-
Liczba zawartości
4 285 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez dale
-
Na początku musisz uświadomić sobie że bardzo rzadko zdarza się żeby taka skała przez całą drogę była mokra. Często jest po prostu wilgotna. Nie raz widziałęm zdjęcia (służbowo) takich kawałków, co do których sklepy chwaliły się że "przychodzi w wodzie", leżących w boxach, nawet nie owiniętych przysłowiowym papierem, żeby wilgoć trzymał. Jedyna woda, jaka tam była, miała postać gnojówki i zalegała na samym dnie boxa. Do tego dochodzą zmiany temperatury. Owszem, zdarza się relatywnie często że w takiej skale (a przynajmniej zdarzało) przychodziło jakieś życie. Ale były to organizmy które są w stanie przeżyć wykorzystując wilgotną skórę czy kroplę wody na narządach oddechowych. Wysychanie powoduje rozpad kolonii bakteryjnych i częściową śmierć ich, część przechodzi w formę przetrwalników, ile i jakie, to zależy od ich położenia na skale i w kolonii. Do tego mamy pierwotniaki, glony i mikroorganizmy. Które to po obumarciu albo są rozkładane od razu, albo pozostają w postaci martwej materii w skale. Giną bezwzględne beztlenowce, jak również te szczepy która mają wąskie spektrum pH, czy są szeroko rozumianymi specjalistami pokarmowymi, że o typowych halofilach nie wspomnę. Teraz jeśli taką skałę kupujesz, masz do wyboru, albo usunąć całe złogi i to co wniknęło w skałę, albo pozwolić naturze zrobić swoje. Jeśli płuczesz, to albo solanką (koszty i czas, oraz słaba jakość płukania, bo raczej do myjki nie podłączysz solanki - pozostaje moczenie), albo zwykłą wodą i prowadzi to do wyczyszczenia skały zarówno z materii, jak i resztek życia. Mogą zostać przetrwalniki, ale to też raczej nie całego łańcucha - bo dla reszty warunki "po drodze" były zabójcze. Jeśli wsadzasz do zbiornika, materia się rozpuszcza, namnażają się bakterie rozkładające martwą materię, procesy gnilne - beztlenowe - oparte są na bazie siarki, stąd w skrajnych wypadkach zapach siarkowodoru. końcowym etapem są azotany i fosforany (po kilku dniach), potem masz rozwój organizmów wyższych - glony, pierwotniaki "plankton". I ten cykl trwa długo, bo opadły plankton i obumarłem glony się rozkładają. Do tego dochodzi zagadnienie konkurencji pokarmowej i dopasowania nisz ekologicznych. Konkurencję wygrywają organizmu o szerszym spektrum (np. cyjano, dino - potocznie- ...) I teraz musisz doprowadzić do sytuacji, kiedy pojawiają się bakterie rozkładające nutrienty do pierwiastków - wtedy masz obieg zamknięty. problem w tym, że w takich warunkach, takie bakterie nie są wystarczająco konkurencyjne żeby wywalczyć sobie niszę. A to z uwagi na środowisko życia. Bezwzględne beztlenowce pojawiają się zwykle jako sukcesja po względnych, a względne wykorzystują tlen, a kiedy go nie ma, azotany (np.) ale że jest to proces kosztowniejszy energetycznie, robią to tylko w określonych warunkach. Pamiętaj też że organizmy już żyjące oddziaływają na siebie (skoro korale się parzą, to czemu kolonie bakterii nie miały by np. ograniczać wzrostu konkurencji, swoimi produktami przemiany materii?). I teraz w takiej skale masz spory miks różnych bakterii - to co przeżyło i namnożyło się. A tobie potrzeba określonych rodzajów - aby cykl był kompletny, a jego części komplementarne. Na pewno, jeśli będziesz odpowiednio cierpliwy i nie popełnisz błędów po drodze, to po długim czasie osiągniesz stan równowagi, będziesz mógł nawet wpływać na jego poszczególne elementy. Natomiast jeśli stosujesz suchą skałę dobrej jakości, masz na starcie siedlisko gotowe do przyjęcia bakterii (czyste akwarium). Jeśli teraz dodasz we właściwej kolejności właściwe bakterie, będziesz miał prawie natychmiast, cały cykl działający, który musi się tylko utrwalić i rozwinąć. Mówiąc o kolejności, miałem na myśli, żeby, jeśli chcemy wymusić przejście z NO3 do N2, nie dodawać pożywki i bakterii które będą pochłaniały NO3 (wbudowywały), bo potem trzeba je wywalać poza system odpieniaczem, albo służą za pokarm dla korali. W każdym razie nie sprzyja to dojrzewaniu. To tak z grubsza, jeśli coś jest niejasne, lub gdzieś popełniłem błąd, bądź dopuściłem się nadmiernego uproszczenia, możemy podyskutować na ten temat. Ale prosił bym o konkretne uwagi.
