-
Liczba zawartości
1 519 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez Ironista
-
Targowisko - czy i jak zmienić zasady ?
Ironista odpowiedział Słony leszcz → na temat → Sprawy Forum
Radek, zastanów się proszę. Masz firmę, wydajesz środki na reklamę swojej firmy (forum to też forma reklamy dla sklepu - a jego utrzymanie kosztuje) i co, zapraszasz konkurencję żeby korzystali z Twojej reklamy, za Twoje pieniądze, bo będziesz walczył z nimi ceną, obsługą itp.? No proszę Cię. -
Targowisko - czy i jak zmienić zasady ?
Ironista odpowiedział Słony leszcz → na temat → Sprawy Forum
Karol, pozwól że na chwilę wejdę w rolę właściciela forum. Gdybym nim był to podział byłby prosty - ogłoszenie niekomercyjne - user daje je raz na jakiś czas ogłoszenie (powiedzmy pół roku), powód koral się połamał, rozrósł i parzy inne, wymienić chcę obsadę itp.; treść mniej więcej taka "oddam, lub sprzedam za symboliczną kwotę, chętnych zapraszam, ułamiemy na miejscu lub już leży połamany, weź ze sobą coś do transportu:. - ogłoszenie komercyjne - jeżeli ktoś wystawia regularnie szczepki, zadaje sobie trud klejenia do podstawek, często widać że nie jest to świeża robota, bo są nawet oblane tkanką, pakuje je, sprzedaje w wysyłką itp. no to wybaczcie ale to już jest działanie komercyjne, po prostu handel. A tłumaczenie że to i tak taniej, zasłanianie się dobrem innych akwarystów którzy mogą kupić taniej, to słabe jest, bo jak widać pecunia non olet, a i prowizji żadnej tutaj płacić nie trzeba, jak w przypadku innych portali aukcyjnych. A to jednak sklep i sponsorzy utrzymują to forum, a nie ci którzy tutaj handlują. I żeby zaostrzyć dyskusję - PROPONUJĘ ZLIKWIDOWAĆ TEN DZIAŁ!!!!!!! PS> Starałem się pisać prosto, żeby też dale zrozumiał, bo jakbym coś skomplikował, to powie że prostackie (nie rozróżni prostego o prostackiego) i poleci na skargę. Taki misiu. -
Ale lekko, jak słusznie zauważyłeś. Pod wieczór łagodnieje, wiersze piszę i takie tam.
-
Bywają takie dni Szymon, bywają. A i jest nowy temat o borsukach...czekam.
-
Pozyskują mikroorganizmy z filmu bakteryjnego. Zarówno syganowate jak i pokolcowate pomagają sobie w trawieniu glonów dwojako - mechanicznie (wcinają piasek), jak i biologicznie (rozwinięta flora bakteryjna w przewodzie pokarmowym). Gdy mają jej mało zjadają nawet odchody innych osobników, które tą florę mają wystarczająco rozwiniętą. Jeżeli ryba nie je, traci florę. Po 14 dniach głodówki prawie całkowicie i musi ją odbudować. Na kilka dni przed transportem ryby są głodzone, żeby nie było dużo amoniaku w worku, później w sklepie też nie od razu jedzą. To wystarczy, żeby przewód pokarmowy im się wyczyścił. W filmie bakteryjnym jest dużo mikrobów wszelkiego rodzaju które rozmnażają się w zbiorniku w czasie procesów gnilnych niezjedzonych resztek pokarmu, obumarłych tkanek itp. To tyle. No chyba że wpadnie tu mistrz dale, i zapoda Wam jaką inną noblowską teorie.
-
Jeśli u nich kupiona, to warto choć spróbować i porozmawiać.
