-
Liczba zawartości
4 285 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez dale
-
@VDR - zobacz historię postów tej osoby... Albo konkurencja, albo ktoś z e-rybki kuku dzieciakowi zrobił... nie wiem, dziewczynę odbił? Typowe zrzucanie własnego nieogarnięcia na innych...
-
W blokach, podczas budowy nie raz stawia się na środku pokoju paletę z cegłami. Tysiąc litrów to 1 m3 czyli 1x1x1 m. Poza tym ten model ma pojemność 795 l - wg instrukcji. Tyle faktów Reszta to onanizm pisarczyka internetowego wrzucającego "dramatycznego newsa"... Zaś całość mieści się w jednej torbie... nie ma problemów z wniesieniem.
-
Przeżył w sklepie i transporcie a padłu u Ciebie? To raczej nie cyjanek. Nawet na pewno. Waldku, miałem podobnie (mniej doktorków co prawda), ale u mnie jedna z ryb zaczęła je atakować. I wystarczyła jedna-dwie gonitwy i po doktorku było. Obstawiam że to raczej stres je zabija. Obecnie odławiam bandytę i zobaczę po raz ostatni...
-
Można wszystko I Twoje rozwiązanie też da radę, tylko w mojej ocenie, moje jest optymalne A ludziom trzeba pisać wszystko, nawet oczywiste rzeczy. Lista błędów jakie pojawiają się na forach, potwierdza to ostatnie twierdzenie
-
Jasne... staremu piaskowi przyda się płukanie w czystej solance... Poza tym, układając skałę w wodzie trudniej jest, bo woda szybko zmętnieje i osad osiądzie na skale, no i dużo trudniej się klei skałę pod wodą. Ten sposób który Ty opisałaś stosuje się przy dużych zbiornikach, gdzie trudniej jest zasolić na raz dużą ilość wody poza akwarium.
-
Na pewno coś wyskoczy, jakieś dino/cyjano. Aby zminimalizować to, do pustego zbiornika daj najpierw stary piasek, potem na niego nowy. Żeby oddawał nieco wolniej nutrienty. Ja bym piasek jeszcze przepłukał świeżą solanką w wiaderku, tak ze dwa-trzy razy. Tylko solanką nie wodą. Skałę też przepłucz w wiaderku, tutaj najlepiej w starej wodzie, nawet kosztem jej całkowitej utraty. No chyba że masz skałę bez grama detrytusu. Nowa żywa skała często jest swego rodzaju bombą troficzną. Część życia obumarło, nie wiadmo co wciągnęła... Dlatego moim zdaniem, jeśli chcesz wsadzać żywą skałę bez obciążania większego dla zbiornika, dobrze by pochodziła wcześniej w jakimś wiaderku z mocnym odpieniaczem przez dwa tygodnie - oczywiście z wymianą wody co 2-3 dni. Wtedy masz szansę na bezobjawowe dokładanie i w miarę łatwy start. Ale jeśli masz akwarium typowe - znaczy miękkie/lps/proste sps, to nie obawiaj się ponownego dojrzewania bo korale będą stanowiły silną konkurencję dla glonów. Tutaj też ważna jest dobra i relatywnie mocna cyrkulacja na starcie, wszelkie plagi, za wyjątkiem długich niktkowatych glonów nie lubią cyrkulacji.
-
A duża cyrkulacja Ci potrzebna? W sumie masz sump, może dać nieco mocniejszą pompę i ze dwa - trzy wyloty na loc-line... Albo i pvc na sztywno... Ja tak miałem w dużej kostce. Pompa, wbrew obiegowej opinii to nie ozdoba zbiornika A zyskasz na niej strumień mniej lub bardziej punktowy, ruch całej wody trudniej będzie wywołać niż miejscową burzę.
-
Czarku, ozonator podłącza się do zwężki venturiego, "lepsze" odpieniacze mają na zwężce dwa wloty, mimo że wystarczył by im jeden - np. Twistmany. Twój odpieniacz ma lepszą konstrukcję niż bardzo starannie zrobiony i niewątpliwie działający Darka. Bo poprzez zewnętrzną pompę ma większą komorę reakcyjną, przez co woda ma dłuższy kontakt z bąblami powietrza, przez co będzie wydajniejszy. Rozwiązanie z rurą regulującą odpływ też ma swoje zalety, mimo że pozornie ma mniejszą czułość to nie ma wad drobnego gwintu zrobionego na tworzywie - ciężko zrobić taki, który w morskim będzie działał płynnie. To tak z praktyki.