-
bez podania danych w postaci szerokości zbiornika, wysokości nad taflą i głębokości, trudno będzie trafić z podpowiedzią. Choć ja już mam pewne podejrzenia
-
Ponieważ wynika ono nie z ineternetu, ale z pięciu lat studiów. Oraz wielu lat "interesowania się tematem", co w wolnym przekładzie oznacza czytanie różnych ciekawych opracowań i artykułów. A Ty nie odwracaj kota ogonem, nie poprosiłeś o uzasadnienie tylko chciałeś "opracowań naukowych i wyników badań". To drobna różnica. Różni się źródłem.
-
Napisz coś więcej o systemie filtracji, może jakieś zdjęcie poglądowe. Łatwiej będzie powiedzieć coś. Ja bym zastoswał to: http://www.salarias.pl/pl/p/BioGro-123-Marine-500ml/1951 Albo to: http://www.salarias.pl/pl/p/MICROBE-LIFT-SPECIAL-BLEND-473ml-bakterie-/1769 Te znam, widzę że działają. Jak masz skąd, weź kilka garści glonów spagetti, najlepiej z jakiegoś refugium, będziesz tam miał trochę drobnego życia. Odpornego na Twoje parametry. NOPOX to pożywka dla bakterii, ale jak jest obecny NO3 i PO4. A najlepiej znajdź sobie jednego akwarystę doświadczonego i jego słuchaj, inaczej stosując różne rady, będziesz się "motał" ze szkodą dla akwarium :(.
-
Widzisz, ja po prostu nie znajduję przyjemności w uczestnictwie w konkursach sikania na odległość. Innymi słowy, dyskutować mogę, robić idioty z siebie nie zamierzam. naucz się czytać ze zrozumieniem, jeśli chcesz dalej prowadzić tą rozmowę. Nie przypominam sobie żebym twierdził: Wróć do lektury, przeczytaj ze zrozumieniem, wtedy porozmawiamy. Wyjaśnię Ci na czym rzecz polega, na podstawie ogólnie dostępnej wiedzy jaką mi kiedyś wpojono. Nie na podstawie ślepego kopiowania tabelek i wyrwanych z kontekstu zdań. No ale przecież piszesz... Więc nie bardzo rozumiem, wiesz że ktoś ciśnie ciebie w wała, a mimo to z uśmiechem na ustach brniesz dalej? Nie starasz się dowiedzieć co i jak? Przecież te ulotki piszą twórcy preparatów a jak byś dostał taki skład ilościowy preparatu, to byś dopiero im powiedział.... Sam rezygnujesz ze źródeł, na rzecz wtórnych opracowań. A to współczuję, bo ja najpierw staram się docieć czego mi do szczęścia brakuje, a dopiero potem kupić to czego potrzebuję. I też nie w ciemno. Jeśli to istotne, to staram się poznać skład i mechanizm, no chyba że to działa u kogoś, do kogo mam zaufanie. Opierając się na ładnych pudełeczkach kupowałem kiedyś Aquforest. Z uwagi na działanie tych preparatów, rozumiem czemu producenci unikają podawania składu, zasłaniając się tajemnicą.