-
Popłakałem się z wieczora, o słodka naiwności. Moja Droga Anko (że tak sobie pozwolę), sprzedawcy z erybki są...sprzedawcami. Ich zadaniem jest sprzedać, więc nie widzieli przeciwwskazań, tak jak sprzedawca telewizorów nie będzie widział przeciwwskazań żeby sprzedać komuś ekran 65 cali do pokoju 9mkw, sprzedawca samochodów sprzeda wielkiego SUV-a osobie samotnej, jeżdżącej tylko na zakupy do najbliższego marketu i przysłowiowego kościoła. Da się, oczywiście że się da i to bez przeciwwskazań, bo towar musi być w obrocie a nie zalegać w magazynie. Tutaj borsuk był towarem. Trafiła się klientka, więc dlaczego nie? Sprzedaż jest sprzedaż - i tylko ryby żal. Nie pakuj go do żadnego kotnika, bo on już się czuje jak by był w kotniku. Jeszcze raz napiszę, wymień go na inne ryby, z którymi nie będziesz miała problemu w zbiorniku i będziesz się cieszyć rafką, zamiast walczyć z problemami.
-
Borsuk zestresowany bardziej, niż nastolatka przed pierwszą randką. Pani z Erybki powinna zaproponować Ci wymianę tej ryby, a nie lanie reefboostera do pokarmu. To że nie widzisz zadym, nie oznacza że ich nie ma, zwłaszcza że jest hexa, a i błazny jak przystało na garbiki normalne nie są. Borsuk to nie jest ryba do reefmaxa niestety. Tak, wiem że mały itd, ale on mały, a właściwie skarlały zawsze będzie, nie mając miejsca do zwiększania gabarytów nie będzie rósł. Chcesz uratować rybę i zaoszczędzić jej stresu, to wymień go na parkę pterapogonów, gobiodonów, lub kilka sztuk małych apogonów. To lepsze rozwiązanie niż reefbooster.
-
Przy takich wymiarach zbiornika i dwunastce to musi być poprzeczne wzmocnienie, nie ma bata, ale i tak " piękne cacko" jak mawiał Maksiu.
-
Projekt 400 - 120x55x60 sump 85x45x45
Ironista odpowiedział Alfik1980 → na temat → Akwaria 250 - 600 L
Tomek, bez obaw. Już ja tak te ślubowania prowadzę, że zawsze jest jakiś margines. Cieszę się, że Wam zbiornik wychodzi na prostą. Ba nawet podwójnie, bo mój na chwilę obecną to raczej skręca ku krzywej. No ale młody jeszcze jest, to musi swoje przejść. -
Projekt 400 - 120x55x60 sump 85x45x45
Ironista odpowiedział Alfik1980 → na temat → Akwaria 250 - 600 L
Baa, a kto nie czyta? U mnie jak tylko pojawi się info o odświeżeniu wątku, to dzieją się dantejskie sceny. Ptaki milkną, drzewa przestają kołysać się na wietrze, Wisła płynie w drugą stronę. Wszystkie dzieci biegiem opuszczają place zabaw, tak szybko, że ich dziadkowie spieszący na Bolka i Lolka to powolne żółwie przy nich. No i Husky sąsiada zaczyna wyć. ro***erducha normalnie. Ja sam mam łzy w oczach i czynię ślubowania ogólne, że rzucę fajki i alkohol, oraz takie tam. -
Amen. Mam to ustrojstwo od lat i mimo że wielkie i nieporęczne, uważam zakup tego spławika za jedną z lepszych inwestycji przez cały okres pasjonowania się morszczyzną. Trzeba tylko pamiętać że jest wyskalowany w Density, oraz przypomnieć sobie ze szkoły co to jest menisk wklęsły. Tak na marginesie, używam również refraktometru na co dzień, ale spławika Tropic Marin obowiązkowo co kilka tygodni, bo to właśnie on mi mówi, czy pora na kalibrację refraktometru, czy nie. Mój ma numer 201192 Kto ma niższy?
-
Amen, nic dodać nic ująć. Odłów lepiej tą Chrysiptere (bo pewnie o któryś z jej gatunków chodzi), choć łatwo nie będzie, bo przebiegłe mendy są. Aha, tak na marginesie, ale paradoksalnie Chromisy również należą do rodziny Garbików, podobnie zresztą jak i błazenki, to tak celem uzupełnienia informacji dla autora wątku.
