-
Liczba zawartości
5 558 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez Nik@
-
Gdzieś mi się obiło o oczy, że marco rocks wydobywana jest, jak w kopalni odkrywkowej. Już nie pamiętam, czy z oceanu, czy z obszarów, gdzie tysiace lat temu był ocean, w każdym razie jest to skała koralowa, która przez długi czas się "umartwiała" naturalnie. Nie jest ona poddawana oczyszczaniu przez ludzi, bo przez te tysiące lat zakopana gdzieś głęboko bez dostępu do światła, tlenu, wszelkich organizmów sama się wyjałowiła. Faktycznie, nie ma w niej zupełnie nic. Mam te skałę nawet z dwóch różnych sklepów i każda jest tak samo czysta. Nawet wielkie bryły rozłupane na części w środku są idealnie czyste. To zupełnie coś innego, niż sucha skała, która przed wydobyciem była żywa i została oczyszczona przez człowieka. W tej skale w środku jest masa organiki, przez co ma taki specyficzny "zapaszek" i ta organika rozkładając się powoduje tak burzliwe dojrzewanie i plagi.
-
Może ktoś kiedyś wymyśli morską serię farb o pięknych nazwach cudna flavescens, hipnotyzująca fridmani, uparte cyjano, skrzący chromis czy ekskluzywna scleronephtea, wtedy nie będziecie mieć problemów z barwami
-
Prośba o identyfikację - stomatella oraz gammarus (kiełż) ??
Nik@ odpowiedział Arexx → na temat → Identyfikacja
Pierwszy to jakis płaziniec chyba, a drugi to widłonóg. -
Myślę, że już zostanę przy zestawie szary z fioletem, dzięki za propozycje
-
Ja mam inwazję tych wormsow na piachu, miliony wystających rurek z wąsami, nienawidzę ich. Co jakiś czas usuwam sporą ilość i za chwilę znów cały piach nimi zawalony. Niby niegroźne, ale taka populacja jak u mnie okropnie szpeci podłoże
-
Oj, to zdecydowanie nie mój kolor
-
A jak wygląda teraz skała? Podejrzewam, że na marco rocks, prócz chwilowej ostrej inwazji okrzemek i chwilowego zielonego nalotu nic spektakularnego, jak bujne, zielone łąki czy dino się nie wydarzyło?
-
Jakiej wielkości oka?
-
Super wyszło, sporo fajnych kryjówek dla ryb i dużo miejsca dla korali. Nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę tego widoku na przestrzał przez dwa długie boki. U mnie nie ma takiej możliwości, żeby tak umieścić większych gabarytów akwarium
-
W aptece zapytaj o wodny roztwór jodu. Ale jak powiesz płyn lugola na wodzie to tez będą wiedzieć o co chodzi. Mnie się jednak też wydaje, że te gnijące części akurat są od strony ukwiałów...
-
Skoro gnije dalej to możliwe, że zgnije cały. Jeśli to jakaś infekcja zakaźna, to może się przenieść na inne korale. Dla korala to nie jest cierpienie, jesli go wyjmiesz i pozbawisz wraz z marginesem zdrowej tkanki wszystkich chorych części. Moim zdaniem lepiej podjąć próbę wyleczenia, niz pozwolić, by dalej gnił, psuł wodę i być może zaraził inne koralowce. Ale zrób, jak uważasz, być może nie mam racji. Poczytaj jeszcze o brown jelly, nie wiem, czy akurat to zaatakowało Twoją monti, ale jeśli tak, to jednak warto ingerować. Koral zaatakowany przez brown jelly też cuchnie okropnie.
-
Bardzo mi się podoba Twoja propozycja! Myślę, że pieknie będzie się komponował z tą barwą: https://lobo.pl/magnat-ceramic-c55-magiczny-almandyn-25l Lub z tą: https://lobo.pl/magnat-ceramic-c37-noc-kairu--25l Może malowanie pokoju na dwie barwy już jest niemodne, ale mnie się podoba. Do tej pory mialam zestawienie Nobiles jesień gruszkowa (kolor jasny, kremowy) i jesień jarzębinowa (ciemna czerwien) ale już mi się znudziło ale farba bardzo dobra, lateksowa, tez sie świetnie zmywalo z niej zabrudzenia.