-
Legenda miejska głosi że po jodzie, ale jeśli masz możliwość - sprawdź
-
Taaa, zaraz wejdzie Bartek, uśmiechnie się z politowaniem i wyłoży w dwóch zdaniach powyższe Ale ja mam inną zagwozdkę. Mianowicie "całe życie" miałem azot na poziomie 10 i wyżej, dlatego odpuściłem sobie małą hankę niskiego zakresu. (a przy okazji, w tej hance w toku pomiaru jest filtrowanie wody - czyżby chodziło od odsianie mikroorganizmów żeby ich azot nie przekłamywał wyniku?) Przyszła mi dziś nowa hanka na azot wysoki. Jej dokładność to +/- 2 ppm, co przy 10 czy wyżej, nie stanowi problemu. Ale mi wyszło 3,6. A fosfor 0,1 nie do końca o to chyba chodziło. Mimo że jakiś azot i fosfor mam, w konikarium xenia zrobiła się bardzo drobna, a dunka pochowała polipy. Już jakiś czas temu.
-
@Raff 2020, spoko, nie każdy musi się znać na wszystkim. Ja np. fatalnie tańczę jezioro łabędzie Woda morska to zarówno mieszanina jak i roztwór. Mieszanina to substancja wymieszana "jedna z drugą", na przykład groch z kaszą czy woda z piaskiem - mamy dwie cząsteczki które po wymieszaniu nie zmieniają swojej formy (mówiąc potocznie) i taką mieszaniną może być woda z planktonem, bakteriami czy (specyficzna jej forma) woda z tłuszczem. Roztwór to rozpuszczalnik - w tym wypadku woda i np. NaCl - występujące w roztworze w formie jonów Na+ i Cl-. Substancje mają różną rozpuszczalność - czyli zdolność do rozpuszczenia 100% substancji dodanej w roztworze i tak, zwykle jest że np. chlorki są łatwo rozpuszczalne - dużo ich przejdzie do roztworu jonowego, zaś np. siarczany (np. Na2SO4) mniej rozpuszczalne, zależy to również od temperatury, może zależeć od pH. I teraz, aby dana substancja została użyta przez organizm (bakteria, koral czy też pierwotniak lub glon) musi zostać przez niego wchłonięta. Są różne mechanizmy (pasywne i aktywne - pasywnym będzie np. dyfuzja zgodnie z gradientem stężeń, czyli ze środowiska bardziej stężonego, do mniej stężonego, aktywna np. pompa jonowa - jest to najczęściej element błony komórkowej w formie - wizualizując - obrotowego walca z dwoma gniazdami, jednym wewnątrz, drugim zewnątrz błony. Jon czy cząsteczka znajdująca się na zewnątrz błony, przyłącza się do takiego walca i czeka sobie, aż od wewnętrznej strony przyłączy się inny jon, którego np. w środku jest więcej niż na zewnątrz. Po przyłączeniu się takiego jonu do walca, walec się obraca i obie cząsteczki się odrywają. Następuje dyfuzja jednego jonu zgodnie z gradientem stężeń, a drugiego przeciw - cząsteczki, czy też jonu, pisałem skrótowo. Do tego dochodzi jeszcze tzw. ciśnienie osmotyczne, czyli w skrócie, jeśli będziemy mieli więcej jonów w roztworze (sumarycznie - czyli wszystkich) niż w danej komórce, wtedy woda będzie "uciekała" na zewnątrz komórki (obrazowo można to skojarzyć z różnymi spożywczymi solankami). Weźmy na przykład sztandarowy Bar, możemy go mieć w postaci Ba2Cl, cklorku baru, który jest bardzo łatwo rozpuszczalny i jego jony są dostępne dla komórek, jak i w postaci siarczanu baru (BaSO4), który jest trudno rozpuszczalny i w roztworze będzie w bardzo niewielkim stopniu w postaci zjonizowanej. Reszta w postaci proszku będzie sobie leżała na dnie Dlatego, dla uproszczenia przyjmijmy że dostępne dla organizmów są jony (substancje rozpuszczone). Co do badań. Hanka - metoda kolorymetryczna, podobnie jak