-
Jacek, ja wiem że bez odpieniacza można spokojnie prowadzić baniak, bo Twój jest tego najlepszym przykładem i już nie raz, nie dwa wyrażałem swój podziw dla ogólnego wyglądu, oraz kondycji twojego zbiornika i zasiedlających go korali. Tylko pamiętaj że mój, z założenia miał być FO, ba, on nadal ma takie założenia. Sps-y znalazły się w nim bo...bo...boś mi ich w kieszenie nawpychał i co miałem robić? Miały znaleźć się w zbiorniku na zasadzie - zobaczymy jak sobie poradzą. Na razie radzą sobie kiepsko, co znaczy że: - muszą mieć dobre światło - a u mnie go nie mają - muszą mieć co jeść oprócz odpadów po zooksantelach - a nie dokarmiam - odpieniacz trzepie wodę i trzeba dozować, albo go wywalić, co Ty uczyniłeś - u mnie miele duży Franek na dwóch pompach Co do syfu wszelakiego, nie neguję rollermatu ani się nim nie zachwycam, bo nie znam ustrojstwa. U mnie z detytrusem problem może być tylko w zbiorniku, a to z powodu niezbyt dużej cyrkulacji (brak sps, to i wirówki nie potrzebuję, bo ukwiały tego nie lubią), ale i na to jest rozwiązanie, parka koparek i niech się syf unosi. Jak się uniesie to wpada do komina, a dalej to albo do odpieniacza, albo zostaje i przy podmianie jest odsysany, albo próbuje dalej, ale trafia na szeroki bubble-stop (było to pomyślane na etapie projektu sumpa), a tam czeka na niego owata na kratce. Dalej nie idzie, komora pompy czysta od syfu niczym niemowlę po wieczornej kąpieli. Nic nie wraca na górę, owata wymieniania codziennie. Jak mnie nie ma, to co dwa trzy dni. Jak będziesz miał to ustrojstwo, daj znać, chętnie podjadę i oglądnę. Nie przeczę, nie bez kozery tam gdzie w oceanie korale padają to rafa cała umiera. Tutaj pełna zgoda, jednak z naszych zbiornikach wygląda to trochę inaczej, zwłaszcza głównie z uwagi na ich rozmiary. Wprowadzenie nowej ryby przy terytorializmie większości gatunków, to zawsze wojna i stres, a to sprzyja patogenom i ich rozwojowi. A co do ryb w zdrowych zbiornikach, to w większości (nie mówię że we wszystkich) przypadków TOTM-ów wszelakich które widywałem na różnych forach, to owszem, korali zdrowych jest tam mnogo, a ryb bardzo często oszczędnie, a i to też takich gdzie wojny są mniej gwałtowne. U mnie, jak przystało na FO, jest niestety odwrotnie. Nie ma czego zazdraszczać, stawy w palcach z rana napierdzielają aż furczy. Takie poważne wpisy, że mnie prenumeratorzy do sądu o odszkodowanie podadzą. No to obiecane zdjęcia cyjano Wam wklejam, z prawej z lewej i z boku. Szaleństwo!!!!!!!!!!!! Aha, na ostatnim zdjęciu, na pierwszym planie ta czarna plama to bispinosa. Nie popisała się w kwestii pozowania. Muszę z nią naprawdę poważnie porozmawiać.
-
Wargacz i mandaryn to pół biedy, a jak garby znoszą głodówkę?
-
Jako były posiadacz pudełka odradzam to rozwiązanie. Dwa normalne kominy jak najbardziej. Jeśli baniak 3m, to dając jakąś tam średnią szerokość i wysokość to będzie gdzieś tam jakieś 1,2 metra sześciennego wody w obiegu. No to pompa ok. 10-12 tys litrów minimum potrzebna, żeby to opędzić "po bożemu", biorąc straty przy podnoszeniu. Dwie mniejsze też dobre rozwiązanie, bo nawet mamy zabezpieczenie, że jak jedna nawali, to druga ciągnie baniak awaryjnie. Wszystko kwestia przeliczeń i przeznaczonego budżetu.
