-
Liczba zawartości
5 558 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez Nik@
-
Tak, stosowałam. Jest zupelnie nieszkodliwy dla wszystkich organizmów. Kiedy małą babeczkę pobił mi doktorek wdała jej sie infekcja w ogonek. Zaczał gnić, odpadać, koniec ogona wyglądał paskudnie, widac było jak infekcja postępuje, ryba była słaba, leżała w kotniku przez ponad tydzień bez ruchu, nie jadła nic. Miala też ubytki w płetwach skrzelowych i inne drobne ślady na ciele, jakby kłaczki waty. Na ogonek najpierw próbowałam kapnąć kropelkę wodnego roztworu jodu, ale ryba uciekala. Zaczęłam lać artemiss, ryba wyzdrowiała i żyje do dziś. Ogon wyglądał naprawdę paskudnie, miał brzydkie wybroczyny, odpadło go lekko ponad pół centymetra.
-
Ja bym spróbowała artemiss od microbe lift.
-
Fajne te Wasze obserwacje, ale szkoda, że tak mało osób pisze. A zauważyliście moze jakieś objawy empatii u ryb? Ja u strzałki ptereleotris evides i u slizga zauważyłam, jakby próbowały pomóc innej rybce. Strzalki byly trzy. Kiedy dwie dobraly się w parę ten trzeci dostawał cięgi. Nie wiem czy biły sie dwa samce czy dwie samice, ale ta trzecia rybka starała się pomóc bitej. Często zagladala do niej, kiedy tylko partnera nie było w pobliżu i odwracala jego uwagę, kiedy widziala że on płynie bić. Podpływała natychmiast, przytulala sie, trącala pyszczkiem, żeby zapomniał o rywalu. Agresor dla swojej drugiej połowy za to nie ma za grosz empatii. Kiedy zachorowała i miała problem jeść, schudła bardzo, to nie miał skrupułów wyjadac jej wszystkiego spod pyszczka, kiedy przymierzala sie spróbować złapać jakis maly kawaleczek pokarmu. Ślizg (meiacanthus atrodorsalis) też zdawal sie kiedyś nową babeczkę bronić przed żoltkiem, zaslaniał ją sobą i zaglądał czesto do niej.
-
Mogę tylko wykluczyć turbo. Ich jaja wyglądają inaczej. Ładnie to wygląda
-
Chciałabym bardzo, aby ten post przeczytaly wszystkie osoby wystawiające ogłoszenia, które uważają, że podanie miejscowości w profilu jest wystarczające, a prośby PW moderatorów o uzupełnienie tej informacji w ogłoszeniu (w tytule ogłoszenia lub w jego treści) uważają za niesłuszne czepianie się i demonstrację "władzy". Niestety, część ogloszeniodawców nie chce wyjść naprzeciw kupujacym i ułatwić Wam przeglądania ofert. Dla tej części liczy się tylko to, aby sprzedać, ale się przy tym nie narobić i będą bronić swoich racji do ostatniej kropli krwi, nawet groźbami pod adresem moderatowów, przed którymi nie uginamy się Takie niestety u niektórych sprzedających jest podejście: "jeśli kupujacemu zależy, to niech sobie poszuka w profilu, przecież tam jest napisane jasno". Regulamin jest stworzony tak, aby równoważył średnie oczekiwania kupujacych i średnie chęci sprzedających do udzielania informacji i nie ma szans go skonstruować tak, aby obydwie strony były w pełni zadowolone. Występuje tu konflikt interesów, który tylko z zależnych od Was, forumowiczów względów, nie jest możliwy na obecne czasy do pogodzenia. Regulamin wyznacza średnie granice, pewien kompromis pomiędzy oczekiwaniami stron, ale ostatecznymi decydentami jestescie Wy, kupujący. Możecie nie reagować na ogłoszenia sprzedających nie spełniające Waszych oczekiwań i w ten sposób wytyczycie im właściwą ścieżkę postępowania. Nie będą mogli sprzedać po "swojemu", to będą musieli się dostosować do potrzeb rynku
-
Quadri w zderzeniu z cyrkulatorem. Będzie coś z tego?