saliferty, colombo itp używają reakcji barwnych, gdzie w wyniku działania badanym jonem na związek, powstaje barwny produkt, i teraz ilość tego produktu wpływa na nasycenie barwy, więc łatwo to odnieść do skali wzorcowej odniesienia i określić ilość pierwiastka biorącego udział w reakcji, a więc zawartego w roztworze. Oczywiście jest to pewne uproszczenie, ale na nasze potrzemy dopuszczalne. Natomiast ICP jest to spektrografia emisyjna, czyli w skrócie próbka jest spalana, a że każdy pierwiastek ma swoje widmo świecenia, można określić jego ilość w próbce. Czyli zarówno w wodzie, jak i np. w bakteriach, czy glonach. Z tym że tutaj wyniki często są przeliczane według określonych algorytmów. Trzeba by sięgnąć głęboko do metodologii. A tej nie znam. To tak na szybko, może trochę się wyjaśniło... albo i nie
-
Jestem świadom różnic pomiędzy tymi dwoma pomiarami (mgr biologi, techn. laborant chem - między innymi ) dlatego uważam że ważne jest przygotowanie próbki do pomiaru ICP. Poza tym, zakładam, może błędnie, że dla nas większe znaczenie mają jony w roztworach niż pierwiastki związane np. w kompleksach. Poza tym, to że coś jest dostępne w roztworze, co wykaże i hanka i ICP, nie oznacza że jest dostępne biologicznie, tak, jak to napisałeś. Część pierwiastków czy jonów wnika na przykład na zasadzie pomp jonowych lub innych mechanizmów przenośnikowych, dlatego tak ważna jest znajomość powiązań i dozowanie we właściwych proporcjach. Ale to już rozważania "przy kawie" temat na inny wątek. Odpowiadając na pytanie autora tematu, ja bym się opierał jednak na Hance - nie znając metodyki ICP (ok, postaram się tego dowiedzieć). Tyle że jeśli już zależy mi na pewności, kupił bym roztwory odniesienia - "kalibracyjne" o znanym stężeniu. Zauważcie przy tym, że wartości określone przez hankę odnoszą się do jonów dostępnych dla korali, natomiast ICP - jak wskazał słusznie Szymon @dadario do pierwiastków występujących w roztworze próbki.
-
Może dlatego że w toksykologii interesowało nas czy np. jakaś toksyna nie została wchłonięta bądź zakumulowana w komórkach? A np. nie było jej w płynie? Nie wiem, tak strzelam, natomiast w ICP akwarystycznym interesuje nas skład wody. Ale to dalej jest dyskusja, a nie twierdzenie z mojej strony, o jakie będę walczył "do zdechu". Oooo zacne tam macie piwa, nawet popularnego "Bosmana" wspominam z łezką w oku Nie mówiąc o wyrobach Browaru Amber
-
No właśnie nie do końca... próbka wody jest raczej filtrowana , a dopiero potem pobierana jest próbka do badania. Inaczej wynik był by przekłamany. Sam wiesz jakie ilości cieczy są użyte do samego pomiaru i teraz rozważ jak by wyglądał wynik, gdyby do takiej próbki dostał się pierwotniak lub kolonia bakterii.
-
Bakterie Drogi Watsonie... zeżrą, rozłożą, a same nie zdążą paść i się rozłożyć. Ale poczekajcie, idzie do mnie hanka na azot, mam na fosfor i mam dwa różne testy ICP, zrobię doświadczenie, pobiorę próbkę wody do testów, zmierzę hankami, pobiorę po dwie kuwety wody, przetrzymam je w ciemnym miejscu, szczelnie zakręcone i zrobię jeden pomiar w okolicach dojścia przesyłki do adresata i drugi, następnego dnia, a jak znajdę jeszcze kuwety zapasowe, to będzie próbka na trzeci pomiar. Powinieniem utrafić w dzień testów ICP, sprawdzimy wyniki, porównamy, może coś się wyjaśni. Oczywiście dane wrzucę na forum.
