-
Liczba zawartości
5 558 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez Nik@
-
Super! Takie wieści bardzo cieszą Do ryb prosto z oceanu trzeba podchodzić z cierpliwością. W swoim środowisku nie znają szyb, czyscikow, klipsow czy mrożonek i dla mnie jest to niesamowite, jak większość z nich potrafi się blyskawicznie zaadaptować do nowych warunków w niewoli.
-
Na początek możesz spróbować gumką przymocować do kamyka. Potem wieszać na klips ale nisko, poniżej połowy wysokości akwarium. Mój żółtek ma coś w rodzaju lęku wysokości, woli nie wypływac powyżej poziomu skał. Algi mogą spokojnie calu dzień wisieć.
-
Też nie pisalam o wacie w ścianach, tylko w podłodze łazienki. Ale nie ma co już gdybac, trzeba się dowiedzieć w spółdzielni. Tym bardziej, że w tym samym pokoju przez jakiś czas będą stać obydwa akwaria, a to już zrobi ponad tonę obciążenia.
-
Mysis, czyli lasonogi.
-
Ściany są wszystkie betonowe. I zbrojone oczywiscie, bo gdzie bys nie wiercil, tam trafisz na pręt Dziurawka jest użyta tylko jako wypełniacz nad drzwiami, lub wąski slupek obok drzwi i tez kawałek między łazienkami moimi i sasiadki. Cała reszta to beton. Bloki były stawiane chyba na szybko, bo wszelkie przewody elektryczne biegnące w podłodze czy po ścianach nie zostały wprowadzone w wykute w tym betonie rowki, tylko zatopione pod grubsza warstwą tynku, więc wszędzie, w każdym pomieszczeniu mialam brzydkie wybrzuszenia. Tata w każdym pomieszczeniu wykuwal rowki w tym betonie. W łazience w podłodze też się bardzo namęczył mlotem, żeby wykuc rowek pod rurkę z wodą i nie przebił się do żadnej warstwy waty. Tylko twardy beton tam był. Robiliśmy remont całego mieszkania sami z tatą, więc dokładnie wiem, gdzie co jest w ścianach. Dodam jeszcze, że mieszkam na Śląsku, pod osiedlem jest pewnie pełno korytarzy z lokalnych kopalni węgla, która nadal są czynne, więc podejrzewam, że w tamtych czasach budowli jakieś mocniejsze konstrukcje. Ale ok, dopytam się w spółdzielni, zanim cokolwiek zacznę robić i dostosuję litraz do możliwości nośnych podłogi.
-
Ja planuję powiększyć akwa do niecalych 700L i pociągnąć je na moim H&S 150, który używany razem z pompą aquabee 2000 kupilam za 750 zł, aczkolwiek z pokolcami szalec nie zamierzam
-
Ja też kupilam używany odpieniacz za połowę ceny nowego i sprawdza się dobrze. Rok czasu pieni bez zarzutu. Myślę że za tę cenę spokojnie znajdziesz dobry używany w założonym budżecie. Edit: ooo, powyżej Peniek dał dobry przykład. Warto się nad nim zastanowić.
-
U mnie nie ma ścian gipsowych. Albo żelbeton, albo cegła dziurawka. Dziurawka stwierdzona w śladowych ilościach, oddzielajaca łazienkę moją i sasiadki i nad drzwiami (prawdopodobnie wszystkimi, ale stwierdzona na 100% tylko w łazience, kuchni i salonie, gdzie były usuniete futryny drzwi). @ensso, trochę przegiales. Oczywiście, że chcę, inaczej nie zawracalabym wam gitary. Nie narzekam i nie szukam problemu tam, gdzie go nie ma. Problem zrobił się sam, bo wyplynela waga akwarium a zdania są podzielone. Ja nie jestem fachowcem, zeby rzetelnie obliczyć, na ile mogę zaszaleć z kilogramami. Skoro są wątpliwości, to może warto to wczesniej sprawdzić.
-
Hehe, wiem, że nic nie wiem. Zapytalam jak przenieść akwarium, zeby na tym miejscu postawic wieksze, a teraz nie wiem, czy w ogóle mogę mieć większe
-
Hmmm te 600l to tez chyba nie taki pewny wyznacznik? Ktoś może postawić długiego jamnika wysokości 35 cm, a ktoś krótki zbiornik o wysokości 70 cm. Waga niby taka sama, ale ale ten ciężar rozłożony jest na innej powierzchni.
