-
Liczba zawartości
5 558 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez Nik@
-
Ja kiedyś kupiłam skalę o nazwie atlantic coral rock i zastanawiam się, czy to nie to samo badziewie pod inną nazwą. Skała po moczeniu w ro rozplywala się w dłoniach miejscami, robila sie z niej jakby papka z wapnia a na dnie pojemnika w którym się moczona była gruba warstwa pyłu. Moze została poddana zbyt agresywnej chemii do oczyszczenia. Miejscami mogłam palcem dziury wydlubac. Gdybyś wymieniał to mogę polecić Marco rocks. Jest to fajna koralowa czysta skała, nie ma żadnych śladów organiki ani na wierzchu, ani w środku po rozłupaniu i jest dosc porowata.
-
Wygląda troche jak lo uspi https://erybka.pl/product-pol-11612-Lo-uspi-Rzadkosc-XL-Rezerwacja.html Tylko lo uspi ma i brzuch czarny. Może to jakaś krzyżówka siganus vulpinus i uspi? Edit: faktycznie to unimaculatus, znalazłam takie zdjęcie w necie https://goo.gl/images/sW4tBq
-
Kupiłam żyłkę. 0,4 mm grubości, przezroczysta. Będę sama tkać siatkę Stelaż poziomicą pomierzyłam, cały zewnętrzny szkielet niby trzyma pion, są lekkie ugięcia w poziomie być może nadal te nóżki są niewłaściwie ustawione, ale samo akwarium trzyma pion i poziom.
-
Z opisu pasuje gąbka stylissa. Ja również jestem za bioroznorodnoscia i poza organizmami szkodliwymi, jak Asteriny (moje zjadaly zoa, briareum, zezarly mi piękna kolonie osłonic i podejrzewam też je o wyczyszczenie gąbek), aiptasia, wieloszczety (rybom przydennym podgryzaly pletwy) itp chce mieć możliwie dużo różnych organizmów. Wolę trochę dzikie akwaria, niż takie sterylne.
-
Ryb na panelach też nie było. Daremne ze mną dalsze dyskusje, ale może znajdzie się ktoś, kogo Twój żart ubawil.
-
Nie będzie Ci śmiesznie, kiedy ryby pewnego dnia faktycznie będą śmigać po panelach, a tu znikąd pomocy... Tym pesymistycznym akcentem pożegnam ten temat, bo widzę, że przesłanie nie dotarło gdzie trzeba.
-
No ciekawe, bo jak widać Twój "super dowcip" zamiast wywołać śmiech wzbudził tylko podejrzenia. Tym tematem, jak widze, załatwiłes się nie tylko u mnie oj, udała Ci się ta wkrętka. Jako bicz na siebie.
-
Jeszcze nie. Tydzień temu z pomoca @Shellik został wymieniony podklad i podkrecilam śrubki ale nadal coś nie pasuje i już nie wiem co jest nie tak. Akwarium niby pozoom trzyma, a szafka jakaś rozjechana . Czekam, co się będzie działo. W międzyczasie wyplukałam i dosypalam resztę piachu, kleje ostatnia konstrukcje (co skleje, to się rozsypuje i teraz robię chyba piąte podejscie) i próbuje tez skleić siatkę ochronną. Kupiłam plastikowe profile i żyłkę, niby dlugosc profili wymierzona dobrze, sle ramka nie pasowała, trzeba było rozerwać, przyciąć i kleić na nowo. To jest niemożliwe, wydawalo sie, ze wymierzylam dobrze. Może już z tej wściekłości się pomyliłam, ale dwa razy mierzyłam miarką i kolejny raz po przecięciu części. Luzem było ok, po sklejniu za szerokie. W międzyczasie jedna z rybek, która zamowilam i oplacilam w sklepie postanowiła wyskoczyć i się ususzyc na podłodze. A zanim zapłaciłam była tam ze trzy tygodnie. Jakby ktoś urok rzucił. A to był przepiękny wargatek, serce się kraje Jakby wolał skończyć na podłodze, niż zamieszkać u mnie
-
Z Marco rocks na bank to nie wyrosło, chyba, że była wczesnuej moczona w akwarium. Może trafiło Ci się ze szczepką, albo z woda "uzywaną" z dzialajacego zbiornika, rozsialo się i dlatego tak punktowo rośnie. Z krabami nie ma gwarancji, z rybami też. U mnie znikają z szczepek kulki i tylko żółtka mogę podejrzewać. W akwarium u córki w pokoju jest valonia, jest borsuk, ale on tej valonii nie rusza. Wydaje mi się, że żółtek zainteresował się valonią tylko dlatego, że żadne inne glony u mnie nie rosną, a un uwielbia skubac. W akcie desperacji rzuca się nawet na falownik, z którego jakąś nitka glonika zwisa, raz nawet widzialam, jak atakował dysze locline, a pompa nie w kij dmuchał, tylko że 4000l ma godzinę była ustawiona. Ale to ryba do zbiornika z 350 l minimum. Percnona bym nie ryzykowała, jeśli są małe ryby, a mitrax tak jak krewetki na aiptasie, albo raczy się tym posilić, albo nie.