-
To nie chodzi o dyskusję bo tam jest wymiana argumentów, to chodzi o sytuację kiedy rozmówca uważa że się mylisz i żadne argumenty z Twojej strony tego nie zmienią, dodatkowo, będzie kreował Ciebie na idiotę, żeby udowodnić swoją rację. Popularna? Zgoda, bo jest tańsza i bardziej dostępna. Jest też łatwiejsza przez to. Natomiast z tym nawracaniem... widzisz, ja miałem manię zbawiania świata, oferowałem pomoc nawet tym, którzy jej nie oczekiwali. Często też, jeśli pomogłem komuś w biedzie, obrywałem za to, bo w domyśle "byłem mądrzejszy od niego", reakcje były różne. Dlatego ja rozumiem tych ludzi. I szanuję Ich za wiedzę którą się dzielili, bo dzięki temu, mam, co mam.
-
Inna odpowiedź będzie również dla kogoś mającego pralkę w zbiorniku i rollermata w sumpie, inna dla kogoś prowadzącego low-tech'a, obieg materii, mimo że przebiega według tych samych cykli i zasad, może mieć różną wydajność. Dlatego tak ważne jest obserwowanie i wnioski.
-
Tylko widzisz, ja czytając to, jestem w stanie odsiać kryptoreklamę, błędne wnioski lub złe założenia. Jestem w stanie na podstawie informacji wyciągnąć poprawne wnioski. Czytając wiele wątków początkujących akwarystów widzę że rozsadek czy logiczne myślenie przegrywa w zderzeniu z "forumowymi teoriami". Ktoś, kto nie ma podstawowej wiedzy z danej dziedziny nie powinien jej uczyć innych, nie powinien też starać się zmieniać sprawdzonych rozwiązań. Dla mnie to oczywiste, nie potrafię zrozumieć Twojego stanowiska: Czyli co? Gość nie wie dlaczego rzucony kamień spada, ale ma pewną teorię że może to mieć związek z brakiem pszenicy w diecie (w końcu gołębie jedzą pszenicę i nie spadają) i może otworzyć szkołę latania? Moim zdaniem powinien najpierw samemu zjeść worek pszenicy, polatać trochę a potem uczyć... Większość super zawiłych badań w akwarystyce polega na pomiarach parametrów, suplementacji bądź zmianom filtracji, obserwacji zmian i wyciąganiu prawidłowych wniosków. W skrócie, akcja->reakcja-> wniosek. I tyle, nie trzeba doktoratów robić. Fajnie sobie siąść z popcornem i piwkiem (przysłowiowym) i czytać kilka stron wątku jak to np. pelety nie działają w systemie, skoro filtr kupiony, pelety się kręcą... A przez trzy strony tekstu nikt nawet nie zapytał jakie bakterie gość leje, jaki ma odpieniacz i po cholerę mu włączona lampa UV (bo tak widział na filmie na YT, na kanale BRS). Zobacz, czemu nie piszą już dawne autorytety, dalej mają akwaria - oczywiście nie ma to związku z tymi nowymi, ciekawymi i odkrywczymi teoriami, bronionymi z uporem godnym lepszej sprawy. Bo przecież nie wypada napisać "myliłem się".