-
Mnie się tez wydawało, że czołg bym mogła do pokoju wstawić, ale po tej dyskusji już tego taka pewna nie jestem @kiflu czy dobrze Cie zrozumialam, ze załóżmy te 150 kg/m2 dotyczy sytuacji, w której cala zawartosc pomieszczenia ma taki średni nacisk na każdy metr tego pomieszczenia? Czyli na przykład w 10m pomieszczeniu mogę załadować 1500 kg?
-
Mój blok pamięta czasy Barei nie mam żadnych planów konstrukcyjnych mieszkania, nie wiem, które ściany są nośne. Pokój ma jakieś 20 metrów. Akwa nie będzie stało przy ścianie szczytowej, ale przy ścianie działowej oddzielającej dwa pokoje (obydwa te pokoje przy ścianie szczytowej). Musiałabym chyba pytać w spółdzielni, jakie jest dopuszczalne obciążenie, ale ja nawet nie wiem, ile to całe akwarium będzie "ciążyć" na metr2? Planuję wymiary około 155x70x60 plus sump około 135/60/45. Stelaż pewnie stalowy, obudowany płytami, blat kuchenny.
-
A czym karmisz ryby? Doktorki potrzebują drobnego jedzenia, jak ikra morska czy ikra homara. Mój niby też szarpie algi nori, ale nie mam pewności, czy je zjada, czy tylko tak skubie dla sportu
-
Ale ta wylewka to przeciez nie jest element nośny
-
Nic, gładki beton bez zadnych pęknięć czy ubytków
-
Ja też zrywalam wszystko do golego betonu i nie widzialam takich rzeczy. Nic się nie kruszyło. Tak czy siak nie boję się 700l.
-
Kompletnie nie rozumiem wypowiedzi Sygena Znaczy, że tylko te 5 cm odbiera ciężar, a reszta tylko dla ozdoby?
-
Ja myślę, że mieszkając w mieszkaniu szczytowym, w bloku z wielkiej płyty, na parterze, gdzie pod podłogą mam pełno ścianek działowych oddzielających piwnice zupełnie nie muszę się przejmować obciążeniem. Może mogłabym sobie nawet z całego pokoju akwarium zrobić, chociaż chyba nie chciałabym siedzieć na kawałku skały w wodzie o temperaturze 25 stopni, żeby obejrzeć program w TV Ktoś mi kiedyś podpowiedział, że regał wysoki pod sufit wypełniony książkami powoduje większy nacisk na podłogę, a jeszcze nikt z powodu książek do sąsiada nie wpadł
-
Po przeczytaniu wszystkich Waszych porad, plus głos mojego guru, wychodzi więcej głosów za tym, żeby jednak zlać część wody i przetoczyć resztę na rolkach, niż kombinować z przekładaniem zwierzaków tam i z powrotem w tymczasowych pojemnikach. Na mój babski rozum również sobie szacunkowo w głowie obliczyłam, że jeśli zleję około 40-50% wody, to ewentualne falowanie i naprężenie przy przenoszeniu nie powinno spowodować jakiegoś większego parcia na szkło, grożącego rozszczelnieniem. Ale jak już pisałam, mnie się nie pali, to nie jest projekt do realizacji na jutro. Szacuję około pół roku lub więcej na wdrożenie Tym razem ma być porządnie, a nie na szybko.