- 7 odpowiedzi
-
- cyrkulacja
- obieg wody
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak to drzewiej bywało - na wstępie mego listu....dziękuję czytającym te moje posty (to już bardziej blog się robi) i za miłe słowa. Nie powiem, łechtają, a co. Ale kto nie ma w sobie nutki próżności niech pierwszy rzuci kamieniem. Dobra, nie rzucajcie bo tylu szklarzy w kraju nie ma, poza tym szkło potrzebne jest na akwaria, a nie na jakieś okna. Jest chwilka, więc coś tam z opowieści morskich wam zapodam moje dzieci na dobranoc, bo zakładam że byłyście grzeczne. Oczywiście nie za dużo, żeby mi się VDR-ek nie zamęczył czytaniem po nocach, bo jakby tak się stało, to Basia zamieni się w Clarki i urządzi mi piekło. A może, oj może (to znaczy piekło urządzić, bo z wyglądu Clarki nie przypomina, wręcz przeciwnie, urodna bestia jest). Poza tym bardzo lubię z Darkiem pogwarzyć przy ognisku i kubku burbona, więc po co sobie robić pod górkę, nie? No to zaczynam krótką opowieść "O tym jak cyjano się panoszyło, a Collare został św Mikołajem). W chałupie śmierdzi jak diabli, a jeszcze większy smród nadciąga. Czemu? A temu, że śmierdzi czosnkiem. No to już wiecie że coś się dzieje, jak mawia pewien duchowny. Chetoniki się obsypały, ale tak jakoś dziwnie. Bardziej w rodzaju jakiejś pleśni niż standardowych kropek a'la ospa. Collare na każdym końcu płetwy brzusznej ma taką białą kulkę, a nad oczami jakby mu ktoś brwi z waty dorobił. Normalnie jak u świętego Mikołaja. Zachodzę w głowę jak do tego doszło? Może to pokłosie walk z Aurigą i dopiero teraz to wyszło, bo patogen też potrzebował czasu na rozwój? Na Auridze trudniej było mi to dostrzec, bo nie dość że biała, to jeszcze opalizuje w świetle. W każdym bądź razie chetoniki sobie z tego nic nie robią, przynajmniej na razie, ganiają za żarciem i wcinają jak opętane. Innych zachowań nie zaobserwowałem, bo i na obserwacje czasu brak. Pędzę wieczorami do domu żeby zdążyć przed zgaśnięciem świateł i rzucić kolacje i to właściwie cała obserwacja od kilku dni. Auriga trochę niepokoi, bo choć prawem chetonika jest być płaskim, to ona jest cały czas jak kartka papieru (oprócz mrożonek wcina suchy w każdej postaci), podczas gdy Collare jest plaskaty, ale brzucho ma, oj ma. Tym bardziej nie pojmuję jak on się zamienił w tego Mikołaja. Na chwilę obecną kilka razy mrożonki nasączyłem świeżo wyciskanym czosnkiem i zobaczymy, choć w tą metodę nigdy nie wierzyłem. Bardziej już w to, że jest dobrze odżywiony, nie ma w baniaku stresu (wojny ustały), więc sam zwalczy to świństwo. Może jeszcze zapodam UV, kiedyś kupiłem, pamiętam dobrze choć nigdy tej lampy nie użyłem. Zatem trzeba będzie zejść do piwnicy. Pozostała ekipa - żyć nie umierać. Nawet krewetki się objawiły w całej okazałości. Patrzę i myślę, mam zwidy, ale jakieś większe. Na drugi dzień odetchnąłem, z psychiką jest wszystko ok, jest wylinka. Czyli coś tam sobie łapią skoro rosną. A dlaczego nadciąga jeszcze większy smród? Cyjano zaczyna mnie już trochę wk...ć, więc postanowiłem zabawić się z nim metodą Testera i zamówiłem butlę SpecialBlend. Chyba jeszcze w jakimś militarnym zamówię maskę p-gaz. Fosforany od dwóch tygodni mam niewykrywalne, podobnie jak NO3, ale mimo to zapodam trochę Rowa Phos do filterka, tak dla pewności i... zobaczymy. Będzie ciekawie - czosnek i siarkowodór - perfuma jak ta lala. Człowiek potrzebuje jednak czasu żeby pomyśleć i wymyślić to, do czego powinien dojść szybciej. Przeniesienie talerza z montiporami nie zrobiło im różnicy, w każdym bądź razie zmian nie widzę. Myślę że to, co wziąłem za przypalenie światłem, było naturalną reakcją (akropory zrobiły podobnie) korali, mającą zagwarantować im przeżycie w ekstremalnych warunkach jakie im zafundowałem. Dziobane ciągle przez ustniki polipują w nocy, ale w wodzie za dużo to nie pływa pokarmu, bo zwyczajnie nie dokarmiam korali. Siłą rzeczy mając tam jakieś światło postanowiły pozwolić zooksantelom na zwiększenie populacji a tym samym zwiększenie dostaw żarła. Dlatego tak pociemniały. Inna sprawa, że te gloniki też nie mają łatwego zadania, bo zrobił mi się ULNS w baniaku, a one nutrientów jednak potrzebują. Trzeba będzie coś wykombinować w tym temacie. O żesz w mordę, miałem mało pisać. Darek, nie mów nic Basi. Zdjęciożercom coś zapodam, tylko że muszę zrzucić, a kabel mam w garażu. To nic, jutro wstawię. Widok cyjano będzie lepiej smakował. Kończę już, za plecami mruczy telewizor, z tego co słyszałem kątem ucha, to leciał film, w którym to pewien ciemnoskóry pan, oraz pani z francuskiego ruchu oporu, uratowali ludzkość przed hitlerowcami. Świat się kończy...pora umierać.