-
Problem w tym że szarą strefę, korupcję kłusownictwo i nielegalny eksport napędzają klienci. Klienci którzy targują się o każdy grosz. "Jak promocja to dwa rzy i frytki na wynos".... Wystarczy popatrzeć na nasze forum, pójść do sklepu i kupić na paragon ciężko, ale "od kolegi" "z przycinki" za przysłowiowe 30-50 zł to już lepiej. A jaki rwetes się zrobił jak Administratorzy stwierdzili że nie będą do tego przykładać ręki... jaka miała być migracja ludzi z forum... jaki zysk dla grup fejsbukowych i innych for :)... Słowem, jeśli będą ludzie chętni kupić coś "okazyjnie" (znaczy, kupiłem g...no, ale za to tanio - wiem, przejaskrawiam świadomie), to będą powstawały mechanizmy ułątwiające to. Wszak ludzie chcą zarobić. A w biednych krajach, czy nisko rozwiniętych społecznie, nadużycia będą na porządku dziennym. Przykre.
-
Państwo pod pretekstem ochrony środowiska wprowadziło szereg obostrzeń przy sprzedaży. Ktoś za nie musi zapłącić - widaomo kto - odbiorca końcowy. Dodatkowo - ograniczenia ilościowe spowodują wyższe ceny korali. Czyli w konsekwencji nastąpi ujednolicenie cen. Ot po prostu tamtejszy rząd znalazł swoją "dobrą zmianę" - może na mniejszą skalę, ale zasada jest ta sama - trzeba zdobyć pieniążki na utrzymanie władzy. Zaś śpiewka o ochronie środowiska i podbijanie werbelka ekologicznego to po prostu nic innego jak dorobienie szczytnej ideologii do efektu który można było osiągnąć innymi metodami. Co do hodowli koralowców w naturze.... Każdy kto ma odrobinę dłużej akwarium może sam zaobserwować tempo wzrostu korali. I przełożyć to na hodowlę w naturalnych warunkach, gdzie nie potrzeba podmian, oświetlenia czy filtracji. Dlatego uważam że nie ma potrzeby wyrąbywać naturalnych korali, skoro można uzyskać ten sam efekt metodami nie inwazyjnymi w środowisko.
-
Tak - należy postawić sobie pytanie "Kto zyska" na takim układzie handlu koralami. I zauważyłem że to jest problem dla całego środowiska, a nie jakieś lokalne zamknięcie działu "sprzedam życie"
-
No cóż, pozostaje sobie odpowiedzieć na sakramentalne Qui bono? i przejść do porządku dziennego... a Wy jakieś gównoburze robicie o jeden mały dział :)....