-
Bo one faktycznie rosną w grupach. A co to za skala? Może kiedyś była zawalona cała valonią, została wygotowana i przez to tak punktowo odrasta? Czytałam, że valonia potrafi przetrwać wszystko. Gotowanie, płukanie w perhydrolu, suszenie na słońcu w ogrodzie. Jeśli raz choćby jedna kulka trafi do sterylnego zbiornika, to się rozniesie. U mnie żółtek chyba opiekuje się valonią, bo na skałach nie ma, a na sitku spływu piękne kiscie.
-
Jak tam ryba? Poprawiło się jej?
-
Nie do końca "wkrętka" była udana, bo zapytałam, czy to primaaprilisowy żart. Nie odpisywałeś, a było niewielkie ryzyko, że to prawda. Przecież rozsądny człowiek by sobie z takich rzeczy jaj nie robił. Gdybym ja napisała, że choruje na nowotwór i zbieram na leczenie, to byłby to podobnie durny żart. Ludzie, którzy chcieliby mi pomóc i przykładowo na allegro charytatywnym wystawili swoje koralowce zapewne nie poczuliby się ani trochę rozbawieni. U mnie zyskałeś tylko tyle, że jeśli następnym razem napiszesz, że pękło Ci akwarium i ryby śmigają po podłodze, to będę scrollować dalej. W końcowym efekcie nie masz się więc z czego cieszyć
-
Prośba o identyfikację i pomoc w zwalczeniu
Nik@ odpowiedział Makowiec → na temat → Rośliny morskie - glony, makroglony
Nikt mnie nie namawia przecież -
Prośba o identyfikację i pomoc w zwalczeniu
Nik@ odpowiedział Makowiec → na temat → Rośliny morskie - glony, makroglony
Sama byłabym chętna na glona, gdybyś się zdecydował na wysyłkę. Mogłabym Ci w zamian jakąś szczepkę koralowca wysłać:) -
Strigosus podobno lubi dręczyć babeczki kopiące. Nie dam sobie za to niczego ogolic, bo tej ryby nie miałam, ale może warto pogóglać, jeśli w planach jest valenciennea.
-
Myślę, że nie nabrałes, bo wszyscy braliśmy pod uwagę, że mógł to być totalnie kiepski dowcip primaaprilisowy. Mimo wszystko było ryzyko, że to prawda i nie można zwalić wszystkich "nieszczęśc" na pierwszy dzień kwietnia, bo się trafiło akurat... Żarty są śmieszne wtedy, gdy śmieszą wszystkich. Następnym razem jeśli napiszesz, że ryby Ci smigaja po podłodze (słowo smigaja podpadło mi najbardziej) to możesz się nie doczekać propozycji pomocy. Jak w bajce o pastuszku i wilku.
-
Mógłby być też ctenochaetus tominensis, też piękna ryba i w 250 sobie poradzi.
-
Jeśli chcesz pokolca, to coś z rodzaju ctenochaetus. Żółtek... mam go w 360l i wydaje mi sie, że to dla niego jest tak na styk. A akwarium nie jest zawalone skalą. Hepatusa nie kupuj, to rybka która bardzo źle znosi stres. Rośnie zbyt duża na taki litraz, a łowienie i zmiana środowiska może spowodować u niej ospe. Jest cała masa ryb, które będą się dobrze czuły w takim litrazu. Babeczki z rodzaju ptereleotris czy nemateleotris (pływające w toni), ślizg z rodzaju ecsenius lub salarias, przepiękna gramma loreto, jakaś nieduża rybka z zagiewkowatych, pseudochromis fridmani, chromisy, do tego mandaryn, babka kopiaca z rodzaju valenciennea i jakiś borsuk, który nie rośnie duży, z wargaczy też by się coś wybrało.