-
Nie no, weź....
-
Cytując klasyka "Oj Witia, co ty taki nienapasiony?" Dopiero co się zakończyła operacja przeniesienia "talerza" z monti na niższy poziom, więc mamy lekką zadymę. Myślałem że wezmę, przeniosę i pozamiatane. Ale skała swoje jednak ważyła, jak to ruszyłem a nie poklejona to...żebym wiedział, to może bym nie ruszał. Na szczęście bez strat, choć jak poruszyła się skałka pod którą zakotwiczył quadri, to tak spierdzielał, że mało polipów nie pogubił. Oczywiście w proporcji to jego tempa poruszania. Jutro mam nadzieję że wyjdzie, a jak nie, to odwrócę skałkę bo może mu stopkę przycisnęło. Przy okazji podmiankę zrobię, bo skoro już zamoczyłem w baniaku łapska, to się trochę z cyjano zabawiłem. Po podmianie znowu będzie zadyma, bo w sumpie trochę ceramiką poruszam, więc jak sami widzicie nie są to warunki do zdjęć. Pomijam już fakt, że w temacie ładnych fotek jestem wyjątkowym beztalenciem. Raz jeden udało mi się kilka lat temu zrobić ładne zdjęcie (co by was wkurzyć wkleję, a jak), a i historia niczym z romansu dla 40-stoletnich rozwódek, o tym że miłość nie zna granic. Samica clarki cały czas pomiatała samcem, gryzła go, na noc wypędzała z sarco w którym mieszkali, tak że biedak zamiast sobie puknąć przed snem, to szlajał się między polipami euphyli, aż ją w końcu po kilku miesiącach zamęczył. Lps-a oczywiście zamęczył, nie samicę. Do niej wracał każdego dnia, choć jak widać na zdjęciu miss błazenkarium to ona by raczej nie została nigdy. No ale kto zrozumie zakochanego? O w mordę. W takim razie będę musiał uważać co tam smaruję. Rybki dziękują. Ja też. Lubię sobie czasem posłuchać ciekawych dźwięków przed snem to i biblioteczka się rozrosła przez lata.
