-
Liczba zawartości
4 285 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez dale
-
U mnie pojawiał się taki brązowy glut dosłownie po wszystkim z logo AF, czy to sól, czy to balling, czy inne preparaty. Chyba faktycznie, bo słyszałem że w ciągu ostatniego pół roku co najmniej kilku akwarystów przestawiło się na inne preparaty - z uwagi na małą powtarzalność produkcji. Ale CCC, no i marketing swoje robi.
-
Ja bym szedł wyłącznie w paski led. Na aluminiowym profilu, z kloszem. Jest tego cała masa, zarówno profili, jak i rodzajów pasków. Zaletą jest prosta konstrukcja, kompaktowa budowa i rozłożenie światła na dużej powierzchni. Pamiętaj że tu będziesz miał zoantusy kilkanaście cm od źródła światła, trzeba już uważać żeby nie popalić.
-
Ale one na szczęście o tym nie wiedzą. Im dłużej jestem na forum, tym mocniej utwierdzam się w przekonaniu że większość problemów rodzi się wyłącznie w głowie akwarystów. I tam też pozostaje.... Podopowiadam. To są glony. Żyją w szerokim spektrum warunków. To co mają u Kolegi, to jest luksus.
-
Tylko uważaj na źródło bo jak to jest jakiś "techniczny" - znaczy ze składu/sklepu, to mógł mieć do czynienia z tłuszczami - znaczy jakimiś olejami, a tłuszcze na nim długo zostają i potrafią wnikać powierzchniowo. To jest nie istotne w większości zastosowań, bo śladowe ilości, ale w wodzie morskiej odda. A tłuszcze sa o tyle wredne że mogą zatruć cały baniak, bo sporo związków średnio przyjaznych się w nich rozpuszcza, nawet wchodzi w ich skład.
-
Jaka jest minimalna odległość od pompy, przy takim trybie pracy jak u Ciebie, w jakiej można, oczywiście w Twojej ocenie posadzić korale, czy w jakiej będą pływały ryby? Czy ustawienie skały, w postaci wyspy, w odległości ok 20 cm od wylotu pompy bardzo stłumi cyrkulację, czy bokami prąd będzie jednak zauważalny? No to nie za wesoło, widziałem jak wygląda magnes rdzewiejący po pół roku w solance i zastanawiam się teraz jak wyjdzie ICP. jedyna nadzieja że u mnie zakumulowało to wszystko się w glonach z refugium.
-
Lata temu też tak dostałem skałę - w styroboxie i gazetach. Z rybki. Ze skały wylazła krewetka pistoletowa, krabik - na szczęście roślinożerny i kilka małż - osiadłych na powierzchni. Zaś co do reklamacji - kurier połamał tubę ze świetlówkami. Przesyłka z nowymi została wysłana wcześniej niż zdążyłem dosłać zdjęcia. Podobne doświadczenia ma tutaj bardzo wiele osób, zwłaszcza tych bardziej doświadczonych, więc nie martw się, raczej nie zaszkodzisz sklepowi. Co najwyżej, jakiś nowicjusz przeczyta i poleci do janusza biznesu i potem dopiero będą żale. Odnosząc się zaś do pokruszonych skał - często tak się zdarza w transporcie. Ale znasz towar, znasz kurierów. Ja od długiego czasu, do rybki jeżdżę osobiście. CO się napatrzę, to moje A i nie mam pretensji do nikogo o transport.
-
Z tym mitem to nie do końca tak. Ja na początku miałem na dwóch kolankach 90 stopni. Średnica równa wylotowi z pompy. Zalałem zestaw kranówką do przepłukania i testów szczelności. W użytkowaniu wyszło mi że taki układ rur przeszkadza, więc wywaliłem dwa kolanka i wygiąłem zwykłą opalarką rurę w dwa kolanka po około 45 stopni. Różnica wydajności była zauważalna na tyle że musiałem zmienić tłumienie na zaworze powrotu (otworzyć go nieco bardziej). Pompa 6000 l/h. Przy mniejszych systemach i proporcjonalnie mocniejszych pompach użytych do nich, niż to wymagane, faktycznie, można pominąć ich wpływ, zwłaszcza że często też jest mniejsza średnica rur użyta, co daje większe ciśnienie.
-
Rozjechało mi się akwarium (chemicznie), wyniki testu icp. Pomocy.
dale odpowiedział greggoldi → na temat → Pytania o sprzet 250 - 600 L
Przykro mi, szklana kula w naprawie... ale nie przejmuj się zaraz ktoś Ci pomoże. Następny wyjaśni a inny doktorat napisze. -
Chętnie, tylko jak będę w domu. Oczywiście drukuję z PET-G - zasadniczo w całości przesiadłem się na ten filament. Sama koncepcja jest banalna i stanowi rozwinięcie https://www.thingiverse.com/thing:2846593 Dodatkowo z wężem silikonowym jako elementem roboczym. Myślę że może to być dokładniejsze niż zawór kulowy z systemu RO.
