioną Bo jak działa dobrze - "nie trza psuć".

Amos, pomyliłeś biopelety z młynkiem do kawy....

Można zrobić jeden wielki blok wodny na całą lampę, do niego przymocować ledy. Można dać zawór czterodrożny i sterowanie cieczą. Trzeba zrobić zewnętrzną chłodnicę. Tylko wtedy mam grzmota wielkości sporej chłodziarki i lampę z dodatkowymi rurkami - co wpływa na jej użytkowanie. Dodatkowo znacząco zwiększa się koszt energii elektrycznej zużywanej i stopień skomplikowania projektu. Dochodzą do tego kwestie szczelności i umiejscowienia w sumpie, przecież tam wymiennik musiał by być również spory. No i bezwładność termiczna. Plus taki że całość mogła by w lecie chłodzić. Przypuszczam że właściwie to chłodziarka pracowała by cały czas, nawet w zimie. Bo nie zapominajmy że lampa też grzeje wodę. Dodatkowo, w wypadku rozszelnienia mamy prawie na pewno akwarium do restartu i zakup nowego życia.

Ależ proszę bardzo, zrób chłodzenie wodne lampy. Wydajne i ciche. Takiej typowej lampy na zbiornik nieco ponad 1 m długości. Albo chociaż zaprojektuj realne chłodzenie - to chyba możesz. Pokaż nam, starym zgredom, że się mylimy i trwając w skostniałym średniowieczu kneblujemy takich wizjonerów. Przekonaj mnie że można. No chyba że tak sobie gaworzysz dla zabicia czasu. Licze że mnie nie zawiedziesz.

Tak, pod warunkiem zanurzenia elementu grzejącego w dużym zbiorniku wodnym, lub zapewnieniu dużego przepływu. No i pod warunkiem że nie chłodzisz cieczy aktywnie. Ale Twoja wypowiedź wynika z powszechnej opinii rodem z YT :). Wprowadzając ciecz, wprowadzasz kolejny pośrednik, fakt lepiej przewodzący ciepło niż powietrze, ale ciecz musisz chłodzić. - cicho i wydajnie, bez absurdalnych rozwiązań lub wydatków energetycznych nie da się . Ale nie przeszkadzaj sobie, proszę

Dorabiasz trochę filozofię... Śmiem twierdzić że każdy sprzęt spotykany w akwarium o niebo bardziej się sprawdzi niż chłodzenie lampy w obiegu z akwarium. Jako karkołomne już można uznać chłodzenie samą wodą lampy, a gdzie jeszcze wymiana ciepła pomiędzy wodą a akwarium. A gdzie stabilność termiczna oceanu? @Coltrane No dobrze, ale radiator chłodzenia wodnego też musisz schłodzić wentylatorem. Przy komputerach chłodzenie wodne się sprawdza o tyle że powierzchnia chłodnicy jest dużo większa niż powierzchnia radiatora procka. Lepiej jest zrobić np. tunelowe chłodzenie dużego radiatora jednym wolnoobrotowym wentylatorem.

U mnie w konikarium,. przy litażu ok 70 l mam jeden moduł maxpecta i 6 ledów niebieskich. Na 15 mm radiatorze od Piekarza. Temperatura może z 5 stopni wyższa niż otoczenie, nawet wentylatora nie robię. Można by i przy 270 l. zrobić bezgłośną lampę. Hłodzenie wodne lampy z praktycznego punktu widzenia, ekonomicznego i fizycznego jest bezsensowne.

Fajnie... ale dalej nie piszesz jak chcesz ustawić pompy, z jaką wydajnością, bo przecież nie 2x12000 Bo przy tej wydajności będziesz miał mikser w sumpie... No ale sam wspominałeś o doświadczeniu Większość z Nas ma systemy na jednej pompie i mimo awarii trafiających się, jest ok. Pamiętaj że dublowanie hydrauliki i pomp to dublowanie potencjalnych punktów awarii.

Czytałeś ze zrozumieniem? Czy po prostu filozofujesz? Bo nie bardzo rozumiem co chcesz napisać. Czy to jest stwierdzenie że wychodzą buble? Nie to jest informacja że coś się może zdarzyć, a może - bo jesteśmy ludźmi. Ważne że jeśli już się zdarzy, jaka jest postawa. Zasadniczo jestem gadżeciarzem i estetą. Widziałęm przez ostatnie 10 czy 20 lat wiele akwariów - zarówno od lokalnych szklarzy, jak i z rybki czy mycioka. Akwaria Przemka znam od początku, od kiedy klei. Opinię wyrobiłem sobie na podstawie własnych obserwacji i sytuacji które znam bezpośrednio - "byłem i widziałem", a nie gdzieś przeczytałem, czy "kolega z forum napisał". Widziałem i zamówienia i byłęm przy rozmowach telefonicznych i widziałem co przychodziło. Dlatego nie waham się pisać tego co powyżej. Ale to jest oczywiście moje zdanie i moja opinia, każdy winien wyrobić sobie własną. Nie zamierzam dyskutować czy się sprzeczać. Pozwolę sobie skończyć ps. ja wiem że przy zakupie "cena czyni cuda" ale na mnie one nie działają

Pytasz o watę, mówisz o dużym strumieniu a nie podałeś nawet ilo litrowe będą to akwaria oraz jakie pompy (jaki maksymalny przepływ) - bez tych danych nikt odpowiedzialny Ci jednoznacznie nie odpowie. A jeśli na podstawie danych z pierwszego postu dostałęś odpowiedź, to sam rozważ na ile jest "misiem" ("wydaje mi się") a na ile odnosi się do Twoich realiów. Zasadniczo, ja mam dwa akwaria na jednym sumpie i dwóch obiegach - pięknie śmiga. Tylko mam na jednej pompie, ale obieg nie pozwala mi na różnicowanie przepływem w poszczególnych zbiornikach, więc dziś ląduje druga pompa, żebym mógł na czas karmienia w konikarium wyłączać obieg tam.