-
Lubię sobie poczytać, no ale któż tego nie lubi. Może jedynie Frank Drebin, bo on wolał strzelać do podejrzanych ze swojego magnum 44. W sumie to prawie to samo, bo jak próbuję czytać to co ostatnio się tutaj pisze, to mam ochotę być jak Frank. Tylko skąd tu magnum wykombinować? To już lepiej sam sobie coś napiszę, później sam sobie poczytam i jakoś to będzie. No to do brzegu. Ze świeżym baniakiem jest jak z teściową. Oba te twory wzbudzają w człowieku uczucia ambiwalentne, choć teściowa bardziej ze wskazaniem na nienawiść niż miłość, zatem nie rozkłada się to jakoś równo. Baniakowi wybacza się więcej, zwłaszcza jak młody. W moim mama biologia buzuje aż miło. Życie też buzuje. Skąd się tyle tego robactwa wzięło, skoro szczepek tak mało jeszcze wsadzonych? Pewnie z tych kamyków od Jacka, mamy zatem króla akropor i kiełży wszelakich. Wszystko wskazuje na koleją fazę, po okrzemkach i glonach przyszło cyjano. No nie ma dziwne, zawsze przychodziło jak po pierwszych tygodniach nutrienty spadały do zera. Co prawda pewna pani powiedziała że ona tam jakiś róż widzi, ale ja nie widziałem. Szkoda że fosforany robię fotometrem, niechby tam cwaniara zobaczyła niebieski przy Salifercie. Czyli załóżmy że ma rację i NO3 -1, PO4 - 0. Nie będę tego ruszał, bo jak mawiali kiedyś japońscy inżynierowie - jak coś działa, to po co zmieniać? To nie znaczy że cyjano ma moją pełną akceptację. Dam mu jeszcze tydzień czy dwa na wyszumienie, a później załatwię dziada "Tester-ową" metodą. Albo sobie wymyślę jakąś inną "Ironową", czyli wrzucę do środa żelazko...pod prądem. Nie, pod prądem nie, bo korki wywali. Korale nie marudzą, wystarczy że ustniki jakiegoś nie podgryzają a już jest szczęśliwy. Taki rygor i zamordyzm zapanował na tej rafce. Najgorsza menda, to zdecydowanie centropyga. Jak dostała ostatnio kolby, to polipy jednego sarco fruwały jak gołębie na zawodach. Myślałem że biedak zejdzie, ale nie, korale są mądre. Kilka dni mu wystarczyło i zaczął polipować tylko w nocy. Dwie ocalałe akropory go tego nauczyły, nie ma bata, choć jak bispinoza odpuściła (czyli kolba w drugą stronę), to wrócił do starych nawyków. Gorzej z montiporami, ale nie z powodu ryb. Chyba są za wysoko i je lekko przypaliło światło. Skała nie jest poklejona więc dam ten talerz niżej. Aha, sinularie nie są mądre. Polipują (próbują) w dzień. Nie ma szans. Zobaczymy czy przeżyją. Ukwiały i briareum mogą mieć wszystko w d*pie, bo ich nic nie rusza. Ryb też nic nie rusza. Żebym miał trochę więcej czasu, to już dawno byłoby pozamiatane, ale i tak jest sukces. Tylko jeszcze collare trochę marudzi na suchy, choć płatki już miele i nie wypluwa. Za to auriga żre wszystko, dzisiaj była szybsza od borsuka i skubnęła mi z ręki. Aż się wzruszyłem do łez normalnie. Jeszcze trochę i będę mógł zostawiać towarzystwo bez opieki mrożonkowej na kilka dni, w towarzystwie automatycznego karmnika. Błazny coraz śmielsze, nie tylko w nocy, choć drogi do ukwiału jeszcze nie znalazły. Najmniejszy gnojek nauczył się pływać i nie wpada do komina. Myślę że zdjęcie patelni wzmocnione słowami - "i tutaj wylądujesz łachudro, jak jeszcze raz będę musiał cię wyławiać" poskutkowało. Zesrał się ze strachu i już nie mam porannej gimnastyki. A tak, przy okazji w kwestii wypróżniania. Ostatnio jak borsuk oczyścił przewód pokarmowy, to myślałem że mam w baniaku jakiegoś skarusa, tyle piachu wyleciało. Podobnie zresztą z salariasem. Przyznam szczerze, że na ten widok żal mi się zrobiło wszelkich pokolcowatych i innych jedzących glony ryb, które żyją w sterylnych baniakach sps-owych bez piasku. Trawienia na pewno im