-
Wiesz, nigdy nie wiadomo, może kolege faktycznie nawiedzilo nieszczęście. Czasem ludzie przechodza obok leżącego na chodniku człowieka i myślą "pijak", a ktoś na zawał serca umiera. Jeśli to był żart, to zupełnie nie śmieszny i skopać tylek się należy , ale jeśli nie, to tragedia i trzeba pomóc. Kto ma blisko niech zadzwoni, bo w święta nie ma żadnego innego ratunku, niż od kolegów z forum.
-
Te ślimaki to w większości specjaliści pokarmowi. Często żywią się tym koralem, w którym żyją. Ja próbowałam utrzymać kilka takich gapiwiczow, dając im koralowce, które jedzą, ale żaden nie pożył dłużej, niż 3 miesiące.
-
Bzyku, powiedz proszę, że to primaaprilisowy żart. Jeśli nie, to serdecznie współczuję, nie mam jak pomóc, bo mieszkam za daleko, ale chociaż podbiję temat.
-
A czy ryba ma problemy z utrzymaniem pozycji? Coś, co by sugerowało problem z pęcherzem plawnym? Nie trzyma poziomu, nie potrafi się utrzymać przy dnie? Jak pracują skrzela i pyszczek? Szybko oddycha i pyszczek klapie? Jakie ma barwy ciała w dzień? Nie wiem, jaki to konkretnie gatunek, ale te rybki w nocy czy w stresie mają inne ubarwienie, niż w dzień. Ja mam LO magnifica i ten w nocy lub jak się wystraszy zmienia barwy na wojskową panterkę
-
Sytuacja jest taka, że mamy (strzelam) 90% osób, które koralowca kroiło żywcem bez zabezpieczeń i nic się nie stało, kontra kilka (nascie) przypadków na OIOM-IE. Jeśli nie ma wśród nas specjalisty toksykologa, to możemy tylko gdybac, czy to było zatrucie palytoksyną, realcja alergiczna, czy choroba Kwaśniewskiego. Dla mnie, jeśli nie ma tu specjalisty od koralowca z tematu, który przebadał setki próbek z różnych stron świata i z różnych akwariów, który stwierdził, że w żadnej z tych setek próbek nie znalazł smiercionosnej palytoksyny, to tych kilka (nascie) przypadków zatrucia/reakcji alergicznej/choroby Kwaśniewskiego sugeruje, że z tym koralowcem powinnam zachować szczególną ostrożność. Nie wiem, czy koralowiec z tego tematu lub podobny do niego jest winny, czy niewinny, ale jednak jakoś nikt dotąd nie oskarżył poczciwej xeni, sarco czy entacmea quadricolor o zatrucie. Nie namawiam, żeby się pozbywać, jeśli komuś się ten koralowiec podoba, ale przy fragowaniu go otóorzcie okno, załóżcie okulary i rękawice i wyślijcie wcześniej żonę z dziećmi na spacer. Tak Just In case. Według mnie koralowiec z pierwszego posta to może być mutuki. Mogą być one ubarwione od brązowych do intensywnie zielonych, pewnie to zależy od warunków w akwarium. https://www.google.pl/search?q=protopalythoa+mutuki&client=ms-android-samsung&source=android-browser&dcr=0&prmd=ivmn&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwjxkpjVspfaAhVIDOwKHd1TBSUQ_AUICSgB&biw=360&bih=512 Sama mam szczepkę podobnego koralowca w akwarium i dotad mnie nie zabił. Ale nie mam do niego zaufania.
-
Panowie, proszę nie rozszerzać tematu o wypadki drogowe, smiercionosne pszczoły czy przechodzenie pod drabiną 13go za czarnym kotem Temat dotyczy konkretnego gatunku koralowca i proszę się go trzymać.
-
Czy w ostatnim czasie była dokładana jakas ryba? Pokolec?