Nik@ odpowiedział elektryk2e → na temat → Szpital
Jak tam dzisiaj ukwiał? Jest jakaś poprawa? -
Każdy z nas, kto posiada akwarium morskie spędza pewnie sporo czasu z nosem przy szybie na obserwacji swoich podopiecznych. Co was u nich zaskoczyło/zdziwiło? Moje pytanie dotyczy każdego życia, czy to jest kiełż, rurówka, koralowiec, czy ryba i nie ma znaczenia, czy obserwuje świeżo upieczony morszczak, czy "stary wyjadacz", który już wielką beczkę soli zjadł. Nie ma też znaczenia, że ktoś coś już kiedyś odkrył przed Wami, a tego nie doczytaliscie w sieci. Ciekawią mnie nie tylko same odkrycia, ale też Wasze ludzkie reakcje na kontakty z tym morskim światem. To, w jaki sposób obserwujecie swoich podopiecznych i jakie wyciągacie wnioski, jakie emocje temu towarzyszą. Podzielcie się proszę swoimi obserwacjami, bez przejmowania się tym, że może gdzieś ktoś kiedyś już to opisał. Mnie ucieszyło bardzo dużo wlasnych odkryć, z ktorych żadne nie jest dla nikogo nowością, ale było nowością dla mnie. Zauważyłam, że moje rybki mnie rozpoznają. Największe zainteresowanie przejawiają przed porą karmienia, zwlaszcza, jak zobaczą fioletowy kubeczek, z ktorego zawsze wlewam pokarm. Wtedy jest szał przed szybą to jeszcze rozumiem, głodne są i fioletowyvkubek = żarcie. Ale i po karmieniu, z pełnymi brzuchami wykazują tez zainteresowanie mną. Może nie ma już takiego szału, ale nadal podplywają do szyby, przygladają się. Żagiewka szczególnie zabiega o uwagę, gdzie jestem ja, tam i ona przycupnie. Samiec apogona cyanosoma też podplywa do szyby i pokazuje z dumą, ze ma ikrę w pysku. No to lecę po telefon, zeby zrobić fotkę i co? Wszystkie rybki natychmiast znikają... fioletowy kubek powoduje, że wszystkie się meldują, wrecz się kotłują przed przednią szybą i merdają ogonkami, a złote pudełko telefonu, w którym nigdy nie używam flesza je odstrasza. Dlaczego? A moja twarz bez żadnych dodatkow je zaciekawia, szukają kontaktu, patrzą się, czasem strosza płetwy, ale tylko tak, jakby chcialy tylko zwrocic moja uwagę, a nie straszyc. Poznaję to po żółtku. Postawi płetwy, ale oko mu się nie maluje na barwy wojenne i kolcem w szybę nie bodzie. Moje rybki wydają sie próbować nawiązać pokojowy kontakt ze mną. Niektore rybki w sklepie też wydają sie chętne do kontaktu. Ja już je pamiętam, bo widziałam tydzien temu, ale one pewnie mnie nie pamiętają. Ale jednak podplywają i patrzą zaciekawione. Moje ukwiały tez wydają się przyzwyczajone do mojego dotyku. Kiedyś jak dotknęłam, to się zwijaly do zera, teraz tak mocno nie reagują. Ostatnio mialam oddać ukwiał, i głaskałam go, żeby sie wypompował, schował macki, zeby go nie uszkodzic przy przekladaniu do worka. Smyralam po ramionach i w pobliżu otworu gebowego i nic. Nadal napompowany. Czy po podziale chwilowo stracił "czucie" , czy może moj dotyk już wczesniej zakodował, jako bezpieczny? Moje obserwacje są mało odkrywcze, ale chętnie poznam wasze, jesli macie chęć się nimi podzielić
-
Quadri w zderzeniu z cyrkulatorem. Będzie coś z tego?