-
Takie zachowanie przy zebrosomach (różnych) i chelmonie to prawie norma. Normą też jest że jeśli chelmon zjada mrożonki, to przeżyje i się dogadają
-
Spoko Każdy problem, aby rozwiązać trzeba przeanalizować Całościowo. Dodałeś Herbatanę i przestałeś wywalać urobek - tak zrozumiałem. Skutkiem tego w akwarium zaczął rosnąc poziom substancji które normalnie wypieniałeś. Dodatkowo, herbatana znacznie zwiększa produkcję urobku. Zgadza się do tej pory ? Jeśli tak, logiczne będzie usunięcie tego poza system. Możesz zrobić 80% podmianę, ale może to być dodatkowy stres i szok dla życia. Do przeżycia, ale po co fundować? Dlatego takie odpienianie na bardzo mokro spowoduje usunięcie solanki z bardzo wysoką zawartością substancji "odpieniaczo czynnych" - chyba się z tym zgodzisz ? Uzupełniasz solanką, więc stężenie nie skacze, a dochodzą mikroelementy - same plusy. A że bakterie usuwasz? Powiedzą niektórzy... A wiesz jak szybko bakterie się namnażają :)? Doba lub dwie i już masz normalny poziom. Węgiel może nie zadziałać - po pierwsze użyłeś niewłaściwego - bo Aqua Forestu - a ta firma, z samej definicji to samo zło (norma wieszania psów na AF odwalona, można przejść do merytoryki ) - po drugie, węgiel może nie ruszyć nutrientów w takiej formie jak odpieniacz. A na pewno usunie mikroelementy i pożyteczne związki, w takiej samej ilości jak i złe. Dlatego, zasadniczo dobrze że użyłeś - bo zmniejszasz ilość nieporządanych produktów powstałych w wyniku działania Herbatany (prod. jej rozpadu np) ale samo w sobie nie wystarczy. Ja w takiej sytuacji wstawiałem wężyk z kubka do wiaderka (np. po chemikcleanie) i w ten sposób robiłem podmianę. Zdławienie pompy gąbką też zadziała, ale będziesz miał suchszą pianę i dłużej to potrwa. A nam zależy na szybkiej poprawie jakości wody. Ale to moje zdanie i wielu pewnie się nie zgodzi. Sam Kolego oceń i wybierz rozwiązanie. Powodzenia
-
A nie możesz po prostu siąść przy akwarium i jak kubek dolatuje do końca, zdjąć i wylać do wiaderka - żeby nie biegać daleko? I co ileś kubków, uzupełnić solankę? Zrozum jedno. odpieniacz nie wyrzucał syfu z systemu. teraz musisz całość usunąć, albo liczyć że samo się rozłoży i wchłonie. Ale nie podejrzewam Ciebie o tak dopracowane akwarium (sorry, ale wiedza i doświadczenie są ze sobą związane, a problem jest raczej dosyć popularny i wielu z Nas już przerabiało zasyfinoą wodę ). Więc, bez urazy i po prostu wypień całą brudną wodę
-
Odpal normalnie odpieniacz, przygotuj solankę do uzupełniania ubytków i niech przez weekend popracuje wywalając cały syf z obiegu.
-
Nie zgodzę się z tym twierdzeniem o popularności i dostępności. Mianowicie, 300 barów - nieco ponad, osiągają sprężarki powietrza - wielostopniowe, używane między innymi przez płetwonurków i strażaków. Kosztują sporo, ale są dostępne. Natomiast z wodorem jest jeden mały problem. Jest niebezpieczny. Jak bardzo, przekonali się o tym użytkownicy sterowców. I raczej nie chciał bym mieszkać koło kogoś, kto ma w piwnicy instalację do pozyskiwania wodoru. ps. wiesz może jak energożerne są takie sprężarki, oraz ile prądu wymagało by wyprodukowanie takiej ilości wodoru? Metoda pokazaną w filmie ? osobiście bym już wolał iść w stronę silników na etanol itp. Przy założeniu ich efektywności porównywalnej z patentami skrzętnie skupowanymi i grzebanymi przez przemysł paliwowy.
-
No kolego, jak we własnej piwnicy używając fotowoltaniki uzyskasz taką ilość wodoru, dodatkowo go jeszcze skroplisz, "szacun"... normalnie "szacun"... Ja się tylko dziwię dlaczego nie rozpowszechniły się samochody z generatorami "wodorowymi" jako upgrade systemu paliwowego - swego czasu bardzo popularny temat - nawet przerabiany przez kumpla z sąsiedniego forum...