-
Wiesz, zasadniczo, jeśli to ma być dyskusja akademicka, to zgodnie z zasadą zachowania energii, ile włożysz, tyle wyjmiesz, po odliczeniu zużycia w procesach itp. Natomiast jeśli to mają być rozważania praktyczne, to zauważ proszę trzeba pisać o konkretnej sytuacji. Patrząc po wynikach testów. Tylko to da miarodajną odpowiedź. Poza tym zauważ proszę że zbiorniki z dużymi drapieżnikami zwykle są pozbawione innego życia, lub to życie jest mocno zmarginalizowane. Również karmienie ich odbywa się nieco inaczej - rzadziej i nie ma odpadków. Dlatego też temat o samej defekacji, może być dla kogoś ciekawy i prowadzić do wielu głębszych przemyśleń, ale na nasze potrzeby, może prowadzić do błędnych wniosków. W każdym razie, dobra kupa nie jest zła, jest lepsza od gnijącego jedzenia w zbiorniku. Zaś co do składu, napisał bym że w wypadku pokarmów mięsnych mamy wyższą produkcję amoniaku i azotanów (z białek i aminokwasów), co jest rzeczą oczywistą dla wielu, wskazać że odchody roślinożerców podlegają dalszemu przetworzeniu w systemie, stanowiąc źródło rozłożonych cukrów, które w pierwotnej formie nie są trawione przez organizmy, ale zaraz znajdzie się ktoś, kto będzie chciał zobaczyć opracowania naukowe i wyniki badań
-
Twoja odpowiedź, z całym szacunkiem, ale wskazuje jednoznacznie że powinieneś uzupełnić swoją wiedzę w zakresie procesów zachodzących w akwarium. A wiedzę czerpałem, nie z wyżej wskazanych ulotek, ale z podręczników akademickich, czy wymiany informacji z ludźmi którzy wiele z nich napisali lub uzupełnili. I to jeszcze w czasach kiedy wiedza stała na jakimś poziomie. Dlatego nie muszę podpierać się, dla własnej wiedzy opracowaniami. Widzisz, tylko te błędne teorie pozwalają mi trzymać te organizmy, które chcę oraz prowadzić akwarium w pełni świadomie, bez niespodzianek. Jak do tej pory, te teorie, u mnie i paru innych osób się sprawdzają. Twoje wypowiedzi przypominają mi dyskusję z wątku o chemicleanie, w którym brałem udział jakiś czas temu, temu również gromkim głosem domagano się opracowań naukowych i wyników badań, które nawet jak się pojawiły, przeszły bez echa. Tak będąc całkowicie szczerym, w nosie mam w co wierzysz, jakie poglądy głosisz, jest mi również doskonale obojętne czy ktoś w to uwierzy i pójdzie Twoim śladem. Nie zamierzam Ciebie przekonywać czy udowadniać swoje racje. Każdy ma własny rozum i dopowiada za siebie. Do siebie również winien mieć pretensje za wybory których dokonał. Innymi słowy, jak powiedział klasyk :"Nie chce mi się z Tobą gadać..."
-
Skoro są na start, to znaczy że i potem będą, to nie są szczepy bakterii z jogurtów actimela które żyją tylko pewien czas i w organizmie się nie namnażają. Te się mnożą cały czas, jeśli tylko mają warunki. Zaś co do bakterii, to w żywej skale nie znajdziesz np. bezwzględnych beztlenowców, ich niszę zajmują względne, które są biologicznie uprzywilejowane i nie opłaca im się rozkładać NO3. A w takim zestawie Biogro (3 butelki) masz przetrwalniki wszystkich szczepów, dlatego akwaria na nich stratowane i na suchej skale, do chwili pełnego zasiedlenia życiem mają zerowe nutrienty - to znaczy w okresie pomiędzy wpuszczeniem pierwszych "ślimaków i szczepek" a wpakowaniem reszty ryb i korali. Żeby pozbyć się tych organizmów musiał byś zresetować skałę do zera, każde inne działanie pozostawi te organizmy. Co było nie raz sprawdzane. Natomiast jeśli zresetujesz, otrzymasz taki zasób materii organicznej że będziesz to długo płukał, a i tak bez biologicznego oczyszczenia nie wyzerujesz. A aby oczyścić, musisz zasiedlić bakteriami. Które przy czyszczeniu wytłukłeś. Nie da się mieć ciastka i zjeść go. Też miałem pierwsze na żywej. I miałem miesiące łąk zielonych, dino, cyjano i okrzemki, a ustabilizowało się jak pojawiła się na rynku mikstura Specjal Blend. Więc się da. Ale będzie to dużo dłuższa droga, która kończy się i tak laniem bakterii. Pytanie czy mówisz o strukturze wewnętrznej czy o życiu. W wypadku życia, jeśli stosujesz świadomie bakterie, nie będzie różnicy, z korzyścią dla suchej skały bo będziesz miał te szczepy, które chcesz. Natomiast co do struktury, to w żywej skale masz zarówno szkielety koralowców, jak i odłamki skał już na tyle skamieniałe że nie różnią się od "betonu". Zaś co do sztucznej skały, wszystko zależy od technologii produkcji, bo porównaj sobie np. porowatość kulek maxspecta i zwykłęj skały (testy są na YT - gdzie ludzie sprawdzają ile płynu wchłonie ta sama masa). Panowie, a czym waszym zdaniem różni się taka wykopana skała od tej wyciągniętej z wody? Pod względem struktury?