Nik@ odpowiedział elektryk2e → na temat → Szpital
Myślę, ze przez ten tydzień czasu ukwiał sie "zdecyduje", czy przeżyje, czy nie. Jeśl w ciagu kilku dni cokolwiek się poprawi, to przełóż delikatnie do kotnika i jedź spokojnie. Byle miał delikatny przepływ wody, troszkę miejsca i odrobinę światła. Na razie go nie stresuj, ma jeszcze szansę sie pozbierać. Jesli zauważysz w tym kieliszku mocne zmętnienie/maź to pewnie bedzie znaczyć, ze padł. -
Quadri w zderzeniu z cyrkulatorem. Będzie coś z tego?
Nik@ odpowiedział elektryk2e → na temat → Szpital
Fakt, troszkę polecielismy obok tematu, ale cały czas jesteśmy przy ukwiałach. Może warto założyć osobny temat o ciekawych obserwacjach tych zwierzaków. Wracając do tematu, ukwiał autora nie reaguje kompletnie na dotyk. Czy to oznacza, że nie żyje, czy tylko tyle, że jest zbyt osłabiony, by reagować? Jest poszarpany, sflaczaly, ale wyglada, ze jeszcze tkanka jest żywa. Polecilabym obserwować i co kilka godzin palcami sprawdzać, czy tkanka jest zwarta, czy w palcach się paprze. Jesli zacznie się w palcach rozmazywac, odrywać od reszty ciała, to trzeba szybko wyrzucić. Co myślicie o włożeniu węgla? -
Quadri w zderzeniu z cyrkulatorem. Będzie coś z tego?
Nik@ odpowiedział elektryk2e → na temat → Szpital
Ukwiał chyba się nie nauczy. Nie ma mózgu, ani żadnego podobnego organu, żeby zakodować zagrożenie od cyrkulatora. Potrafi tylko reagować na dotyk, ale cyrkulator niestety jest szybszy. Ryba potrafi się uczyć, ale ukwiał chyba nie -
Quadri w zderzeniu z cyrkulatorem. Będzie coś z tego?
Nik@ odpowiedział elektryk2e → na temat → Szpital
W kieliszku? Czy to jest taki malutki ukwiał? On musi miec w miare możliwości dopływ świeżej wody, w kilku kroplach wody nie przeżyje. Woda zacznie gnić bardzo szybko, bo ukwial pewnie bedzie sie ślinił. Nalepszy bylby kotnik, byle jakis przeplyw wody był. -
Quadri w zderzeniu z cyrkulatorem. Będzie coś z tego?
Nik@ odpowiedział elektryk2e → na temat → Szpital
Wydaje mi się że @volf ma na myśli, że nie ma sensu ratować, jeśli nie zostanie zabezpieczona cyrkulacja, bo nawet, jeśli ukwiał dojdzie do siebie, to znow wejdzie w cyrkulator. Mimo wszystko nie pisalabym "w kibel", bo to moze zostac potraktowane dosłownie. Moim zdaniem dobrym pomysłem, choć może nie w 100% pewnym jest umieścić ukwiały na osobnej wyspie, oddalonej od innych skał i od szyb oraz piach na dnie. Moje ukwiały nie są chętne do wchodzenia na piach. Nawet, jak im czasem przyjdzie ochota na spacer, to obejdą skałę dookoła i wrócą na dawne miejsce. Nie widzialam, zeby ktorys zszedł na piach, ale po szybach chodzi im się super. -
Wiem, po prostu się dziwię, że mi to w miarę prosto wyszło spodziewałam się lekkich krzywizn, bo używałam krótkich poziomic, a tu taka niespodzianka... no ale nie wszystko "stracone", nie całą wylewkę jeszcze pomierzyłam, bo szafy przeszkadzają
-
Oki. Widać wyraźne różnice między płytkami z różnych paczek, dlatego zależy mi, żeby były pomieszane. Poza tym w naturze każda deska jest inna, więc fajnie by było osiągnąć taki zbliżony do naturalnego drewna efekt. Mam trochę pietra, ale jak się powiedziało "A"... nie zależy mi, żeby wyszło super profesjonalnie, byle nie było za bardzo krzywo i plytki się trzymały. Jeśli uda mi się to tak zrobić, to będę z siebie dumna byle tego calkiem nie spartolić, bo tyle pracy i złotówek włożyłam już w tę podłogę, ze byłoby mi bardzo żal, gdyby to wszystko nadawało się tylko do wyburzenia. Edit: kupiłam dziś poziomicę dwumetrową z średniej półki (i tak na palcach musiałam stanąć ) i chyba jest zepsuta. Przykładałam w kilku miejscach i wszędzie oczko jest na środku. Co gorsza, w obydwie strony pokazuje tak samo to je nemožné!