-
Myśliwi, przede wszystkim mają frajdę ze strzelania do zwierząt, z ich zabijania. A potrzeba ta wynika z podświadomej chęci dowartościowania się i sprawdzenia jako pełnoprawny "samiec". No chyba że po prostu lubi się strzelać do żywego... ale wtedy należało by top leczyć jak inne destruktywne zapędy. Swego czasu działałem w LOP-ie, byłem też na praktykach w lesie (na studiach). Dokarmiałem zwierzęta w zimie, liczyłem mrowiska czy ślady zajęcy itp... Pomagałem przy wypuszczaniu zwierząt wprowadzanych na obszary leśne. I nie musiałem przy tym być myśliwym ani nawet strzelać do zwierząt (strzelać lubię z różnorakich "urządzeń" - od proc, poprzez łuki i kusze, skończywszy na szeroko rozumianej broni palnej - ale rekreacyjnie - nawet nie sportowo). My chcemy mieć kawałek rafy w domu. Mało kto ma akwarium o którym może powiedzieć że powstało w całości ze zwierząt hodowlanych. No ale w końcu prosięta też hoduje się na mięso. Dorabianie do tego ideologii że przy okazji, albo głównie, chronimy te organizmy od śmierci jest pewną ekwilibrystyką logiczną - wszak prościej było by wpłacić całość kwoty przeznaczoną na akwarium, na wiarygodną organizację "non profit" zajmująca się odnową rafy... mogli byśmy powiedzieć że np. "odtworzyłem metr kwadratowy rafy" - To b brzmi dumnie. A tak - mamy akwarium - bo chcemy - to brzmi tak ludzko. Jasne, bo tak trudno wprowadzić akcyzę na wodór "paliwowy" - przypomnij mi proszę jak to było z gazem jako paliwem Teorie spiskowe... Bardziej bym obstawiał OPEC i branżę naftową niż rządy - zwłaszcza nasz...
-
Jesteśmy równie ekologiczni jak mysliwi - oni też robią to dla dobra lasu
-
A ja zapytałem, dostałem odpowiedź i też nikt nie robił problemów. Właśnie o makroglony. No, ale skoro fejsbuk taki wspaniały, tyle można "zdobyć" pomijając nano-reef - to dziwię się że jeszcze tu jesteś... A wiesz może ile osób - nie pytam już o nicki Ale ile osób jesteś w stanie wskazać że odeszło? @Beti - moim zdaniem to bardziej kwestia okazjonalności i sposobu, bo np. ja mógłbym co tydzień kilka porcji glonów na targowisko wrzucić, tak samo kilka osób ma stałe hodowle fito czy zoo - a nie o to chyba chodziło. Problem, bo przez paru handlarzy zrobił się syf i sporo osób oberwało rykoszetem.
-
Pamiętaj że śrubunek oznacza możliwosć wstawienia zaworu, więc regulacji ilości spadającej wody, swobodny, nieograniczony zrzut prawie zawsze oznacza hałas.. Albo kombinacje alpejskie Przemyśl temat dokładnie
-
@VDR Projekt ciekawy, ale moim zdaniem mycie zrzut odpieniacza przez elektrozawory jest pomysłem skazanym na porażkę. Nawet ustawiony na bardzo mokrą pianę będzie generował osad który w konsekwencji zapcha cały zrzut. Chyba że znajdziesz elektrozawór o średnicy 1/4 cala przelotu. Trzeba by to inaczej realizować. Mycie automatyczne można by zrobić, ale taki odpieniacz musiał by być w pełni sterowalny. Na zasadzie zakmnięcia odpływu, czyszczenia mechanicznego rury w kubku, następnie płukania i wylania zawartości odpieniacza. Jest to do zrealizowania. Ale z mojej praktyki, nawet w wypadku urlou, gdzie karmienie odbywało się raz na dwa dni, jeśli odpieniacz się wyłączył, nic przez ten dzień czy dwa się nie działo - z resztą, akwarium stało pod kamerą...
-
No ale takie rozwiązanie z odcięciem kubka od kanalizacji, funkcjonalnie jest tym samym co kubek nie podłączony do kanalizacji, czyli sytuacja o której ja pisałem Początkowo nie wspomniałeś o zaworze czy rozbudowanym systemie (piszesz ogólnie czy u siebie taki system wprowadziłeś? - było by to bardzo fajne rozwiązanie techniczne). Swego czasu sam stosowałem zrzut kubka do naczynia zewnętrznego, ale jednak bez mycia kubka, spada wydajność pienidła, zaś wszelkie głowice czyszczące średnio się sprawdzają przy odpieniaczach ok 20 cm rury reakcyjnej. Zmniejszając efektywny przelot rury z pianą i powodują że część syfu, podczas czyszczenia wraca do obiegu. Ale wkręciłęś mnie w nowy projekt, teraz, kiedy ogarnąłęm podstawy obsługi drukarki 3d, pomyślę nad własnym rozwiązaniem :))))
-
No właśnie cała dyskusja zaczęłą się od sytuacji jak odpieniacz ma kubek wyprowadzony poza system