-
Podczytywałam ukradkiem w ciągu dnia wszystkie odpowiedzi, ale nie miałam możliwości odpisać. W międzyczasie oceniłam organoleptycznie różnicę temperatur pomiędzy panelem a płytkami. No oczywiście płytki są chłodniejsze... ale nie jest to jakaś tragiczna różnica. Zbadałam panele i płytki na styku pomiędzy przedpokojem a kuchnią, a w żadnym z tych pomieszczeń nie ma kaloryfera. Wpisałam tez w google "wodoodporna podłoga" i w alternatywie do płytek wyszło oczywiście drewno "teak" (za drogie) oraz cos takiego: Lico Printcork, jeszcze nie miałam czasu rozeznać, co to za wynalazek. Podgrzewanie podłogi odpada, ponieważ wszystko, co mam w mieszkaniu zasilane jest wyłącznie energią elektryczną, w tym bojlery do ogrzewania wody oraz kuchenka indukcyjna, a większe akwarium zużyje tez więcej prądu i ja nie potrafię obliczyć, ile dodatkowego obciążenia ta instalacja wytrzyma. Mieszkam na parterze, blok jest porządnie ocieplony, piwnica zimą jest o dziwo bardzo ciepła. Może z takiego powodu, że znajduje się prawie całkowicie pod ziemią, a okienka są symbolicznej wielkości, są plastikowe i są raczej zamknięte. W kuchni i w łazience mam płytki i nie odczuwam w tych pomieszczeniach jakiegoś strasznego chłodu bijącego od podłogi. Łazienki może nie powinnam liczyć, bo jest ogrzewana. W żadnym akwarium nie mam zamontowanej na stałe grzałki i nie zdarzyło się, żeby temperatura wody w 54l spadla poniżej 22 stopni, a duże lepiej trzyma ciepło. W miejscu, w którym będzie stać akwarium odpada łączenie płytek z panelami, czy czegokolwiek z czymkolwiek. Co do przesunięcia akwarium z "wyposażeniem", to mogę bez problemu i większego stresu dla zwierząt wypompować połowę wody z akwarium i mogę też wyjąć sump. Z takich luźnych obliczeń wyszłoby z 200 kg mniej. Cały zestaw tak, jak teraz stoi szacuję mniej więcej na pół tony.
-
Zgadzam się, że pod samym akwarium to nic nie daje, musi być przynajmniej metr dookoła. Zgadzam się tez z tym, że łączenie płytki+panele będzie wyglądać fatalnie, zwłaszcza u mnie w tym miejscu. Po trzecie, płytki mogę sobie kleić etapami, nie wywalając wszystkiego z pokoju. Tylko przydałoby się znaleźć jakies sensowne płytki, żeby ten pokój nie przypominał baru czy szpitala
-
U mnie też się tak robi na niektórych koralach, wygląda to jak nalot z okrzemek. U mnie lubi się to osadzac na koralach typu braiareum, clavularia, anthellia w miejscach wolniejszego przepływu wody. Nawet krab porcelanowy sie tym oblepia. Pomagają slimaki, bardzo chętnie wyjadają ten nalot.
-
Regulacja wygląda tak, że w rogach stelaża są długie śruby, czyli 4 punkty podparcia. Do tych śrub są takie płaskie metalowe talerzyki z wyżłobieniem w środku. Luzem, nie sa do śrub przymocowane. Trzeba talerzyk odpowiednio podłożyć, żeby wcelować śrubą w to wyżłobienie i można kluczem wkręcać/wykręcać. Jest jeszcze taka opcja, że najpierw wypoziomuję podłogę tam, gdzie będę chciała tymczasowo przesunąć akwarium i wszystkie śruby wkręcę do końca.
-
To by było super, tak sobie w całości przejechać, tylko jak to potem wypoziomowac? Co do podłogi to oczywiście całą chce zrobić, tylko na raty Nie wiem tylko jeszcze czym konkretnie wyłożyć. Najchętniej zrobilabym płytki na całej podłodze, bo nie pasuje mi mieszać płytki z panelami, ale boje sie, ze podłoga będzie zbyt zimna. Są jakieś "cieple" płytki? Ogrzewania podłogowego nie chcę robić.
-
Krzysiek, z podłogą jest u mnie tragedia 1,5 cm różnicy poziomu na pół metra odległości pomiędzy punktem A i B. Mój blok pamięta czasy głębokiej komuny, kiedy nie istniały poziomy, piony, ani kąty proste. Nie było mas samopoziomujących i poziom podłogi zależał tylko od tego, ile spirytusu zużyła ekipa 'wykładowców" podłogi Całe moje mieszkanie jest krzywe, więc chyba sporo % poszło No nie mogłam niestety No ale powolutku może się teraz uda te 700 w pół roku postawić? To już jest max, ile byłabym w stanie obrobić i ile mogę zmieścic, ale też nie ma presji czasu. Mogę sobie planować, zmienić plany, nigdzie mi się nie spieszy