Przemek. Tylko. Jakość - co by nie mówić, widuję zbiorniki z rybki dystrybuowane przez lokalny sklep, widuję i zamawiane - to jest wysokiej klasy masówka - ze wszystkimi wadami jej (drobne niedoróbki - jakiś silikon z bąblami czy różna grubość spoin, jakieś drobne nieścisłości z wymiarami) U Przemka jest to ręczna precyzyjna robota. A nawet jak wyjdzie jakiś fail, bo to się zdarza każdemu, "serwis" czy reklamacje są uwzględniane błyskawicznie i bez gadania - na zasadzie "klient ma zawsze rację", no chyba że wina jest ewidentnie po stronie klienta. No ale jakość kosztuje i nie można jej poganiać - a terminy realizacji świadczą o powodzeniu firmy i jej renomie, oraz staranności wkładanej w zbiornik. Konkludując, jest to wybór pomiędzy ceną i szybkością a bezkompromisową jakością.

Miałęm maxpecta w takiej kostce i nie nie było problemu, fajnie omiatał całość. Po to masz sterownik by siłę ustawić a dzięki budowie rusza całą wodą a nie tylko dmucha... Stelaż zrób z kwasówki/nierdzewki przy tej samej masie będzie mocniejszy. Skałę weź od salariasa - suchą - zawsze miał b. wysokiej jakości, odpuść sobie syntetyczny syf. Beton sprawdza się na budowie. Spływ i rewizję zrób lepiej na 32 mm i tak zaworem stłumisz, chyba że chcesz zrobić na 25 spływ i rewizję 32 mm - w erybce mają tanie zawory bramowe na 25 mm. Tylko pytanie jakiej jakości. Zastanów się czy chcesz zaczynać na soli AF i ich produktach. Wiele osób sobie je chwali i jest wiele wspaniałych akwariów. Janiestety zawsze miałem brązowy glut na szybach. Obecnie po rezygnacji z Ich produktów, mam delikatną zieloną mgiełkę... Nie potrafiłem ogarnąć tematu - byłem zbyt mało systematyczny. Przy takiej kostce i dużej pompie obiegowej, możesz pokusić się o zrobienie np. 4 wylotów na locline i odpuszczeniu sobie pompy cyrkulacyjnej. Ja tak miałęm początkowo w kostce 60x60x60 (2 wyloty), potem jak zbierałem sprzęt do dużego, wsadziłem gyre i też było super.

Dlatego że: - grzeją się i w takiej przestrzeni będziesz miał piekarnik - całość jest grubsza niż taśma - ledami będziesz miał lepsze sterowanie barwami - ledów nie musisz wymieniać co roku (niektórzy twierdzą że świetlówki tracą swoje właściwości już po 8 miesiącach) A przy taśmie i takiej wielkości akwarium będziesz miał pelne doświetlenie - tak jak świetlówkami Quadri i Gonio nie potrzebują aż tak dużo światła, pamiętaj że przy dużej ilości światła tracą barwę (intensywność - odruch obronny przed nadmiernym oświetleniem) Natomiast to co widzi oko, nie zawsze odpowiada temu co jest w rzeczywistości. W każdym razie, w tym projekcie ja bym obstawiał taśmy ledowe.

Daj taśmy - różne rodzaje. Łatwe sterowanie i fajny efekt barwny - zrób matrycę, to znaczy - powtarzalny układ tych samych pasków na całej powierzchni - powiedzmy 20-25 cm szerokości. Daj na grubą blachę aluminiową lub grube profile i ewentualnie na krawędziach jakiś mały wentylator żeby nie gotowało się wszystko. Zauważ że masz relatywnie niewiele wody na wysokość, więc do dna doświetli a ukwiały średnio lubią smażenie punktowymi ledami. Poza tym duże moduły to nadmiar ciepła.

Przeczytałem już wcześniej, pytasz w nim o sterownik, kiedy otrzymałeś odpowiedź jednego z użytkowników, mocno wybiórczo argumentujesz "za". O ile światłowody jako gwiazy problemu nie robią a mogą dać fajny efekt (matryca z takich światłowodów i odpowiednie sterowanie mogła by symulować nocne niebo i przepływ obłoków) ale w pomieszczeniu musiało by być ciemno w pomieszczeniu.

Ok, masz rację. Zrób akwarium wielkości morza a potem odwzorowuj burze Weź sobie lampę błyskową "walnij" parę zrzy i wytłumacz że to dla ich dobra. Tylko potem nie dziw się jak ryba zabije się o skałę czy szybę. Masz długie akwa? zrób lampę z matrycy led, zasymuluj przepływanie obłoków a w nocy gwiazdy - czyli losowe świecenie - żarzenie - pojedynczych diod. Zrób to dla siebie a nie dorabiaj ideologii że to dla natury.