-
Mozesz spróbować w piach wstrzyknac pokarm pipetą, ale jak rybka nie kopie, to marne szanse.
-
Zataszczyłam juz wszystkie plytki, packe 8x8 ( taką poradzil Pan w ciastoramie), klej elastyczny i 2metrowa poziomice. No i dystanse w ksztalcie literki T. Nie kupilam fugi, bo nie moglam sie zdecydować jaką. Myślałam albo o bardzo zbliżonej barwie do plytek, albo ciut jasniejszą. Płytki będę układać jak leci nie przejmujac sie różnicą miedzy deseniami i różnicą w odcieniu. Mam nadzieję, że w paczce są różne, a nie identyczne. Jak będą identyczne, to będę mieszać z różnych paczek losowo.
-
Dziwne, moje nie zabiły reszty, nawet ich nie biją, tylko przeganiają. Moze to kwestia, ze miales ich wiecej i terytorium zabrakło, a akwarium takie, jak u mnie. Bo do parvulus autora, to ciekawe, dlaczego część padła. Moze to kwestia tego, że były slabsze, a one dość trudno się podobno aklimatyzują.
-
Sucha skała suchej nierówna, podobnie jak żywa żywej. Wiele osób na żywej skale ze sklepu miało bolesny start, podobnie, jak na suchej zanieczyszczonej dużą ilością organiki. Żywa skała podobno transportowana jest niemal bez wody, a nawet owinieta tylko gazetami, żeby nie wyschła. Część życia po drodze umiera i na tym później żerują glony i inne plagi i dlugo z parametrami nie mozna wyjść na prostą. Moim zdaniem najmniej kłopotliwa jest czysta, sucha skała jak marco rocks i do tego można dokupić kilka kawałków żywej, z zadbanego akwarium. Jesli ktoś ma dostęp do żywej skały z frachtu odgazowanej i dobrze transportowanej, to często można liczyć na niespodzianki. Jednym trafiają się mordercze kraby, krewetki pistoletowe czy modliszkowe, płazince, aiptasia, a innym baby fungia, corynactis, jakis sps, krabik symbiotyczny, rurówki. Na pierwszy raz do rafki 30l fajnie jest kupić taką żywą skałę z niedpodziankami. W razie czego można ją wyjąć i pozbyć się niechcianych organizmów lub niewielkim kosztem można ją wymienić. Ale do wielkiego akwarium, gdzie skałę klei sie w misterne konstrukcje nie ma już praktycznie szans wydobyć tego, co niechciane bez konkretnej demolki.
-
Wyjąć skałę na powietrze na chwilę tak, żeby końcówką jakiegoś odnóża miało kontakt z wodą i poczekać chwilę cierpliwie. Wylezie ze szczeliny, żeby wrócić do wody, można mu w tym pomóc wykałaczką. Można też paznokciem podważyć i wziąć w palce, jak już wyjdzie "głowa", tylko delikatnie, żeby odnóża nie urwać.
-
Mój siporax już się moczy i zasiedla w wężowidła, kiełże, mysis... Ja akurat mam ten komfort, że do nowego akwarium będę dodawać to wszystko z mojego obecnego zbiornika. Nie muszę się spieszyć, mogę sobie spokojnie czekać, aż nowy system się powolutku odpali. Podejrzewam, ze start będzie długi, ale delikatny, bez spektakularnych łąk zielonych i dino, spodziewam się tylko ataku okrzemek i delikatnego zielonego nalotu. Czas pokaże, czy tak wyjdzie, jak mi się wydaje Myślę, ze lepiej długo czekać na to, aż "zatrybi", ale mieć lekkie objawy, niż kosić glony miesiącami po starcie na kiepskiej jakości, gnijącej skale.