to nie ułatwia. Krewetkom też nie, bo są pierdoły. Dwie lysmaty osiedliły się w takim miejscu, gdzie cyrkulacja słabo zakręca, zatem nic im tam z pokarmu nie wkręca za bardzo. A że są nieziemsko płochliwe (nigdy takich wstydliwych skorup nie miałem wcześniej), no to przy karmieniu chyba nie za dużo łapią. Inna sprawa, że to jeszcze małe sztuki są. Coś tam jednak muszą wciągać (może robią sobie ścieżki, jak skała zapyli?), bo żyją i mają się dobrze. Może tym co na rybach znajdą? Nie wiem, nie pytałem, zresztą i tak by mi nie odpowiedziały, bo towarzysko to one jeszcze muszą się podciągnąć. Nadal nie wiem jak ten baniak ma wyglądać, więc na chwilę obecną nie wpuszczam nic. Tym bardziej, że zajrzałem do wątku gdzie zielony mintaj zapodał nowe zdjęcia swojego baniaka. Miękasy mają swoją urodę. Może przy tych trzech dotychczasowych ustnikach jakoś by przeżyły? Nie wiem, ale myślę nad tym i to intensywniej od czasu, kiedy na widok mintajowego baniaka odkopałem zdjęcia swoje 540-stki. To był zbiornik, ja cię nie mogę. Przerybiony na maksa, 70% miękasy, 25% lps, 5% sps, tak w proporcjach procentowych (Wasze Zdrowie!). To klyxum po lewej (będzie zdjątko), miałem jeszcze w reefmaxie od szczepki jak mały palec, pseudogorgie czy jak tam się pisze to cholerstwo od Włodka z Płocka, też szczepeczka. A parametry? Potęga - NO3 nie schodziło poniżej 50, PO4 nigdy poniżej 0,4, a hulało to wszystko aż miło. Tak więc na zakończenie dzisiejszego dnia, zamiast kolejnej fotki tego samego baniaka w towarzystwie cyjano, zapowiadane zdjęcie baniaka z przed 7-dmiu lat. Kurde, tak sobie nagle zdałem sprawę, że ja o nim nawet żadnego wątku nigdy nie założyłem, podobnie jak o reefmaxie. Może to i lepiej? Lepiej, bo co bym teraz pisał nie?
-
Jakby w tym zbiorniku były azotyny, to byłyby regularne trupy, zwłaszcza wśród skorupiaków. Ten wynik NO2 jak dla mnie jest na granicy błędu. Wywal ten test, albo daj komuś kto zalewa, niech się bawi i stresuje. Niski poziom magnezu i wapnia, to kwestia soli. Instant Ocean tak po prostu ma. Także się nie stresuj, bo nawet nie ma tych poziomów na chwilę obecną co u Ciebie konsumować. Możesz dalej na niej jechać. Jak zacznie spadać KH i wapń, to albo zacznij uzupełniać prochami, albo zmień sól na bogatszą w te składniki, wybór w zależności od obsady. Nie wiem czy dotarłeś do tego artykułu Testera, ale jeśli nie, to warto sobie poczytać ile trzeba sypać IO na litr. https://reefhub.pl/sol-akwarystyczna-test-porownawczy/
-
A spławik w jakiej skali pokazuje - też SG - bo to jest mega ważne w tym przypadku. Jeżeli pokazuje w Density, to przekłamanie jest niewielkie, bo powinno być 1023.3 Table 3.� Density and specific gravity as a function of salinity of seawater.3 The darker blue rows represent the range usually encountered in the open ocean. Salinity (PSU) Density (25° C) Specific Gravity (25° C) 0 997.05 1.0000 29 1018.8 1.0218 30 1019.6 1.0226 31 1020.3 1.0233 32 1021.1 1.0241 33 1021.8 1.0249 34 1022.6 1.0256 35 1023.3 1.0264 36 1024.1 1.0271 37 1024.9 1.0279 38 1025.6 1.0286 39 1026.4 1.0294
-
Akwarium „BEZ" odpieniacza i zbędnych kosztów.
Ironista odpowiedział Jacek56 → na temat → Akwaria powyżej 600 L
Idzie jak "Czerwony Październik" normalnie. Jacek, dawaj fotkę hortulanusa (jeśli dobrze pamiętam), to jest egzemplarz dopiero. Normalnie z bułeczką i by się człowiek najadł. -
A możesz poszukać w tej skarbnicy wiedzy jaką jest forum, zamiast zadawać to samo pytanie, które już tutaj padało kilkanaście razy, jak nie więcej? Ostatnio jakieś 3 miesiące temu.
-
Normalna sprawa. Wystarczy trochę poczytać o zwyczajach głazów.