-
Jak powiedzieli, tak zrobił... Po tych kilku tygodniach zabawy i kilkunastu wydrukowanych drobiazgach mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością że to był strzał w "10". Włączam i idę spać. Rano wydruk skończony czeka na mnie. Nareszcie mogę skupić się wyłącznie na przelaniu projektów z papieru do rzeczywistości. Ot niby zabawki i drobne usprawnienia, ale frajda jest. Obecnie na tapecie mam miniaturowy zawór "bramowy" do reaktora - myślę że testy zaczną się w weekend oraz porządne mieszadło do testów kropelkowych - elektronika ogarnięta, obecnie "optymalizuję" pod kątem wygody projekt obudowy.
-
Aby to zjawisko powstało, szkło musiało zostać poddane działaniu jakiejś chemii która naruszyła strukturę szkła i przyspieszyła proces. Polerowanie pomoże bo jest to zjawisko powierzchniowe. Ewidentnie wada ukryta.
-
Róż polerski - tlenek ceru, proszek używany między innymi przy produkcji luster teleskopów, czy polerowania szkła. Poczytaj o jego użyciu, tylko bardziej w tematyce astronomicznej niż motoryzacyjnej (polerowanie reflektorów). Ustal tylko na jakiej powierzchni to jest, wewnętrznej czy zewnętrznej. Rysy tym nie usuniesz, za głęboko do polerowania i osłabisz szkło, ale usuniesz brzegi rysy, więc nie będzie widoczna.
-
Masz po prostu uszkodzoną powierzchnię szkła. Spuść wodę, przepoleruj delikatnie różem, albo dochodź swoich praw od szklarza. Musiała być walnięta cała tafla, a ślad przyssawek odcisnął się, bo zmieniła się struktura powierzchni. Czy ślady są widoczne cały czas, czy czyszczenie chwilowo pomaga? Jaki mają kształt? Co do reakcji szkła, to wchodzi ono w reakcję np. z kwasem fluorowodorowym - jest przez niego trawione. Ale nie sądzę by szklarz akurat coś trawił i przypadkowo uszkodził taflę. Prędzej w hucie.
-
Zostawiam to fachowcom, biorącym odpowiedzialność za budowę. Ja jedynie zwracam uwagę na wykończenie, niby szkło to szkło, ale ładnie wykonany zbiornik, z ciekawym szlifem, jest dla mnie również elementem dekoracyjnym. Poza tym, niektórzy stawiają lampy na zbiornikach, w różny sposób są rozwiązane kominy. To wszystko ma wpływ na grubość szyb. Są również zbiorniki z doklejaną koroną z lacobelu, co też ma walor estetyczny i wzmacniający... Temat rzeka
-
Grzegorz, nie dostrzegasz, bo się opatrzyłeś :). Ale, fakt, coraz mniej ludzi zaczyna od wymagań.
-
Nieprawda. Po prostu go nie dostrzegasz. Prosta sprawa - porównaj akwaria ramowe i obecne, klejone - jaki był średni litraż i wymiary popularnych akwariów i obecnych. Porównaj łatwość prowadzenia akwarium słodkiego trzydzieści lat temu i morskiego dziś - pod kątem obsługi i automatyzacji. Porównaj początkowe akwaria i obsady w akwariach morskich i dziś. I powiedz że to nie dzięki technice, która umożliwiła automatyzację i kontrolę procesów, dając możliwość utrzymania stabilności zbiorników. I zauważ że to co kiedyś było dostępne bardzo wąskiej grupie ludzi, choćby z racji samej dostępności na rynku, teraz jest powszechne (zarówno sprzęt jak i życie). Że już nie wspomnę o testach - jakie były ponad 30 lat temu dostępne na rynku? Ot, w każdym lepszym zoologicznym w mieście? Pamiętasz? A teraz? Dlatego uważam ze nie masz racji, to właśnie postęp umożliwił nam posiadanie zbiorników, które według zasad nie powinny istnieć.
-
Widać że nie do końca ogarniasz temat. Bzdura, porównaj koszty origami i morskiego baniaka. Porównaj minimalne koszty założenia słodkiego i morskiego. Szczepki są bo często nie mają szansy rozwinąć się w duże kolonie. Bo akwarium pada - z braku wiedzy właściciela. Kolejna bzdura. Nie odzywają się, bo na jedno ich zdanie, wynikające z doświadczenia i poparte własnym zbiornikiem, pada dwadzieścia kontr popartych wiedzą z YT, fejsa czy innych "inetrnetów". Dodam że wiedzą niezweryfikowaną i zwykle mającą zerową wartość. Nie dziwię się. Młodzi często nie przyjmują pewnych argumentów, aroganccy w swej młodości, uważają że wiedzą lepiej, nie dopuszczają że mogą się mylić. Dlatego muszą dochodzić do tych samych wniosków na własnych błędach - dlatego wymyślają koło od nowa. Czasem jednak rozwój technologiczny, czy wiedzy, doprowadzi do tego, że podczas takiego odkrywania koła wyjdzie silnik odrzutowy. Dlatego to właśnie młodzi są motorem postępu. A do nas, starszych nieco i bogatszych w popełnione błędy należy wsparcie, by nie rezygnowali za szybko. Podpisuję się pod tym. Oboma rękami.