-
Zgadzam się. Marco rocks nie zawiera żadnej organiki, bo to nie jest żywa, a nastepnie zabita i wyprana z wierzchu skała. Można ją porąbać na gruz i w środku jest tak samo czysta, jak na zewnątrz. To skała z głębokich wykopalisk, oczyszczona przez matkę naturę przez setki lat (tak czytałam). Tam już nie ma co gnić. Można do tej skały dołożyć kawałek żywej skały z działającego akwarium, mozna dać siporax wymoczony wcześniej w innym zbiorniku lub wrzucić kawalątek padliny. Słyszałam też o pomysłach z "dozowaniem" moczu, ale ja bym tej metody nie zastosowała. Do swojego nowego akwarium mam plan włożyc marco rocks, kawałek żywej skały, siporax i z litr piachu, dojrzałe w działającym zbiorniku plus trochę wody z podmian.
-
Zgadza się, moja sieje szczepkami co chwilę i czepiają się one bardzo szybko nowego miejsca. Nawet do żywych ślimaczków columbella przyrosła mi kilka razy ale dość latwo ją oderwac, jesli się w ciągu tygodnia zauważy. Nie wszystkie miękkie koralowce są łatwe do utrzymania. W niektorych akwariach xenia rośnie, jak na sterydach, w innych potrafi zniknąć w kilka dni. Podobnie zoanthusy, clavularie i wiele innych. U mnie żyje acropora, a niektórych clavularii nie potrafię utrzymać. Straciłam też knopię ktora u innych rosnie jak chwast. Starałam się podpowiedzieć takie koralowce, które są najbardziej odporne, choć w przypadku xeni tez różnie bywa.
-
Briareum, xenię i inne koralowce inwazyjne można przykleić do malych, osobnych skałek wtedy mozna kontrolować ich wzrost. Xenię trzeba pilnowac, bo lubi odrzucać szczepki w toń i wtedy mogą przyrastać w innych miejscach. Ja sobie nie wyobrażam akwarium bez pulsującej xeni, moja rosnie na osobnej skałce i tez puściłam ją na tylną szybę. Miękasy są piękne, polecam litopython, sinularie, nephtya, rosną w piękne, puchate drzewka i mają różne barwy. Pseudogorgonia też jak najbardziej. Możesz też wybierać w sarcophytonach, mają różne ubarwienie, roznej długości polipy. Ja lubię tez capnelle, cladielle. Na dno na osobne skałki jakieś ładne grzybki czy zoaski tez można dać, mają tak piekne barwy, ze można nimi uzupełnić brak na przyklad czerwonej, niebieskiej czy pomaranczowej barwy.
-
Ooo super filmik! Dziękuję! Kupiłam wąskie, długie plytki, aby imitowały panele i zastanawiam się, czy kleić je tak, żeby fuga poprzeczna kolejnego rzędu byla w polowie płytki w rzędzie poprzednim, czy drugi rząd w 1/3 a trzeci w 2/3. Skłaniam się ku 1/3 i 2/3, bo jak mi coś "ucieknie" to latwiej bedzie to zgubić, jeśli linia fugi bedzie szła przez co trzeci rząd. Znajomy kafelkarz rodziców również mi radził, aby najpierw pociąć i poukładać płytki "na sucho", przynajmniej kilka rzędów, niż kleić od razu. Porada, aby zacząć od wejscia jest bardzo dobra, fatalnie by wyglądało, gdyby na wejściu witał mnie kilkucentymetrowy ogryzek płytki
-
Kto z nich mógł zjeść rozgwiazdę piaskową?
Nik@ odpowiedział sliwka220 → na temat → Inne bezkręgowce
Z glodu raczej nie straci 2 ramion w ciągu doby, będą jej odpadać po kawałku, a lactoria cornuta/krówka znana jest już na forum z tego, że piaskowe jej smakują.