-
Nie, właśnie dlatego napisałęm tak. W domyśle, jeśli jest w sklepie, to znaczy że jest legalna (domniemanie niewinności), dlatego, o ile nie planuję jej dalej wywozić za granicę, nie potrzebuję żadnych dodatkowych certyfikatów. Świadectwo CITES jest dokumentem typowo granicznym - w ogromnej większości sytuacji. My często sami mnożymy sobie problemy i trudności
-
A to dlaczego? - obecnie masz takie bakterie na start, że jakością przebiją każdą skałę, ba mają nawet te szczepy które powinny być w systemie, a nie ma ich z racji traksportu takiej skały. - życie? A na cholerę Ci aiptasia czy majano? Pistoletowa która wylazła ze skały, wytłukła mi sporo życia... jak chcesz, możesz kupić... - porowatość? Wrzucam do sumpa porcję kulek maxspecta i mam porowatość stale dostępną (nie zarasta glonem, można wypłukać), a w akwarium układam lekką konstrukcję pod korale Dodatkowo nie mam na starcie tony azotanów i fosforanów, plus gnijących resztek. Nie mam zabawy z jej restartem. Dobrze zrobiona sucha skała - jak Mariusz pisze, jest pewniejsza, widziałem ostatnio i sztuczne konstrukcje lekkie i ażurowe. Zasadniczo, stabilność i bezpieczeństwo w zbiorniku zapewnia nie skała, ale wiedza i znajomość procesów zachodzących w akwarium. Bawi mnie, jak czasem widzę ludzi zaczynających zabawę na skale odkupionej po likwidacji zbiornika. To tak, jak by ktoś karierę rajdową chciał zaczynać na passerati od niemca, w roczniku przystającym raczej do dobrego wina, nie koniecznie samochodu ps. pierwsze akwarium miałem założone na żywej "z frachtu", obecnie kolejne już tylko na suchej - od Mariusza (polecam każdemu, nie zawiedzie się - oraz Jego bakterie) A wiesz kiedy taki dokument jest Ci potrzebny, w jakim obrocie występuję i jakie są jego formy :)? Bez złośliwości Bo nas powinno bardziej interesować "Czy mogę to legalnie zakupić".
-
Pisałem o tym kilka postów wyżej. Ale jak widać znane hasła, choć bzdurne i oderwane od rzeczywistości mają się dobrze. Jak na razie, Izrael jest najlepszym dowodem na skuteczność i potrzebę szczepień dla każdego myślącego człowieka.
-
Nie wiem.... ręką? Pęsetą długą? Siatką na ryby? Normalnie problem na miarę lądowania na Księżycu
-
U mnie u koników brzydal z krewetkami działa, zaś w dużym, chelmon ogarnia temat aż miło
-
6 to ja miałem w konikarium U Ciebie bym jeszcze dopuścił, tylko z tego co słyszałem i co u mnie się sprawdziło, aiptasię atakują krewetki jak już podrosną trochę. Piszę bo często w ofercie są małe. Można. Weż RX z Jadwigi morskiej, działa i nie było efektów po przedawkowaniu.
-
Może spróbuj z suchego drewna? Może spróbuj podsuszyć je suszarką do włosów porządnie? Albo to kwestia jakiegoś trawienia?