-
Hehe, to ja tu operuję prostymi nazwami: szary, biały, niebieski, bo podobno mężczyźni zrozróżniają tylko 3 kolory (ładny, pedalski i wujowy) a Ty mi tu z indygo i antracytem wyskakujesz... Ale zimnych barw nie chcę, wolę albo ciepłe, albo neutralne. Może coś z fioletów? Wrzosowy czy coś w pobliżu. A przeciwległe ściany szare. Lubię malować pokoje na dwa kolory, wszystkie tak mam pomalowane. Tapety mi jakoś nie leżą. Raz, że ileś lat temu namęczyłam się przy gładziach i szkoda mi swoje dzieło oblepić papierem, a dwa, kot mógłby tapet użyć jako drapaka, albo córa by obdrapała. Mam dwa szkodniki w domu Łatwiej jednak uszkodzenie zamalować farbą, niż łatać tapetę.
-
To dlaczego moje i te z filmu nie potrzebowały się oswajać? Moje ukwiała wcześniej nie znały na bank. Trudno jest człowiekowi zrozumieć rybę. Nie wiem, z jakiego powodu moim błazenkom na pierwszy widok ukwiał wydał się przyjaznym schronieniem, wpłynęły do niego od razu i posiedziały bez przerwy dwie doby, by wrócić do niego już na stałe po 2 tygodniach. Wcześniej nie znały też innych ryb.Pamiętam, że na początku pojawiły im się czarne kropeczki na skórze, widzialam w innych tematach, że inne blazenki miały podobne kropki po pierwszym kontakcie z ukwiałem, ale dla mnie to nie wyglądało na oparzenia czy inne uszkodzenia ciała.
-
Wydaje mi się, że to tak nie działa. Moje błazenki pochodzą z hodowli od kolegi z forum. Od urodzenia ukwiała nie widziały na oczy, a u mnie po wpuszczeniu od razu wyskoczyly do quadri. Nie zjadł ich, nie oparzyl, choc rybki były jeszcze małe i na raz by mu wlazły do paszczy. Po jakichś dwóch dobach opuściły ukwiał, pozwiedzały falownik i inne kąty, by po dwóch tygodniach wrócić w ramiona quadri i radianthus magnifica (na zmianę). Według moich obserwacji one są już genetycznie odporne na toksyny niektórych ukwiałow czy innych koralowców, w których decydują się zamieszkać. Od tamtej pory nie wyściubiają pyskow poza macki ukwiałow, dalej, niż kilka centymetrów. Muszę pilnować, żeby im pokarmu nawiało gdzie trzeba, bo leniuchy w toń za nic się nie ruszą
-
Wygląda na jakąś infekcję, tkanka wydaje się gnić. Pewnie cuchnie ten odcięty fragment? Wyjęłabym całą montiporę, odłamała wszystkie chore części i wymoczyła w wodzie z dodatkiem wodnego roztworu jodu ( tzw płyn lugola na wodzie, który można dostać w aptece), albo innym preparacie amtyseptycznym że sklepu z morszczyzną. Na wszelki wypadek bym nie wkladała go po kąpieli do akwarium, żeby nie przenieść ewentualnie tej infekcji na inne korale, tylko dała do jakiegoś wiaderka czy słoika z wodą z akwarium i kilkoma kranulkami węgla i dała gdzieś, gdzie będzie miał zagwarantowaną temperaturę i trochę światła. Może do sumpa, tak, żeby naczynie wystawało ponad poziom wody i jakaś lampka na dzień, albo dostęp światła słonecznego. Tylko na kilka dni, żeby sie upewnic, że infekcja nie postepuje. Codziennie wymieniałabym jej wode. Montipora spokojnie da radę 3-4 dni z ograniczonym dostępem do światła. Aaaaa przyjrzałam się bardziej fotce. Ukwiał go czasem nie parzy? Może przez to się wdała się ta infekcja, tkanka obumarła i gnije.