-
Po tym jak widziałem naszych użytkowników łykających bezkrytycznie marketingową papkę z BRS jako źródło wiedzy, często negując doświadczenie ludzi którzy wiele osiągnęli. Moje pierwsze, miało jeszcze pod dnem, piasek i blachę - dawno temu, bardzo dawno stosowano palniki do ogrzewania :))
-
Po modyfikacji - od razu, tyle że węgiel wrzucałem zazwyczaj. Jak miałem nowy obieg, zawsze płukałem zbiornik wodą - to znaczy na starcie. W sytuacji awaryjnej, myślę że nic się nie stanie jak odpalisz nawet bezpośrednio po związaniu, to znaczy po 20-30 minutach. Gdy np. masz jakąś awarię. Mimo że jest to klej bezpieczny, w wypadku gdyby jego część dostała się do baniaka, mogłą by zaszkodzić koralowi czy rybie - poprzez kontakt.
-
No cóż - znak czasów. Za moich młodych lat też akwaria (słodkie) przypominały kawałek jeziora czy rzeki, gupiki czy inne żyworódki mnożyły się na potęgę, szczytem filtracji był szklany filtr zewnętrzny - na brzęczyk. A teraz? Jak akwarium nie urządzisz zgodnie z feng-szui, wzorując się na stylu Amano, z osprzętem w cenie używanego samochodu i z rodowodową rybką, to nie zbiornik... Dzisiaj w przeciętnym, dobrze zaopatrzonym zoologicznym jest więcej gatunków ryb, niż za czasów mojego dzieciństwa było w akwariach w zoo. Teraz mamy erę marketingu i efekciarstwa. Po co męczyć się i szukać wiedzy u doświadczonych akwarystów, czy nawet samemu coś "wykombinować" na podstawie opracowań naukowych, jak można iść do sklepu, kupić kolorową buteleczkę o którą ktoś głośno zachwalał. A potem mamy efekt - szukamy winy w czarnych dziurach kosmicznych, pomijając zupełnie naszą ignorancję. No ale jak masz kasę, kto bogatemu zabroni, odpalić zbiornik "na gotowe", wsadzić szczepki i lansować się na fejsie?
-
Miałem dwie odmiany Gold i kilka innych, niestety z dnia na dzień, padły, po jednej główce na dzień - wszystkie złote. W sumie z 8-12 główek. Ale wtedy miałem ballinga AF, więc parametry skakały. Teraz, z uwagi na stabilizację parametrów i poprawę ich, mam chęć uzupełnić kolekcję, ale w sklepach ceny raczej nie zachęcają
- 6 odpowiedzi
-
- euphyllia gold
- lps
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Podziwiam szczęście Kolegi. Ja również używam allegro bardzo często, konto mam od około 20 lat, na początku raz trafiłem na cwaniaka który próbował oszukać, potem długo było OK, ale właśnie od jakichś dwóch lat, mimo zakupów z teoretycznie pewnych "sklepach" kilkukrotnie spotkałem się z sytuacjami "... a bo wie Pan, właśnie mi sprzedawca w sklepie stacjonarnym sprzedał..." Kończyło się to zwykle niemiło dla sklepu. Przepraszam za drobny offtop. Co do "nowej, świeckiej tradycji", sklepy używają jej jako narzędzia marketingowego. Naiwniacy się złapią, ogarnięci, odejdą z niesmakiem, gdzie indziej. No chba że lubią być traktowani jak idioci.
-
Filozofia stosowana, poparta mniemanologią teoretyczną. Powinno ci łatwo pójść. Sądząc po wypowiedziach, jesteś dosyć doświadczonym w tym zakresie.
-
Potrafisz pokazać konkretne przykłady? Bo ja jestem gotów dać głowę że ceny na te korale, które obserwuję od miesiąca (ostatniego wyjazdu tam), są takie same.
-
Jest to prawdopodobne. Nawet bardzo. Dokładnie. Ale traktował bym to raczej w kategorii przypadków jednostkowych i nie namawiam oczywiście do powtarzania eksperymentu. To dokładnie tak, jak z moimi hexateniami. Kupiłem jedną z myślą o walce z wirkami, wpuściłem i tyle ją widziałem po dwóch tygodniach, byłem tak zdesperowany że kupiłem drugą. Nie zdążyła jeszcze wypłynąć z worka, już się pierwsza znalazła... A weź ją złap... Ale nie było takiej potrzeby, pływają zwykle razem, nie zauważyłem żadnych niepokojących oznak.