-
Ja myslalam o dodatkowym wyłączniku czasowym, lub dodatkowym sterowaniu na arduino, ale będzie problem z zegarami. Zegar rtc do arduino się spieszy, w mojej pompie dozującej jebao też się spieszy, ale pewnie w innym tempie, a zegary czasowe w wyłacznikach też pewnie każdy sobie rzepkę skrobie.
-
Ok, rozumiem. Bardzo współczuję, przepraszam, nie chciałam Ci sprawić jeszcze więcej przykrości.
-
Kurczę, dopiero teraz przeczytałam ten temat. Ja bym wymienila tyle wody, ile trzeba, żeby ratować ryby. Czemu tego nie zrobiłeś? Choćbym je miała z koralami wyłowić i do wiadra do świeżej solanki wrzucić z napowietrzaczem. Zawsze to większa szansa, że przeżyją. W takiej sytuacji mialabym gdzieś wszystko inne, nie poszlabym do pracy, zalatwilabym od morszczaków czy w sklepie wode z podmiany, albo cokolwiek, byle ratować zwierzaki. Przepraszam, że wymądrzam się po czasie, ale może ktoś ma na przyszłość jakieś pomysły, jak w takich sytuacjach reagować? Sama zaczynam się bać swojej pompy... jak ją zabezpieczyć, jeśli sie zatnie? W pierwszej chwili pomyslalam o wyłaczniku czasowym, ale na bank się im zegary rozjadą.
-
A propos koloru ścian... zastanawiam się, na jaki kolor pomalować tę, przy której będzie stało akwarium. Podłoga będzie szara, taki średni szary, a obudowę chcę białą. Najpierw był plan na venge, bo mam takie meble, ale teraz mam też venge obudowę i szału nie ma. Na biały glossy kasy już nie wyszarpie, choc przepięknie to wygląda, ale stawiam na zwykły biały matowy i granatowe tło akwarium. Jaka ściana? Jasny szary? Biały? Byle nie niebieski, bardzo nie lubię zimnych barw ścian.
-
U mnie pierwsza była czyszcząca, więc może tu jest pies pogrzebany?
-
Wszystkim remontującym życzę, żeby robota szła gładko, rybie oko w poziomicy pokazywało w obydwie strony sam srodek i żona nie narzekała, że brudno i że nie chciała łososiowego koloru ścian, tylko morski (nawiązanie do reklamy, w której facet przychodzi do marketu budowlanego z rybą)
-
Sąsiad proponował pomoc z podłogą, jak mnie zobaczył z workami wylewki, ale nie chciałam go angażować do czegoś, z czym jestem w stanie sobie sama poradzić. A na forum są osoby, które bardzo chętnie pomagały mi w tematach, z którymi sama nie dawałam rady, na przykład poprawieniu hydrauliki, która za pierwszym razem trochę mi się nie udała i kapało, poskładaniu lampy, przeniesieniu akwarium, wymianie połowy skały w działającym akwarium, czy nawet ratowaniu mandaryna, który po miesiącu u mnie zachorował i przestał jeść. Wiele osób pomaga mi też zdalnie, doradza, przesyła zdjęcia, jak to u kogoś wygląda. Otrzymałam takiej bezinteresownej pomocy bardzo dużo, za każdą jestem ogromnie wdzięczna i nie chcę nadużywać dobrej woli Inna rzecz, że lubię sobie czasem coś w domu podłubać, podjąć jakieś nowe wyzwanie (czyżby kryzys wieku średniego?). Od początku dawałam sobie kilka miesięcy na zrobienie tej podłogi, bo nigdzie mi się nie spieszy, a i koszt remontu i zakupu akwarium rozłoży się w czasie na kilka pensji
-
Ja pytalam o mojej wielkości akwarium i dostałam odpowiedź, że najprawdopodobniej mniejsze parvulus zostaną zabite. I szczerze mówiąc myślę, że by tak mogło się skończyć. Moja para oszczędza swoich, nie bije, jedynie przegania na krańce akwarium. Dla "obcych" apogonow mogłyby już nie być tak łaskawe. To wcale nie jest duże akwarium dla tych ryb, są bardzo szybkie.
-
Pytałam w erybce, parvulus prawdopodobnie zostałyby zatłuczone przez cyanosomy.